Przeglądający wątek:
2 Anonimowi
gryf
PERMABAN
Czyli kwestia przynależności (lub nie) do jakiegokolwiek kościoła nie miała wpływu na sytuację?
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
Lew
Nie wiem.
Ale tamten post w ogóle nie miał nic wspólnego z jakimkolwiek kościołem. To była tylko odpowiedź na pytanie Lwiczki - "czy obchodzi was gdzie będziecie pochowani" (czy jakoś tak)
Ale tamten post w ogóle nie miał nic wspólnego z jakimkolwiek kościołem. To była tylko odpowiedź na pytanie Lwiczki - "czy obchodzi was gdzie będziecie pochowani" (czy jakoś tak)
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
Husky
Anthro
No u mnie na ten przykład ma... Ale równie dobrze można się dogadać z proboszczem z innej parafii to na luzie załatwi się miejsce, a cmentarz też można wybrać. Czeka się jakieś 4 dni na miejsce (chyba że już wykupione albo w jednym grobie z wcześniej zmarłą osobą (mąż, żona, czy nawet grób rodzinny)).
A tak z ciekawości... Jak to jest u was, kiedy są dwie osoby pochowane na jednej działce? Trumny leżą koło siebie czy jedna na drugiej?
(w Białym zazwyczaj jest to pierwsze, ale jak byłem na Lubelszczyźnie u rodziny dalszej to tam składa się jednych na drugich)
A tak z ciekawości... Jak to jest u was, kiedy są dwie osoby pochowane na jednej działce? Trumny leżą koło siebie czy jedna na drugiej?
(w Białym zazwyczaj jest to pierwsze, ale jak byłem na Lubelszczyźnie u rodziny dalszej to tam składa się jednych na drugich)
Lew
Do 'mojego' grobowca rodzinnego wchodzi, chyba, 9 trumien w ukladzie 3 x 3 (3 obok siebie w 3 pietrach). Ale nie jestem pewien.
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
POMIDOR
tak, tak, chwal się, do mojego zmieszczą się 3, mama, ojciec i ja
Skunksiczka Długoogoniasta
Anthro
A ja nie wiem, gdzie zostanę pochowany. Wiem tylko gdzie babcia zostanie pochowana.
Najchętniej to bym wybudował nie raptem grobowiec, a az katakumby. Prywatne.
Najchętniej to bym wybudował nie raptem grobowiec, a az katakumby. Prywatne.
jestę kapibarę
Jak sobie wykupisz, tak sobie wyśpisz.
Mój jeden dziadek leży z pustym miejscem obok - czeka. A drugi leży jako trzeci w pionie. Zależało jaką powierzchnię rodzina kupiła i czy była przewidująca.
Mój grobowiec rodzinny zajmuje 3 działki, w środku oprócz jednego miejsca dla mnie jest jeszcze postument na urny, który został podczas zamurowywania drewnianej trumny mojej siostry. Tak ogólnie grobowiec jest trzykondygnacyjny, czyli dziewięciomiejscowy, jeden raz był tzw. "pogłębiany" oraz w dawnej przeszłości została ekshumacja z przeniesieniem szczątek do jednej małej trumny (o ile mi wiadomo). Dla jednej osoby jest to tylko grób symboliczny (ze względu na śmierć w Katyniu).
Po za tym wszystkim, to jest to doskonałe miejsce z widokiem na katakumby na starych Powązkach.
Do tgo nie obchodzi mnie, co stanie się z moimi szczątkami - mogą być oddane nawet dla Akademii Medycznej jako preparat anatomiczny.
A wracając do tematu nowy artykuł z Onet.pl
Ostatnio edytowany przez FurryMe dnia 17.03.2010 17:49:27
Jeżozwierz afrykański
Anthro
Moim zdaniem ciało powinno być kremowane. Ale to moja prywatna opinia. Nie uważam się już za katolika i nie chcę wspierać instytucji która ma mnie za zboczeńca i przestępce.
Kemono Kitsune
Inna forma
Zgadzam się z tym.... Jakoś nie widzi mi się aby moje ciało zostało zżarte przez jakieś robaki lub zgniło wraz z trumną... Sądzę że ta metoda pozwala zaoszczędzić miejsce przeznaczone pod cmentarze, a poza tym jakoś trzymanie prochów w urnie bardziej przemawia do mnie. Tak jestem ateistą, ale nie zamierzam latać i załatwiać wykluczenia z kościoła... Nie w moim interesie to jest, kościół żadnego ze mnie zysku i tak nie ma.
