Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1234567...20>>


0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.05.2007 10:21:17
jestę kapibarę
Cytat:
Między nimi latał mały zielony świecący smok

;-)k

Sharpy, data widać gdzie jest, tylko mozna mieć wątpliwości jak się ją czyta :-pk

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.05.2007 14:18:15
Tinker Pony
Zmiennokształtny
Dokładnie o to mi chodzi. Jak np przeczytać "Wysłano: 5/7 18:08:20" ? Które to miesiąc, a które dzień? I jeszcze rok by się tu przydał...

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.05.2007 15:44:20
PERMABAN
To nie wiesz, który rok mamy i miesiac? xP Rozumiem dzien, ale az takie rzeczy... xP

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.05.2007 15:55:57
ale jak sie patrzy na takie posty z odleglosci kilku lat no to moze byc wkurzajace, chyba ze pisze rok po uplywie pelnego roku... bo gdzies tu widzialem co byl rok przy poscie. (mowic "gdzies tu" to mi chodzilo o cale forum :D )

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.05.2007 16:56:15
Tygrys perski
Anthro
Śniło mi się, że należę do rodziny królewskiej. Prawie jak Simba z "Króla Lwa" miałem złego wuja, który postanowił pozbyć się mego ojca i złapać mnie. Ukrywałem się najpierw na mieście, potem dostałem SMS od przyjaciółki, że policja mnie ściaga.
W tym samym momencie zauważyłem radiowóz. Stanąłem jak wryty, nie mogłem się ruszyć. Zauważyli mnie. Wyszli z auta, a ja jakby nigdy nic zacząłem powoli podchodzić. Jeden z nich wyciągnął rękę ze słowami "Tylko spokojnie, synu", a ja mu ją wykręciłem i zacząłem uciekać.
Wtedy to zauważyłem, że goni mnie drugi policjant, który z figury i facjaty wyglądał jak Paweł Deląg, ten aktor (!). Pościg trwał przez dłuższy czas, by zakończyć się złapaniem mnie. Założył mi kajdanki, ale jakoś tak słabo, bo po chwili miałem już oswobodzoną lewą rękę i znów uciekałem. Deląg zaczął mnie ponownie gonić, tyle że tym razem popisywałem się zdolnościami akrobatycznymi na miarę Matrixa, skacząc po płotach jakbym był na Księżycu, tak lekko mi to szło.
Zdziwiłem się jednak gdy wylądowałem z powrotem na ziemi, policjant już na mnie czekał, uśmiechając się łagodnie. Coś powiedział, czego nie pamiętam, ale sens brzmiał tak: "I po co męczysz i siebie i mnie?"
W tym momencie stanąłem na czterech łapach i zacząłem syczeć jak kot, Deląg również padł na czworaka, tyle że zaczął warczeć i po krótkiej "przyjacielskiej" walce (naprawdę, to wyglądało jak zabawa dwóch zwierzątek!) dałem się zakuć ponownie.
Ale policjant powiedział coś, co mnie NAPRAWDĘ wkurzyło, więc podszedłem spokojnie i kopnąłem go w krocze... Zadowolony dałem się odprowadzić do radiowozu, ale zauważyłem, że mogę już oswobodzić prawę rękę...

Porąbane, co nie?
"chcemy loda..."

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 29.05.2007 18:13:05
Pierwszy sen "polfursowy"...

Na samym początku zobaczyłem postać, której oczami obserwowałem późniejsze wydarzenia (bo sam miałem świadomość, że jestem "gdzieś indziej" ).
Był to człowiek, jego wygląd zmieniał się lekko w trakcie snu, ale przez cały czas była to ta sama osoba. Obudził się gdzieś na środkowych piętrach wysokiego, zrujnowanego wieżowca. W pomieszczeniu panował półmrok. Mężczyzna wstał i powoli zbliżył się do dziury w ścianie, która, jak wszystko wskazywało, była pozostałością po oknie. Widać było stamtąd miasto, a w zasadzie to co z niego zostało - ruiny, gruz, wraki samochodów. Niebo przesłonięte było ciemnymi, lekko zielonkawymi chmurami, które stanowiły tło dla czegoś, co wyglądało jak zorza polarna.
W dole, na ulicy, przemknął jakiś pojazd. Człowiek natychmiast cofnął się w głąb pokoju i w pośpiechu wygrzebał ze stery złomu w kącie latarkę, po czym wybiegł na korytarz i zaczął uciekać. Z tyłu, z klatki schodowej słychać było liczne odgłosy ciężkich, ale szybkich kroków. W jednym z mijanych pokoi bez drzwi siedziała kobieta – facet krzyknął do niej "Inkwizycja!", a ona rzuciła się w stronę okna.
W dalszej części budynku cienie zaczęły się kleić i spowalniać ruchy, mimo, że światło latarki przecinało je jak papier.

(Tu następuje wyciemnienie)

Człowiek znów się obudził, lekko poturbowany, tym razem na niewielkiej łodzi która właśnie odbijała od brzegu. Razem z nim była tam czarna pantera, anthro, w dziwnym złotym stroju - pomimo wyglądu zdawałem sobie sprawę, że tak naprawdę to mój znajomy, Mrau. Nie było miasta, a zgadzało się jedynie niebo. Gdzieś w oddali widać było skalistą wysepkę.
- "To tam płyniemy?"
Mrau skinął łbem. - "Tak. To bezpieczne miejsce".
Po pewnym czasie łódź wpłynęła do groty wewnątrz wyspy, gdzie (na skałach i innych łódkach) mijała masę różnych postaci, które, nie wiedzieć czemu, dawały na przywitanie sztućce. Był lampart, którego wygląd, podobnie jak pantery, tak naprawdę był "przebraniem" (dla Neonusa), kobieta w długim, poszarpanym stroju prowadząca łódź pełną dzieci (Arabeska), bogato ubrany, brodaty starzec (Oddtail), widmo, o trudnym do określenia kształcie (Akimoto), nurkujący lew (Vethuleion), niedźwiadek (brat), i parę innych znanych mi osób w dziwnych formach. Płynąc dalej skalnymi korytarzami łódź dotarła w końcu do maleńkiej wysepki ("wyspa w wyspie"...) na której stał drewniany dom. Mrau, gdy tylko wyszedł na brzeg, wskazał w kierunku jego drzwi i powiedział - "Tam ją znajdziesz." - po czym podszedł do budynku i wlazł oknem.
Przed wejściem siedzieli Kot z Cheshire (Fuma) i dosyć spory, czarny, wilkowaty stwór (LV), obaj uśmiechali się dosyć przerażająco. Gdy człowiek podszedł do drzwi i je otworzył, stwór powiedział coś niezrozumiałego, po czym delikatnie wepchnął go do środka.
Wewnątrz panował straszny tłok. Z tłumu ludzi, zwierząt i innych stworzeń (wśród których rozpoznać mogłem jeszcze parę osób z Polfurs) wyszedł mały lisek w szarej koszulce i spodniach. Podał on człowiekowi widelec, po czym podniósł łapę w górę - i po chwili podłoga w całości przykryta była intensywnie czerwonymi liśćmi, które nazwał "prezentem od niej na cel następnych wypraw - dla 'nas' wszystkich".

Ktoś potrząsnął człowieka za ramię.
I w ten właśnie sposób zostałem obudzony...




(Za wygląd poszczególnych postaci nie odpowiadam.)

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 29.05.2007 18:35:28
Tygrys perski
Anthro
Mrock i solone orzeszki...
Sny to jednak naprawdę fajna rzecz, nawet, jeśli mamy do czynienia z koszmarami. Bo taki koszmar to lepszy jest od dwugodzinnego seansu horroru, ponieważ sam jesteś bohaterem tego sennego horroru :-pk
"chcemy loda..."

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 5.06.2008 21:21:14
jestę kapibarę
A tu wskrzesimy jeszcze jeden temat... chociaż mi się nic nie śni.. znowu...

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 5.06.2008 21:48:43
Arachne
Taur
No to dam coś od siebie.

Jakiś czas temu śniło mi się, że niczym dojrzałe owoce wypadają mi wszystkie zęby poczynając od jedynek. Było to przeżycie na tyle niecodzienne i nieprzyjemne że sam siebie pytałem: "Czy to sen? Obudź się, obudź! To się nie dzieje naprawdę!". Oczywiście nic to nie dawało. Wrażenia potęgowała muzyka E.S.Posthumus z playerka który miałem na uszach. Od tamtej pory podczas snu słucham lżejszych kawałków. ;)
Ostatnio edytowany przez DarkV dnia 5.06.2008 21:49:33

