Przeglądający wątek:
1 Anonimowi

Doberman / shapeshifter
Zmiennokształtny
Lol
Pewnie wszyscy znają i gdzieś tu już był.
Idą Polak Niemiec i Rusek i zatrzymuje ich diabeł.
-Nie przejdziecie dopóki ktoś nie rozbawi mojego konia. - mówi diabeł.
Niemiec podszedł i zaczyna stroić miny ale żadnej reakcji wiec się poddał.
Następnie Rusek spróbował rozbawić konia tańcem, ale znów nic wiec dal sobie spokój.
Polak podszedł coś szepnął koniowi do ucha i następnie Koń wybuchł śmiechem.
Diabeł i puścił ale przyszedł czas że musieli wrócić.
Znów zatrzymuje ich diabeł.
- ok przepuszczę was jak sprawicie żeby koń przestał się śmiać bo od tamtej pory rechocze cały czas. - mówi diabeł.
Niemiec I rusek śpiewali koniowi jakieś pieśni żałobne ale koń dalej się śmiał.
Polak podszedł chwile postał i koń znów osłupiał.
Diabeł wziął polaka na strunę i pyta:
- Polak coś ty temu koniu zrobił ze najpierw zaczął się śmiać jak głupi a potem nagle przestał?
- eee to było proste - Polak odpowiada - najpierw powiedziałem mu że mam większego niż on. A potem mu go pokazałem.
Pewnie wszyscy znają i gdzieś tu już był.
Idą Polak Niemiec i Rusek i zatrzymuje ich diabeł.
-Nie przejdziecie dopóki ktoś nie rozbawi mojego konia. - mówi diabeł.
Niemiec podszedł i zaczyna stroić miny ale żadnej reakcji wiec się poddał.
Następnie Rusek spróbował rozbawić konia tańcem, ale znów nic wiec dal sobie spokój.
Polak podszedł coś szepnął koniowi do ucha i następnie Koń wybuchł śmiechem.
Diabeł i puścił ale przyszedł czas że musieli wrócić.
Znów zatrzymuje ich diabeł.
- ok przepuszczę was jak sprawicie żeby koń przestał się śmiać bo od tamtej pory rechocze cały czas. - mówi diabeł.
Niemiec I rusek śpiewali koniowi jakieś pieśni żałobne ale koń dalej się śmiał.
Polak podszedł chwile postał i koń znów osłupiał.
Diabeł wziął polaka na strunę i pyta:
- Polak coś ty temu koniu zrobił ze najpierw zaczął się śmiać jak głupi a potem nagle przestał?
- eee to było proste - Polak odpowiada - najpierw powiedziałem mu że mam większego niż on. A potem mu go pokazałem.

jestę kapibarę
^ to jest dowcip o Leniwcu ;P

Doberman / shapeshifter
Zmiennokształtny
ya słyszałem z koniem 


jestę kapibarę
W tym wypadku Leniwiec robi za Polaka :>

Doberman / shapeshifter
Zmiennokształtny
aaaa no chyba że w ten sposób 


anthrocat
Anthro
Czepiasz się czajniku

A teraz tak lekko rasistowsko:
Czemu lwy liżą sobie dupy po jedzeniu?
Żeby zabić smak murzyna.
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 7.02.2010 23:48:57
Wysłano: 7.02.2010 23:48:57
Rolnik i jego żona leżeli sobie w łóżku. Ona szydełkowała, on czytał gazete. W pewnej chwili odłożył gazetę i spytał:
- Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?
Żona uśmiechnęła się zachęcająco i spytała:
- Naprawdę? Udowodnisz?...
Rolnik odpowiedział:
- Jeśli chcesz... - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś. Wraca po 30 minutach i mówi:
- No więc krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien??
- Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?
Żona uśmiechnęła się zachęcająco i spytała:
- Naprawdę? Udowodnisz?...
Rolnik odpowiedział:
- Jeśli chcesz... - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś. Wraca po 30 minutach i mówi:
- No więc krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien??

