Gdyby tak dobrze ze sobą nie wpółdziałało, nie byłoby nas tutaj.
Co ciekawe, obydwie z najpopularniejszych interpretacji mechaniki kwantowej zdają się tłumaczyć fenomen powstania ludzkości.
1. Interpretacja kopenhaska, operująca pojęciami rozmytego prawdopodobieństwa i kolapsujących funkcji falowych sugeruje, że stworzycielami naszego wszechświata mogą być... ludzie! Jeśli nie dokonujemy pomiaru, dany stan kwantowy funkcjonuje w postaci rozmytej funkcji falowej, która łączy w sobie wszystkie prawdopodobne wartości danego staniu. Gdy dokonujemy pomiaru, funkcja ta redukuje się do postaci funkcji własnej wraz z towarzyszącą jej wartością włąsną ("obserwablą" - czyli wartością mierzoną bezpośrednio). Stan nieokreślony nagle "decyduje się" na daną wartość. Co ciekwe, z tego fenomenu wynika, że przeszłość niekoniecznie musi być czymś na zawsze ustalonym. Ingerencję w historię wykorzystuje modyfikacja legendarnego (przynajmniej w środowisku fizyków ) doświadczenia Younga, w którym decyzja, czy cząstka przeszła przez jeden otwór czy przez oba na raz, zależy od jej późniejszego losu. Jeśli przeszłość determinowana jest dopiero przez akt pomiaru, może to sugerować, że to właśnie ludzie swoim istnieniem ustanowili takie a nie inne stałe fizyczne. Gdyby miały one inną wartość, nie byłoby komu kolapsować ich funkcji falowych, a zatem stany te nie ustaliłiby się. Jedyną możliwością na zaistnienie takich stałych fizycznych byłaby ich potencjalna możliwość do kreacji inteligentnego życia.
2. Koncepcja wielu światów mówi, że każy wybór kwantowy generuje wszechświaty potomne, w których realizowane są równocześnie wszystkie możliwości. Opierając się na niej można spekulować, że "obok" nas istnieje niepojęta ilość wszechświatów, w których prawa fizyki oraz stałe fizyczne są odmienne od naszych i przez to nie mogą wyworzyć warunków sprzyjających powstaniu życia. Tylko w nielicznych uniwersach ("nielicznych" czyli być może liczonych w nonylionach ) może rozpocząć się ewolucja biologiczna. Istoty powstałe w tych światach mogą sobie w pewnym momencie zadać pytanie: "dlaczego te wszystkie wartości są tak ustalone, że możliwe jest istnienie życia?".
BTW:
Dokładnie. Wspominałem już kilka razy w tym temacie, że jestem teoretycznym agnostykiem.
religia... co ma zrobic człowiek który wychowywał sie w danej religi a po latach stwierdza ze jego wyobrazenie Najwyższego nie jest jednoznaczne z obrazem przedstawionym w owej religi?