Nie chce mi się bawić w cytowanie bo z telefonu piszę.

Otóż wersji windowsa jest parę i mają różnego rodzaju ograniczenia, bo różnią się użytkownikiem docelowym i zasobnością jego portfela. I mam o wiele większe prawdopodobieństwo tego, że ten sam program uruchomi się pod Media Center i Ultimate, ponieważ jest to dokładnie ten sam system.

Błędem jest przyrównywanie kompatybilności programów biorąc pod uwagę dystrybucje linuxa i wersje (podkreślam wersje, nie edycje) windowsa. Bo wersje windowsa są rozciągnięte w czasie, a distra linucha to nie związane ze sobą produkty egzystujące jednocześnie.

I podkreślę jeszcze raz: targetem windowsa są użytkownicy domowi, nie domorośli programiści pasjonach. Nie obchodzi mnie, czy ktoś używa linuksa albo lubi się przebierać za dziewczynki. Wolność dla wszystkich. Tylko nie wciskajcie mi, że linux jest lepszym systemem do zastosowań domowych, jeśli wymaga do normalnej pracy jakichkolwiek czynności bardziej skomplikowanych niż dalej dalej dalej zakończ.

A co do dysków: żaden magnes nic wam nie zrobi. Może powyginać ramiona głowic, ale danych nie ruszy. Do tego trzeba zmiennego pola magnetycznego, nie stałego niezależnie od jego natężenia. Owińcie sobie dysk sporą ilością drutu w emalii i podłączcie do prądu.

Opera mini nie obsługuje flasha i prędko nie będzie. Dlatego jest Mini ^^ Wypróbuj operę mobile, ewentualnie tego ie.