Darkne - Przez takich jak Ty, statystyki wiernych są bardzo wysokie, więc kościół czuje się bardzo pewnie, mimo że dość spora część wiernych wynikających ze statystyk to ateiści. Płacisz podatki = wspierasz kościół. Zmieni się to gdy chrześcijaństwo zostanie (przynajmniej w części) wyplenione z Polski. Składając akt apostazji przyczyniasz się do osłabienia kościoła (grosz do grosza...), na czym z pewnością wszyscy zyskamy (poza klechami oczywiście).
Jimmu - Gratuluję zdrowego podejścia.
A ten podatek na kościół płacą tylko oficjalni katolicy czy wszyscy, niezależnie od wyznania?? Nie chcę wspierać organizacji do której nie należę, a tym bardziej gdy narzuca swoją wolę osobom niezwiązanym z tą organizacją.
Jimmu - Gratuluję zdrowego podejścia.
A ten podatek na kościół płacą tylko oficjalni katolicy czy wszyscy, niezależnie od wyznania?? Nie chcę wspierać organizacji do której nie należę, a tym bardziej gdy narzuca swoją wolę osobom niezwiązanym z tą organizacją.
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Gratulacje dla infantylnego podejścia. Trzeba być bardzo ograniczonym żeby pisać takie rzeczy, nie dość że generalizujesz to jeszcze jesteś na tyle ślepy, żeby nie wiedzieć, że jesteś wytworem tego chrześcijaństwa, masz jego moralność i myślisz jego kategoriami etc. Nie masz prawa wypowiadać się w tak gówniarski sposób. Krzywdzisz wielu wspaniałych ludzi, księży i zwykłych wiernych. Pokaż palcami kogo piętnujesz i za co i nie wrzucaj wszystkich z danej grupy do jednego worka bo coś takiego zasługuje tylko na porządnego kopa w dupę.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Kemono Kitsune
Inna forma
A sądzisz że jak bym się wypisał to moje podatki by nie trafiły do kościoła? No to gratuluje...
Nie my rozdzielamy podatki tylko grupa rządząca, więc mogę być disco-wszystko a i tak mój podatek trafi do kościoła. I nie przyczynię się do osłabienia kościoła bo w tym samym momencie zostanie ochrzczone dziecko i kościół wyjdzie na swoje...
Poza tym słyszałem że każda plebania płaci za swoich wiernych... nie mówię że dlatego warto widnieć w statystyce, ale po co sobie robić problem...
Ryan jedyne zastrzeżenie jakie mam do księży to że nie powinni się wypowiadać na temat rodziny. Nie wiem jaką mają wiedzę ale w takim wypadku ta książkowa to ciut za mało.
Husky
Anthro
No to faktycznie jest irytujące jak księża pie****ą o czymś o czym mają gówniane pojęcie...
Nauczania przez księży o seksie i rodzinie to tak jakby o budowaniu mostów mówił nam humanista ;p
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
A zdajesz sobie sprawę, ilu rodzinom ksiądz pomaga? Ile ich spotyka w życiu? Ile się do niego zwraca z radą? Podpowiem DUŻO. To nawet lepiej, że nie ma własnej dzięki temu może patrzeć na to w miarę obiektywnie posiadając więcej wiedzy o tym niż wy dwaj razem wzięci. Myślicie bardzo płytko.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Kemono Kitsune
Inna forma
A zdajesz sobie sprawę ile rodzin prosi/przyjmuje taką pomoc? Chodzę na religię z czystej ciekawości i z tego że nie lubię mieć okienek... Wiesz Ryan ksiądz opowiada raczej o historiach ludzi którzy popełnili błędy i już się rozwiedli... Ja płytko nie myślę bo Ty zwracasz tylko uwagę na pomoc dawaną przez księży. Pomoc pewnie jest... Tylko najczęściej po całym fakcie. I skąd wiesz czy właśnie ta ich obiektywność pomaga? Może przecież również pogarszać sprawę. Więc nie Ty jesteś od określania kto płytko patrzy na sprawę bo może się okazać że będziesz patrzył jeszcze bardziej powierzchownie niż ja...
