Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1...13141516


-1
(+4|-5)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 5.05.2013 14:13:08
PERMABAN
To chyba nie o tym temat, co?

-4
(+1|-5)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 5.05.2013 17:50:32
Charyzmatyczny Nieznajomy z Imprezy
PERMABAN
Cytat z "dam_": (Link »)
Cytat z "Vethuleion": (Link »)
już już nie musisz tak głęboko w pupkę włazić ;)

Odezwał się ten, który wyżebrał dokładkę. :P

Sam zaproponował.
Ale zazdrościsz, widać moje posty działają lepiej niż twoje plusiki :>
Ostatnio edytowany przez Vethuleion dnia 5.05.2013 21:47:20

15
(+15|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 5.05.2013 21:08:31
byk
Anthro
Cytat z "Ara": (Link »)
To chyba nie o tym temat, co?


Święte słowa, kończymy z tym off-topem, bo to jednak trochę krępujące dla otoczenia, jak faceci dyskutują o wartościach liczbowych różnego sortu. Wracamy do głównego wątku, czyli futrzakowe coming-outy.

Jak już wspomniałem wcześniej, nie mam w tym temacie za bardzo doświadczenia i również średnio zamierzam je zdobywać. Żeby jednak dać dobry przykład, podzielę się historią z mojego życia dotyczącą problemu "Moja futrzastość a bliskie otoczenie".

Otóż, parę miesięcy temu przeżyłem chwile grozy w pracy - ktoś zostawił na moim biurku taki oto kubek:



... i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: "Co do cholery?"

a kolejna "O JEZU, KTOŚ WIE!"

Dość szybko ustaliłem nieoficjalnymi kanałami (tzn. koleżanka z biurka obok) do kogo ten kubek z wilczą łapą należy. Ale co ciekawe, jego właściciel wcale się po niego nie kwapił - mimo że leniwe bydlę siedzi parę biurek dalej i zostało poinformowane tymi samymi kanałami (tzn. przez koleżankę z biurka obok, z którą on nota bene blisko współpracuje), że kubek jest u mnie i że może go w każdej chwili odebrać. Moje źle pojmowane poczucie dumy i ogólne zaintrygowanie całą sytuacją nie pozwoliły mi tak po prostu odnieść mu tego kubka, więc postanowiłem na niego zaczekać i złapać go za rękę w momencie jak będzie go zabierał. Zauważyłem, że ów mężczyzna pojawiał się tuż obok mojego biurka parę razy dziennie (obowiązki służbowe, tzn. koleżanka z biurka obok), a kubek wciąż stał i stał. Zacząłem podejrzewać, że ten człowiek gra ze mną w jakąś wyrafinowaną grę. Zupełnie jakby chciał mi dać coś do zrozumienia. To albo pretekst do pojawienia się przy jego biurku. Dodam, że w kubku wciąż była niedopita kawa i nie zauważyłem, żeby przez ten czas używał innego. A patrzyłem mu uważnie na ręce w kuchni, oj patrzyłem. Cwaniaczek jechał cały czas na plastikowych jednorazówkach. ♥♥♥♥♥. Coś było bardzo nie tak.

Tak i też kubek z wilczą łapą stał na moim biurku przez parę dni. Ja cierpliwie czaiłem się na właściciela, dzieląc się swoimi paranojami z rzeszą internetowych znajomków - stąd zachowane zdjęcie kubka z tych gorących dni. Razem analizowaliśmy tę dziwną sytuację. Pojawiały się odważne teorie co taki kubek może oznaczać (zwłaszcza tajemniczy emblemat wilczej łapy i jego związek z moim skrytym życiem), podobnie jak powinienem interpretować jego przedłużająca się obecność na moim biurku. Były również sugestie co powinienem z nim zrobić, gdzie go zanieść, co do niego włożyć lub co zostawić jego właścicielowi na biurku zamiast kubka. Niektóre z tych pomysłów cechowały się niemałą filuternością (jak to u futer), przez co wdrożenie ich w życie mogłoby się zakończyć dyscyplinarnym zwolnieniem z roboty. Żałuję, że nie byłem wówczas aktywnym użytkownikiem Polfurs, moglibyśmy wówczas tę napiętą sytuację przeżywać wspólnie.

W końcu właściciel ruszył dupę, przyszedł po tygodniu i wreszcie zabrał swoje naczynie, korzystając z mojej nieobecności przy biurku. Przyznam, że początkowo odczułem ulgę... ale potem pojawiła się pustka w sercu, bo kubek z wilczą łapą stał się już częścią mojej codzienności.

Do dzisiaj nie wiem, czy ten kubek pozostawiony na moim biurku był pretekstem do bliższego koleżeństwa, niedwuznaczną propozycją, sygnałem "WIEM KIM JESTEŚ, PIEPRZONY FURFAGU" czy może po prostu rezultatem postępującej amnezji i zwykłego niechlujstwa tego kolesia.

P.S. Założyłem, że logo łapy na kubku wilczy trop. Być może to trop lisa albo psa, ale wilk jakoś bardziej mi pasował do hasła "bo świat jest dziki". Ale mogę się mylić.
O furries let's go down
Let's go down, come on down
Come on furries, let's go down
Down in the river to play

1
(+5|-4)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 5.05.2013 21:59:03
PERMABAN
Trzeba było nasrać do środka.

Anonim
2
(+2|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 5.05.2013 22:00:04
Jezu, teoria spiskowa, a kolesiowi się po prostu zapomniało xD.

Poza tym w Polsce świadomość tego czym jest furry jest raczej znikoma.

14
(+14|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 6.05.2013 17:37:03
lisica polarna
Anthro
Problem ze wszystkimi comingoutami jest taki, że zazwyczaj są po prostu niepotrzebne. Rozumiem powiedzieć przyjacielowi, kochance/kochankowi, chłopakowi/dziewczynie, ale mówić o tym każdemu? Po co?

Nie chodzę po rodzinie i znajomych trąbiąc im o swoim życiu seksualnym. I ani to z kim sypiam, w jakich pozycjach, ani moje fetysze, czy bycie furry nie są ich sprawą. Jak ktoś się zapyta wprost- powiem bez skrępowania. Jak się okaże to z jakiegoś innego powodu ważne to też. Jeśli będę chciała opowiedzieć coś jednoznacznie z furry związanego, to to powiem. I tyle.

Nie krępuję się siebie, ale nie muszę też chodzić z megafonem i mieć aprobaty wszystkich. Jak ktoś mnie lubi to nie przestanie mnie lubić bo jestem furry, czy bo jestem bi, a jak przestanie to jego starta- widocznie nie wart był zainteresowania i uwagi z mojej strony.

2
(+2|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 14.04.2014 16:40:31
Biała liska
Anthro
Rzadko z kimś rozmawiam, bo nie jestem zbyt akceptowany przez społeczeństwo(dużo by tu mówić, ale nie mam ochoty żalić się jakim nieudacznikiem jestem, etc...). Jednak jeśli ktoś chce żebym o sobie opowiedział to mówię że jestem związany z tematyką Furry, ale niestety do tej pory nikt mi nie powiedział że to ciekawe, jedynie padło pytanie "czy ty aby na pewno jesteś ok z głową?"

Cóż "życie biegnie jak pochędożone", więc może kiedyś spotkam osobę która nie będzie rasistą czy intolerantem
_______________
Lang lebe die Rote Armee Fraktion!

3
(+3|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 14.04.2014 16:53:45
bajobongo
Zmiennokształtny
To u mnie było prościej. Moja mama zawsze z chęcią patrzyła na moje rysunki i mimo że sama nie umiała rysować, dawała mi użyteczne rady i lubiła moje prace. Jak skoczyłam do furry pornografii, to się nie zmieniło, co prawda, dorzuciłam tylko parę słów, o co w tym biega. Najpierw było to dla niej dziwne, potem się przyzwyczaiła; powiedziała, że ufa mojemu rozsądkowi i moralności. Dzisiaj czasem żartujemy o tych kutasach, które rysuję. :P A poza tym to ludzie nie-futrzakowi reagują raczej pozytywnie na moje prace, choć z oczywistych względów nie pokazuję ich wszystkim.
Once is an accident
Twice is coincidence
But three times, begs the question

1
(+1|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 14.04.2014 17:13:12
Rysiu
Anthro
Jak na razie przyznałem się tylko koledze, po tym jak rozpracowałem, że on też jest futrzakiem. Co najlepsze, nie wiedział, że coś takiego jak fandom furry istnieje dopóki mu o tym nie powiedziałem;p
You've never known,
You've never shown.
You've never bled,
You're only dead.
You've never been,
You've never seen.
You never had a fucking chance.

2
(+2|-0)
Re: Wiesz, muszę się przyznać że jestem futrzakiem^^ - właśnie, jak to było z Wami?
Wysłano: 18.05.2014 16:04:55
kot
Powiedziałem tylko jednej koleżance którą poznałem na obozie i z którą intensywnie piszę na skypie, nie zareagowała jakoś źle. Skwitowała tylko "oboje jesteśmy życiowymi nieudacznikami". Ja się śmieję z jej anime fandomu, ona z mojej fursony, i jest ok :P

Otoczeniu nie mam zamiaru mówić bo zostałbym uznany za popieprzonego, choć znając już nieco zachowania futrzaków, myślę że mógłbym ze znojomych wytypować z dwóch ludzi.
Ostatnio edytowany przez andrus dnia 18.05.2014 21:09:35

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1...13141516


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane