Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<123>>


0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 14:35:15
Angora Turecka
Anthro
A ja bym dalej chciał jakąś granicę chociaż majaczącą przez mgłe dojrzeć. Bo sporo tu padło słów o tym że BDSM to sposób na życie, sposób interskacji nie tylko w łóżku, a wciąż moje wyobrażenie nie jest w stanie dostrzec jakiejś mniej drastycznego oblicza tego całego BDSM. To tak jak LV napisał, pierwsze co mi się kojarzy to "zabawa w pieska i pana/panią". W drugiej kolejności lanie pejczem, w trzeciej pełne body z latexu, w czwartej kajdanki, itd. itd... A z drugiej strony jest tylko ugryzienie w ucho (wtf? tyle?).

A jak takiej granicy nie ma to nie cudujmy, tak jak Veth napisał. Fetysz, sposób na podniecenie partnera, czepranie przyjemności, a nie żaden sposób na codzienne życie i postrzeganie siebie (totalnie tego nie pojmuje, gruba przesada).

Wydaje mi się że to jest jak np. z bungee czy skok ze spadochronem. Nie da się zaczynać małymi kroczkami, skakać z dachu własnego domu. Trzeb od razu walnąć z grubej rury, założyć sprzęt, uprząż z liną gumową czy spadochron i sru. A potem jak u Hitchcocka po mocnym starcie napięcie będzie już tylko wzrastać...

Nie ma chyba za bardzo miejsca na "reklamę" BDSM, bo jeśli ktoś miał do tego zapędy to sam doczytał i sam się w towarzystwo wkręcił.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 14:51:37
Arachne
Taur
Cytat z "Zeld":
Heh. Piękno w BDSM polega na tym, że nikt ciebie nie zmusi byś zaczął ludzi poniżać czy tłuc. Powtarzam to po raz kolejny. Musi być zgoda obu stron na robienie danych rzeczy. Bazuje to na przemyślanej decyzji. W pełni jest to szacunek dla drugiej osoby. Znasz jej limity, nie robisz nic co by ją uraziło.


A skąd zna te limity? Zacytuję pewien fragment który znacznie lepiej opisze to co myślę niż sam bym potrafił.

Cytat z "John Ringo ─ „Wbrew fali”":
- Powiedzmy po prostu, że częściowo mam takie same problemy, jak Paul - wydusił z siebie, mocno zaciskając szczęki. - Ja po prostu o wiele lepiej je rozumiem. Jestem dominantem seksualnym.
- Och - wydusiła, szeroko otwierając oczy. Poczuła coś, o istnieniu czego prawie już zapomniała i czym prędzej to stłumiła. - To wszystko? Bałam się, że jesteś gejem, czy coś takiego.
- To problem, Megan - powtórzył, patrząc na nią przez dłuższą chwilę, po czym znów uciekł wzrokiem na wodę. - Jestem dostatecznie doświadczony, by uwalniać to przy... kobietach o podobnych zainteresowaniach. Bast absolutnie nie jest poddańcza, ale czasami się tak bawimy. Prawdę mówiąc, to ona umożliwiła mi pokonanie... mojego przerażenia. I innych rzeczy. Mogę grać neutralnego, ale w dłuższym związku... to zrodzi problemy. Nawet jeśli myślisz, że jesteś zainteresowana, lub jesteś gotowa na eksperymenty, z pewnością nie jesteś na to gotowa i nigdy nie będziesz. A to dziedzina, która ze względu na twoje doświadczenia koniecznie wymaga bardzo dużej ostrożności.
- A co, gdyby ktoś... - Megan urwała i wzruszyła ramionami. - Co, gdyby interesowały mnie tego rodzaju rzeczy przed moimi doświadczeniami?
- Właściwie to nie ma znaczenia - oświadczył Herzer. - Zaufaj mi. To, przez co przeszłaś, musiało wpłynąć na twoje reakcje. Miałem więcej niż jedną... dziewczynę. Dobrze, kochankę. Miałem niejedną kochankę, która po Upadku została zgwałcona. Większość z nich miała podejście neutralne, kilka poddańcze. Wszystkie miały poważne problemy, które musiałem obchodzić na paluszkach. Nie mam nic przeciwko temu, ale jeśli sądzisz, że ich nie masz, to bardzo się mylisz.
- Nie, wiem, że mam - przyznała cicho Megan.
- Akiedy wyzwoli się tego rodzaju ładunek - kontynuował Herzer - rany są jeszcze gorsze niż pierwotne zniszczenia. Z powodu dodatkowo zawiedzionego zaufania. Zazwyczaj to po prostu drobne kiksy, ale wiążą się z zawiedzionym zaufaniem. Zwłaszcza z powodu... - Urwał i potrząsnął głową. - Ta rozmowa biegnie w bardzo dziwnym kierunku.
- Nie przerywaj - poprosiła Megan. - Zwłaszcza z powodu?
- Zwłaszcza z powodu natury związku dominująco-poddańczego - dokończył Herzer. - Wiesz, co mam na myśli, mówiąc o takiej relacji, prawda?
- Tak - potwierdziła Megan, krzywiąc się. - Trochę wiem o życiu, dobra?
- Tylko tak ci się wydaje. Jednym z aspektów związku jest... wyszukiwanie problemów. Naciskanie na brzegi ran, jak można by to wytłumaczyć. Osoba uległa ma z takiej zabawy więcej przyjemności. Tak jak i dominant, ale chwilowo to pomińmy. Jednak jeśli naciśnie się zbyt mocno, uległa przestaje się bawić, wkraczając na tereny przerażenia i strachu. Takie coś może zostać wywołane przez cokolwiek i dominant musi być naprawdę ostrożny, by tego unikać. Z kobietą, która była... miała w przeszłości bolesne przeżycia seksualne, reakcja jest znacznie silniejsza. - Spojrzał w dół, na nią i potrząsnął głową. - Przeraża mnie myśl o trafieniu na twoje rany, Megan. Naprawdę. Nie chciałbym cię utracić. Boję się nawet ciebie dotykać. Nie mam pojęcia, jaką wywołam reakcję. Nawet ty tego nie wiesz.

1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 15:07:05
Stardust
Człowiek
Cytat z "Rynvord":
Wydaje mi się że to jest jak np. z bungee czy skok ze spadochronem. Nie da się zaczynać małymi kroczkami, skakać z dachu własnego domu. Trzeb od razu walnąć z grubej rury, założyć sprzęt, uprząż z liną gumową czy spadochron i sru. A potem jak u Hitchcocka po mocnym starcie napięcie będzie już tylko wzrastać...

Nie ma chyba za bardzo miejsca na "reklamę" BDSM, bo jeśli ktoś miał do tego zapędy to sam doczytał i sam się w towarzystwo wkręcił.


Nie zgodzę się z tobą. Jakie są pierwsze kroki w BDSM? Zapoznanie się z tym, czytanie. Dowiedzenie się czego różne terminy znaczą. Bzdurą dla mnie jest powiedzieć, że jak chcesz spróbować BDSM to musisz już w tym momencie rozebrać się, paść na kolana i dostawać baty na plecy.
Jak zaczniesz zależy od tego co lubisz i jakiego partnera znajdziesz. Jeśli jest to osoba doświadczona może ci ze spokojem pomóc. Krok po kroku przedyskutować, wypróbować nowe rzeczy.

Również nie reklamuje BDSM. Jedyne co zrobiłem to zaproponowałem dyskusję, którą teraz prowadzimy. To jest forum dyskusyjne na litość boską. To tak jak rozmowa o twoich zainteresowań. Lubie jakiś typ muzyki to mówię czemu mi się podoba. Jeśli jesteś zainteresowany tym to jej posłuchasz. Proste.

Jeśli chodzi o te limity. Jak je poznać? Poprzez serie rozmów i dyskusji. Nie powinno się po powiedzmy 5 minutowej rozmowie wskakiwać do seksu BDSM. Absolutnie. Tak jak powiedziałem, potrzebna jest odpowiedzialność i szacunek do drugiej osoby. BDSM jest dla ludzi, którzy potrafią kontrolować swoje emocje. Nie przeczę przy tym, że mogą występować jednostki dla których natura dominującego jest czymś w stylu uzależnienia.

Jeszcze było jedno o BDSM i lifestyle. Nie jest ekspertem w tej dziedzinie. Dla mnie BDSM jest to forma bardzo ciekawa i emocjonująca forma spędzania czasu. Ja nie prowadzę takiego lifestylu.
Slave to Love

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 15:33:43
Angora Turecka
Anthro
Cytat z "Zeld":

Nie zgodzę się z tobą. Jakie są pierwsze kroki w BDSM? Zapoznanie się z tym, czytanie.


Proszę, litosći...

Nim skoczysz na bungee czy z samolotu to też pierwsze co robisz to czytasz, uczysz się jak obsługiwać sprzęt i jakie są zasady bezpieczestwa. Czy podczas czytania odczuwasz emocje związane z samym skokiem? No nie bardzo, więc nie mylmy tych spraw.

Ja pytam o granicę, od której może w ogóle mówić o BDSM. Bo twierdzisz że jest to coś znacznie szerszego niż fetysz, że coś więcej się za tym kryje, że można dochodzić do wszystkiego po szczeblach. Ja się pytam, jakich szczeblach?
Jak jeździsz na nartach, to nie zaczynasz od wyskakiwania z helikoptera w górach na freeride po zboczu szczytu tylko:
- ośla łączka i pług
- nauka skrętów
- potem nieco technik
- stoki polskie i fun z jazdy
- przerzucenie się na stoki bardziej profesjonalne np. Austria czy Włochy (jest spora różnica)
- zaczyna się kombinowanie, szybsza jazda
- dochodzą triki, ew. próbuje się różnych styli - carving, kladycznie, telemark, skiboard, próby nauki jazdy na snowboardzie
- w końcu zaczynasz jeździć bardziej na dziko (ew. ski-toury wchodzą do gry)
- na końcu zaczynasz się bawić w jazdę zawodową, profesjonalny triccking w snow-parkach
- ostatecznie jak jesteś dostatecznie szalony lecisz helikopterem i dajesz czadu.

Pokaż mi etapy rozwoju, podobne jak powyżej, tylko dla BDSM. Jak dla mnie to wszystko poniżej danej granicy, która do tej pory jest nie znana za bardzo, to zwykłe zachowanie w granicach normy, a wszystko powyżej to dopiero BDSM. Ja nie wiem gdzie jest granica, bo do tej pory mnie to nie interesowało, ale zawiązanie materiałowej opaski, dwoma innymi przywiązanie rąk do łóżka, gryzienie ucha to jeszcze norma; kupowanie skórzanych masek, lateksowych strojów, czy uderzanie otwartą dłonią, zamkniętą, wbijanie pazurów, korzystanie z pejczy, biczów, wszystko zaś w odpowiedniej oprawie świetlnej i kostiumach normą już nie jest.

To w jaki sposób definiujesz BDSM mnie wyraźnie skłania do myślenia, że każdy kto choćby śladowo stosuje B, jest S lub M w stosunku z partnerem, może już być posądzony o te zainteresowania, a tak nie jest raczej. BDSM to coś co jest wysoko wyspecjalizowane. Poza tym dla mnie mentalność podczas takiego BDSM i narzucanie sobie roli jest czymś sztucznym jeśli jest to tylko kwestia łóżkowa. Zwykły fetysz, no chyba że przekłada się to na inne sfery życiowe..

1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 15:51:02
Stardust
Człowiek
Etapy rozwoju? Mogę mówić jedynie za siebie, bo dla innych ludzi może to wyglądać inaczej:

-zapoznanie się z własną seksualnością
-poznawanie tego co ci się podoba
-zapoznajesz się z BDSM. Największe podstawy
-wchodzisz na strony, dowiadujesz się nieco więcej
-poznajesz internetowo ludzi, którzy są bardziej doświadczeni
-dostajesz od nich dużo materiałów na temat BDSM, zabezpieczeń etc.
-próbujesz prowadzić sesję przez internet
-znajdujesz osobę, która ma podobne zainteresowania
-długie rozmowy, internetowe sesje z tą osobą
-spotkanie się w realu
-rozmowy w realu, przedyskutowanie wszystkiego, jak chcecie to zrobić, safeword itd.
-robicie to, dobrze się bawicie
-rozmawiacie co się podobało co mniej

Po tym wszystkim możesz kontynuować to co robiłeś z tym partnerem albo szukać kogoś innego. Zauważ również, że przy nartach większość ludzi jeździ zwyczajnie, spokojnie, czasem szybciej. Ludzie robiące różne zwariowane stunty czy skoki to o wiele mniejszy procent od przeciętnego, jeźdżącego Kowalskiego. Podobnie w BDSM. Podobnie z czymkolwiek innym.
Jaka jest granica? Hmmm...zależy jak na to spojrzysz. BDSM nie ma doktryn, jest to coś bardzo osobistego. Dla ciebie pewne zachowania nie należą do BDSM, super. Inna osoba może uznać, że dla niej to jest BDSM. Przykro mi, że nie mogę napisać czegoś wielkiego kalibru, czegoś bardzo epickiego co mogłoby usatysfakcjonować ciebie.
Link, który zostawił Edi jest naprawde bardzo dobry, jestem pewien, że odpowie na wiele pytań jakie możesz mieć. Oczywiście nie bierz wszystkiego do siebie jako prawda objawiona.
Slave to Love

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 17:23:54
Angora Turecka
Anthro
Cytat z "Zeld":
Etapy rozwoju? Mogę mówić jedynie za siebie, bo dla innych ludzi może to wyglądać inaczej:

1.-zapoznanie się z własną seksualnością
2.-poznawanie tego co ci się podoba
3.-zapoznajesz się z BDSM. Największe podstawy
4.-wchodzisz na strony, dowiadujesz się nieco więcej
5.-poznajesz internetowo ludzi, którzy są bardziej doświadczeni
6.-dostajesz od nich dużo materiałów na temat BDSM, zabezpieczeń etc.
7.-próbujesz prowadzić sesję przez internet
8.-znajdujesz osobę, która ma podobne zainteresowania
9.-długie rozmowy, internetowe sesje z tą osobą
10.-spotkanie się w realu
11.-rozmowy w realu, przedyskutowanie wszystkiego, jak chcecie to zrobić, safeword itd.
12.-robicie to, dobrze się bawicie
13.-rozmawiacie co się podobało co mniej

Po tym wszystkim możesz kontynuować to co robiłeś z tym partnerem albo szukać kogoś innego. Zauważ również, że przy nartach większość ludzi jeździ zwyczajnie, spokojnie, czasem szybciej. Ludzie robiące różne zwariowane stunty czy skoki to o wiele mniejszy procent od przeciętnego, jeźdżącego Kowalskiego. Podobnie w BDSM. Podobnie z czymkolwiek innym.


Ad.1,2,3,4,5,6 - jak mówiłem, czytanie o czymś a czynienie czegoś to różne rzeczy. To nie jest krytyka filmowa, gdzie można nie być reżyserem i oceniać filmy. Dla mnie to żadne B, D, S czy M tylko umiejętność czytania i rozumienia tekstu. Czy jak się napatrzysz np. na kobietę nie wiadomo ileto będziesz mógł powiedzieć że wiesz już o niej wszystko? Nie.
Ad. 7 - bardzo ekscentryczny sposób, tzn. rozumiem że samo odgrywanie roli tego typu podczas sesji RPG (nie zważając na setting) podpada pod BDSM? Trochę to iluzoryczne i sztuczne jak dla mnie. Ponownie ogrywanie roli, a nie coś rzeczywistego...
Ad. 8 - niczym się nie różni od szukania normalnego partnera życiowego (czy znajomych), ale powiedzmy że bez tego i BDSM by nie było, więc ok.
Ad. 9 - ponownie, czy tu chodzi o rozmowę, czy chodzi o jakieś konkretniejsze działanie?
Ad. 10 - niczym się nie różni np. w stosunku do fanów filmów, maniaków motoryzacji, naturalne raczej.
Ad. 11 - ok
Ad. 12 - co dokładnie? jecie obiad? bo chodziło mi głównie o szczegóły
Ad. 13 - ok, choć to wciąż rozmowa.

