Lessie, zapomniałeś dodać punktu "nie idę na wybory" ;P EDIT: Dodane, i dwie brakujące partie też. Potrzeby resetowania ankiety nie widzę.

Co to tekstów wyżej.. jakie podatki zmniejszą? Panowie, to są wybory do EUROparlamentu a nie do władz Polski. Oj ta świadomość polityczna nikła...

Zasadniczo, jeśli wejdą do europarlamentu przedstawiciele partii bajzelrobiących (pis, upr, libertas) lub nicnierobiących (psl, samoobrona) to nic nie zdziałają - za mało ich jest, żeby zrobili cokolwiek ze "swojego" "programu" (którego żaden z nich tak naprawdę chyba nie ma, albo klepią truizmy, ogólniki i inne populistyczne kłamstwa) czy żeby zrobili cokolwiek, bo są na "nie" i nie wiedzą co można poza tym zrobić.

W Europarlamencie powinny zasiadać osoby, które nie jadą tam się nachapać kasy i pokrzyczeć, tylko uczestniczyć w pracach różnych komisji i lobbować coś co może przynieść korzyści dla kraju (zmiany przepisów, uwzględnianie naszych norm w normach europejskich), a nie oprotestowywać wszystko jak leci, bo europa chce nas zniszczyć (no, przesadzam lekko - ale gdybysmy mieli lepszych europarlamentarzystów to może teraz któryś z nich zasiadłaby w komisji która zaorała stocznie za branie pomocy publicznej - i by jakoś częściowo sprawę załagodził).
Tak jakoś widzi mi się, że prawdziwa frekwencja będzie znowu nędzna, a do Brukseli pojadą kolejni obibokowie, pora paroma osobami którym tak naprawdę zależy i które dobrze czują się na arenie międzynarodowej.

wall of text. sorry.

Poza tym. Wybory nie są jawne, czemu każdy ma się prezentować na co głosuje? :>

Mam dobre kategorie - upr coś robi, nie? nie zaliczyłem ich do "nicnierobiących" ;P
A z list PO startują ludzie, którzy nie pójdą na obrady z "rozmówkami polsko-angielskimi" pod pachą. Z list PiSu niektórzy też nie (ot, Czarnecki chociażby).
Zasadniczo wkurza mnie Ziobro. Ten człowiek powinien mieć bana na politykę. Skompromitował się w Polsce, to teraz nawieje to Brukseli, posiedzieć sobie w cieple parę latek...

Tak jak Marcinkiewicz? Yes yes yes?

Cytat z "Yeehim":

Tak szczerze, to nie wiem. Ogladajac spoty, doszedlem do wniosku ze wiekszosc partii i kandydatow myli wybory do EU z wyborami PL.

Nie tylko polityków, ludzie nie wiedzą co to jest europarlament, to trzeba prowadzić kampanię jak wybory "narodowe".
PO gdzieś tam mówiło, że planowało mówić o europie i o tym co będzie robiło w europarlamencie, ale się nie da, bo ludzie przychodzą na spotkania przedwyborcze i zadają pytania o Polskę i reformy w Polsce, tak jakby to były wybory samorządowe albo do sejmu. PiS od razu populistycznie pojechał o tym, że w Polsce jest źle i jak wygrają eurowybory to się naprawi (ech).