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 6:49:10
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Dziś mialem jeden z fajniejszych snów jakie pamiętam. Otóż śnił mi sie dziś ślub... mój i hufa ^^ Odbywal sie na placu trzech krzyzy w warszawie co ciekawe obaj z hufem bylismy tygrysami :). Cała rodzinka była szczesliwa i w ogóle, a do oltarza odprowadził mnie ojciec.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 10:51:49
opowiadałeś ten sen ojcu? :D

hmm mi się ogólnie nic nie śni, a jak już to jest to o dziwo yiff i jeszcze więcej yiffu :D

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 12:34:06
jestę kapibarę
hm, to chyba znaczy że jesteś zboczony ;P

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 12:37:27
bo ja wiem, na ogół to co mi się przyśni po jakimś czasie realizuje się w życiu realnym, ze wszystkimi szczegółami...

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 12:45:21
fajkojot
Człowiek
Jakiś miesiąc temu z niezłą frekwencją śniły mi się Transformersy. Ostatnio mam sny typu alternative reality: czyli jakbym robił to co planowałem na dzień dzisiejszy lub poprzedni, tylko inaczej, inne zdarzenia, inni ludzie itp. A dzisiaj śniło mi się, że razem z Mad Maxem jeździłem motocyklem i tłukliśmy złych gości na motorach maczetami xP Wyrywanie panienek, szukanie bezpiecznego schronienia na noc i parę dziwnych elementów jak magiczne portale czy nie pozwolenie Maxowi nocować u mnie w pokoju.
W sumie swoje sny mogę podzielić na dwa rodzaje: albo totalne śmietnik i mieszanki, jak ten z Maxem czy Trasnformery. Albo na hiperrealistyczne.
A co do snu DarkV: kiedyś mi się często śniło, że mi wypadają zęby. Albo nawet cała dolna szczęka :P Wypluwanie swoich zębów to nieprzyjemne uczucie... mówi się, że takie sny zwiastują chorobę. W moim przypadku nawet się to sprawdzało.
"How much is that doggie in the window? The one with the waggley tail
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 17:05:34
Arachne
Taur
Verdan, mam nadzieję że jednak miało to związek z tym że na ten dzień miałem umówioną wizytę u dentysty.

A i jeszcze zapomniałem o jednym dość istotnym szczególe. Cały sen był bardzo 'żywy', dzięki czemu pamiętam jak się zaczął. A zaczął się od tego że się obudziłem. I to dokładnie w tym miejscu co zasnąłem. Zaraz po prawdziwym przebudzeniu przez moment czułem się jak w eXistenZ.

Dzisiaj mi się coś śniło, to pewne. Jednakże już w kilka sekund po przebudzeniu miałem to...


0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 22:26:47
Smok elektryczny
Smok
Ja też czasem miewam ciekawe sny, tzn. takie ,które później pamiętam. W tej chwili jestem w stanie przypomnieć sobie 3 sny ,które można określić jako "furry". Spróbuję opowiedzieć jeden z nich (przyśnił mi się jakieś pół roku temu, ale pamiętam go na tyle dobrze ,żeby się nim podzielić).


Wszystko zaczęło sie w wodzie ,a dokładniej w morzu. Wyszedłem z wody i zauważyłem na plaży lezącą Lwicę (anthro). Położyłem sie obok. Po dłuższej rozmowie bardzo sie do siebie zbliżyliśmy. Później był mały yiff na plaży :-Dk . Po jakimś czasie wstaliśmy i zeszliśmy z plaży do lasu, gdzie zostaliśmy zaatakowani i schwytani przez grupę "bandytów" (pamiętam tylko, że był tam przynajmniej jeden psowaty o czarnym umaszczeniu). Obudziliśmy sie następnego dnia w jakimś starym, opuszczonym magazynie, tudzież innym budynku przemysłowym, który był wysoki i posiadał dużą ilość okien, przez co był dość jasny. Na wysokości 1 piętra wokół całego wnętrza ciągnęła sie platforma na której stali bandyci i pilnowali nas, siedzących na dole w kącie. Po chwilach spędzonych na rozważaniach, postanowiliśmy uciec. Rozdzieliliśmy sie, aby utrudnić bandytom złapanie nas. Jedyne wyjście znajdowało na piętrze ponieważ, jak sie okazało miejsce w którym siedzieliśmy było poniżej poziomu gruntu. Wbiegliśmy po schodach na platformę. Ja znalazłem sie tuż przy drzwiach, ale Lwica po przeciwległej stronie budynku, odcięta od wyjścia przez bandytów. Nie mogłem jej pomóc, patrzałem jak ucieka przed nieprzyjaciółmi. W pewnej chwili zeskoczyła z platformy i łapiąc sie zwisającej liny/łańcucha przeskoczyła na moją stronę. Będąc już razem wybiegliśmy z budynku i uciekliśmy bandytom, którzy nawet nas nie gonili (?).

Dalsza część snu toczy się po upływie pewnego czasu i w całkowicie innym miejscu. Małe miasteczko, mój dom rodzinny. Ciągle jestem z tą Lwicą poznaną na plaży. Atmosfera jest nieprzyjemna, mamy poczucie ,że musimy stamtąd odejść. Odchodzimy wiec i ruszamy w podróż (pieszo) mijamy zabudowania miejskie, kościół, wychodzimy z miasteczka, które usytuowane jest na wzniesieniu. Idziemy asfaltową drogą w dół (w tym momencie zauważam ,że jestem cały fioletowy (?))

Tutaj znowu następuje luka w czasoprzestrzeni :-)k (świadomość bycia fioletowym smokiem pozostaje). Jesteśmy na wsi w górach. Wąska droga , malowniczo położony cmentarz i kościół. Idziemy drogą mijając po prawej domy mieszkalne ,natomiast po lewej stary cmentarz z rozsypującym sie kamiennym ogrodzeniem. Nagle robi sie zimno i zaczyna padać śnieg. Przytulamy się do siebie, rozglądając sie za miejscem, gdzie moglibyśmy sie zatrzymać. Wchodzimy na podwórko domu pomalowanego na żółto-zielono. Mijamy niski żywopłot ograniczający wysypaną żwirem ścieżkę do drzwi.

W tym momencie kończy się mój sen (albo nie jestem w stanie odtworzyć dalszego ciągu).


Nawet nieźle mi poszło przypomnienie sobie tego snu. Pozostałe 2 sny pamiętam jedynie fragmentarycznie, więc nie będę sie rozpisywał (zwłaszcza ,że z moich snów , zawsze najbardziej pamiętam otoczenie, miejsca ,w których rozgrywa sie cała akcja, a opisy miejsc zwykle nie są zbyt ciekawe :-)k ).

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 6.06.2008 23:29:19
Draconequus
Hybryda
Jedne z najprzyjemniejszych snów jakie miałem były o tym że latam. Zaczynały się zawsze tak że stojąc w miejscu dawałem susa do przodu i zamiast opadać utrzymywałem się w powietrzu. Pamiętam że to utrzymywanie się w powietrzu wymagało odemnie wysiłku psychicznego ale jednocześnie wywoływało u mnie błogostan.

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 7.06.2008 8:34:35
Arachne
Taur
Mój dzisiejszy sen to była tak naprawdę zbitka wielu krótkich scen bardzo luźno ze sobą połączonych. Jednym z motywów było to że miałem córkę i opiekowałem się nią, kupowałem kredki do przedszkola i broniłem przed paniami przedszkolankami... na wielkiej wirującej arenie.

...chciałem coś jeszcze napisać ale sen już wyparował.
0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.06.2008 9:03:14
Dzisiejszy sen.

Byłem na konwencie furry. Jednak poziom tego konwentu był niesamowicie inny niż wszystkie na jakich kiedykolwiek ktokolwiek był. Świadczył o tym fakt że hotel wyglądał na 5 gwiazdkowy jak na filmach z Bondem (fraki, wielkie stylowe stoły, akwarium na pół ściany). Ogólnie było czuć atmosferę snobów. Całości dopełniał fakt że właśnie trwała aukcja charytatywna a na niej do kupienia ozdoby złote i z brylantami.

Jako że aukcja mnie średnio interesowała poszedłem pozwiedzać. W ogromnej bibliotece znalazłem przewodniki konwentowe (cienkie książeczki w miękkiej oprawie formatu A5) z poprzednich konwentów sygnowane logiem polfursa. W innej części biblioteki znalazłem z kolei inne książeczki (w twardej oprawie, formatu około 5 cm x 8 cm i sporej grubości bo około cala lub więcej). Na okładce jednej widniał LV a na drugiej jareks (na obu również logo polfursa).

Nie wiem o czym były ale korciło mnie żeby jedną wziąć (bo i tak było ich tam sporo). Jednak wewnętrzne poczucie że kradzież jest czymś złym sprawiła, że zostawiłem je na miejscu. Z biblioteki wracałem nad bezkresnym oceanem czerwonego dywanu w lewitującym pudełku zapałek z napędem odrzutowym.

Silnik tego "pudełka" jednak w pół drogi wybuchł i wyrzucił mnie w powietrze. Trochę się skąpałem w dywanie. Ale miałem już bliżej do mojego większego pudełka (taki mój pojazd konwentowy, jak liskobus). Gdy już się na niego wdrapałem po linie, odleciałem z kilkoma generic futrami w kierunku końca snu.

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.06.2008 9:33:40
Tygrys
Anthro
To ja ostatnio mialem dziwny sen. Po ogladaniu Father of the pride i pojsciu na nocna zmiane do pracy przysnilo mi sie ze Sarmoti uczy mnie ladowac na ciezarowke wozki z poczta.
"Stanął w ogniu nasz wielki dom, dom dla psychicznie i nerwowo chorych"
Broni palnej nigdy za duzo

<ding dong> Do wszystkich porazonych moja ortografia: JA te bledy robie legalnie i nezaleznie od czegokolwiek <ding dong>

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 21.06.2008 10:36:49
tak, jak pracowałam na zmiany też miałam takie pogrzane sny, wymieszanie różnych rzeczy z pracą...

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 13.11.2008 21:44:47
Wilczysko
Anthro
Ja to mam porypane sny .__. Wczoraj mi się śniło, że znalazłem żabę, która mnie potem zjadła, a w jej żołądku widziałem mojego zmarłego pradziadka T__T
Rycerz bez blizny to kutas, nie rycerz.

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 13.11.2008 22:46:49
Smok Futrzasty
Anthro
Ja też mam dziwne sny :P
1.Uczę się jeździć samochodem ,jako 15 latek, którym byłem, rok temu i wtedy na prawdę też się uczyłem jeździć ;].Nagle zza budynku wylatuje....Ufo.Srebrne, bezdżwięczne, 10 metrów średnicy i goni mnie! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ BM'ką taty przez miasto, po schodach, po chodnikach i budzę się cały spocony :P
2.Ląduje przede mną UFO, znowu....Ale tym razem się otwiera O_o i wychodzi z niego szary, mojego wzrostu humanoid.Znowu budzę się cały spocony :P i mówię do siebie: Koniec ! Nie oglądam więcej Discovery Sience i programów o porwaniach przez kosmitów!!
3.Jak zsunie mi się kołdra ze stóp zawszę śni mi się ,że chodzę po szkole/mieście, jest mokro, a ja szukam butów, jak debil :P
4.Latanie też mi się często śni.Chcę gdzieś jechać, śpieszę się, robię skok i lecę tuż nad ziemią, ale za to z szybkością 300 km/h :D uczucie super, jak mówił Reriel .

Snów typowo furry jeszcze nie miałem, a szkoda.

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 13.11.2008 23:07:44
Jaguar
Człowiek
mnie tam czasem się zdarzają futrzaste sny, jak np. ten datowany na około 2008-07-25

"choć jest to tylko malutki epizodzik, to jednak chcę pielęgnować ten fragment
ze względu na rolę futrzaka. A więc dwie piękne kobiety, mające wygolone to i
owo, całe są właściwie w ślinie. całują się i takie tam. w tym momencie widać
mój śliczny pyszczek który zanurza się w słodkiej szczelinie jednej z pań. po
krótkim wstępie, miejsce mojego języka jest zastąpione przez łapę, a
pyszczek mój wędruje ku ust niewiasty. Przy soczystym pocałunku obnażam swe
ostre, białe kły. Widać splatające się języki, a obok siedzi druga białogłowa
która również cała wilgotna, w śluzowej cieczy dołącza się do zabawy."

0
(+0|-0)
Re: Sennik Codzienny:)
Wysłano: 13.11.2008 23:47:30
Leming Norweski
Anthro
Mi się tam granica powoli zaczyna zamazywać... No bo dzisiaj rano grzecznie rano, ładnie sobie zakładałem skarpetki... i się obudziłem. Ech, musiałem zakładać jeszcze raz...
Przeszedł leming polną drogą potknął się o kamień,
przeszedł leming polną drogą, potknął się o kamień
leming, to takie dziwne stworzenie jest,
że potyka się o kamienie cały dzień.

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1234567...20>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane