Przeglądający wątek:
1 Anonimowi
jestę kapibarę
A to trochę prawda. Chociaż - nie do końca, zależy od zdolności komunikatywnych. Ja mam szerokie spektrum tematów i mogę rozmawiać z kimkolwiek o czymkolwiek, i czasami lubie sobie pogadać o takich rzeczach z osobami nie-furry. Można w ten sposób poszerzyć sobie punkt widzenia.
Problem polega na tym, że jak zaczynasz opowiadać sytuacje z życia i o znajomych, nagle okazuje się że masz pod ręką tylko jakieś "gejowe opowiastki" ;P
Problem polega na tym, że jak zaczynasz opowiadać sytuacje z życia i o znajomych, nagle okazuje się że masz pod ręką tylko jakieś "gejowe opowiastki" ;P
Ostatnio edytowany przez LV dnia 23.02.2009 14:57:00
Charyzmatyczny Nieznajomy z Imprezy
PERMABAN
No nie wiem, osobiście wole porozmawiać ze znajomym z którym jeżdżę na rowerze niż np z takim Furrierem któremu raczej chętniej sprzedał bym klapsa z pięty.
w sumie nie wiem czemu jak czytam powyższe posty to przed oczami staje mi scena z Simpson - the movie, ta z kolesiem który zbierał komiksy i siedzi w ruinach domu i stwierdza:
Całe życie zbierałem komiksy... Ale tego nie żałuje.
;p
Całe życie zbierałem komiksy... Ale tego nie żałuje.
;p
Ostatnio edytowany przez Lessie dnia 23.02.2009 16:00:16
Skunks
Anthro
Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że furry to odbieganie od normy. Kto ustalił tą normę?! Pojęcie normalności jest bardzo szerokie i dla każdego znaczy co innego. To, że 90 procent naszego społeczeństwa zachowuje się jak bezmózgie barany które podążają za swoim stadem i bez zastanowienia przyjmuje z góry ustalone normy, nie znaczy że muszę postępować tak samo (przepraszam jeśli kogoś uraziłem, mówię jak uważam). Przyjęło się, że każdego faceta ma podniecać kobieta, najlepiej z dużymi balonami itd. Jeśli ktoś jest innego zdania, najczęściej cierpi bo nie dzieli się tym z nikim albo gdy powie, że np. podniecają go tygrysy z dużymi penisami (słynne już w tym temacie) zostaje odrzucony, traci przyjaciół albo spotykają go inne nieprzyjemności... Czy idąc ulicą zastanawiam się nad tym, kim jestem? Oczywiście, tak samo jak zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem wybierając moje technikum, czy zerwanie pewnych znajomości i nawiązanie innych było tym czego chciałem itp. Pytanie nie powinno brzmieć "czy robię słusznie" tylko "czy czuję się dobrze z tym co robię, kim jestem" bo tu znowu pojęcie słuszności jest bardzo względne.
Jeśli o mnie chodzi, jestem zadowolony z tego kim jestem, m.in. futrzakiem i nie mam z tego powodu kompleksów...
Jeśli o mnie chodzi, jestem zadowolony z tego kim jestem, m.in. futrzakiem i nie mam z tego powodu kompleksów...
Ostatnio edytowany przez LV dnia 23.02.2009 18:46:14
Wszystko co powiesz zostanie przekręcone i użyte przeciwko tobie. Na szczęście uporczywi forumowi trolle wykazują się niezwykłą celnością, gdy rzucają kulą w płot.
Lew
LV dobrze prawi.. Jakisczas temu siostra spytała mnie, czemu w zasadzie futrzaki się tak chętnie spotykają i co my właściwie razem robimy, co sprawia, że jednak tworzymy jakąś społeczność.. W zasadzie nie mamy wspólnych zainteresowan, robimy tylko to co zwykli ludzie.. w nieco innej formie.
I nie powiedziałbym, że obcowanie ze "zwykłymi ludźmi" jest nudne.. nie jest. Ale faktycznie po pewnym czasie okazuje się, że opowieści "a mój znajomy ostatio..." są jakieś takie.. niepasujące
I nie powiedziałbym, że obcowanie ze "zwykłymi ludźmi" jest nudne.. nie jest. Ale faktycznie po pewnym czasie okazuje się, że opowieści "a mój znajomy ostatio..." są jakieś takie.. niepasujące
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
qrrrwa, czy temat wątku to "z kim lubimy gadać"?
Lew
Nie, temat to "Furry wątpliwości"
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
Hiena pręgowana
Zmiennokształtny
ja też chce xD
Angora Turecka
Anthro
Nie wiem czemu ale odniosłem podobne wrażenie. To że się czymś interesuje ma niby powodować oddalanie się od codziennego życia?
Nie bardzo rozumiem co ma być efektem tego tematu. Równie dobrze na tej samej zasadzie można stwierdzić że interesowanie się samochodami terenowymi też odsuwa od rzeczywistości.
A może to raczej osoby z forum czy irca? albo Internet sam w sobie? Za oknem też jest całkiem ciekawy "first life"...
Magiczny Gość
Zmiennokształtny
Jeśli uważać futrzactwo za pewien styl bycia, to nic dziwnego, że chce się przebywać z innymi futrzakami- tymi, którzy rozumieją twoje potrzeby, zachowanie itp. Dla przykładu - w niektórych kręgach krzywo patrzono na mnie i moją przyjaciółkę tulące się na powitanie. Zrozumienie, a czasami sympatia dla podobnych zachowań od razu sprawia, że ludzie stają się sobie bliżsi. I tak- chociaż przykład nie wyczerpuje tematu - jest, wydaje mi się, w przypadku furry.
Zainteresowania to sprawa drugorzędna. Na dobrą sprawę, nie ma jednego zainteresowania, które łączy furry (jak fandom fantastów czy StarWarsowców itp. ). I dlatego wydaje mi się, że najważniejsze jest wzajemne zrozumienie. Bo jeśli tak jest, to miło się rozmawia nawet z osobą, z którą nie dzielimy zainteresowań.
W tym sensie- nie mam żadnych wątpliwości ani nie odczuwam wstydu co do bycia furry. Przeważająca część mojego życia jest związana ze zwierzętami, uważam je za równe, a często lepsze od ludzi, uważam zwierzę konkretnego gatunku za "duchowego przewodnika". Uważam, że "uzwierzęcenie" emocji pozwala być wolnym i szczerym . Do tego lubię anthro i planuję szycie fursuita.
Ale ponieważ pierwszy post ogranicza się do seksu i związanych z nim wątpliwości, powiem, że yiffne arty rzadko kiedy mnie podniecają (nie, że tematyka... raczej beznadziejne wykonanie większości, i to samo tyczy się hentai i astronomicznych cycków ), a częściej budzą politowanie. Przez większość tego yiffnego śmiecia, który chcąc nie chcąc widziałam na FA, zdrowy męski penis jawi mi się jako bardziej podniecający, niż tygrysi. Ale co kto lubi . Póki wszystko jest "uzwierzęcaniem" ludzi, a nie "uczłowieczaniem" zwierząt (jak bestiality), wydaje mi się ok.
Teraz niech ktoś poleje mi wódki, a co.
jestę kapibarę
Za te dwa dobre stwierdzenia, mogę polać. Mimo że są odległe od pierwotnego tematu, to jednak ewoluują go w dobrą stronę ;]
Lygrys Polski
Anthro
Codziennie o tym myślę, zastanawiam się: "dla czego pragnę wyglądać inaczej niż inni?" ... spoglądam na innych ludzi tak cieszących się życiem, ludzi których nie trawi taka choroba jak mnie, możecie mówić że się nad sobą użalam.. ale pomyślcie, są na tym świecie osoby którzy marzą o zdrowiu fizycznym bo na przykład urodzili się bez nóg, a ja marzę o futerku.... to po prostu głupota i niewdzięczność w stosunku do Boga...
Właściwie to cały czas jestem świadom swojej psychicznej ułomności... ale fakt że jestem chory psychicznie nie powinien przeszkadzać mi w życiu osobistym, właśnie... nie powinien, a jednak przeszkadza, z takim schorzeniem trudno żyć normalnie, z jednej strony cierpisz bo nie możesz być tym kim na prawdę jesteś, z drugiej strony wiesz że jak byś był sobą to otaczające cie środowisko ukamienowało by cię, ponad to nie jesteś w stanie ogarnąć rozumem dla czego nie chcesz wyglądać po prostu jak normalny człowiek. Gdy dodamy do tego jeszcze problemy życia codziennego, wyjdzie nam przepiękna depresja....
Osobiście żyje z dnia na dzień, starając się egzystować w miarę normalnie, i cieszyć się z tego życia jakie mam w nadziei że kiedyś uda mi się spełnić marzenie.
Właściwie to cały czas jestem świadom swojej psychicznej ułomności... ale fakt że jestem chory psychicznie nie powinien przeszkadzać mi w życiu osobistym, właśnie... nie powinien, a jednak przeszkadza, z takim schorzeniem trudno żyć normalnie, z jednej strony cierpisz bo nie możesz być tym kim na prawdę jesteś, z drugiej strony wiesz że jak byś był sobą to otaczające cie środowisko ukamienowało by cię, ponad to nie jesteś w stanie ogarnąć rozumem dla czego nie chcesz wyglądać po prostu jak normalny człowiek. Gdy dodamy do tego jeszcze problemy życia codziennego, wyjdzie nam przepiękna depresja....
Osobiście żyje z dnia na dzień, starając się egzystować w miarę normalnie, i cieszyć się z tego życia jakie mam w nadziei że kiedyś uda mi się spełnić marzenie.
Widzę że przynajmniej jedna osoba czuje to co miałem na myśli...
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Ogromna prośba, jeśli ktoś nie ma nic do powiedzenia niech zamilczy.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Lygrys Polski
Anthro
Dzięki Ryan... teraz już nikt się w tym temacie nie odezwie... To twoja wina!!!
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Widać po prostu nikt nie ma wątpliwości ;] Poza tym pare osób pozamiatało temat w kilku pierwszych postach
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Skrzydlata pantera
Zmiennokształtny
Nie jestem pewien czy nie ma wątpliwości, czy też nie chce np. komuś podpaść prezentując swoje poglądy. Poza tym 3 powyższe posty
to offtot czystej wody.
Co do postu Rediego. Czy mi się wydaje czy powiedziałeś że furry to choroba psychiczna?
To że masz odwagę marzyć, to że masz odwagę być sobą nawet w obliczu niesprzyjającego społeczeństwa wyróżnia cię w moich, i nie tylko, oczach.
To nie ty jesteś chory, tylko świat. Mówią ci -jesteś mężczyzną/kobietą , mówią jesteś patryiotom mówią w końcu jesteś człowiekim. i nie masz prawa się sprzeciwić, bo spotkasz się z ostracyzmem. Także na tym forum co jest załamujace. Masz prawao definiowac siebie tak jak ci się podoba,olewając wszelkie zewnętrzne wpływy. Pamiętaj Proud to be Furry.
I nie to akurat ci się nie spełni(fizycznie)
Co do postu Tanuki. Akurat się mylisz. Wszystkie futrzaki maja punkt wspólny - właśnie zainteresowanie zwierzętami, nawet jeśli tylko jako rysunkowy materiał do fapu
Magiczny Gość
Zmiennokształtny
Rzeczywiście. Nawet przede wszystkim jako "materiał" (takie, powiedzmy, antropomorfizowanie zwierząt do wszelkich przejawów twórczości). Bo samo zainteresowanie zwierzętami to jak zainteresowanie sportem, obejmuje ogromną grupę ludzi, ale niekoniecznie łączy, np. koniarz nie pogada sobie z akwarystą czy myśliwym.
I już jestem cicho
Lygrys Polski
Anthro
ShadowCat żyjemy w takim a nie innym świecie, gdzie większość zawsze jest potężniejsza od mniejszości, a my uznawani za ekscentryków albo chorych psychicznie nigdy nie będziemy mogli normalnie żyć, po za tym, nie uważam za normalne bycie futrzakiem, bo w sensie normy powinienem być człowiekiem....
Magiczny Gość
Zmiennokształtny
Dramatyzujesz, Redi
No dobra. Powinieneś być człowiekiem, ale jakim? Jak osławiona większość? Czyli, yyy, białą kobietą koło 40stki... Daruj. Każdy człowiek jest inny, na jednego będą patrzeć krzywo, bo jest buddystą, na drugiego krzywo, bo jest zagorzałym katolikiem, na następnego, że wszędzie chodzi ze swoim psem, a na jeszcze innego, bo lubi sobie strzelić setkę do śniadania pod korniszona.
Porównywanie siebie z pozostałymi ludźmi to nie droga do szczęścia . Po co uczepiać się tej "normalności", jeśli to może tylko zubożyć Twój świat? Nie uważasz, że lepiej być futrzakiem i, wybacz przykład, lubić się turlać po łące, niż żyć jak "szarzy normalni ludzie"- praca, dom, tv, sen, praca itp? Jeśli nikogo nie krzywdzisz, rób to, na co masz ochotę. I tyle.
Lygrys Polski
Anthro
tanuki: poznasz mnie bliżej, dowiesz się ze ja zawsze dramatyzuje
Może i masz racje.... ale niestety niektórych rzeczy nie da się pogodzić.... bycie futrzakiem może i daje szczęście, bo z jednej strony jesteś tym, kim się urodziłeś... ale z drugiej strony, trudniej ci znaleźć przyjaciół którzy będą cie akceptować takim jakim jesteś, rodzina może się ciebie wyprzeć, a skinheadzi i neonaziści będą mieć jeszcze jedna pod-rasę do zlikwidowania
Nie można całe życie okrywać się w domu, czy na jakimś odludziu żeby żyć normalnie, kiedyś trzeba będzie wyjść miedzy nietolerancyjnych ludzi którzy (bez obrazy) na takich cudaków jak my tylko czekają.
Może i masz racje.... ale niestety niektórych rzeczy nie da się pogodzić.... bycie futrzakiem może i daje szczęście, bo z jednej strony jesteś tym, kim się urodziłeś... ale z drugiej strony, trudniej ci znaleźć przyjaciół którzy będą cie akceptować takim jakim jesteś, rodzina może się ciebie wyprzeć, a skinheadzi i neonaziści będą mieć jeszcze jedna pod-rasę do zlikwidowania
Nie można całe życie okrywać się w domu, czy na jakimś odludziu żeby żyć normalnie, kiedyś trzeba będzie wyjść miedzy nietolerancyjnych ludzi którzy (bez obrazy) na takich cudaków jak my tylko czekają.
fajkojot
Człowiek
Que pasa?
Tanuki ma zdecydowaną racje, że dramatyzujesz. Kiedyś jeden futrzak zauważył, że motyw z chronicznym brakiem akceptacji w społeczeństwie ociera się o mit. Znam nie jedno futro które ma dobrych przyjaciół nie mających nic do tego kim się jest. Czy rodziców którzy mają gdzieś tak na prawdę jakich znajomych porąbanych się przynosi do domu i jakiej są orientacji.
Nie spotkałem się z podejściem aby jacyś nietolerancyjni specjalnie czekali tylko aby przydybać kogoś odmiennego i zgnoić. Nie w moim mieście, w każdym razie.
Redi weź pod uwagę, że chyba odnosisz wszystko ze swojej perspektywy na cały fandom. Więc skoro innym udaje się pogodzić jakoś futrzastość z normalnym życie, to może zamiast załamywać łapki też pomyśl jakbyś mógł to zrobić? Hej, a jak w ogóle wygląda twoja futrzastość na co dzień, że masz takie obawy związane z brakiem akceptacji etc.?
"How much is that doggie in the window? The one with the waggley tail
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
zmiennokształtne
Zmiennokształtny
ja tak tylko spytam, co kogo obchodzi co inni myślą? ja ślinię się tak samo jak oglądam jakiś Yiff, hentai czy zwykłe porno z dziwkami w roli głównej. i naprawdę cienkim sikiem olewam co inni o tym myślą. Mam większe problemy niż moja futrzastość - jak każdy myślę.
Skrzydlata pantera
Zmiennokształtny
A nie możesz być sobą tylko wewnątrz, skoro *na zewnątrz* się wstydzisz? Czy można całe życie się izolować - pewnie że tak, zasadniczo to raczej nie zadaje się z *normalsami* , a znajomych mam od cholery, w końcu fandomów i *tajemnych* społeczności jest na pęczki.
Wpadłem na jeszcze jednego pomysła. Wydaje mi się że twoje akurat problemy wynikają z konfliktu furry z religią?
Jeśli tak to odwiedż proszę społeczności z tego linkaChristian Furr
Akurat oni są moimi programowymi wrogami , ale może ci się tam spodoba.
Lygrys Polski
Anthro
Verdan: Byc może, zauważ że każdy z nas miał inne przeżycia, ja miałem dwoch najlepszych przyjaciół od urodzenia, gdy im sie zwierzyłem przestali być moimi przyjaciółmi... pozatym tak tolerancyjni ludzie o których opowiadasz to rzadkośc... Moja futrzastość nijak wygląda... nie ma jej, i w tym problem, ukrywam się za maską cżłowieka by ludzie się do mnie nie przyczepili że jestem świr... ale to ukrywanie się jest do życi.. każdy chciałby być sobą, swobodnie isc przez miasto, ja natomiast zachowuje sie jak normalny czlowiek, wyglądam jak normalny człowiek choć nie chce, i o te sprzeczości chodzi...
ShadowCat Bynajmniej nie chodzi tu o religie, fakt że jestem katolikiem nie przeszkadza mi być futrzakiem, takim mnie stworzył Bóg i tyle, to raczej jest tak, ze choć chce być futrzakiem to wiem ze nie mogę, to mnie dobija, owszem mogę się ukrywać i właściwie od urodzenia niczego innego nie robię, ale to mi nie pomaga, mam sporo empatii i duże znaczenie dla mnie ma to co inni o mnie myślą, nie mogę tak jak niektórzy powiedzieć, " pierdzieli mnie to" i tyle... bardzo bym chciał kiedyś wyjść na ulice w fur suicie ale wiem że w samych tylko spojrzeniach ludzi wyczytałbym wiele uwag "jaki to jestem nienormalny"
Pogodziłem się już że nie jest dane mi być szczęśliwym, przynajmniej nie teraz.
ShadowCat Bynajmniej nie chodzi tu o religie, fakt że jestem katolikiem nie przeszkadza mi być futrzakiem, takim mnie stworzył Bóg i tyle, to raczej jest tak, ze choć chce być futrzakiem to wiem ze nie mogę, to mnie dobija, owszem mogę się ukrywać i właściwie od urodzenia niczego innego nie robię, ale to mi nie pomaga, mam sporo empatii i duże znaczenie dla mnie ma to co inni o mnie myślą, nie mogę tak jak niektórzy powiedzieć, " pierdzieli mnie to" i tyle... bardzo bym chciał kiedyś wyjść na ulice w fur suicie ale wiem że w samych tylko spojrzeniach ludzi wyczytałbym wiele uwag "jaki to jestem nienormalny"
Pogodziłem się już że nie jest dane mi być szczęśliwym, przynajmniej nie teraz.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.