Po tych wszystkich protestach i głosach oburzenia ustaliłem że to mi wszystko jedno wisi i powiewa jeszcze bardziej niż wczoraj. Serio. Tak myślałem, że już od samego początku będzie żałosna szopka, każda żałoba tak się kończy w tym chorym kraju. Absurdami. i popierdolonymi ludźmi też. To co się dzieje teraz, czyli obrzydliwy przerost formy nad treścią, lizania dupsk i wychwalania Kaczki ponad obłoki miłych gestów i pogoń za świeżymi informacjami kończy się zawsze tym samym. Facepalmem, czy w bardziej futrzastym przypadku, Facepawem, a ten Wawel to tylko logiczna tego konsekwencja. Jezu, że też dopiero teraz sobie to uświadomiłem, przecież to było do przewidzenia. Nie mam na nic wpływu i w tym oto uroczystym momencie kładę laskę na to co mnie nie powinno obchodzić. Mam dość, zwyczajnie.

My, Polacy kochamy uwydatniać sztuczne emocje ponad wymiar, w końcu jesteśmy z tego znani na całym świecie. To już nie żałoba, to jakiś rodzaj reality show, żałoba show. Jak tak się głębiej zastanowię to dla mnie może sobie i z papieżem poleżeć w watykańskiej krypcie.

btw. A ci którzy uciekają się do różnego rodzaju świeczek, łańcuszków, tudzież wstążeczek i zmieniania wyglądu świadczy o ich niskim poziomie inteligencji emocjonalnej.

p.s. http://www.facebook.com/g...1&ref=nf&v=info na miły koniec ciężkiego dnia

Co za przepiękna noc, pokój ludzie <zmyka na ognisko>