Zanim ktoś się zbulwersuje - gryzonie podaję świeżo ubite, żeby mi się węże nie pouszkadzały. Poza tym gadziory też miewają słabsze dni i potrafią "dusić" ofiarę np. za biorda, więc niespecjalnie fajne umieranie.

Mała ostatnio szaleje i domaga się myszy co dwa dni @__@ Wiosna wiosna Jak podchodzę do jej terra to wytyka łebek z kryjówki i miele językiem jak dzika, albo zaczyna pełzać podenerwowana dookoła bo może coś jej skapnie dobrego.









Ludwiś, gdy do mnie dotarł jako roczny wąż, był malutki jak świeżo wykluty pisklak i tak wychudzony, że mu kręgosłup wystawał A w tym wieku powinien mieć spokojnie metr długości i grubość przedramienia. Poprzedni właściciel twierdził, że wąż miał problemy z przyjmowaniem pokarmu. Takie miał "problemy", że u mnie pochłania galaktyki i tyje w porażającym tempie. Anihiluje dorosłą mysz w 3-4 dni do postaci niewielkiej, miękkiej, brązowej kupki, reszta idzie w masę. Trawi wszystko, łącznie z kośćmi i zębami. Urocza maszynka do mięsa.

I taka ciekawostka - to nieprawda, że węże mają nieruchome, tępe spojrzenie. Źrenica jest w pełni ruchoma, wąż spokojnie sobie leżąc obserwuje wszystko dookoła, podobnie jak wylegujący się na kanapie kocur śledzący wzrokiem łażących po pokoju domowników. Porównanie jest o tyle dobre, że np. boasy mają "kocie" ślepia z pionową źrenicą, więc efekt podążania wzrokiem np. za przesuwanym mu przez pyszczkiem palcem jest bardzo wyraźny.




"Idź sobie! -.-"

Cytat z "Ingo": (Link »)

Zajebiste Że też jakoś ich wcześniej nie zauważyłem.
Muszę kiedyś wpaść do Ciebie na karmienie

Na razie nie ma specjalnie na co paczeć Ale za parę dni przychodzi największy wąż Afryki - wtedy będzie, hy hy hy hy *paskudny śmiech*

P. sebae. Potrafi puffać, burczeć, charczeć i prychać ; )

Moje najmniejsze Nomadełko Długo najmniejsze nie zostanie, noma co 2 dni, a jeśli co 3 dni, to jest już wybitnie podjarana perspektywą posiłku.


1. duszenie




2. doduszanie z pilnowaniem, czy ktoś nie ukradnie




3. ślinienie i nomanie




4. pełen kałdunek






I moja największa miłość. Wąż geniusz. Wąż Najlepszy na Świecie. Życzyłabym sobie, żeby każda moja gadzinka miała taki charakter i podejście do świata : )




I jedno jedyne w miarę rozsądne zdjęcie łebka pośród tryliona zrobionych.

Po eurogąbkę proszę się zgłosić na Woodstocku

Oczywiście, że mają charakter. Można powiedzieć, że określone gatunki z reguły mają takie a takie podejście do świata, natomiast pojedyncze jednostki mogą się znacznie różnić od siebie, reagować inaczej na pewne sytuacje. Niektóre osobniki są bardziej nieruchawe, inne mniej, a są też takie, które praktycznie cały czas są w ruchu. A "najlepszy wonsz" to gadzina wybitnie wyczilloutowana, której nie wzrusza nikt i nic, bez fochów i narowów, wcinająca aż miło co by jej tylko podać. Obsługa to czysta frajda : )

Duszenie trupa Jeśli kogoś rusza karmienie gryzoniami, to cóż... Ojej

Mogą, pilnowane mogą zostać jedynie ugryzione, czy podrapane. Chyba, że jakiś debil zostawi szczura z niegłodnym wężem na tydzień..

Nie, konto na YT z filmikami.

WYDAJE MI SIĘ, że jarać się można zabijaniem przez węża, natomiast podawanie martwego, zazwyczaj mrożonek, jest równie podniecające, co zjadanie przez węża np. kawałka wątróbki. Nic to, JARAM SIĘ, JARAM. Mrożonka walczy o życie jak ♥♥♥♥♥♥♥♥♥.

Jak kogoś boli widok połykania martwej karmówki, to no problemo, mogę odpuścić, serduszek nie łamać : ) Też miałam szczurka, króliczki.