Husky
Anthro
Ta? Może i pomagają, ale ja na takiego nie trafiłem. Za to mam kolegę co jego babcia miała gruźlice i ksiądz się wypiął i powiedział, że się boi przyjść bo nie chce się zarazić.
A słyszałem też o księdzu co nie dał komunii dla dziewczyny co miała zespół Downa, albo też o takim co nie pozwolił pochować zmarłego na parafialnym cmentarzu bo od roku nie był u spowiedzi...
No i taka głośna sprawa z Brazylii - Kościół nałożył ekskomunikę (czy jakoś tak) na lekarzy i pielęgniarki co wykonali aborcję 13 czy 14 letniej dziewczynie. Umarłaby gdyby nie to a dziecko pochodziło z gwałtu.
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Pewnie mi zaraz powiesz. Ja pytałem retorycznie. Bo nie wiem ale liczyłem że ty mi powiesz skoro wiesz wszystko.
Ja chodziłem bo chodziłem. Nie wiem co to ma do rzeczy. To, że cię zmusili?
Tak? Skąd wiesz?
Podtrzymuję co powiedziałem. Udowodniłem ci powyżej.
Jak wyżej. Najczęściej, w większości, zazwyczaj... skąd ty to wiesz?
Może też spowodować porośnięcie Twoich przyszłych dzieci makaronem. Nie gdybaj bo tak się nie dyskutuje.
Udowodniłeś, że patrzysz jeszcze bardziej dziecinnie na to zagadnienie niż myślałem, co więcej dajesz wpuszczać się w maliny jak mały słodki szczeniaczek.
Byłeś kiedyś w Australii? Nie? To znaczy, że nie istnieje!
To jeden przykład.
To drugi!
To trzeci. (Z tym, że tu miał racje o ile to był katolicki cmentarz).
A to czwarty. Ok. Podałeś cztery negatywne przykłady. Dorzucę księży pedofili, ojca Rydzyka i od biedy jeszcze księdza, który potrącił dziewczynkę i zwiał z miejsca wypadku.
Wiesz do czego zmierzam? Podpowiem - generalizujesz. Niestety dyskusja z takimi tendencyjnymi argumentami jak Wasze nie ma zbytnio sensu. Niskich lotów konkluzje z płytkiej analizy tematu oraz budowanie tezy pod przedstawione przez siebie argumenty pomijając inne. Takie rzeczy niestety nie powinny mieć w sensownej dyskusji miejsca. To uwłacza retoryce.
Wymieniłeś same złe przykłady? To nie znasz dobrych? Nie wiesz ile księża robią dobrego, codziennie, bezinteresownie? Widać tego niewiele, pewnie. To mało popularne. Ale są większe przykłady typu pomoc bezdomnym, prowadzenie stołówek, słynne Okno Życia w Krakowie, takich przykładów też jest masa i nie twierdzę przy tym tak jak ty, że skoro jest 5 dobrych przykładów to wszyscy są dobrzy. Nie są. To są ludzie. Nie zgadzam się z naukami kościoła. Uważam zinstytucjonalizowaną wiarę za pomyłkę ale przy tym nie mam prawa odmawiać Kościołowi, a raczej ludziom go tworzącym, że czynią dobro, tak samo jak i zło. Niestety jesteście zaślepienie swoimi argumentami. Szukacie dziury w całym, powodu, aby nienawidzić. Usprawiedliwiacie się tylko. Nie będę z wami dyskutował dalej, jeśli będziecie przedstawiać tak marny poziom konwersacji i wymiany poglądów. Przykro mi.
Ostatnio edytowany przez Ryan dnia 20.03.2010 14:09:36
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Spotykałam w swoim życiu kapłanów bardzo płytkich, którzy nie nadawali się do tej pracy, oraz kapłanów, którzy byli doskonałymi psychologami, a także i takich, którzy pomagali jak przyjaciel przyjacielowi - ludzie są różni - tak samo kapłani są różni i tak jak mówi Ryan, nie należy generalizować.
