Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1234


0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia" ^.=.^
Wysłano: 30.08.2009 12:44:42
Jeżozwierz afrykański
Anthro
Cytat z "Vonderey":
Cytat z "Jimmu":
(...) Ale są i tacy, którzy chcą tylko przeżyć i wprowadzić do obiegu swój materiał genetyczny i na tym ich rola się kończy. Ale z furry nie mają nic wspólnego.



Trzeba po sobie zostawić nie tylko materiał genetyczny, trzeba tworzyć, nawet jak się nie umie, ja tworzę cały czas, cały czas rysuję i piszę... Nie zawsze wychodzi, ale przynajmniej nie wegetuję... Bez tworzenia byłbym warzywem i marzyłbym żeby ktoś odpiął mnie od aparatury...


Właśnie o to mi chodzi. Ludzie powinni coś wnosić do życia aby coś po nich pozostało, a tak, kto będzie pamiętać o żulach którzy zdechną po tym swoim jabolu? :zlyk:

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia" ^.=.^
Wysłano: 30.08.2009 12:59:05
jestę kapibarę
Cytat z "Kot":
- wprowadzić możliwość ignorowania postów konkretnego użytkownika;


A było. A teraz napisz do tego kod.
Przypomnę, że nadal nie ma głupiego przenoszenia postów.

Cytat:
- możliwość ignorowania tematów (nie pojawiają się wówczas na głównej w najnowszych);


Czy naprawdę tak trudno jest go nie klikać, jeśli się go nie chce czytać? Ten pomysł uważam za bezsensowny.

Cytat:
- wprowadzić opcję zakładania wewnętrznych grup, dać możliwość zamykania grup (właściciel grupy mający możliwość zapraszania konkretnych osób), stworzyć dla tych grup podfora (niewidoczne dla osób nie należących do grupy). Tę opcję można poszerzyć też o możliwość aplikowania do grupy (akceptuje właściciel) etc. Pomysł najbardziej kontrowersyjny - sam mam wątpliwości czy w ogóle jeśli powstałyby tego typu grupy, czy korzystałyby z podforów... w każdym razie trzeba by to przedyskutować z zainteresowanymi (np. tymi co narzekają na jakość).


Jest taka jedna grupa. Raz na całe pół roku ktoś wrzuci na nią posta. Jedynym dłuższym tematem jest temat, kogo jeszcze dodać do osób "zaufanych" (o ba, ostatnio nawet nikt tam nikogo nie proponuje dodać, bo skoro się nic nie dzieje, to nie ma sensu!). Poza tym jest cisza, bo użytkownicy tej grupy jak potrzebują, to rozmawiają na ircu. Dlatego ten pomysł też uważam za mało sensowny.

Dwa, problemy techniczne - i tak jest już za dużo "kategorii użytkowników". Jak już doda się, że każdy może dodawać swoje kategorie to tu będzie wolnoamerykański burdel. dodawania pod-podkategorii do podkategorii silnik forum nie przewiduje.
Ostatnio edytowany przez LV dnia 30.08.2009 13:02:05

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia" ^.=.^
Wysłano: 30.08.2009 15:35:35
Kłaczek
Anthro
To ja teraz dodam swoje 3 grosze ;)

Co do tematu - 'sfutrzanie' swoich znajomych uważam za beznadziejny pomysł. W taki sposób nasz fandom przybrałby dosłownie postać jakiejś sekty, jeszcze chyba brakowałoby jako symboli krucyfiksów z przylepionymi "łapkami" zamiast Jezusa :rollk: W końcu ten, kto czuł od zawsze coś futrzastego, zapewne prędzej czy później trafi na Polfursa. A później, jeśli spodoba mu się, to albo zostanie, albo opuści forum... nic na siłę. Po co niszczyć sobie relacje ze znajomymi i rodziną, żeby tylko kogoś 'sfutrzyć'? Czysta głupota. Jeśli widać, że ktoś się fascynuje anthro czy zwierzakami, można mu jedynie wspomnieć o czymś takim jak furry, dalej niech sam poszuka w internecie i poczyta.

