Od prawie miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem Battle Chesta. Decyzja o kupnie WoWa zapadła po przez przetestowanie 10 dniowego triala. Gra pochłonęła mnie na całego.

Jakby co horda, tauren, warrior, 52 lvl serwer Burrning Legion.

Jedyne co mnie wkurza to debilne dzieci z ally. Spokojnie questów robić nie można, bo zaraz jakiś debil na 80 lvl wyskakuje i mnie zabija, jakbym mu matkę ściął. Jest to wręcz irytujące, bo punkty respawnu często są porozmieszczane nie w strategicznych miejscach, przez co tracę 5 minut czasu na bieganie po zwłoki (dodać do tego, że zdarza się iż jakiś ally kid stoi przy moim ciele i czeka, aż odżyje, więc i 20 minut mogę sobie pobiegać lub czekać, aż idiota sobie pójdzie). Zresztą...zdarza mi się, że ally kids atakują mnie kiedy zajęty jestem np. dwoma mobami na raz, a najbardziej skrajny przypadek to taki, gdzie 30 lvl chciał mnie zakosić, chociaż byłem o 13 lvl lepszy : |.

Ogólnie martwi mnie ten dodatek co ma wyjść nie długo. Chce zwiedzić cały świat, instanty wszystkie i takie tam. A zaraz wszystko ma się zmienić ; /. Do dupy.....

Ja do Burrning Legion poszedłem, bo dwóch znajomych mi zalecało (bo sami tam grają i bo dużo Polaków). Zanim to zrobiłem, sam grałem na jakimś nowym serwie.

Cóż...gobliny można przeboleć jak wyjdzie nowy dodatek, bo oni akurat w WC2 pomagali hordzie (zepeliny, kamikaze). Zdziwiony byłem, że poszli oni na neutralną stronę, zamiast do hordy. Mogli być oni zamiast umarlaków, którzy no...z dupy przyłączyli się do wrogów Ally. Ale wilkołaki? : | Blizz nie ma czego już wymyślać. Mogliby dać normalnych elfów, którzy towarzyszyli ludziom od czasów WC1, WC2 i WC3...bo gdzie oni niby się podziali w WoWie??

Cytat z "Solaxe":

Cytat z "Osioł":

Mogli być oni zamiast umarlaków, którzy no...z dupy przyłączyli się do wrogów Ally.

Ally ich nie chcieli, więc dołączyli do Hordy, z którą i tak mają kiepskie relacje. Poczytaj troche : P

Co nie zmienia faktu, że w grze tych "kiepskich" relacji się nie odczuwa : >. No chyba, że gra się na tych serwerach gdzie role trzeba ogrywać ; p.

Zdarza mi się, że jakiś Polak akurat przechodzi i fartem robi akurat tego samego questa i bierze mnie do party. A czasem poznani znajomi w grze proszę mnie o pomoc (wczoraj z jednym magiem z 39lvl, pomimo, że miałem 52, bo teraz mam 53 lvl, polazłem tylko z nim do Razror downs, trzy zgony zaliczyliśmy, ale po 2 godzinach udało się i zrobiliśmy osiągnięcie). Ale często robię sam.


Wczoraj głupi karzełek hunter mnie trzy razy z rzędu skasował, ja zamiast pierwszy atakować patrzyłem się i myślałem czy pojedzie dalej czy zaatakuje.

A ja mam dość pro gramerów co wszystko chcą mieć na tacy ; p. Przez takich choleryków i idiotów, dopiero po długim czasie mamy stały progres ICC10 4/12. Bo tak to 2 wipe i już na vt mięchem lecieli z tekstem "OMG JESTEM PRO TEN BOS POWINIEN PAŚĆ ZA PIERWSZYM RAZEM!!!!", lub wychodzili z gildii opóźniając nas przez to, bo trzeba było szukać zastępce (a pugi to jeszcze więksi kretyni, co z tego, że heal miał DC, pug wie lepiej). Ja tam jestem w stanie wipować nawet i 30 razy, byleby w końcu pokonać danego bossa i nie denerwują mnie zgony, tylko debile, co grę traktują zbyt poważnie.