Żeby zobaczyć realne zmiany za rządów jakiejkolwiek partii to zmieńmy sposób w jaki władza jest sprawowana. Bo obecnie liberum veto jest narzędziem równie często wykorzystywanym co w średniowieczu, a format parlamentu, jego i tak znaczne rozdrobnienie, jest po prostu wybitnie nie sprzyjające dla uchwałodawstwa.

Przychylam się już od lat do zmian, które mogłyby przybliżyć formę rządu i urzędu prezydenta do tych z Niemiec, Wielkiej Brytani czy USA - gdzie prezydent (w WB królowa) są albo tylko i wyłącznie reprezentantami państwa o randze honorowej, i nie mieszają się w uchwałodawstwo, albo stoją na czele rządu (co eliminuje konieczność powoływania premierów i zapobiega konfliktom prezydent-premier, tak jejst w USA); oraz gdzie obowiązuje system dwupartyjny (WB i USA jako najlepsze przykłady), więc nie ma wątpliwości, czy po wyborach wygrani będą mieli możliwość sprawowania władzy czy tylko jej pozory.

Natomiast PiS i tak najbardziej niepodoba mi się przez sposób w jaki istnieją na scenie politycznej, w jaki działali jako władza rządząca, w jaki działają obecnie jako opozycja oraz w jaki prowadzą kampanie "anty"wyborcze. Tym bardziej nie widzę sensu wysyłać ich do Europarlamentu, gdzie będąc tylko małym trybikiem w dużej maszynie trzeba często gęsto szukać kompromisów a nie stosować metodę "za wszelką cenę po trupach do celu".