Najłatwiej w tym wypadku poprosić o pomoc kapelana szpitalnego (gruźlica jest chorobą, która jest leczona przymusowo w warunkach szpitalnych) - tacy kapelani zazwyczaj wiernym niosą pomoc - sami nawet przychodzą do chorych. Zwracam też uwagę na kanon 843 § 1 Prawa Kanonicznego.
Decyzja ta mogła wynikać z Prawa Kanonicznego, a dokładniej kan 913 § 1 i kan 914 oraz kan 97 § 2 i kan 99.
To akurat nie mogło być powodem, bo w takim wypadku można by się pokusić o oskarżenie kapłana z kan 1388 § 1, jednakże pokusiłbym się o stwierdzenie, że odmowa mogła wynikać z kan 1184.
Ekskomunika w tym wypadku zgodnie z kan 1398 nastąpiła z mocy samego prawa.
Kodeks Prawa Kanonicznego oraz wyciąg z powyższych kanonów.
Ostatnio edytowany przez FurryMe dnia 20.03.2010 15:32:23
Husky
Anthro
To akurat mnie najbardziej interesuje. Może ktoś jest w stanie mi wytłumaczyć o co chodzi. Otóż:
Moralność (zarówno instytucji Kościoła jak i zwykłego szarego człowieka) nie jest "idealna" (bo też widocznie takiej nie ma), bo dlaczego na podstawie tego artykułu (kan 1398) ta dziewczynka nie miała prawa do życia? Jest wybór: w rękach trzyma się dwa życia, a musisz wybrać jedno.
Lew
Ponieważ aborcja (w ich pojmowaniu) jest zabójstwem, które jest grzechem śmiertelnym. A zaprzestanie leczenia czy też pozwolenie na śmierć poprzez bierność nie jest.
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
Husky
Anthro
Ponieważ aborcja (w ich pojmowaniu) jest zabójstwem, które jest grzechem śmiertelnym. A zaprzestanie leczenia czy też pozwolenie na śmierć poprzez bierność nie jest.
no to przecież prawie eutanazja -.-' A w prawie (przynajmniej Polskim) nie udzielenie pomocy też jest przestępstwem...
Ostatnio edytowany przez Polinnes dnia 20.03.2010 16:16:16
Lew
PRAWIE eutanazja. Kościół nie wyraża zgody na skrócenie cierpień (wg. nich morderstwo), ale można "zaprzestać uporczywej terapii". Co z tego, że się wtedy delikwent dusi albo tygodniami umiera z głodu jak ta kobieta w... Austrii..? Gdzieś była taka sytuacja, że zamiast podać zastrzyk, to zagłodzili kobietę na śmierć. Według Kościoła - wszystko ok, moralnie, dobrze i bez grzechu.
Banda pierdolonych hipokrytów -_-
Banda pierdolonych hipokrytów -_-
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
Kemono Kitsune
Inna forma
Pewnie mi zaraz powiesz. Ja pytałem retorycznie. Bo nie wiem ale liczyłem że ty mi powiesz skoro wiesz wszystko.
Tak pytałeś retorycznie jednocześnie sugerując odpowiedź... Gratuluje pytania retorycznego... Ja uważam inaczej i miałem prawo rozwinąć temat.
Ja chodziłem bo chodziłem. Nie wiem co to ma do rzeczy. To, że cię zmusili?
Nie, dla niektórych może być dziwne że ktoś kto jest ateistą chodzi na lekcje religii, po prostu. Jakoś nigdzie nie pisałem że mi z tym źle więc czytaj uważniej.
Tak? Skąd wiesz?
Z opowieści księdza?
Podtrzymuję co powiedziałem. Udowodniłem ci powyżej.
A ja tak nie myślę i mam do tego prawo. To że Ty tak uważasz nie oznacza że znasz prawdę absolutną. Tym bardziej że twoje wypowiedzi to raczej próba mi wytknięcia czegoś niż przekonania do swoich racji.
Jak wyżej. Najczęściej, w większości, zazwyczaj... skąd ty to wiesz?
Tak samo jak stwierdziłeś "Podpowiem DUŻO" przy pytaniu retorycznym.
Może też spowodować porośnięcie Twoich przyszłych dzieci makaronem. Nie gdybaj bo tak się nie dyskutuje.
Mógłbyś odpowiedzieć sensownie na moje pytanie, a nie stwierdzać, bo sam też nie wiesz dokładnie... Tak się dyskutuje?
Udowodniłeś, że patrzysz jeszcze bardziej dziecinnie na to zagadnienie niż myślałem, co więcej dajesz wpuszczać się w maliny jak mały słodki szczeniaczek.
Ok, zachowam się dorośle i nie skomentuje tego.
gryf
PERMABAN
Tak coby wrócić trochę bardziej do sedna...
Jakie są rzeczywiste konsekwencje członkostwa, bądź też jego braku (wszystko jedno czy ten brak wynika z tego że nigdy się nie należało, czy z tego że się wystąpiło), we wcześniej określonych organizacjach?
Słowo "rzeczywiste" oznacza że ignorujemy "konsekwencje" które ktoś tam wyczytał w jakichś starożytnych książkach. Tym bardziej że tam to każdy wyczytuje to co akurat chce wyczytać
O onetowych wydumkach na temat białego welonu i orszaku weselnego też sugeruję zapomnieć
Kwestia cmentarzy dla samego zainteresowanego także okazała się całkowicie albo prawie nieistotna.
Pozostaje więc chyba tylko jedna sprawa: pieniądze.
- Czy ktoś wie na jakich zasadach w tym kraju pieniądze z podatków, tudzież innych opłat przymusowych dla wszystkich, niezależnie od ich członkostwa, trafiają do w/w organizacji?
- Czy akt wystąpienia z takiej organizacji ma jakikolwiek wpływ na wysokość przekazywyanych kwot?
- Czyli: czy osoba dokonująca aktu wystąpienia może liczyć że w ten sposób część zabieranych jej pieniędzy zostanie przeznaczona np. na budowę jednego metra bieżącego autostrady na drugim końcu kraju (czyli czegoś co zainteresowanemu może się jednak kiedyś realnie przydać), zamiast np. na budowę jednej ściany nowego, czyli pozbawionego nawet walorów turystycznych, kościoła (czyli czegoś co zainteresowanemu nigdy się nie przyda, a może nawet przeszkadzać, np. wtedy gdy dookoła tego kościoła zostaną zorganizowane tamujące ruch pochody)?
Tak, wiem że wszystko można znaleźć, ale mi się akurat nie chce tego tematu riserczować, tak więc niniejszym bezczelnie podrzucam go innym
Jakie są rzeczywiste konsekwencje członkostwa, bądź też jego braku (wszystko jedno czy ten brak wynika z tego że nigdy się nie należało, czy z tego że się wystąpiło), we wcześniej określonych organizacjach?
Słowo "rzeczywiste" oznacza że ignorujemy "konsekwencje" które ktoś tam wyczytał w jakichś starożytnych książkach. Tym bardziej że tam to każdy wyczytuje to co akurat chce wyczytać
O onetowych wydumkach na temat białego welonu i orszaku weselnego też sugeruję zapomnieć
Kwestia cmentarzy dla samego zainteresowanego także okazała się całkowicie albo prawie nieistotna.
Pozostaje więc chyba tylko jedna sprawa: pieniądze.
- Czy ktoś wie na jakich zasadach w tym kraju pieniądze z podatków, tudzież innych opłat przymusowych dla wszystkich, niezależnie od ich członkostwa, trafiają do w/w organizacji?
- Czy akt wystąpienia z takiej organizacji ma jakikolwiek wpływ na wysokość przekazywyanych kwot?
- Czyli: czy osoba dokonująca aktu wystąpienia może liczyć że w ten sposób część zabieranych jej pieniędzy zostanie przeznaczona np. na budowę jednego metra bieżącego autostrady na drugim końcu kraju (czyli czegoś co zainteresowanemu może się jednak kiedyś realnie przydać), zamiast np. na budowę jednej ściany nowego, czyli pozbawionego nawet walorów turystycznych, kościoła (czyli czegoś co zainteresowanemu nigdy się nie przyda, a może nawet przeszkadzać, np. wtedy gdy dookoła tego kościoła zostaną zorganizowane tamujące ruch pochody)?
Tak, wiem że wszystko można znaleźć, ale mi się akurat nie chce tego tematu riserczować, tak więc niniejszym bezczelnie podrzucam go innym
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.