Część mojej ferajny. Z wszystkimi tymi śmiertelnie niebezpiecznymi stworzeniami śpię w jednym pokoju.

Kędziorek. Damn cute! Tak urocze, puchate stworzenie, że można by z nim spać przytulając go do twarzy, niestety ma na zadku parzące włoski.



Pan na włościach, agresywny chromek. Upierdoliłby, zanim zdążyłoby się mrugnąć, poza tym nigdy nie chce współpracować. Zdjęcie ssie pałkę, natomiast chciałam pokazać dobrze jego rzeczywiste kolory. Jest naprawdę piękny.



Kolejne licha fotka, poglądówka przy sesji zdjęciowej intymnych części ciała tego pana w celu określenia płci. Na żywo jest o WIELE ładniejszy, intensywnie zielony z żółtymi wstawkami. Jego stópki od wewnątrz świecą się i mienią tęczą jak benzyna w kałuży.



To ten sam pan. Wymaga zamknięcia a la Hannibal Lecter ze względu na dziki temperament i silny jad. Skurczony wydaje się być dość mały, jednak jak rozciągnie szpyty, jest mniej więcej wielkości dłoni. Dorosła samica jest około 2x większa.



The Great Mouse Eater Dostałam od Wolfhearta! <3 Jak urośnie, będzie miał 5 metrów i żarł będzie prosiaki. Na zdjęciach jest blady i niewyraźny - przedwylinkowy. Po wylince kolory będą dużo bardziej intensywne.

Niestety prosiaczki nie moje, ale aktualnie pod moją opieką.
Strasznie fajne są



Dumna mama!


Oderwane od cycków:


I tutaj mamusia dezorientowana paskiem, bo się zrobiła strasznie agresywna i broni prosiaków.

Cytat z "Sonulciak":

Oj oj oj... Ile bym dała za takiego stwora...

A te myszy, to jakis pokarm dla czegoś?

Szczurki Miały być dla mojego węża, a przynajmniej część, ale się ostały przy życiu wszystkie osiem. No i tak sobie rosną.

A węża takiego możesz mieć już za 50 zł? Ostatnio znajomemu załatwiałam. Tylko, że byłaby to zbożówka, a nie lampropeltis, bo te są trochę droższe. Ale zbożaki też są fajne, i tanie jak barszcz, ponadto odmian barwnych od wyboru do koloru. Takiego młodziaka na początku w plastikowym pojemniku z tesco za parę złotych trzymasz, dopiero jak podrośnie, to kombinujesz terrarium. Hodowla, przy zachowaniu paru ważnych zasad, jest bajecznie prosta. Polecam, bo wonsz jest świetny

Żółciaczek z Afryka. W swojej ojczyźnie morduje murzynów. Gówniarz jeszcze.



Ten pan robi zawsze dużo dymu, ale jest raczej niegroźny. Jak mu się rączek do domu nie włoży, to raczej nie wywali z pudełka celując hakami w oko:



Koszmarek. Oczka mu się świecą, żeby coś upierdolić:



Ta też się lubi tulić:



No i moja królowa. Absolutnie zajebista pod każdym względem. Skryta, ale jak wypierdoli z nory z kłami, to nie pytaj. Nerwowa, szybka, mocno jadowita. I piękna, piękna, eh. Aksamitna, gładziutka, błyszcząca - jak sportowe auto:

Tyle się zostało przez noc z jednego z miotu szczurków. Był najsłabszy i najmniejszy. Rodzeństwo opierdzieliło go przez noc, tak, że rano znalazłam tylko suchutką, wylizaną skórkę. Zjadły wszystko, nawet kości i ogon. Zero śladów zbrodni, kropelek krwi, czy kawałków tkanki. Tylko ta skórka

Milusi zwierzaki

Jednorożce ponoć nie istnieją. A ja mam własnego, prywatnego, haah





AAAARGHHHH.... /no signal/