Szeregowy Spizgalski
Tak.
2 facetów idzie ulicą i widzą siedzacego na chodniku psa który sie mył, dokładnie wylizując sobie puzdro i jaja.
Jeden z nich widzac że pies potrafi dosiegnąc puzdra pyskiem:
-eh, też bym tak chciał!
Na to drugi:
-no co ty, ugryzł by cie!
Jeden z nich widzac że pies potrafi dosiegnąc puzdra pyskiem:
-eh, też bym tak chciał!
Na to drugi:
-no co ty, ugryzł by cie!
ΑΠΟ ΠΑΝΤΟΣ ΚΑΚΟΔΑΙΜΟΝΟΣ

Husky
Anthro
Przychodzi zając do lisa. Puka do drzwi i otwiera jego żona.
- Dzień dobry, zastałem męża?
- Nie, ale powinien wrócić za kilka minut. Może chcesz poczekać na niego?
Zając skorzystał z propozycji i wszedł do domu. Po paru minutach mówi do lisicy.
- Wiesz co? Mam tu okrągły tysiąc. Dostaniesz go jeśli się rozbierzesz i dasz się obmacać.
- Co proszę? - zapytała z oburzeniem lisica.
- No co ci szkodzi. Dostaniesz przecież caaały tysiąc.
Po chwili zastanowienia lisica zgodziła się i dostała obiecany tysiąc. Zając znów złożył propozycję.
- Mam jeszcze dwa tysiące. Dostaniesz je jeśli mi obciągniesz. Zgoda?
Lisica pomyślała sobie "a co mi tam... dwa tysiące piechotą nie chodzi". Zgodziła się.
Zając już wyszedł, minęło pół godziny i wchodzi lis. Pyta się żony.
- Co ty taka wesoła?
- A nic takiego.
- A zając był?
- Tak. Dlaczego pytasz?
- A kasę oddał??
- Dzień dobry, zastałem męża?
- Nie, ale powinien wrócić za kilka minut. Może chcesz poczekać na niego?
Zając skorzystał z propozycji i wszedł do domu. Po paru minutach mówi do lisicy.
- Wiesz co? Mam tu okrągły tysiąc. Dostaniesz go jeśli się rozbierzesz i dasz się obmacać.
- Co proszę? - zapytała z oburzeniem lisica.
- No co ci szkodzi. Dostaniesz przecież caaały tysiąc.
Po chwili zastanowienia lisica zgodziła się i dostała obiecany tysiąc. Zając znów złożył propozycję.
- Mam jeszcze dwa tysiące. Dostaniesz je jeśli mi obciągniesz. Zgoda?
Lisica pomyślała sobie "a co mi tam... dwa tysiące piechotą nie chodzi". Zgodziła się.
Zając już wyszedł, minęło pół godziny i wchodzi lis. Pyta się żony.
- Co ty taka wesoła?
- A nic takiego.
- A zając był?
- Tak. Dlaczego pytasz?
- A kasę oddał??

gryf
PERMABAN
Pewnego dnia przychodzi facet do burdelu, daje burdelmamie 100 złotych, i pyta co może za to dostać, ale tak żeby została jeszcze jakaś reszta.
Burdelmama zaoferowała względnie niebrzydką dziewczynę za 80 złotych, facet się zgodził i zrobił co swoje...
Na drugi dzień znowu przychodzi, daje 20 złotych, i znowu pyta co może dostać żeby jeszcze została reszta.
Burdelmama trochę marudzi, ale w końcu oferuje za 15 złotych żywą świnię do zabawy. Facet się zgadza, wchodzi do pokoju z dużym lustrem na ścianie, na środku którego leży świnka, i zabiera się do roboty...
Trzeciego dnia też przychodzi, i pyta co może dostać za 5 złotych.
Burdelmama mówi że kino na żywo. Facet się zgadza, wchodzi do pokoju wyglądającego jak mała sala kinowa, na widowni kilkadziesiąt osób, i oglądają przez lustro weneckie igraszki jakiejś pary. Facet podniecony, nagle woła: "Ale jazda, ostro ją bierze, tak lubię!". Na to ktoś inny: "E tam, to dzisiaj to słabizna, wczoraj to dopiero była jazda - jakiś facet ostro posuwał świnię!"
Burdelmama zaoferowała względnie niebrzydką dziewczynę za 80 złotych, facet się zgodził i zrobił co swoje...
Na drugi dzień znowu przychodzi, daje 20 złotych, i znowu pyta co może dostać żeby jeszcze została reszta.
Burdelmama trochę marudzi, ale w końcu oferuje za 15 złotych żywą świnię do zabawy. Facet się zgadza, wchodzi do pokoju z dużym lustrem na ścianie, na środku którego leży świnka, i zabiera się do roboty...
Trzeciego dnia też przychodzi, i pyta co może dostać za 5 złotych.
Burdelmama mówi że kino na żywo. Facet się zgadza, wchodzi do pokoju wyglądającego jak mała sala kinowa, na widowni kilkadziesiąt osób, i oglądają przez lustro weneckie igraszki jakiejś pary. Facet podniecony, nagle woła: "Ale jazda, ostro ją bierze, tak lubię!". Na to ktoś inny: "E tam, to dzisiaj to słabizna, wczoraj to dopiero była jazda - jakiś facet ostro posuwał świnię!"
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...

jestę kapibarę
- Siema, Witek. Jak tam?
- Słabo.
- Czemu?
- Złapałem złotą rybkę, a ta mówi: 'Spełnię twoje życzenie!'. Ja na to, że chcę ♥♥♥♥♥, jak u konia.
- Super. I co, jest wielki?
- Nie, rozmiar się nie zmienił...
- Oszukała cię, menda!
- Nie, nie oszukała... Staje mi teraz tylko na widok klaczy.
- Słabo.
- Czemu?
- Złapałem złotą rybkę, a ta mówi: 'Spełnię twoje życzenie!'. Ja na to, że chcę ♥♥♥♥♥, jak u konia.
- Super. I co, jest wielki?
- Nie, rozmiar się nie zmienił...
- Oszukała cię, menda!
- Nie, nie oszukała... Staje mi teraz tylko na widok klaczy.
Ostatnio edytowany przez LV dnia 24.03.2010 22:51:53

anthrocat
Anthro
Wszedł wilk w Kapturka, aż zrobiła się czerwona.
* * * * * *
Pewien facet wypadł za burtę. Jak na złość pojawił się rekin. Jak na złość
odgryzł mu interes.
Ale równowaga w przyrodzie musi być. Miotając się w wodzie z bólu, facet
przypadkiem złapał złotą rybkę. Ta obiecuje mu spełnić jedno życzenie. Facet
na to:
- Spraw, żeby mój interes był długi na metr i trzy razy grubszy.
- Zrobione.
- Rybko, a co tam wypłynęło z wody?
- Rekin. Udławił się twoim fiutem.
* * * * * *
Pewien facet wypadł za burtę. Jak na złość pojawił się rekin. Jak na złość
odgryzł mu interes.
Ale równowaga w przyrodzie musi być. Miotając się w wodzie z bólu, facet
przypadkiem złapał złotą rybkę. Ta obiecuje mu spełnić jedno życzenie. Facet
na to:
- Spraw, żeby mój interes był długi na metr i trzy razy grubszy.
- Zrobione.
- Rybko, a co tam wypłynęło z wody?
- Rekin. Udławił się twoim fiutem.

jestę kapibarę
- Psa ostatnio przygarnąłem...
- Nazwałeś go jakoś?
- Borsuk.
- O?? Bo lubi nory kopać? Bo do lasu go ciągnie? Bo przysadzisty, z krótkimi łapkami?
- Bo zobaczyłem jak suki boruje.
* * * * * *
Porucznik Rżewski, jadąc z rozkazami specjalnymi, zatrzymał się w pewnej wiosce.
Po kolacji poszedł do stajni podrzucić siana swojej kobyłce i tam natknął się na córkę gospodarza, która też przypadkiem wyszła, jakby w tym samym celu.
Widząc odwróconą tyłem, zgiętą w pół młodą, słusznych rozmiarów kobietę, która nabierała owsa do miarki, mało nie zarżał.
Podszedł, zadarł sukienkę i wprawnym ruchem wszedł na całą długość.
- Blad'!... wyszeptał.
- Co się stało, poruczniku?
- Toż ona luźniejsza niż u mojej kobyłki!
- Bo waszej kobyłki jeszcze nasz ogier nie zaskoczył - wesoło odparła kobieta, nagarniając dalej owies.
* * * * * *
Turyści poczęstowali bacę zielem. Pokurzył, pokurzył, ale nic nie poczuł. Rozczarowany wziął łowieckę w wiadomym celu, wrócił do bacówki. A łowiecka gada:
- Jontek, coś ty dzisiaj jakiś taki napalony...
- Nazwałeś go jakoś?
- Borsuk.
- O?? Bo lubi nory kopać? Bo do lasu go ciągnie? Bo przysadzisty, z krótkimi łapkami?
- Bo zobaczyłem jak suki boruje.
* * * * * *
Porucznik Rżewski, jadąc z rozkazami specjalnymi, zatrzymał się w pewnej wiosce.
Po kolacji poszedł do stajni podrzucić siana swojej kobyłce i tam natknął się na córkę gospodarza, która też przypadkiem wyszła, jakby w tym samym celu.
Widząc odwróconą tyłem, zgiętą w pół młodą, słusznych rozmiarów kobietę, która nabierała owsa do miarki, mało nie zarżał.
Podszedł, zadarł sukienkę i wprawnym ruchem wszedł na całą długość.
- Blad'!... wyszeptał.
- Co się stało, poruczniku?
- Toż ona luźniejsza niż u mojej kobyłki!
- Bo waszej kobyłki jeszcze nasz ogier nie zaskoczył - wesoło odparła kobieta, nagarniając dalej owies.
* * * * * *
Turyści poczęstowali bacę zielem. Pokurzył, pokurzył, ale nic nie poczuł. Rozczarowany wziął łowieckę w wiadomym celu, wrócił do bacówki. A łowiecka gada:
- Jontek, coś ty dzisiaj jakiś taki napalony...

Wilk
Zwierzę
Co robi Jarosław Kaczyński jak go ktoś zapyta na wiecu wyborczym o tematy seksu?
Odwraca kota ogonem.
Odwraca kota ogonem.
--sf.

jestę kapibarę
Przychodzą trzy lisy do lekarza i skarżą się, że chyba mają nadwrażliwość odbytu. Lekarz mówi, że musi to zbadać. Bierze pierwszego lisa, każe mu zdjąć spodnie, podnieść ogon i się pochylić, potem wkłada mu między pośladki drewnianą szpatułkę lekarską i pyta:
- Co czujesz?
- 40 letni jesion, który przeżył dwa pożary lasu, z okolic Suwałk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi lis, sytuacja się powtarza, tylko lekarz ładuje mu między pośladki stetoskop i pyta:
- Co czujesz?
- Niskoprocentowa ruda żelaza ze złóż północnej Szwecji, wydobyta około 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale jeszcze sprawdzę ostatniego z was.
Wchodzi trzeci lisek, zdejmuje spodnie, wypina się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tyłek kubek gorącej herbaty, a on na to:
- Oj oj oj!
- Co, gorąca?!
- Nie, gorzka!
- Co czujesz?
- 40 letni jesion, który przeżył dwa pożary lasu, z okolic Suwałk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi lis, sytuacja się powtarza, tylko lekarz ładuje mu między pośladki stetoskop i pyta:
- Co czujesz?
- Niskoprocentowa ruda żelaza ze złóż północnej Szwecji, wydobyta około 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale jeszcze sprawdzę ostatniego z was.
Wchodzi trzeci lisek, zdejmuje spodnie, wypina się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tyłek kubek gorącej herbaty, a on na to:
- Oj oj oj!
- Co, gorąca?!
- Nie, gorzka!

gryf
PERMABAN
Gdybym był chamem prostym to bym przypomniał jak to ktoś jęczał żeby nie umieszczać kawałów o ludziach na siłę przerabianych na takie o zwierzętach 

Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...

jestę kapibarę
Cicho ;P Wiem ;P
Ale porównanie jest na miejscu ;>
Ale porównanie jest na miejscu ;>
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 6.08.2010 12:11:03
Wysłano: 6.08.2010 12:11:03
Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:
- ♥♥♥♥♥♥♥ mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam: Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię rysia:
- Ej, ♥♥♥♥♥, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale... Ryszard...
- ♥♥♥♥♥♥♥ mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam: Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen.
Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię rysia:
- Ej, ♥♥♥♥♥, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...
Na to ryś dostojnie:
- Ryszard, pedale... Ryszard...

Wilk
Zwierzę
Idą dwa słonie przez dżunglę. Idą i pękają ze śmiechu. Łamią wszystko co napotykaja na swojej drodze. Po prostu kulają się ze śmiechu. Inne zwierzęta doniosły lwom. Wiadomo lew król dżungli musi wiedzieć co i jak więc udali się słoniom na spotkanie. Kiedy już stanęli na przeciw siebie lew zapytał:
- Ej słonie dlaczego wszystko rozwalacie dlaczego się tak śmiejecie??
słonie kulając się ze śmiechu nie były w stanie odpowiedzieć na pytanie więc lew tym razem ryknął:
- pytam dlaczego się tak śmiejecie. Natychmiast odpowiedzcie!!
w końcu jeden ze słoni ogarnął się troszkę i ze łzami w oczach powiedział:
- aaaaa zerżneliśmy małpy hahahahaha
- no i co z tego my też małpy rżneliśmy i połowa dżungli ale co jest w tym takiego zabawnego
- jak wy się spuszczaliście to nie pękały
Wilk ogląda niemiecki film porno.
Patrzy z niedowierzaniem co się tam wyprawia.
Gały na wierzchu, siedzi w szoku.
W końcu nie wytrzymuje i mówi sam do siebie:
- Ja pierdole, tyle rzeczy moglem z nią zrobić, a ja ją głupi zeżarłem!
- Ej słonie dlaczego wszystko rozwalacie dlaczego się tak śmiejecie??
słonie kulając się ze śmiechu nie były w stanie odpowiedzieć na pytanie więc lew tym razem ryknął:
- pytam dlaczego się tak śmiejecie. Natychmiast odpowiedzcie!!
w końcu jeden ze słoni ogarnął się troszkę i ze łzami w oczach powiedział:
- aaaaa zerżneliśmy małpy hahahahaha
- no i co z tego my też małpy rżneliśmy i połowa dżungli ale co jest w tym takiego zabawnego
- jak wy się spuszczaliście to nie pękały
Wilk ogląda niemiecki film porno.
Patrzy z niedowierzaniem co się tam wyprawia.
Gały na wierzchu, siedzi w szoku.
W końcu nie wytrzymuje i mówi sam do siebie:
- Ja pierdole, tyle rzeczy moglem z nią zrobić, a ja ją głupi zeżarłem!
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 14.09.2010 11:43:10
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 6.10.2010 10:34:05
Wysłano: 6.10.2010 10:34:05
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, coś mnie ♥♥♥♥♥ w stawie
- Podejrzewam raka.
- Panie doktorze, coś mnie ♥♥♥♥♥ w stawie
- Podejrzewam raka.
--sf.

jestę kapibarę
Dorodna klacz pasie się na łące przy ruchliwej szosie. Przejeżdża samochód:
- Sto koni... - myśli szkapa. - Można pomarzyć...
- Sto koni... - myśli szkapa. - Można pomarzyć...
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 23.10.2010 10:24:13
Wysłano: 23.10.2010 10:24:13
Dziki Zachód. Gość w saloonie popija whisky. Nagle wchodzi centaur i go obsobacza:
- Ile można chlać? I to samemu? Nie znudziło ci się?
Gość rzuca forsę na bar, dopija whisky i mówi do centaura:
- Dobra, synu, odwiązuj matkę i jedziemy.
- Ile można chlać? I to samemu? Nie znudziło ci się?
Gość rzuca forsę na bar, dopija whisky i mówi do centaura:
- Dobra, synu, odwiązuj matkę i jedziemy.

Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
slon z mrowka ida do ksiedza
-chcecie sie pobrac?
-chcecie nie chcecie... MUSIMY
-chcecie sie pobrac?
-chcecie nie chcecie... MUSIMY
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 26.10.2010 14:23:08
FABRICATI DIEM PVNC"

jestę kapibarę
Na litość, paniczu, przeczytajcie pierwszy post.

Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
*chrup* poprawione XD
FABRICATI DIEM PVNC"
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.