Chyba się niejasno wyraziłem, czy coś, ale prosiłem o jakieś objaśnienie - od czego się zaczyna BDSM (nie znajomość z nową osobą o podobnych zainteresowaniach), i do jakiej fazy zaawansowania może dojść. Oraz co jest po drodze, czy są pośrednie. Ty podałeś mi etapy poznawania innej osoby via internet aż do momentu aż nastąpi ta owiana tajemnicą jakąś sesja, a ja prosiłem o określenie od jak lekkich praktyk, głównie DSM (moja wyobraźnia ogarnia B w zupełności) można zacząć, ale takich które nie są normalne dla 95% społeczeństwa (jak to durne gryzienie po uszach), a na jakich można skończyć (i tu moja wyobraźnia nie szwankuje, a to też przez kinematografię, która czasem nawiązuje do zjawiska SM).

Spadochroniarzy może i jest mało, z czym się zgodzę, ale ludzi jeżdżących na nartach - szybko, dobrze, nie tylko po polskich stokach ale i zagranicznych jest już od groma - i to jest dla mnie ta warstwa średnia której nie widzę dla BDSM.

Poza tym zawsze wydawało mi się że proces pozyskiwania znajomych o podobnych zainteresowaniach i rozmawianie z nimi to proces socjalizacji a nie coś innego. Jeśli mam znajomego który fascynuje się modelarstwem, to poprzez rozmowę z nim o modelarstwie nie tworzę modeli np. pociągów, samolotów, tylko jedynie gadam o tym. Przecież to kolosalna różnica jak dla mnie!

Cytat z "Zeld":
Przykro mi, że nie mogę napisać czegoś wielkiego kalibru, czegoś bardzo epickiego co mogłoby usatysfakcjonować ciebie.


Nie prosiłem o nic wielkiego, prosiłem o objaśnienie praktyk SM, dokładne, precyzyjne - co jest przedmiotem sesji SM poza tym co jest raczej wszystkim znane (i aż uchodzi za pewien stereotyp może), a nie jest zaraz iściem w skrajność (jedną czy też drugą).

Doceniam to jak Ty to widzisz i rozumiem że nie jesteś pewnie encyklopedią, sam generalnie nie wiem nic prawie na ten temat i nie czuję tego, ale jak już jest temat i dyskusja to z chęcią bym się dowiedział bo może mam mylną wizję i powinienem zrekonstruować moje wyobrażenie (być może faktycznie jest ono podparte warstwą sterotypów filmowych). Póki co jednak dalej widzę tylko:

- sadyzm-masochizm w ilości normalnej dla większej częsci społeczeństwa, nie można mówić o BDSM w tym przypadku (byłoby to spore nadużycie)
- czarną dziurę średniej BDSM która chyba nie istnieje
- BDSM na całego ze sprzętem, zabawkami i akcesoriami (aspekt łóżkowy)

Konkret co do sesji poproszę, bez odnośników do psychicznego nastawienia sado-masochistycznego - bo tego powiem szczerze nie uznaje, to wcielanie się w jakąś rolę jak aktor, a jeśli nie jest wcielaniem się w rolę tylko życiem, to znaczy że SM jest nie tylko w łóżku ale i na codzień w życiu (i nazywa się to generalnie zaburzeniem). Pytam teraz o fetysz i fizyczne techniki realizacji sesji, w wymiarze takim który zapełniłby tę dziurę o której piszę. Czy w ogóle istnieją.
?

1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 17:55:19
Stardust
Człowiek
Cytat z "Rynvord":

Ad. 7 - bardzo ekscentryczny sposób, tzn. rozumiem że samo odgrywanie roli tego typu podczas sesji RPG (nie zważając na setting) podpada pod BDSM? Trochę to iluzoryczne i sztuczne jak dla mnie. Ponownie ogrywanie roli, a nie coś rzeczywistego...


Są to pierwsze przymiarki. Czy czujesz się wygodnie z niektórymi rzeczami

Cytat z "Rynvord":

Ad. 12 - co dokładnie? jecie obiad? bo chodziło mi głównie o szczegóły


Robicie to co uzgodniliście. Macie role przykładowo: jeden jest uległy drugi dominujący. Uzgodniliście, że chcecie zrobić: spanking, wosk ze świec, teasing, użycie bitej śmietany.

Cytat z "Rynvord":

od czego się zaczyna BDSM

Powiedziałem. Tu nie ma doktryny. Jedna osoba powie tobie, że jest to już CBT. Druga osoba, że to lekkie klapsy. Tu nie ma standardu.

Cytat z "Rynvord":

i do jakiej fazy zaawansowania może dojść.


Jak bardzo będziesz chciał. Pod warunkiem, że nie robisz czegoś pod przymusem lub faktycznie jesteś zastraszany. Musi być zgoda dwóch stron na zrobienie czegoś.

Cytat z "Rynvord":

Poza tym zawsze wydawało mi się że proces pozyskiwania znajomych o podobnych zainteresowaniach i rozmawianie z nimi to proces socjalizacji a nie coś innego. Jeśli mam znajomego który fascynuje się modelarstwem, to poprzez rozmowę z nim o modelarstwie nie tworzę modeli np. pociągów, samolotów, tylko jedynie gadam o tym. Przecież to kolosalna różnica jak dla mnie!


Ok, ty mówisz o rozmowie jako o podzieleniem się informacjami. Super. Podając przykład poznania osobą opowiedziałem proces rozmów, którym celem jest wykonanie 'modelu' razem.
12 punkt dotyczył już faktycznej sceny, zrobienia tego o czym się mówiło i uzgodniło.


Myślę, że największy problem w twoim myśleniu polega na tym, iż uważasz BDSM za coś naprawdę mocnego. Owszem, mocne rzeczy mogą być elementem BDSM, nie jest to konieczne.
Naprawdę chciałbym dać tobie jakąś satysfakcjonującą odpowiedź. Wygląda na to, że nie jestem w stanie przedstawić to tak jak ty byś tego chciał.
Nie jest ważne użycie wyrażenia BDSM. Jest to coś co pozwala łatwiej poznawać ludzi o różnych fetyszach. Może to być narzędzie by znaleźć coś nowego i ekscytującego w twoim życiu erotycznym. Jest to temat na tyle otwarty, że może oznaczać wiele rzeczy. Kiedy zaczyna się BDSM? Jak powiedziałem, zależy od człowieka. Zazwyczaj są to po prostu aktywności, które nie są szeroko praktykowane. BDSM jest bardzo otwartym i ogólnym terminem ale dla społeczności, która praktykuje w szczególności dominację i uległość pasuje to, i działa dla nich.

Sory, jeśli nie odpowiedziałem na wszystkie pytania. Jestem trochę zmęczony i muszę pozbierać moje myśli. Łatwiej taką ilość pytań zadań bezpośrednio do mnie na gg. Będę naprawde zadowolony jeśli będę w stanie odpowiedzieć. Proponuję też zajrzeć do linka jaki Edek wrzucił. Powtórzę go tu jeszcze raz:
http://www.biblioteka.szk....pl/wyklady.php
Slave to Love

1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 18:18:24
Wilk
Zwierzę
Większość tutaj nie rozumie strony 'M'. Ja też jej do końca nie rozumiem, ale kilka elementów wyłapałem. Na przykład pozbycie się ciężaru odpowiedzialności. Jako 'pet' nie masz żadnych obowiązków, nic nie jest przymusem. Owszem, "szef" daje ci polecenia ale od twojej inwencji twórczej zależy jak je spieprzyć i nic, co byłoby dla ciebie nadmiernie nieprzyjemne ci się za to nie wydarzy - poniesiesz "karę", która tak na prawdę jest swego rodzaju nagrodą. Ale poza tym to nawet jako najwierniejszy sługa nie musisz zawracać sobie głowy niczym, czego nie objęło polecenie strony D. Nie twoja sprawa, niech dominujący się martwi. Uwolnienie od stresów i zmartwień, zrzeczenie się swojej wolności na rzecz stabilności i bezpieczeństwa.

Rynvord, kroczki:

- Podgryzanie w łóżku, malinki, lekkie poddrapywanie, ślady znikają w parę godzin.
- Szarfy, które jesteś w stanie sam rozwiązać
- Pluszowe kajdanki, trochę więcej wysiłku żeby się wydostać.
- Pejczyk, łagodne bicie. Ślady znikają w dzień, nie więcej.
- Zwykłe kajdanki, trwałe malinki, mocne drapanie
- Sensory deprivation (knebel, opaska na oczy, ale nadal z jakąś opcją safeword).
- Prawdziwe kajdanki, liny mocowane normalnie, zwykłe uczciwe więzy.
- Mocniejsze bicie, gryzienie zostawiające siniaki, ślady pozostające 2-4 dni.
- Piercing.
- Więzy umieszczające cię w pozycji trudnej do utrzymania, bolesne. Używanie piercingu jako metod bondage.
- Cięższe biczowanie, zabawy bez nawilżenia, wielogodzinne "sensory deprivation" i pozostawanie w więzach, ślady pozostają wiele tygodni.
- Bicie do krwi, używanie haków przebijających skórę, wielogodzinne bondage w wyjątkowo bolesnych pozycjach. Trwałe ślady
- Eliminacja Safeword
- Trwałe okaleczanie
- Snuff.

Oczywiście pewnie jak się domyślasz, jak wielu narciarzy nie wychodzi poza stoki lokalne / zwykłe stoki alpejskie dla średnio zaawansowanych, szalejąc raz czy dwa razy w życiu na trudniejszym stoku, tak większość z BDSM nie wychodzi poza "- Więzy umieszczające cię w pozycji trudnej do utrzymania, bolesne. Używanie piercingu jako metod bondage." i raz czy dwa razy w życiu idzie o krok dalej.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 17.01.2009 18:24:16
--sf.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 19:05:03
Arachne
Taur
Jak się ma to:
Cytat z "sharpy":
Uwolnienie od stresów i zmartwień, zrzeczenie się swojej wolności na rzecz stabilności i bezpieczeństwa.

do nawet tego:
Cytat z "sharpy":
Pejczyk, łagodne bicie. Ślady znikają w dzień, nie więcej.
?

Wybacz, ale ja widzę świat czarno-biało. Bicie ma na celu wywołanie bólu. Ból nie jest po to by wywołać przyjemność ale by ostrzec przed tym, że coś jest nie tak. To samo z krępowaniem. No i co z tego że jest safeword skoro większy ból niż ktoś chciał otrzymać (nawet to zdanie nie ma dla mnie sensu) został zadany.

No i jak ma wyglądać safeword jak ktoś nie może się ruszać ani mówić i nie widzi co się dzieje, czyli co D ma zamiar zrobić, zanim to zrobi.

No i spójrzmy prawdzie w oczy. W seksie chodzi o sprawianie przyjemności SOBIE. Jest to wprawdzie akt dwojga osób ale każda sprawia przyjemność sobie (uwzględniają potrzeby tej drugiej strony). Weźmy za przykład masturbację. Każdy zna siebie jak nikogo innego. Czy bawiliście się kiedyś w jak najdłuższe utrzymywanie się na „krawędzi”? Czy zdarzyło się wam mimo to niechcący przekroczyć granicę? Znamy siebie, wiemy czego od siebie oczekiwać a mimo to zdarza się niechcący przekroczyć granicę dzielącą od orgazmu.

Jeśli teraz przeniesiemy to na grunt BDSM to mamy D który na ułamek sekundy chce sprawić sobie jeszcze większą przyjemność i przekracza granicę na którą godził się M. M wrzeszczy safeword, D go uwalnia, a M skręca się z bólu.

Sorki ale myśląc o BDSM tylko to przychodzi mi na myśl. Oglądałem parę filmików na różnych tubach i to czego nie mogę zrozumieć (ani nawet znieść) to widok grymasu bólu na twarzy związanego/związanej. Nawet jeśli robi to jakiś profesjonalista.

Nawet pisząc tego posta czuję nieprzyjemne poddenerwowanie, szybsze bicie serca i ogólny niepokój. Nie lubię myśleć o tym że ktoś komuś sprawia ból inaczej niż gdy ten ktoś na to zasłużył. A sprawianie innym bólu jest właśnie takim zasłużeniem. Do cholery zabijcie ich albo uwolnijcie!

Swoją drogą próbowałem kajdanek z futerkiem. Są cholernie niewygodne i dodają kolejną rzecz która rozprasza w stosunku. Już lepiej zainwestować w jakieś ubranko, dildo czy coś.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 19:15:32
Angora Turecka
Anthro
Dzęki Sharpy, bo wreszcie odpowiedziałeś mi na pytanie konkretnie. To mniej więcej chciałem usłyszeć, konkrety. Ja tam do 2 punktu dochodzę + wybiórcze elementy w późniejszych w złagodzonej formie. Fakt że mi się to nie podoba generalnie i mam inne preferencje to raz, dwa że na pewno bez skłonności znacznych do S czy M raczej nie zrozumiem w pełni zjawiska.

Zeld, nie chodzi o to że to jest z definicji mocne. Można wszystko stopniować, prosiłem o listę przykładów. Generalnie kultura polska (ale i europejska) z natury już wykształciła w ludziach pewien schemat wartości, np. odzwierciedlający się pewną odrazą do zadawania bólu dla własnej przyjemności czy podekscytowania.
Ja generalnie mówię dość w momencie gdy faktycznie dochodzi do realnego, odczuwalengo już mocno bólu, i jako osoba ktora miałaby otrzymywać jak i być zadającą. I tu właśnie wchodzi w grę to że ten próg w którym zadaję już (czy zadawany jest mi) faktycznie bardzo rzeczywisty ból, są ślady też, jest dla mnie skokiem z wysokiego budynku na bungee. Nieco inne zmysły niż nocycepcja są u mnie dominujące.

A pewien kanon zachowań i praktyk myślę że jednak istnieje i jest dodefiniowany, więc można powiedzieć że BDSM to jest to, to czy to, i poniżej tego ktoś z tego środowiska nie zakwalifikuje jednak danego zachowania jako BDSM.

Kolejnym spostrzeżeniem moim jest to, że zaczyna się od BD jako coś co jest lżejsze, potem wchodzi S (obustronnie) dopiero na końcu pojawia się wyraźne M wzmacniające S. Tak mi się to widzi jako typowy schemat, choć oczywiście nie mówię że dotyczy to każdego przypadku. Także w kontekście osób spoza BDSM - zwykle jest BD (bardziej D na początku, potem ew. B w lekkiej formie), potem dochodzą elementy lekkiego S i dopiero na końcu wyłania się gdzieś element M. I dopiero stąd droga do cięższych praktyk, tak ja to widzę.

Ale fakt jest chyba jednak faktem, że jakby wyrysować sobie taką prostą jak zmienia się ilość osób praktykujących odpowiednie czynności zakrawające o BDSM lub już jawnie zaliczane od BDSM w zależności od stopnia hardocru tych praktyk, prosta ta była by baaardzo stroma i leciałaby na łeb na szyję. A granicą myślę że była by faktycznie świadomość tego iż zadaje się ból drugiemu.

Jak pisałem, kto ma zapędy SM w ogóle, nie potrzebuje by mu tłumaczono - sam już dawno znalazł odpowiedzi i siedzi w temacie. A kto ich nie ma, raczej nie kupi tego bo charakteru się nie da tak łatwo pokonać (a czegoś takiego jak SM nie odkrywa się w sobie z dnia na dzień).

Tak więc ja poprzestanę na moim guście i już nie męczę pytaniami, jedyne co mnie dziwi że tak wielką uwagę przykładasz rozmowie w tym wszystkim, zaliczając to bezpośrednio do BDSM. Ok, nie mówię żeby nie rozmawiać, czy nie ustalać zasad, bo to jest cholernie ważne, ale czynić z tego ideologię i jakieś podwaliny tego? Nie kupuję tego, wszystko przerysowane jakoś, bo w gruncie rzeczy naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o doznania, przeżywanie i przyjemność - nie ma tu żadnej ideologii większej i sposobu na życie. Rozmowa nie generuje tych przeżyć i emocji co sama sesja, z tym nie ma cudów.

ADD:
Jeszcze w sumie jedno spostrzeżenie. W sumie przy SM i tak bardziej skłonny jestem wykazać się zrozumieniem co przy swingersach. SM to cechy charakteru i pewne zachowania w wyniku których następuje określony stan, a sesja to nic innego jak sposób na miłe spędzanie czasu. Poza tym partnerzy mogą spokojnie być faktyczną parą i godzić wszystko ze sobą. Fetysz, preferencja, gust, zmysły.
Ale swingersi... dla mnie kompletnie niezrozumiałe (chyba że wymazać ze słownika słowo "wierność").

i btw, ciekawa dyskusja się zrobiła.

Cytat z "DarkV":
Wybacz, ale ja widzę świat czarno-biało. Bicie ma na celu wywołanie bólu. Ból nie jest po to by wywołać przyjemność ale by ostrzec przed tym, że coś jest nie tak. To samo z krępowaniem. No i co z tego że jest safeword skoro większy ból niż ktoś chciał otrzymać (nawet to zdanie nie ma dla mnie sensu) został zadany.


Akurat tu się w sumie nie zgodzę. Ja patrzę na ból stricte jako na zmysł (wspomniana nocycepcja). W przypadku każdego zmysłu odczucia mogą być przeróżne, można wykorzystywać wszystko w celu ostrzegania, reagowania jak i odczuwania przyjemności. Tak samo zimno i ciepło mogą być podniecające, tak samo dla niektórych przyjemnością może być zaburzenie zmysłu równowagi. W przypadku bycia na haju zapewne dochodzą zaburzenia propriocepcji, czyli napięcia mięśniowego i orientacji położenia czesci ciała (tak się domyślam, nie praktykowałem). Dotyk podobnie, może wywoływać różne reakcje. Podobnie jest więc i z nocycepcją, może być odbierany ból jako coś alarmującego, może też faktycznie być czymś pożądznym dla jednostki, czymś co pociąga i ekscytuje, sprawia przyjemność. Poza tym dochodzi uczucie stanu w którym ból ustępuje, też trzeba to rozważyć...
Ostatnio edytowany przez Rynvord dnia 17.01.2009 19:29:21

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 19:22:54
Stardust
Człowiek
Poświęcę ten post by odpowiedzieć na to co powiedział DarkV:

Po pierwsze. Powiedziałeś, że bicie ma wywołać ból. Czyli emocje negatywne. Jednak niektórzy ludzie odczuwają w tym przyjemność. Czemu tak jest? Ciało reaguje w specyficzny sposób na ból, ludzie czują intensywność, zwiększenie adrenaliny itd. To właśnie im się podoba, dlatego to robią.

Jak safeword wygląda? Musi to być jakieś proste słowo ale takie, którego raczej nie wypowiesz w trakcie 'sceny' np. banan.
Co jeśli nie możesz powiedzieć, nie widzisz? Z pewnością poczujesz, że coś jest nie tak. Rozwiązaniem jest powiedzmy trzymanie chustki w łapie. Coś jest nie tak, puszczasz. Dominujący powinien stale patrzeć czy wszystko jest w porządku.

Zdarza się przekroczyć granicę. Jak mam na to odpowiedzieć? Mam zaprzeczyć? Oczywiście, że nie! Wypadki się zdarzają. Czy to BDSM czy to twój tradycyjny misjonarz. Błąd może nauczyć drugą osobę jak postępować następnym razem itd.

Słuchaj, jeśli czujesz się nie tak to szczerze odradzam tobie eksperymentowania w BDSM. Ważne jest byś czuł się wygodnie i bezpiecznie.

P.S. te tanie kajdanki z futerkiem to okropna zabawka. O wiele wygodniejsze są kajdanki ze skóry, ładnie się dopasowują do skóry :3

Druga część postu poświęcona Rynvordowi:
Mówiąc o rozmowie mówię o kontakcie między ludzkim. Dla mnie bardzo ważne jest poznać osobę z którę chcę coś zrobić. Poznać ją, dowiedzieć się co nieco itd.
Nigdy nie twierdziłem, że rozmowa jest częścią bdsm (chyba, że mówimy tu o tzw. dirty-talk ;3). Jest przygotowaniem do tego co masz zamiar zrobić. Podkreślam wagę kontaktu przed właściwą 'sceną'. To wszystko. Przepraszam jeśli uważasz, że przesadziłem z podkreślaniem tego no ale myślę, że to ważne. Często ludzie wychodzą z założenia, że to po prostu znalezienie kogoś na ulicy i super ostry seks z nim. Próbuje dać temu wszystkiemu ludzką twarz.

Co do twojej obserwacji na temat 'spróbuje czegoś małego, kończę na olbrzymie'. Nie zgodzę się z tym. W większość ludzie mają jasną granicę, którą nie chcą przekraczać. Jednocześnie nie chce zaprzeczać, że ludzie często chcą doświadczyć nowych rzeczy. Byłby błąd jednak gdybyś chciał to w taki sposób uogólnić.
Ostatnio edytowany przez Zeld dnia 17.01.2009 19:33:06
Slave to Love

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 17.01.2009 19:45:06
Angora Turecka
Anthro
Cytat z "Zeld":
Co do twojej obserwacji na temat 'spróbuje czegoś małego, kończę na olbrzymie'. Nie zgodzę się z tym.


No ok, ja też. Gdzie ja tak napisałem? Że zaczynając już BDSM muszę zajść aż do końca, go naprawdę ostrych metod?

Póki mi myśl nie uciekła, o nocycepcji na koniec jeszcze - prosta analogia
- wzrok - mamy po to by potrzegać świat i widzieć, nie zabić się wpadając w drzewo, ścianę, mieć kontakt wizualny z innymi; ale używamy go też np. w kinie do oglądania filmów, czegoś co zostało stworzone dla nas, dla doznań i przyjemności; tak samo widok czegoś okropnego, obrzydliwego etc. inną reakcję wywoła
- słuch - podobnie jak wyżej, słyszeć zagrożenia, słyszeć co dzieje się dookoła; a pomimo tego złuchamy muzyki skomponowanej przez innych dla przeżyć i przyjemności itd.

Z bólem jest tak samo. Wzrok i słuch początkowo miały pozwalać się poruszać, polować, w razie czego ostrzegać, pozyskiwać pokarm, komunikować się etc. Z czasem cywilizacja zaczęła też umilać sobie życie za pomocą różnego rodzaju receptorów, czy to wzrokowych czy słuchowych, czy nocycepcji (czy innych - na dobrą sprawę jeść też moglibyśmy co popradnie, a jednak unikamy jedzenie tego czego nie lubimy, za to jemy to co jest dla naszych kubków smakowych dobre i smaczne).
A żeby to nawet z czasem. Bo praktyki dziś znane jako BDSM wywodzą się ze starożytnej Sparty, kultura współczesna ubrała je jedynie w coś nowego i nieco wyeksponowała za pośrednictwem np. filmów.
Ostatnio edytowany przez Rynvord dnia 17.01.2009 19:50:55

1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 18.01.2009 3:17:44
Wilk
Zwierzę
DarkV: a więc BDSM nie jest dla ciebie.
BDSM wymaga żelaznego opanowania po stronie 'D'. Dom nie może dać się ponieść emocjom, musi stopniować ból, dać Subowi odetchnąć, dać szansę na ocenę "można dalej"/"cofnij się".

A i owszem, nie każdy to potrafi a wielu mimo, że nie potrafi będą się pchać do tej zabawy i kogoś paskudnie pokaleczą itd. Ale w większości przypadków doświadczeni i odpowiedzialni będą wiedzieli jak to zrobić, żeby safeword nigdy nie został wypowiedziany.

W kwestii filmików itp, nie mam na to żadnych dowodów ale mam ewidentnie wrażenie że wypłata gaży za udział jest uwarunkowana od nieużycia safeworda. A więc aktorka zaciska zęby, łzy lecą ale pozwala bić dalej bo jej kilkaset i więcej dolarów ucieknie.
--sf.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 18.01.2009 21:18:30
wiec bdsm tez nie jest dla mnie, ja nie moglbym uderzyc mojego chlopaka... mam za duze opory, nawet lekko... drapac mocno, gdy widze ze jest mu przyjemnie to jeszcze, ale bic i wiazac zeby bolalo... to nie dla mnie :/

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 19.01.2009 13:30:16
Charyzmatyczny Nieznajomy z Imprezy
PERMABAN
Ty masz chłopaka ? O_o
A no tak.. 2012 już blisko.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 19.01.2009 15:25:07
Leming Norweski
Anthro
Widzę, że będę miał tu co do napisania wieczorem, ech... Bo trzeba robić na forum topic który mnie interesuję? Trzeba? To zbierzecie żniwa. : P
Przeszedł leming polną drogą potknął się o kamień,
przeszedł leming polną drogą, potknął się o kamień
leming, to takie dziwne stworzenie jest,
że potyka się o kamienie cały dzień.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 20.01.2009 9:41:29
Wilk
Zwierzę
I co, lemming, odgrażałeś się ale potem przyszedł master, przywiązał do sybiana na dobę i rura zmiękła?
--sf.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 20.01.2009 10:26:20
jestę kapibarę
przywiązał DO CZEGO?

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 20.01.2009 11:58:34
Wilk
Zwierzę
google is your friend.
SafeSearch->OFF
--sf.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 20.01.2009 12:06:16
jestę kapibarę
SafeSearch->OFF->NSFW

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 20.01.2009 14:21:36
Wilk
Zwierzę
A coś ty myślał, przecież to temat o BDSM!
--sf.

0
(+0|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 23.01.2009 16:40:05
Wilk
Anthro
Ja mówię: nie. Idea dominacji i podległości sprawia, że chce mi się rzygać... a jak chcę się wyżyć po paskudnym dniu, to idę do garażu/odpalam jakąś grę/wsiadam na motor i jadę/idę na basen i wyżywam się na sobie w wodzie aż łapy odpadają :D "Zwykły" stosunek absolutnie mi wystarczy. Ale nie zabraniam innym zabawy jak chcą. Jedni mają garaże, inni lochy :D
Spisz swoje dobre rady, zwiń je w ciasny rulonik i rozważ znaczenie słowa CZOPEK...

2
(+2|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 4.01.2016 3:39:44
psiak
A może od czasu ostatniego wpisu w tym temacie, pojawił się ktoś kto ma doświadczenie w BDSM i mógłby się wypowiedzieć? Bo chyba nie jestem tu jedyny?? :-Pk

0
(+1|-1)
Re: BDSM
Wysłano: 4.01.2016 12:59:12
Pantera Melanistyczna
Anthro
Cytat z "ogonek": (Link »)
A może od czasu ostatniego wpisu w tym temacie, pojawił się ktoś kto ma doświadczenie w BDSM i mógłby się wypowiedzieć? Bo chyba nie jestem tu jedyny?? :-Pk


O, nie zauważyłam wcześniej tego tematu. Ogonek nekrofil ; p

Mam doświadczenie, ale jeśli chcesz porozmawiać to zapraszam na priv lub gg. Fajnie poznawać nowe osoby w klimacie. Bo przeważnie czuje się z tym sama. Meh.

Anonim
1
(+1|-0)
Re: BDSM
Wysłano: 4.01.2016 15:03:04
Z gamy liter BDSM lubię sporą dawkę D i odrobinę B. W seksie oczywiście, poza nim raczej nie. Ból mnie jakoś nie jara. Mimo to nasłuchuję się o tym bo znajoma jest wielką fanką robienia sobie krzywdy podczas seksu. Jak jest cała w siniakach to wiadomo, że akurat się zabawiała z kimś w podobnych klimatach.
Ostatnio edytowany przez TomEdo dnia 4.01.2016 15:04:34

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<123>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane