Przeglądający wątek:
2 Anonimowi
Wątek zablokowany
Kangur
Anthro
Boję się:
-Ciemności
-Braku akceptacji
-Utraty kogoś z rodziny
-Przedwczesnej śmierci
-Bolesnej śmierci
Pozatym nie lubie sam wychodzić na ulicę, bo ciągle mam wrazenie że ktoś się na mnie gapi jak na pomyleńca albo śmieje się ze mnie Xd
-Ciemności
-Braku akceptacji
-Utraty kogoś z rodziny
-Przedwczesnej śmierci
-Bolesnej śmierci
Pozatym nie lubie sam wychodzić na ulicę, bo ciągle mam wrazenie że ktoś się na mnie gapi jak na pomyleńca albo śmieje się ze mnie Xd
Ja akurat też boję się braku akceptacji. I to panicznie. Tzn. w gimnazjum ok, ale teraz we wrześniu pójdę do liceum i boję się panicznie tego, że nie zostanę tam zaakceptowany. (Co jest bardzo prawdopodobne)*
Poza tym boję się postawić rodzicom, co oznacza, że często boję się pójść na wagary lub zrobić coś głupiego w szkole (Jak np. udział w bitwie kredą). Owszem, czasami się przeciwstawię, ale to rzadkość.
Idąc dalej - nie lubię, jak ktoś idzie za mną. Jak przez mały odcinek,to ok, ale jeżeli ktoś już od dłuższego czasu idzie za mną,to dopada mnie strach. Raz trzech kolesi za mną szło i okazało się, że chcieli mnie okraść. W porę się skapnąłem, inaczej byłoby kiepsko. Od tego czasu boję się właśnie tego,że ktoś może za mną iść, śledzić mnie itd. Chociaż inni nie nazywają tego strachem, lecz ostrożnością.
Jeszcze wczoraj bałem się egzaminu z mat.-fizu ;P Ale poszło nieźle. No i oczywiście boję się pająków,ale poza tym to nic. Chyba ;P
* Dopisek dodany dla uciechy niektórych futrzaków,bo wiem,że niektórzy mieli ochotę to napisać ;P
Zwierzę
Smoki sie niczego nie boją.
Ale ludzie już tak.
Boję się przede wszystkim tego, że śmierć nadejdzie za szybko, że nie zdążę poczuć się spełniony do tego czasu.
A poza tym czuję się nieswojo jak na mnie psy warczą.
Ale ludzie już tak.
Boję się przede wszystkim tego, że śmierć nadejdzie za szybko, że nie zdążę poczuć się spełniony do tego czasu.
A poza tym czuję się nieswojo jak na mnie psy warczą.
Ja tam boję się tylko publicznych wystąpień Reszta nie jest straszna w ogóle. No chyba że te wstrętne pająki ogrodowe i piwnicowe brrr
Przecież one są takie milutkie zwłaszcza te duże
Przecież one są takie milutkie zwłaszcza te duże
Phi ... u mnie jak psy warczą to normalka bo one by mie prędzej zjadły niż zaprosiły na > czemu tylko kolacja przychodzi mi do głowy ? <
W każdym razie straaaaaaaasznie boję się wody bo jest taka buuu 0o
W każdym razie straaaaaaaasznie boję się wody bo jest taka buuu 0o
Boisz się wody bo jest mokra?
Btw ja nadal nie kumam ludzi bojących się ciemności. Jak jestem na wsi to sobie czasami lubię koło 1 w nocy połazić po lesie.
Czego mam się bać? Hmm sam chciał bym wiedzieć...
Btw ja nadal nie kumam ludzi bojących się ciemności. Jak jestem na wsi to sobie czasami lubię koło 1 w nocy połazić po lesie.
Czego mam się bać? Hmm sam chciał bym wiedzieć...
fajkojot
Człowiek
Innym wisi, że pająk po nich łazi - jeszcze inni w tym momencie mdleją albo dostają ataku paniki. Podobnie z krwią, strzykawkami, zamkniętymi pomieszczeniami...
Ze strachem często jest tak, że nie rozumiemy czegoś dopóki sami nie przekonamy się o tym na własnej skórze.
"How much is that doggie in the window? The one with the waggley tail
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
To nie strach. To LĘK.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
fajkojot
Człowiek
Ja te dwa odróżniam intuicyjnie, nie po nazwach. Ale niech będzie, że lęk.
edit: jakby ktoś nie rozumiał i brał mnie za nieuka. Wiem czym zasadniczo różni się jedno od drugiego, ale zdarza mi się używać tych nazw naprzemiennie
edit: jakby ktoś nie rozumiał i brał mnie za nieuka. Wiem czym zasadniczo różni się jedno od drugiego, ale zdarza mi się używać tych nazw naprzemiennie
"How much is that doggie in the window? The one with the waggley tail
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"
Tygrys z Cheshire
Anthro
PERMABAN
Jak każdemu Ale warto wiedzieć że lęk to proces nakręcania się przed czymś z reguły bezsensownym a strach to ... strach przed rzeczywistym zagrożeniem.
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
A ja trochę rozumiem osoby, które boją się wody. Sam kiedyś się bałem. Ale to długa historia. W każdym razie idzie z tego wyjść.
Co do psów - ja osobiście nie lubię, jak jakiś pies mi wybiegnie na ulicę i zacznie biec za mną, kiedy jadę na rowerze ;P
Co do psów - ja osobiście nie lubię, jak jakiś pies mi wybiegnie na ulicę i zacznie biec za mną, kiedy jadę na rowerze ;P
Arachne
Taur
Też kiedyś łaziłem nocą po lesie (tylko ja między 2-4 rano). A jedyne czego się bałem to innych ludzi łażących nocą po lesie. I choć nigdy żadnego nie spotkałem to kilka razy adrenalina mi podskoczyła na widok jakiejś gałęzi.
Ja boje się pająków oraz... dużych statków.Po prosu jak stoje przy jakimś wielkim statku , to mi sie wydaje że jak nic zaraz na mnie pie*****ie.
Pająków natomiast boje sie ze względu na pewne przykre doświadczenie w dzieciństwie
Pająków natomiast boje sie ze względu na pewne przykre doświadczenie w dzieciństwie
hmmm ja chyba nie boję się niczego... serio...
no dobra, boję się jednej rzeczy... że wstanę rano na kacu gigancie i nie będzie nic do picia, nawet wody w kranie no i jeszcze boję się że capnie mnie kanar gdy jadę bez biletu
no dobra, boję się jednej rzeczy... że wstanę rano na kacu gigancie i nie będzie nic do picia, nawet wody w kranie no i jeszcze boję się że capnie mnie kanar gdy jadę bez biletu
Wtedy wystarczą szybkie łapy i okazja ale czasami tylko sie udaje < wiem bo uciekałem kiedyś z kolega dla jaj bo on nie miał biletu XD >
A wody to ja chyba nie przestane się bać. Dawniej się nie bałem dopóki nie zacząłem się topić ale to już inna bajka, która wolałbym zapomnieć.
Dla mnie woda jest jak taka pułapka , z której nie ma wyjścia jeżeli jest sie już na 5 metrze ... nie wiem ile wtedy było ale do wody nie wlezę choćby mnie chcieli wrzucić 0o Będę się wił i gryzł każdego kto będzie chciał mnie zmusić.
A strach przed pająkami to chyba Arachnofobia prawda ?
A wody to ja chyba nie przestane się bać. Dawniej się nie bałem dopóki nie zacząłem się topić ale to już inna bajka, która wolałbym zapomnieć.
Dla mnie woda jest jak taka pułapka , z której nie ma wyjścia jeżeli jest sie już na 5 metrze ... nie wiem ile wtedy było ale do wody nie wlezę choćby mnie chcieli wrzucić 0o Będę się wił i gryzł każdego kto będzie chciał mnie zmusić.
A strach przed pająkami to chyba Arachnofobia prawda ?
Arachnofobia a jakże tylko ja mam jakąś dziwnom odmiane bo wraz ze strachem przyszła fascynacja
Odnośnie pająków. Uwielbiam je, planuję kupić ptasznika (Brachypelma Klaasi).
Oczywiście oprócz krzyżaków ogrodników, których są setki tysięcy w lasach u mnie. Gdy zbierasz grzyby i nagle głową wpadniesz w wielką pajęczynę, a pająk w wielkim odwłokiem ląduje na nosie... Cóż, powiem, że jest to bardzo przykre uczucie, zwłaszcza jak instynktownie się go od razu rozwali ;/
Oczywiście oprócz krzyżaków ogrodników, których są setki tysięcy w lasach u mnie. Gdy zbierasz grzyby i nagle głową wpadniesz w wielką pajęczynę, a pająk w wielkim odwłokiem ląduje na nosie... Cóż, powiem, że jest to bardzo przykre uczucie, zwłaszcza jak instynktownie się go od razu rozwali ;/
HAHahaaa Ja miałem kiedyś to samo ale bardzo dawno temu. Teraz pomagam kumplowi w stoczni i się przyzwyczaiłem (Planuję po zakończeniu technikum iść do stoczni Gdańskiej) ale mniej więcej wiem co to za uczucie. xD
futrzasty smok
Anthro
A ja w tej chwil boję się, że zanudzę się na śmierć
o_O Właśnie mi się coś przypomniało coś co na prawdę mnie wystraszyło... ;/ wczoraj tak koło 22 poszedłem zjara jedną szlugę. poszedłem na moją miejscówę między cmentarzem a opuszczoną elektrociepłownią xD (serio) nagle na drodze biegnącej obok zauważyłem rozpędzony czarny wóz a że okolica była opuszczona a ja stałem na samym końcu drogi to zacząłem się spinać chwilę potem samochód zatrzymał (bardzo szybko z dużej prędkości) się przy mnie. Zacząłem zwiewać wolnym krokiem jak gdyby nigdy nic szybko zakręciłem na cmentarz i zniknąłem gdzieś w ciemnych alejkach... nigdy się tak nie bałem jak wtedy. potem wracając zobaczyłem że w tą drogę zakręca jakieś czerwone bmw i skumałem że nie o mnie chodziło tylko o jakieś spotkanie. :/
no a jak się zatrzymaliśmy koło tego cmentarza to zjaraliśmy po joincie i patrzyliśmy ze zdumieniem jak jakiś kolo spieprza gdzie piperz rośnie
uhh jaki ten świat mały...
uhh jaki ten świat mały...
Serio czy sobie robisz jaja?
Swoja droga jak sie mozna bać samochodu
jareks, właśnie dojeżdżam do twojego domu... zacznij się bac
Tego ze nie wejdziesz na gore? Mozna zadzwonic pod 5 do sąsiada i juz (domofon cos rozwalony u mnie).
Byloby mi naprawde glupio troche jakbys nie wlazl. Albo zaraz C na prv telefon posle.
Poza tym do picia tylko mleko (niewiele), herbata i chyba jakas nalewka u ojca lecznicza winiakowa ale nie wiem czy jeszcze jest (ostatnio byla ale nie wiem czy da sobie podkrasc). Zadnego piwa itp. a teraz sklepy zamkniete.
iii nie ma piwa? to mnie przeraża... no to jadę dalej...
<wrzuca bieg i rusza podśpiewując "nie znasz dnia ni godziny">
<wrzuca bieg i rusza podśpiewując "nie znasz dnia ni godziny">
Wątek zablokowany
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.