jak ja bym się obudził i ujrzał przed sobą swą fursonę to bym uciekał jak najszybciej to możliwe, bo nigdy nie wiadomo co by mogło jaguarowi wpaść do głowy... a jeżeli chodzi o pożywienie, w dżungli to nie powinien być problem.
Nie powinien powiadasz, ale zauważ że duża liczba ludności cywilnej nie wie co można znaleźć w dżungli. Ja oglądam chociaż Discovery (czyli Ultimatum Suvival jak i Survivor-Mana).
Co do dżungli, wcale nie tak łatwo znaleźć w niej żarcie. Strumienie są usyfione, że łatwo o biegunkę (Nie taką zwykłą, tylko taką, która wysusza człowieka w kilka(naście) godzin). Te strumienie, w których nie ma pełno bakterii, są nie do odróżnienia. Owoce są na drzewach kilkanaście metrów nad tobą, a i upolować coś trudno, skoro widzisz przez gęstą roślinność głównie następne liście Przy tym, przetrwać tam 2 tygodnie już jest wyczynem samo w sobie ^^ Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że do tej pory nie ukąsił cię wąż/pająk, nie pożarł tygrys, nie zgwałcił orangutan ani nie wpłynął w... khm khm malutki sumik, żywiący się krwią Good luck
Ostatnio edytowany przez Drangir dnia 13.03.2010 10:02:20
Jak powiedział Les Stroud ( z Survival-mena) w odcinku w dżunglii na Nowej Gwinei : "Ludzie z reguły uważają, że takie strumienie to wylęgarnia dla wszelkiego rodzaju bakterii. Jednak 90% takich strumieni jest zdatnych do picia i nie ma w nich żadnych mikroorganizmów zagrażających zdrowiu i życiu. mam nadzieje że i tym razem nic mi sie nie stanie"
na 100% nie przetoczyłem słów dokładnie ale to jakoś tak szlo
Ostatnio edytowany przez Polinnes dnia 13.03.2010 11:12:03
Cejrowski pisał że strumienie są nieodróżnialne, tylko indianie wiedzą które są "dobre" a które złe ;p . Bardziej od bakterii obawiałbym się tych co latają i kąsają i składają jaja pod skórą i w innych śmiesznych miejscach. Larwa ślicznego motyla w dużym palcu u nogi to najmniej drastyczny przykład.
Bzdurne programy dla opasłych amerykanów.
Ostatnio edytowany przez Grygus dnia 13.03.2010 11:29:05
Widziałem rzeczy, którym wy userzy nie dalibyście wiary. Flamewary sunące ku obrzeżom permanentnych banów. Oglądałem spamy błyszczące w ciemnościach blisko pustych profili. Wszystkie te posty znikną jak łzy w deszczu. Czas się wylogować...
Ja tak nie uważam... Ultimatum Suvival - fakt! to jest podstawione i zaaranżowane. Survivor-Man - koleś bez ekipy filmowej sam musi wszystko robić. Ma jedynie radio do kontaktu w razie czego.
Cejrowski pisał że strumienie są nieodróżnialne, tylko indianie wiedzą które są "dobre" a które złe ;p .
Dobra, to niby zaledwie szansa 1/10 że trafisz na zły strumień, ale gdyby w dżungli były tylko strumienie, byłoby właściwie bezpiecznie Przy tym pozostaje milion pięćset innych zagrożeń, że przetrwanie samemu 2 tygodnie w dżungli bez przewodnika, wydaje się czynem wręcz epickim Zwłaszcza że człowiek odwadnia się dużo szybciej, jedzenie jest bardzo trudno dostępne. Chyba, że odżywiasz się robalami, to żarcia w bród, ale te też są trujące. A WC rządzi.
- Wasze obliczenia były niepoprawne. - Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.
Ultimatum Survival - fakt jest to program w którym koleś ma całą ekipę do pomocy w razie czego. Natomiast Survivor-man jest sam z radiem, kamerami (chyba trzema),nożem ,manierką (niekiedy) oraz swoją ukochaną harmonijką. A wody zdatne zwykle do pica można poznać po: tym czy woda płynie czy stoi w miejscu (stojąca mogą rozmnażać się bakterie, w płynącej nie za bardzo), oraz po tym czy w wodzie są skorupiaki np. krewetka (nie znosi zanieczyszczeń).
Według mnie, nagłe wylądowanie w tak ekstremalnych warunkach mogło by się skończyć po prostu tragicznie. Zmiana rodzaju wody, temperatury, rodzaju pożywienia, wilgotności (brak czasu na aklimatyzacje ). Najgorsze w skutkach i jednocześnie najczęstsze (np. w wyjazdach do krajów egzotycznych na wspaniałe wakacje ;P) jest biegunka. W miejscu, gdzie liczy się pełna mobilizacja organizmu i czujność, nie można sobie raczej pozwolić na odwodnienie.
Osobiście nie sądzę, bym miał jakieś ekstremalne problemy z przetrwaniem, chociaż za pewne konfrontacja psychiczna z taką sytuacją mogła by zmienić wszystko. Nie mam tytanowej psychiki, więc nie wiem jak bym zareagował na taką sytuacje. Mam nadzieję, że kiedyś przekonam się o tym na własnej skórze, lecz w nieco bardziej kontrolowanej sytuacji
Zrobiła się tu niezła dyskusja o przetrwaniu w dżungli W sytuacji postawionej na początku, czyli rzucenie w środek dżungli bez przygotowania, wiedzy ani czegokolwiek* Strumień też może być niezdrowy, jeśli jakieś zwierzątko kilka kilometrów dalej załatwiło swoje potrzeby obok. Zauważcie, że ludzie z programów mają wiedzę większą, niż przeciętny człowiek, nawet taki, który siedzi w książkach o niebezpiecznych miejscach, i są jako-tako przygotowani, choćby psychicznie. I ja tutaj nie chcę zgrywać znawcy, którym nie jestem, ale o wodę i jedzenie jest naprawdę trudno, zostaje więc eksperymentowanie. W lianach można znaleźć wodę, ale trzeba obciąć ją tak, żeby wszystko nie wylało się od razu na ziemie, i wiedzieć, w której lianie sok nie będzie szkodliwy xD
Należy pamiętać też o tym, że szansa rozbicie się w dżungli bez jakichkolwiek obrażeń drastycznie zbliża się ku zeru dokładając do wydarzenia prawdopodobne "zmienne". Jedno małe skaleczenie w dżungli (przy ogromnej wilgotności) i zakażenie murowane
No dobrze, ale załóżmy że nie byłoby obrażeń na ciele a w reiście bagaży znalazłby się nóż kałasznikow wódka apteczka pierwszej pomocy i inne śmiecie które mogą mieć przy sobie ludzie. A może nawet trafił by się poradnik ja przeżyć w dżungli
Ostatnio edytowany przez M3Fis70 dnia 13.03.2010 14:48:47
Szansa na przeżycie dramatycznie wzrasta! -Zakładając że umiesz strzelać, to na wiele ci się to nie przyda, bo prawdziwa dżungla jest "gęsta jak środek żywopłotu" (Cejrowski), ew. celować w górę, ale załóżmy że uda ci się coś ustrzelić. -Nóż i wszyscy zadowoleni : D wszyscy wiedzą, że ma wiele zastosowań, ale jakbyś chciał zakończyć cierpienia, lepiej strzel sobie w głowę kałaszem -Apteczka. W razie skaleczenia musisz baaardzo szybko oczyścić ranę. Dokładnie. Bo zakażenie w dżungli to... wiadomo. - Wódka ^^
Reasumując... mamy już 3 szanse na 467309348272!
- Wasze obliczenia były niepoprawne. - Nie mogły być niepoprawne, skoro żadnych nie robiliśmy.
No dobrze, ale załóżmy że nie byłoby obrażeń na ciele a w reiście bagaży znalazłby się nóż kałasznikow wódka apteczka pierwszej pomocy i inne śmiecie które mogą mieć przy sobie ludzie. A może nawet trafił by się poradnik ja przeżyć w dżungli
RESZCIE używaj przecinków AK47 jest podstawowym wyposażeniem w każdym samolocie pasażerskim zaraz obok gaśnicy
Szkoła Elejska: Ruch nie istnieje Teologia apofatyczna: pozytywne poznanie natury Boga przekracza granice możliwości ludzkiego rozumu, można tylko mówić jaki nie jest; Bóg jest niematerialny, nieskończony, nie zły, nie dobry, niepoznawalny, nie jest bytem, nie jest myślą...
– Przecież powiedziałeś, że w podręczniku balistyki nie ma o niej wzmianki. – Znalazłem w Internecie.
Parę lat temu byłem w SG na wystawie ( taka za płotem na Bema (jak ktoś z Białego to skojarzy xD ^^)) i tam stoi do tej pory wyrzutnia rakiet Katiusza chyba. Ktoś znalazł za siedzeniem butelkę z wódką XD . Zaznaczam że ta wyrzutnia to od Ruskich była z koszar obok. :p
Fursonę uznałbym za dar lub anioła stróża zesłanego z nieba. Nie zjadłbym jej. Nie dałbym rady ;P Zabicie fursony to dla mnie równa się zabiciu człowieka.
Dogadałbym się z krówką. Może umiałaby przygotować coś dobrego i pożywnego z trawą? ;P Np. zupa trawiasta z dodatkiem kory? A jakby nie wyszła ta zupa, to tylko szukać razem jakiegoś wyjścia z dżungli i ewentualnie umrzeć z głodu. Ach, zapomniałem - zawsze jest mleko!
A jeżeli byśmy się nie dogadali? Bez łaski. Musiałbym ją tylko zmusić do oddania trochę mleka i wykombinować skąd wziąć wiadro