Cytat z "Netaro":

Cóż, zakładam temat bo jestem całkiem ciekaw jakie jest wasze zdanie na temat broni palnej i rozszerzeniu dostępu do niej dla większej ilości osób.
Po tym jak Czuma powiedział że jest za (nie wiem jak wygląda sytuacja obecnie, bo znając polityków pewnie już się z pomysłu wycofał), temat znalazł się ostatnio na topie.

Moje zdanie jest takie, że nie może dochodzić do sytuacji że oto urzędas decyduje czy ty potrzebujesz pistoletu czy też nie. Jedyne kryteria jakie powinny być brane pod uwagę to tylko zdrowie psychiczne i niekaralność.
A im więcej ludności ma broń tym jest bezpieczniej, i ja też bym się czuł bezpiecznie gdybym wiedział że i ja i mój sąsiad broń posiada. Wystarczy spojrzeć na Arizonę i Florydę, a żeby daleko nie szukać na naszego prawie-sąsiada-bo-jednak-nie-graniczymy-z-nim Szwajcarię, gdzie można znaleźć oto granatniki w rękach cywilnych.

Und du?

Mój znajomy ochroniarz obecnie pracujący w policji ma na stanie broń ale żeby ją posiadać musiał zdać testy między innymi na to czy jest stabilny psychicznie. Dalej żeby mieć pozwolenie musiał załatwić sobie szafę na broń co nie jest takie tanie. No i ma badania co pewien okres co by móc przedłużyć ważność pozwolenia.
Moje zdanie na ten temat jest następujące. Nie każdy powinien dostawać pistolet do ręki bo to nie jest zabawka. Poza tym u naszych znajomych za morzem zdarza się wiele przestępstw w których brali udział nieletni posiadający broń. Do czego zmierzam ? Mianowicie jeżeli u nas stałoby się to tak samo powszechne to doprowadziłoby to w końcu do tego że jakiś gówniarz dostałby pistolecik do łapy, który znalazł u tatusia po czym mógłby zagrozić rówieśnikom. Przeciw pozwoleniu znajduje wiele argumentów.
U nas koleś przyniósł pistolecik do szkoły i popisywał się przed kolegami. Całe szczęście że nie miał ostrej amunicji bo wyłudzał w ten sposób pieniądze.
No dobra a teraz z innej beczki.
Inny koleś w gimnazjum przyniósł do szkoły paralizator i potraktował nim pedagoga. Goście z mojej klasy brechtali na widok pana, który wił się na glebie porażony prądem.
Raz mieliśmy sprawdzian z Historii. Nasz dobry kolega postanowił zrobić mały sabotaż i rozpylił po korytarzu w szkole gaz pieprzowy tuż przed lekcją na której mieliśmy mieć sprawdzian. Wynik : Ewakuacja szkoły.
Że o latającym z 2 piętra kiblu nie wspomnę bo nie ma on nic wspólnego z tematem.
Zmierzam do tego że broń w nieodpowiednich łapach stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia. Po 2 wojnie światowej ludzie powinni się czegoś nauczyć. Przecież zginęło tam wielu ludzi. Losy wielu nie są do tej pory znane.
Nie wiem w jakim otoczeniu ktoś żyje że stara się o broń ale kurde wystarczy chwila i jeden drugiemu odbiera wszystko jednym strzałem. Gdybym miał jakiś liczący się głos to powiem wam że guzik z pętelką i nie dałbym zezwolenia na broń cywilom. Nie powinniśmy brać przykładu od ludzi, którzy mają problemy z młodzieżą i matmą w szkole średniej. ( oczywiście mówię tu o stanach )