Cytat z "Kot":
wprowadzić opcję zakładania wewnętrznych grup, dać możliwość zamykania grup (właściciel grupy mający możliwość zapraszania konkretnych osób), stworzyć dla tych grup podfora (niewidoczne dla osób nie należących do grupy). Tę opcję można poszerzyć też o możliwość aplikowania do grupy (akceptuje właściciel) etc. Pomysł najbardziej kontrowersyjny - sam mam wątpliwości czy w ogóle jeśli powstałyby tego typu grupy, czy korzystałyby z podforów... w każdym razie trzeba by to przedyskutować z zainteresowanymi (np. tymi co narzekają na jakość).


Tak rewelacyjny pomysł, jest nas kilkadziesiąt aktywnych użytkowników, forum już pęka w szwach, a będzie ich jeszcze więcej - to dzielmy się, tworzmy podfora, podtematy, podposty, włączmy ignorowanie kogo tylko się da, bo nie chcemy słuchać gadania kilku osób... Ja mam pytanie: to po co jest to forum? Chyba jego pierwotnym celem nie było to, aby ok. 20 futer mogło sobie non-stop gadać o pierdołach i dumać jacy oni są rewelacyjni bo jedyni furry na całą Polskę...?

Ostatnio rejestrują się same 15-stki - a czy "stałe grono forumowiczów" choć na chwilę pomyślało, kiedy WY zostaliście furry? Chyba też byliście w ich wieku, mieliście podobne problemy, pytania itd. A teraz przyszło wam na leczenie kompleksów i jeżdżeniu po małolatach? Dajcie sobie spokój.

I wogóle co to za pomysł z zamykaniem lub ograniczeniem rejestracji? Co to zmieni? Czasami wpadnie jakieś integrujące się futro, a czasami jakiś troll - to kwestia losu. A zamykanie rejestracji zapewni jedynie tymczasowe poczucie spokoju. Nic więcej.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia" ^.=.^
Wysłano: 30.08.2009 17:12:59
Cytat z "LV":
Cytat z "Kot":
- wprowadzić możliwość ignorowania postów konkretnego użytkownika;


A było. A teraz napisz do tego kod.
Przypomnę, że nadal nie ma głupiego przenoszenia postów.

Przypomne, ze jest np. w takim glupim phpBB by przemo. Jest lista wszystkim modyfikacji na oficjalnej stronie, jest tez opcja ignorowania poszczegolnych tematow. Trzeba wam chyba kogos z nadmiarem czasu i talentem zeby wam to zrobil :>

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 30.08.2009 23:12:58
Jaguar
Człowiek
Akimoto: Wystarczy greas monkey i trochę wyobraźni.

Co do sfutrzania to jakieś jedno wielkie nieporozumienie. Nie ma sensu powtarzać tego co już było napisane. To po prostu głupota.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 0:41:45
Lygrys Polski
Anthro
Raven Głupi temat, nie da się kogoś sfutrzyć, można kogoś przekonać do furry ale futrzkiem się cza narodzić, to po pierwsze, po drugie, nie każdy futrzak lubi tulić się do innych, o kontaktach między futrzastych też nie wspomnę, ja żyje w dużym mieście i nie widziałem się na oczy z żadnym futrzakiem, choć żyje ich tu nie mniej niż 3 sztuki.
Osobiście uważam że takie coś jak futrzkon nie jest mi kompletnie do niczego potrzebne, owszem, mogę pogadać na mIRC'u (czy Irc'u, jak tam sobie już chcecie) czy przez gg, ale z wami łączy mnie coś czym się raczej nie mogę pochwalić...
Ostatnio edytowany przez Redi dnia 1.09.2009 1:41:08

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 1:16:59
jestę kapibarę
Cytat z "Redi":
Raven Głupi temat


Nie głupi temat - dobrze, że go poruszył, bo się dowiedział co o tym myśli reszta, i sporo osób się wypowiedziało.. więc sądzę że w pewnym sensie pozytywny.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 9:34:10
Trickster
Anthro
Cytat z "LV":
Cytat z "Redi":
Raven Głupi temat


Nie głupi temat - dobrze, że go poruszył, bo się dowiedział co o tym myśli reszta, i sporo osób się wypowiedziało.. więc sądzę że w pewnym sensie pozytywny.


Dokładnie, dziękuje bardzo za zrozumienie, a oto chyba chodzi na forum - dowiedzieć się co myślą inni. Dzięki.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 10:53:26
Smok
Anthro
Czy tylko ja zrozumiałem tytuł tematu jako żart?

Raven. Na YouTube jest seria filmików-monologów o tym "czym jest furry", przeprowadzonych przez pewnego kota. Wypowiedzi te są jednymi z najbardziej stonowanych i przemyślanych, jakie znam. Chłopak nie spieszy się, nie nakręca, nie powtarza plotek. I jest tam też jego zdanie na temat "sfutrzania" innych -- Gwoli ścisłości, żeby uniknąć czyichś pochopnych wypowiedzi: nie chodzi mi o wciskanie futrzastości przeciętnym ludziom, tylko o badanie środowiska pod kątem obecności nieświadomych furry -- kociak twierdzi, że można napomknąć, a i owszem, o czymś związanym z naszym furry życiem w obecności osoby, którą podejrzewamy o bycie furry i dalszą polemikę na temat podejmować TYLKO wtedy, gdy osoba ta wykaże jakieś zainteresowanie. Nie mam w tej chwili adresu do któregoś z tych filmików, ale jak tylko wrócę do domu i to znajdę to prześle ci to pm'em.

Co do tego czego się w tym temacie naczytałem... Jakże jasnym jest dla mnie, że wiele jest tu osób o bardziej buntowniczym nastawieniu niż niejeden 15-latek. Dużo ludzi nie komentuje tego co widzi, a to co ostatnio ją/jego nurtuje i jest w jakimś stopniu związane z tematem.
Ale całe szczęście jest tu jak widzę, bardzo dobrze kontrolująca swoje wydmuchy pary, kociasta lokomotywa, która myśli długo i spokojnie zanim wypowie się na jakiś rozogniony temat. ^.-.^
Veritas odium parit, obsequium amicos.
Y. Du er ikke alene.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 11:05:59
Lygrys Polski
Anthro
nie bierzcie tak do siebie mojej oceny, zwłaszcza że dla mnie "głupi" to nie aż tak krytyczne słowo, graniczące bardziej z "dziwny", "śmieszny". Osobiście uważam jednak że sfutrzyć (jeśli by się tylko dało) można jedynie wroga, ja bym nikomu z moich znajomych czy przyjaciół nie zafundował tego co sam przeżyłem będąc futrzakiem, ale może niektórzy uważają inaczej...

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 15:22:21
Evil Overlord
Anthro
Cytat z "Redi":
futrzkiem się cza narodzi


A tu bym się kłócił. Ludzie o predyspozycjach na futrzaka, z tego co zaobserwowałem, raczej zostają stworzeni przez okoliczności ich życia niż się rodzą.

A co do rozpowszechniania - osobiście sądzę, że jest to idiotyczne. Furry to nie Illuminaci czy inna (w opinii teorii spiskowych) masoneria, nikt nie ogranicza nas od zadawanie się z innymi ludzmi, a zresztą i większość futrzaków to w realu ludzie tacy jak każdy inny, tylko ze specyficznymi zainteresowaniami (fetyszami, uogólniając nawet do nastawienia większości futrzaków). Nikogo nie trzeba wertować w nasze szeregi, nie ma to kompletnie i absolutnie żadnego sensownego celu.
Nie mówię tu, że trzeba ukrywać każde rysunki z anthro postaciami, ale biorąc po uwagę motyw przewodni fandomu, czyli porno, nie ma się też czym chwalić. Tak więc jeśli ktoś samemu nie trafi do fandomu, albo chociaż nie zainteresuje widząc rysunki anthro u znajomych, nie ma sensu "inicjowanie" ludzi na siłę.
Ostatnio edytowany przez Szopa dnia 31.08.2009 15:29:35

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 17:58:32
Wilk
Zwierzę
Moim zdaniem futrzactwo można "obudzić" u osoby z tendencjami ku niemu. I jest to proces bardzo szybki i automatyczny.
Potencjalnych futrzaków jest dużo tylko nie zdają sobie z tego sprawy.

Jeśli jednak zobaczy taki ładnego furry-arta albo kilka, w minutę-dwie "budzi się w nim" futrzastość, potem dać mu informację "googlaj furry" i jest zwerbowany. Jeśli w ciągu dwóch minut oglądania artów nie złapie bakcyla to nie jest futrzakiem i finał, nie ma co sobie i jemu zawracać głowy.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 31.08.2009 19:43:12
jestę kapibarę
Cytat z "Redi":
Osobiście uważam jednak że sfutrzyć (jeśli by się tylko dało) można jedynie wroga, ja bym nikomu z moich znajomych czy przyjaciół nie zafundował tego co sam przeżyłem będąc futrzakiem, ale może niektórzy uważają inaczej...


Niekoniecznie, to co przeżyłeś ze swoimi "przyjaciółmi" świadczył o tym, że miałeś ogromnego pecha. Zresztą, mógłbyś to tutaj powtórzyć - świetnie pasuje jako przykład negatywny przeciw "sfutrzaniu".

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 1.09.2009 1:29:26
Lygrys Polski
Anthro
LV: właściwie nie chodziło mi jedynie o utratę przyjaciół, choć właściwie masz racje, w pewnym sensie uświadamiając próbowałem ich sfutrzyć... jak widać było to tragiczne w skutkach, nie wiadomo jednak czy przez ich tolerancje(a raczej jej brak) czy przez złe objaśnienie. Jednak pomijając ten aspekt, cóż wspaniałego i szczęśliwego może być w byciu futrzakiem ? Już sama definicja jest odbierana jak coś negatywnego, z pewnością wielu z was zna moje poglądy iż furry to rodzaj choroby psychicznej, a nie życzy się nikomu bycie chorym, tak i tutaj nie powinno się "zarażać" innych tym zjawiskiem, choć dalej twierdzę że i tak to nie jest możliwe.
Szopa: nie zgadzam się z tobą, zbyt wiele futer przyznała że w pewnym stopniu interesowała się tematem furry od najmłodszych lat... szczerze wątpię by człowiek stał się furry poprzez okoliczności czy środowisko w którym się wychowuje, te skłonności muszą mieć inne podłoże, być może genetyczne.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 1.09.2009 2:25:01
No nie wiem czy bym był furry jak by inne futrzaki były moimi wrogami ... "sfutrzyć" można każdego kto ma eee.... tendencję do "sfutrzania" :-Dk ale może nie tak drastycznie tylko na zasadzie zabawy. a nie zhizy ala "mam duszę zwierzęcia"
Pozdrawiam wszystkich i mojego kolegę lisa Vonderey
Ostatnio edytowany przez WoLf753 dnia 1.09.2009 2:29:44

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 1.09.2009 11:41:25
Lis Pospolity
Zwierzę
Też pozdrawiam, widzę, że jednak wróciłeś ;P

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 1.09.2009 12:07:53
Warchoł
Anthro
Owszem, sfutrzyć się da, ale uważam to za równie bezsensowne, co niebezpieczne (zwłaszcza, gdy obiekt zda sobie sprawę, że coś się dzieje wbrew jego woli). A jeżeli ma się wrażenie, że ktoś ma "predyspozycje"?Również nie sfutrzać, a delikatnie epatować swoją futrzastością. Chwyci? Nie chwyci? Nie wiadomo, ale na pewno się nie obrazi.
Za ew. błędy, z góry przepraszam.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 1.09.2009 13:16:44
Lis / Wilk
Zmiennokształtny
Nie da się kogoś sfutrzyć. Można mu podsunąć parę obrazków (niby przez przypadek ;-)k ) ze zwierzętami w formie antro i poczekać na jego reakcje. Załóżmy, że komuś pokaże się filmik kogoś przebranego za dużego szarego wilka chodzącego po ulicy. Taka osoba może powiedzieć: "Ale to durnowate. Kto był aż tak głupi?", ale może również powiedzieć: "Wiesz co? To jest bardzo ciekawe, co to jest?" Zależy od tej drugiej osoby. Ja jak poznałem furry, to miałem (coś tak około) 15 lat i spodobało mi się. Jest jedna podstawowa zasada. Nic na siłę. Lepiej żeby kiedyś sam natknął się na takie strony jak Polfurs czy inne i zapoznał się z tym na swój sposób. Jak dla mnie "sfutrzyć" to brzmi trochę jak coś narzuconego pod przymusem innej osobie. Nie wyobrażam sobie tego, jak miałbym powiedzieć moim kolegom o całej futrzastości. Wolę nie ryzykować i nie mieć później niemiłych doświadczeń na ten temat. Wiem, że słowo furry kojarzy się zwykłym ludziom różnie, zwykle ze zboczeniem, lub czymś innym. Czasami ludzie są (szczerze mówiąc) "fałszywi". Z jednej strony mogą rozmawiać z tobą o tym jakie to fajne, a kto wie jak cię za plecami obgadują... Czy koniecznie trzeba kogoś o takich samych zainteresowaniach, żeby był przyjacielem czy znajomym? Ja słucham heavy metalu, a kolega hip-hopu i jakoś zwyczajnie rozmawiamy ze sobą. Ciekawe jest porównanie furry do choroby ;) Po prostu ktoś lubi zwierzęta wyglądające jak ludzie. Co w tym złego? Wszędzie tego jest pełno w: telewizji, bajkach, książkach, filmach etc. Myślę, że temat nie jest "głupi", bo porusza dosyć ważną kwestie. Trochę się rozpisałem... :-Pk
Ostatnio edytowany przez Spydol dnia 1.09.2009 13:38:28

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 2.09.2009 2:27:03
Lygrys Polski
Anthro
Uważam to za chorobę gdyż odbieram to troszkę inaczej niż ty, tu odsyłam do tematu różnych typów futrzaka, wracając jednak do tematu głównego, zgodnie z wypowiedziami kilku futer nasuwa się trafne stwierdzenie iż "sfutrzyć" to inaczej uświadomić, a uświadomić z pozytywną reakcją można tylko futrzaka, tak więc wniosek prosty, jak ktoś nie jest furry, sfutrzyć się nie da, zwykłego człowieka do tego się przekonać nie da...

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 2.09.2009 10:43:27
Smok
Anthro
W moim przekonaniu sfutrzanie miałoby się sprowadzać do wynajdywania nowych futrzaków. Przez określenie "nowych" mam na myśli ludzi, którzy są furry z czystego przyrodzenia (tak jak założyciele fandomu - ci nie znaleźli fandomu na Wikipedii czy DeviantArt ^.-.^), ale nie wiedzących nic o istnieniu całej społeczności sobie podobnych. Racją jest, że w tym przypadku określenie "sfutrzyć" byłoby już nieadekwatne, bo nie chodziłoby o "przekształcenie" kogoś w futrzaka, tylko uświadomienie konkretnej osoby. Ale brzmi fajnie, więc chrzanić to. Dla mnie określenie "furry" jest nie mniej nieadekwatne, jako że jestem łuskowcem, ale używam go, bo semantyka ma tu małe znaczenie.
Tak ja rozumiem "sfutrzanie", "pranie mózgu", "tworzenie futrzaków". Wymuszanie na kimś nie-furry bycie furry, na początku mi nawet przez myśl nie przeszło, bo bezcelowość takiego założenia jest dla mnie zgoła oczywista (nie mowiąc o tym, że jest to absolutnie niewykonalne, jak by na to nie patrzeć). Dlatego wychodząc z założenia, że osoba, która znalazła tą czy inną futrzastą stronę, obejrzała takową, przyjrzała się tematyce i mimo kontrowersji decyduje się na przyłączenie do furry ze względu na ludzi, musi mieć bardzo otwarty umysł, twierdzę, że Raven prawdopodobnie źle dobrał słowa.
...
Ale, rzecz jasna, mogę się mylić.
Wtedy, niestety, będziemy już musieli zatłuc Raven'a gumowym, smoczym dildo i zjeść go z majonezem.

\___/
^.-.^
"""U"
Veritas odium parit, obsequium amicos.
Y. Du er ikke alene.

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 2.09.2009 17:47:46
Evil Overlord
Anthro
Cytat z "Redi":
Szopa: nie zgadzam się z tobą, zbyt wiele futer przyznała że w pewnym stopniu interesowała się tematem furry od najmłodszych lat... szczerze wątpię by człowiek stał się furry poprzez okoliczności czy środowisko w którym się wychowuje, te skłonności muszą mieć inne podłoże, być może genetyczne.


Wiem do czego pijesz, ale to jest najprawdopodobniej (jak zwykle zresztą) dopasowywanie dowodów do faktów. Ja nie wątpię, że mnóstwo ludzi interesowało się anthro postaciami od najmłodszych lat... Ale jest to najzwyczajniej normalne, bo dzieciaki lubią zwierzaki, a nadawanie im ludzkich cech po prostu pomaga w zrobieniu produktu mogącego zainteresować dzieci. Miki, Bugs i wiele innych postaci powstało na wiele, wiele lat przed wykrystalizowaniem się fandomu. I kreskówki te oglądali właściwie wszyscy po dziś dzień. Jest to bowiem zainteresowanie szersze niż to co robi z futrzaka futrzaka.
Może to mieć też trochę do czynienia z tym co ja pojmuję jako "futrzastość". Nie mam tu na myśli zwykłego zainteresowania anthro, bo jak już powiedziałem, jest to znacznie szersze zjawisko, można nawet powiedzieć, że powszechne wśród ludzi.
Chodzi o o podbudowę psychiczną która stworzyła i jest najbardziej charakterystyczną cechą ludzi z fandomu - my generalnie nie ufamy innym ludziom, a przynajmniej bardziej niż normalny człowiek (tu mogę się zgodzić, że bycie furry to coś na rodzaj "choroby psychicznej", chociaż nie dosłownie). Postrzegamy ludzi spoza fandomu częściej jako wrogów lub potencjalnych szydzicieli. W tym momencie przybranie pozoru bycia "nieludzkim" (w tym wypadku w formie zwierząt, jako że podświadomie kojarzą nam się one z przystępnością, lojalnością itp. itd. jaka wykazują nasi udomowieni pupile) pozwala na przebrnięcie przez barierę nieufności i kontakt z innymi (oraz poprzez odwołanie do tych skojarzeń jest po prostu atrakcyjne fizycznie).

Oczywiście zgodzę się, że to wymaga pewnych predyspozycji, ale zazwyczaj nawet ludzie z nimi nie muszą się odwoływać do takich "sztuczek". Z tego co zauważyłem, występuje jakiś dodatkowy czynnik który wpływa na to. I tu właśnie rolę odgrywa środowisko (w tym rodzinne) i okoliczności (bo nie każdy musi wiedzieć co to jest furry, ani mieć szansę się dowiedzieć).
Dlatego też próbowanie sfutrzania ludzi którzy tych warunków nie spełniają jest idiotyzmem, bo oni nie mają potrzeby aby dołączyć do fandomu, i wszystko co na ogół widzą to bandę chorych zoofili którzy masturbują się do rysowanych zwierzoludzi. Po prostu nie odczuwają tego podświadomego znaczenia jakie ta zwierzęca forma dla nas ma.

Naturalnie nie wszyscy muszą być w tym ekstremum, gros ludzi potrafi żyć w normalnie w społeczeństwie (np. uważam siebie za taka osobę, i niepotrafienie znalezienia chociażby nie-furry znajomych to dla mnie przegięcie), jednak obcowanie z fandomem stale jest dla nich najzwyczajniej łatwiejsze, i robią to dla przyjemności.
Ostatnio edytowany przez Szopa dnia 2.09.2009 17:59:01

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 2.09.2009 19:54:26
Angora Turecka
Anthro
Przestańcie rzucać argumentami bez poparcia. A choćby takimi że "z definicji" osoby w fandomie mają problem z ufaniem innym ludziom - to bzdura jakaś. Podobnie jak kilka innych (również to o chorobie psychicznej - furry nie definiuje ściśle stopnia zainteresowania anthro - to może mieć źródło równie dobrze w anthro i w RPG, a gry fabularne na poważnie rozwinęły się dopiero ~25-30 lat temu).

Wręcz jestem skłonny twierdzić że zjawisko powstało (albo raczej rozwinęło się znacząco) dzięki 3 czynnikom - Internetowi, samemu anthro oraz grom fabularnym.
Ostatnio edytowany przez Kot dnia 2.09.2009 20:12:56
"An asymmetric boob job
A gentle caress of the inner thigh
Sean Connery"

0
(+0|-0)
Re: Pranie mózgu, czyli proces "Futrzakowienia"
Wysłano: 2.09.2009 20:19:30
Evil Overlord
Anthro
Cytat z "Kot":
Przestańcie rzucać argumentami bez poparcia. A choćby takimi że "z definicji" osoby w fandomie mają problem z ufaniem innym ludziom - to bzdura jakaś.Podobnie jak kilka innych (również to o chorobie psychicznej - furry nie definiuje ściśle stopnia zainteresowania anthro - to może mieć źródło równie dobrze w anthro i w RPG, a gry fabularne na poważnie rozwinęły się dopiero ~25-30 lat temu).

Wręcz jestem skłonny twierdzić że zjawisko powstało (albo raczej rozwinęło się znacząco) dzięki 3 czynnikom - Internetowi, samemu anthro oraz grom fabularnym.


Nie "z definicji" a "z obserwacji". Jak dotąd jest to wspólny motyw który przewijał się w mniejszym lub większym stopniu dla przynajmniej tej aktywnej, "wokalnej" internetowej społeczności furry którą miałem sposobność zaobserwować na forach i stronach fandomu.
Jeśli masz obserwację która by przeczyła mojej, to proszę bardzo, przytocz ją, ale proszę, nie neguj tego bo "z zasady" tak nie może być.
Nie mówię, że jest to ekskluzywne dla nas, istnieją w końcu inne fandomy, jednak większość ma jakiś namacalny motyw - trekkies mają startreka, fani starwars GW, itd, itp. Natomiast futrzaki mają tylko ten wizerunek anthro, a ja starałem się pojąć czemu jest on tak ważny, że stworzył się wokół niego fandom.

Ale poza tym, to zgadzam się, to są właśnie "okoliczności" o których pisałem.
Ostatnio edytowany przez Szopa dnia 2.09.2009 20:23:17

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1234


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane