Cytat z "Bloodshot": (Link »)

Po drugie - jestem zdziwiony, ze wsrod forumowiczow (ktorzy przebywaja na forum, ktore niby promuje tolerancje etc) jest takie duze popracie dla dosc skrajnej prawicy. Radze zapoznac sie dokladnie z party manifesto a nie ogladac przypadkowe wideo z YouTube.

Tolerancja nie oznacza chęci cenzurowania wypowiedzi nietolerancyjnych (czemu sprzeciwia się prawica). Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie.

Poza tym - nie słyszałem, żebyśmy COKOLWIEK tutaj promowali, oprócz futrzactwa. o.O A futrzakiem może być aktywista gejowski, narodowiec, ateista, katolik, lewak, prawak, KAŻDY. Umowy o współpracę z KPH i Nigdy Więcej, ani zobowiązania do usuwania postów ze słowem "pedał" raczej nie podpisaliśmy, chyba że mi o czymś nie wiadomo xDD

Dalej - bycie tolerancyjnym nie oznacza automatycznie bycia lewicowcem ani centrystą. Ba, nawet bycie osobą należącą do jakiejś grupy niby "dyskryminowanej", też tego nie determinuje. Niektóre kobiety obraża pomysł wprowadzania parytetów, niektórzy ateiści nie dostają drgawek na widok krzyża w urzędzie, osoba z fursoną liska wcale nie musi być zwolennikiem zakazu polowania na lisy, a geje przeciwni adopcji dzieci przez homoseksualistów też istnieją.

"Party manifesto" Nowej Prawicy to my już przerabialiśmy na pierwszej stronie tego wątku, polecam doczytać ;3 A jestem przekonany, że większość osób które wyraziły tutaj poparcie dla KNP przeczytała program. (Przed chwilą przeczytałem drugi raz, żeby się upewnić. Noż cholera, nadal oprócz 3 kosmetycznych kwestii (kara śmierci, publiczna edukacja, eutanazja) popieram. )

Cytat z "♥♥♥♥♥♥": (Link »)

Jako, że PiS jest wyjątkowo prokatolicki nie ma sensu wysyłać ich do sekularyzowanego parlamentu.

Jako, że strajkujący stoczniowcy są wyjątkowo przeciwni zamykaniu stoczni, nie ma sensu żeby jechali strajkować do polityków chcących zamykać stocznie.

Politycy kandydują do PE wbrew pozorom nie tylko po to, żeby wygodnie sobie siedzieć w fotelu i dostawać za to pieniądze, niektórzy jadą też po to żeby coś zmienić.

Jeżeli politycy PiS uważają, że uczenie przedszkolaków o waleniu konia i prezerwatywach albo cenzurowanie każdej negatywnej wypowiedzi na temat islamu jest niefajnym pomysłem i należy przeciwko temu działać, to mają do tego prawo. Tym bardziej że jest dla tego duże poparcie społeczne w Polsce, i coraz większe w innych krajach Europy.

Analogicznie jeżeli lewica twierdzi że ciężko pracujący i zaradni ludzie mają za dużo pieniędzy, a bezrobotni z własnej woli imigranci lub alkoholicy - za mało, i należy tym pierwszym dowalić podatek a tych drugich obdarować "dochodem gwarantowanym", to też ma prawo o to walczyć. Kto walczy w słusznej sprawie - to już każdy musi sobie sam ocenić.

Cytat z "Solaxe": (Link »)

Dlaczego uwazasz ze JKM nie bedzie kolejnym zlodziejem?

Korwin na razie nie dał się poznać od strony złodziejskiej. Być może faktycznie jest uczciwy, być może miał do tej pory za małe wpływy Tego nie wiemy. Jeżeli zawiedzie - poszukać będzie trzeba kogoś innego. Na razie z partii pozaparlamentarnych jest najsilniejszą alternatywą.

BTW przypominam, że KNP to nie tylko jedna osoba Wszyscy się uwzięli na Korwina, tymczasem jest tam jeszcze sporo wartościowych osób, nie zawsze popierających udział Krula w pyskówkach o kobietach i Hitlerze.

Temat lidera KNP zaczyna powoli być jak papier ekologiczny setny raz przetworzony (nie ma już co mielić, ale mielimy), a ja czuję, że za moment zacznę pieprzyć od rzeczy, więc może w tym momencie zastosuję się do TEJ propozycji:

Cytat z "Marvin_Fuchss": (Link »)

Może jakoś pozytywnie? Że ten i ten jest fajny, bo...? Albo chciałbym, żeby załatwili to i to?

I powiem, że pozytywnie odbieram dużą popularność (przynajmniej z tego co słyszę) Janusza Wojciechowskiego z PiS w moim okręgu Spośród kandydatów pozakorwinowych z Łodzi wydaje mi się osobą najbardziej "ideową", tego pana można było często zobaczyć w "Sprawie dla Reportera" gdzie starał się naświetlić różne absurdy biurokratyczne Polski, prowadzi też na ten temat blog. Tak więc myślę że w walce z unijną biurokracją mógłby być dobrym kompanem dla KNP-owców, pomimo pewnych różnic programowych między partiami.

No i oczywiście jako zagorzały przeciwnik ACTA, TTIP i innej tego typu makulatury bardzo dobrze życzę Tomaszowi Słowińskiemu z Partii Piratów (lista DB) Chociaż pewnie i tak zagłosuję na Wocha z Nowej Prawicy, z czystej kalkulacji - myślę, że szef Fundacji Kisiela będzie miał większe szanse dostania się do PE. Koalicja DB-PL-PP jest jeszcze bardzo młoda, niech się trochę bardziej rozkręcą

Cytat z "Ingo": (Link »)

po prostu określono max zawartość substancji rakotworczych
jeśli uwedzisz tradycyjnie ale spelnisz wymogi ZDROWOTNE to nikt takiego produktu nie zakaże

Jakoś od wieków ludzie wędzili mięso jak umieli i w niczym im nie przeszkadzał brak regulacji.

Cytat z "Mar": (Link »)

Wiele pochodzących stamtąd regulacji mierzi mnie niemożebnie.
Ale dostrzegam też pozytywy i w sumie nie ryzykowałbym wyjścia Polski z UE.

Bo pozytywy SĄ. I dlatego nikomu nie zależy na tym, żeby Unię zaorać, tylko na tym żeby ją przeorganizować. Współpraca gospodarcza jest dobrą rzeczą, swobodny przepływ towarów, usług i ludzi wpływa ogółem na kontynent bardzo pozytywnie. Ale nie dążenie do stworzenia jakiegoś USE (czy jak wolę to nazywać ZSRE ). Wszelkie regulacje typu właśnie wędliny, żarówki, CO2, są z punktu widzenia ekonomicznego zbędne.

Produkty niespełniające wyśrubowanych norm nie mogą trafiać do obrotu w krajach UE, więc siłą rzeczy producenci są zmuszeni ich przestrzegać. Zarabiają, ale mogliby zarabiać również bez tych regulacji - albo nawet więcej, bo po prostu produkty minimalnie odbiegające od norm (rzecz jasna o ile nie stwarzałoby to zagrożenia dla życia konsumenta) mogłyby być po prostu tańsze.
Nie mówiąc o tym, jak fatalny wpływ na gospodarkę państw opierających energię na węglu jest ograniczanie emisji CO2. Ludzie tracą pracę, a rządy są zmuszane do znajdowania alternatywnych źródeł energii zdolnych zaspokoić popyt (co też KOSZTUJE, elektrowni jądrowej nie buduje się za tysiąc złotych i seks oralny) w imię bzdurnych dogmatów ekologów (tak jak napisał Xanoxis, Eyjafjallajökull wyrzucił z siebie więcej CO2 niż niejeden kraj wyemitował z kominów przez kilka lat). I o tym jakoś ci wspaniali i wszechstronnie wykształceni SOCJOLOGOWIE nie "trąbią".

Tak samo jest z regulowaniem przez Unię kwestii obyczajowych. Przykład? Przymusowa terapia farmakologiczna dla pedofili (zwana, ku uciesze gawiedzi, "chemiczną kastracją"). Pamiętamy wszyscy jaki był raban gdy coś takiego wprowadzili Czesi. I do dziś oprócz Czech jedynym krajem jaki to stosuje w Europie jest Macedonia, nienależąca do UE. Dlaczego? Bo kraje unijne po prostu BOJĄ SIĘ, że w każdej chwili jakaś organizacja ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ broniących praw zwyrodnialców pojedzie do Strasburga i postara się, aby dosolono danemu krajowi karę finansową.

Tymczasem pytam: jaki to ma związek z gospodarką?... W jaki sposób na europejską gospodarkę może wpłynąć to, że gdzieś będą uspokajać pedofili prochami? Albo że gdzieś nie będzie małżeństw gejowskich - taki pan Kozak żądał od Polski łącznie 41 290 zł za brak możliwości (co też nie jest do końca prawdą) dziedziczenia po partnerze, i chyba tylko wrodzone miłosierdzie sędziów sprawiło że kasy nie dostał. Granice są otwarte, i jeżeli jakieś uregulowania prawne w Ojczyźnie komuś nie odpowiadają, to zawsze może przenieść się gdzieś indziej. W końcu po coś jest to Schengen.

W jaki sposób na europejską gospodarkę może wpłynąć to, że Hiszpania, Włochy, Malta i Grecja odeślą uciekinierów z krajów arabskich z powrotem? Oprócz tego, że nie zwalą sobie na głowę paru tysięcy nowych gąb do ciągnięcia socjalu?...

Jeżeli UE ma być organizacją współpracy gospodarczej różniących się między sobą, ale życzliwych sobie państw, to niech będzie. Ale jeżeli każdy kraj ma mieć tę samą walutę, to samo prawo i te same podatki (niezwykle móndry pomysł wprowadzenia jednolitego podatku od przedsiębiorstw), to pachnie mi to nie współpracą gospodarczą, a federalizacją.

Cytat z "Ingo": (Link »)

"Są pozytywy" - widzę, że należysz do tych co chcieliby dostawać ale płacić czy oddawać cokolwiek - NIGDY!

Nie mam zielonego pojęcia, skąd taki wniosek. Chcę dostawać to co jest potrzebne (czyli "pozytywy"), i jestem wręcz zajebiście chętny żeby za coś takiego płacić. Problem w tym, że dyrektywa UE w kwestii dopuszczalnego zakrzywienia bananów i dopuszczalnej czerwoności pomidorów nie jest rzeczą potrzebną. I wartą takich pensji jakie otrzymują urzędnicy takie dyrektywy wprowadzający.

Cytat z "Ingo": (Link »)

Nie było norm czy konkretnych wymagań, konsument nie miał wyboru ani siły nabywczej itd. itp.
To robili jak leci, na akord, byle normę wyrobić. I produkowali gówno, którego nie chciał nikt poza pozbawionymi wyboru demoludami.

Czyli jeżeli nagle normy przestaną być tak rygorystyczne, wszystkie przedsiębiorstwa obniżą jakość produktów. Telefony Nokii, narzędzia Husqvarny, czekoladki Lindt i autobusy Solarisa staną się gówniane, bo producenci nie będą mieli bata regulacji nad tyłkami. Co z tego, że zmniejszy im to sprzedaż, pierdol zyski - zostań ninja.

Brak wyboru był jak słusznie zauważyłeś za komuny. W gospodarce wolnorynkowej wybór jest, jedynie produkty lepsze mogą być droższe, a produkty słabszej jakości tańsze - bo i popyt na nie się zmniejszy. I osoby o bardziej ograniczonej zasobności portfela będą musiały zadowolić się tymi drugimi. Ale tak jest nawet teraz, w dobie regulacji unijnych. Do czego dokłada swoje trzy grosze również uciekanie koncernów z produkcją do Chin czy Indii - ale to również nie dzieje się bez przyczyny

Jeżeli mamy centralnie sterować jakością, to równie dobrze możemy centralnie sterować ceną - w końcu i tak wszystko ma być identycznie dobre, więc dlaczego coś miało by być droższe? ^^

Cytat z "Ingo": (Link »)

Perełką na torcie są widoczni w tym temacie homoseksualiści głosujący na ludzi, którzy homoseksualistów chcą wsadzać do psychiatryków, pozbawić podstawowych praw a najlepiej 'usunąć ze społeczeństwa'

Poproszę o jakąś wypowiedź dowolnego polskiego polityka, który po dojściu do władzy obiecuje przymusowo leczyć homoseksualistów psychiatrycznie. Lub zezwolić na ich zabijanie, bicie, gwałcenie, okradanie, niszczenie ich mienia - bo to jest łamanie podstawowych praw.

Cytat z "Ingo": (Link »)

" to zawsze może przenieść się gdzieś indziej." Niby neutralne stwierdzenie będące podstawą faszystowskich totalitaryzmów.

I znów - gdzieś nie ma małżeństw gejowskich, więc faszyzm i Hitler.

Rozumiem, że jeżeli nie daję pracownikowi - radykalnemu muzułmaninowi więcej przerw dziennie niż reszcie pracowników bo musi się pomodlić, nie zamierzam rezygnować z choinki ani firmowej wigilii, nie każę pracownicom ubierać się skromniej ani nie zapewniam mu w stołówce firmy dostępu do żywności halal, to jestem strasznym faszystą. No bo przecież mniejszość jest zawsze ŚWIĘTA, i nie wolno polecić komukolwiek wyjazdu do kraju w którym bardziej by się odnalazł, no bo przecież normy kulturowe i zakres żądań które mamy respektować muszą być W CAŁEJ EUROPIE TAKIE SAME, ZAWSZE I WSZĘDZIE NA WIEKI WIEKÓW. Amen.

Sorki że argumentum ad islamum, ale obecnie ortodoksyjni muzułmanie i homoseksualiści zgłaszają najwięcej roszczeń. Szkodząc bardziej normalnym i wyluzowanym przedstawicielom swoich grup społecznych.

Cytat z "Ingo": (Link »)

A niech se zdychają czarnuchy, cygany czy inne ♥♥♥♥♥♥♥♥ spoza Europy. Pięknie, po prostu pięknie. Po co cenić ludzkie życie?

Oczywiście.

Lepiej sprowadzać sobie na łeb rzesze wyznawców "religii pokoju", którzy podobno uciekli ze swoich krajów bo im tam tak bardzo było źle, a później domagają się wprowadzania zasad dokładnie takich samych jak w swoich ojczyznach i opluwają kraje, dzięki którym mają co żreć bo wyżebrali u nich pracę, mieszkanie i socjal. Vide UK, Francja, Belgia, Niemcy.

Lepiej robić tak jak sąd w Oświęcimiu, który uznał że Urząd Pracy nie miał prawa odebrać zasiłku Cyganowi, jeżeli odmówił on pracy w charakterze sprzątacza bo "zgodnie z kodeksem kulturowym romanipen grozi to tzw. skalaniem". Podczas gdy Polak musi każdą pracę przyjąć, jako że nie miał szczęścia urodzić się Cyganem i mieć wynikających z tego przywilejów. (Niestety po tym jak kilka razy dałem na fb link do artykułu o tym absurdzie, ktoś coś rozwalił w kodzie strony i artykułu nie można już przeczytać, był na www.stowarzyszenie.romowie.net - jak komuś się chce to może ich zapytać.). Albo jak sądy w Niemczech, już dziś stosujące w sprawach cywilnych muzułmańskich małżeństw elementy szariatu.

Lepiej trzaskać podatki progresywne, zabierać dobrze zarabiającym choćby i połowę pieniędzy (Francja), tylko po to, żeby dać je później biednym imigrantom, tak bardzo poszkodowanym przez fakt że nic nie potrafią i nawet nie znają naszego języka. W końcu z czegoś muszą opłacić wyjazd na wakacje w Somalii, w celu wyrżnięcia swojej córeczce łechtaczki, oraz powrotny przylot do głupich białasów po kolejną porcję socjalu (Szwecja).

Partie nacjonalistyczne nie rosną w siłę dlatego, że nagle Europejczycy mają kaprys zostania nacjonalistami. Rosną w siłę dlatego, że dotychczasowe siły polityczne wyrzekły się swojej tożsamosci narodowej na rzecz naiwnych mrzonek o multikulturalizmie i podporządkowały interesy większości interesom mniejszości, mając za nic opinię obywateli na ten temat. W końcu opinie można zawsze ocenzurować jakąś głupią ustawą o "hate speechu". Problem w tym że myśli się nie ocenzuruje.

Dlaczego nie zaprosimy do Europy Wietnamczyków, Chińczyków, Tajów, Mongołów, którzy nikomu nie narzucają swojej kultury i doskonale się integrują? Dlaczego musimy upierać się przy "wzbogacaniu Europy" intruzami którzy za zakaz burek palą samochody, a za karykaturę Mahometa rzucają kamieniami w redakcję gazety?... Nie lubię teorii spiskowych, ale trudno dziwić się ludziom którzy sądzą że komuś się po prostu opłaca rozwalać Europę od środka.

Cytat z "Ingo": (Link »)

I bardzo dobrze, że ci pachnie federalizacją bo czym prędzej do tego dojdzie tym lepiej. Ekonomia skali, bejbe.

Taaak. Federalizacja zawsze działa świetnie.

Świetnie działa federalizm w Brazylii (często przedstawianej jako konkurencja dla UE), gdzie Region Południowo-Wschodni wytwarza ponad połowę PKB kraju, a sam okręg São Paulo ponad 30%. Gdzie najbogatsze stany południowe mają gospodarki na poziomie Australii i Nowej Zelandii, a najbiedniejsze stany na prowincji jak Amazonas, Amapá, Roraima, Acré, Tocantins można porównać gospodarczo do Ghany, Kirgistanu czy Papui-Nowej Gwinei.
I co za tym idzie - stany bogate, które samodzielnie mogłyby całkiem nieźle sobie radzić, muszą ładować miliony reali w regiony o szalejącym bezrobociu, częściowo zamieszkane przez plemiona indiańskie które guzik obchodzi wzrost gospodarczy bo jest im dobrze tak jak jest, a częściowo opanowane przez kartele narkotykowe, świetnie radzące sobie bez wzrostu gospodarczego kraju. Jest to podobny problem, jaki RFN miał po wchłonięciu NRD - a do dzisiaj są pewne różnice np. w zarobkach.

Federacje działają OK w mniejszej skali, i wtedy gdy jakiś obszar rozwijał się mniej więcej równomiernie. Ten system zajebiście sprawdza się np. w Szwajcarii. I nie wiem czy nie byłby dobrym rozwiązaniem w Polsce, mapy wyników wyborów od wielu lat pokazują że mamy wielki rozłam w poglądach między wschodem a zachodem. Takie trochę Red States i Blue States.

Cytat z "Ingo": (Link »)

No, chyba że to Polskie Ludzkie Życie (najlepiej tz. życie poczęte), to wtedy to najwyższa świętość!

Nie wciskaj mi w usta słów, których nigdy nie wypowiedziałem. Tak samo było z Xanoxisem i jakimiś "rocznicami XIX-wiecznych klęsk powstańczych", które rzekomo uwielbia. Dżizas krajst.

Cytat z "Ingo": (Link »)

EDIT: uuuu.. widze plusikowy alians Liskowica i Sigrun. Robi się ciekawie

To się dopiero nazywa SPISEG, i tajemnica. Brokeback Mountain.

Jeżeli myślisz, że takie coś powstrzyma mnie przed plusikowaniem postów z którymi się zgadzam, to popełniasz wielki błąd

Cytat:

♥♥♥♥♥, ludzie i ich "MONDROŚĆ". Naukowcy rzadko co trąbią o czymś bez powodu. A jeżeli trąbią o tym naukowcy z całego świata jednocześnie, to ♥♥♥♥♥ jak można nadal być sceptycznym?

A nierzadko przyczyną "trąbienia" są pieniążki od osób z odpowiednich branż

To raczej nie sceptycyzm uważałbym za przejaw głupoty, a branie za pewnik wszystkiego co powiedzą jakieś osoby, tylko dlatego że mają dyplom znanej uczelni. Nie raz i nie dwa było już tak, że badania ustawiano pod tezę, którą miały udowodnić. "Prof. hab." przed nazwiskiem nie chroni przed oportunizmem.

Nie mówię, że wszyscy od razu kłamią. Ale zdarza się.