Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   6 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1...23242526272829...102>>


0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 10:19:20
Wilk
Zwierzę
"No nic, na razie ich ładujemy, mamy jeszcze chwilę na decyzję. Coś miałeś za lasem w lewo, tak?"

Wsiadacie, jedziecie jeszcze ze dwa kilometry przez las, potem las się kończy. W lewo odchodzi szutrowa droga, teren wokół skopany jakby gigantyczne krety ryły. "Uważaj, znam ten styl terenu" mówi Tamara. "Zasypywali w takich bardzo radioaktywne rzeczy. Lubią się tu robić anomalie, a na radioaktywność też trzeba uważać."

Marty dojeżdża do rozstajów. Jakiś drogowskaz, na przystań, jest ale nijak nie pasuje do współrzędnych i niezbyt wygląda żeby pod nim była kiedykolwiek ruszana ziemia. Wchodzisz na wzgórek, nigdzie żadnego innego drogowskazu...

Wsłuchując się w detektor i rzucając nakrętkami, przez dziury, kałuże, pagórki, docierasz do punktu, gdzie współrzędne.
Psiakrew, nic. Żadnych drogowskazów. Stoisz na stercie żwiru o sporej radioaktywności i...

Kopiesz jakiś papier przyłożony kamieniem. Podnosisz. Śmieć, gazetka z hipermarketu...
zaczyna ci świtać.
ech, dać poecie pisać wskazówki. Drogowskaz. Pokazuje co jest drogo a co tanio.
Rozgarniasz żwir finką, uderzenie w metal. Duża skrzynia...

Wracasz po łopatę, tym razem Tamara ci towarzyszy, Marty został z kałaszem, pilnować jeńców.

Odkopujecie skrzynię. Duża, z metr na pół. Wyjmujecie, otwieracie.

Przerzucasz z wierzchu. Dzieła Adama Mickiewicza, przetłumaczone na Litewski. Głębiej Tołstoj, winylowe płyty Bułata Okudżawy, sporo poezji innych autorów, trochę klasyki światowej. Tamara zoczyła "Opowieści o kronopiach i famach" Cortazara, tłumaczenie na Rosyjski. Bierze. "Słyszałam o tej książce ale nigdy nie wpadła mi w ręce. Będę miała co poczytać w wolnej chwili."
Patrzysz na nią znacząco.
"Jak już nie będziesz miał siły!" śmieje się.

W narożniku zawinięty w sreberko artefakt "Kamienna Krew", wygląda jak zwykle jak nieregularny, żółty kawałek kości.

Artefakt chowasz... co z książkami? Będzie tego z trzydzieści kilo... chyba nie znajdzie się za bardzo chętny na zakup w Zonie...

Przy ściance dostrzegasz złożony papier. To stara mapa, przedwojenna. Z pewnym zaskoczeniem dociera do ciebie, że tereny Zony należały dawno, dawno temu do Polski. Zbliżasz się do Opaczyc...

Mapę papierową możesz wziąć albo nie, ale robisz jej dokładne fotki żeby mieć pod ręką w PDA.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 17.10.2010 11:55:29
--sf.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 16:24:07
Powoli kartkuję kolejne tomy. Rozglądam się, czy jest coś, co nadawałoby się do czytania dla mnie, nawet na próbę wyszlifowania języka. W sumie, kilka ciekawszych można zabrać, resztę zostawić tam, gdzie się je znalazło, nie usuwać oznaczenia skrytki. Ale jeszcze nie podjąłem decyzji.

"Marty, dałoby się to przewieźć...? I czy znalazłoby się w Opacziczi miejsce, by ewentualnie przechować te książki?

...tak, Opaczyce brzmią bardziej swojsko i normalnie. Mapę można zabrać, nie zajmie miejsca przecież.
Ostatnio edytowany przez Nasshnarah dnia 17.10.2010 16:33:01

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 16:54:33
Wilk
Zwierzę
Świadom już przeciążonego plecaka znajdujesz cienką książeczkę o historii okolic Czarnobyla, po rosyjsku. Ciężko ci odróżnić rosyjski od ukraińskiego. W piśmie, jak się pojawia "i" to to jest ukraiński. W mowie... jeszcze różnic nie łapiesz. Mapę też zabierasz, zamykasz skrzynię, przysypujesz z grubsza żwirem, układasz "drogowskaz".

"Zabrać mogę, miejsce gdzie nikt nieproszony nie zajrzy, z tym już gorzej. Ja wozić tego stale u siebie nie będę, nieraz klient będzie miał duży ładunek, miejsce będzie potrzebne."

Samo wyniesienie tego będzie problemem. Skrzynia jest porządna, szczelna... chyba najbezpieczniejsze miejsce przechowywania tego to właśnie tu. Chyba że gdzieś całą skrzynię ukryjesz, ale na chwilę obecną nie bardzo masz pomysł.
--sf.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 17:09:45
A więc niech zostanie. Będzie można wrócić, kiedyś ewentualnie przenieść, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Zbieram się do dalszej drogi, zastanawiając, co z bandytami. Może mają coś ciekawego do powiedzenia na swoją obronę?

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 17:28:18
Wilk
Zwierzę
Marty proponuje przesłuchać ich z osobna.

Realizujecie zamiar...
Wychodzi że w części, w której się zgadzają, byli kijowskimi dresiarzami, po czym Szczurzy wciągnął ich w robotę w Zonie. "Duży szybki zysk", mówił. "I jak się wykażecie odwagą to najwyższe drzwi będą dla was otwarte." I poszli z paczką w Zonę, "wykazać się".

Na tym zbieżność zeznań się kończy. O tym co robili w tych okolicach zmyślają jak piekarski na mękach. Jeden opowiada, że brali na drodze myto za przejście, i że polowali na mutanty, dla kłów i skór. Drugi z kolei opowiada, że naprawiali samochody, żeby sprzedać, i łowili artefakty w anomaliach w lesie. Zgodni są w części, że Szczurzy brał całe pieniądze i co cenne, chował gdzieś, gdzie on tylko wiedział i mówił że podzielą się sprawiedliwie jak wyjdą z Zony.

Cały czas masz wrażenie, że coś ukrywają. Jest w ich opowieści dziura wielkości słonia. Nie wygląda, żeby kogoś zabili, ale... całej prawdy nie mówią.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 17.10.2010 17:31:03
--sf.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 18:56:17
Ech...

Zastanawiam się chwilę, szukając punktu zaczepienia. Mimowolnie narzucają mi się jakieś powiązania z Martym i jego ojcem, ale to odrzucam, to przecież przeciętne zbiry, a nie wyszkoleni najemnicy.

Dobra. Spróbujemy inaczej.
Na pewno trzeba ich chwilę rozdzielić, coby nie mogli nic ustalić razem. Rozglądam się za jakimś bardziej zarośniętym miejscem, coby można było wejść w zarośla - niedaleko, a by nic nie było widać od strony trasy. Oczywiście wpierw wybadać, czy nie ma ryzyka.
Dyskretnie pytam Marty'ego albo szukam czegoś, czym można by zakneblować jedną osobę, opisuję mu mój pomysł, by ich nastraszyć.

Cicho, ale tak by tamci mogli wychwycić "konsultuję się" z Tamarą, mówiąc, jak to obaj kłamią, że pewnie mają sporo osób na sumieniu i że niebezpiecznie jest wydać ich wojsku i lepiej od razu się ich pozbyć, skoro w Opacziczi i tak ich zabiją. Staram się dobierać słowa podobnie brzmiące do ukraińskich odpowiedników, by zdołali jakoś sens wyłapać, Tamarze szepczę zaś, że na razie to tylko gra.

Idea prosta. Bierzemy jednego, z bronią, w zarośla. Chwilę postraszyć, sprawdzamy, czy powie coś nowego. Niezależnie od wyniku, zakneblować, ogłuszyć. Po chwili jeden strzał z PM-ki, gdzieś obok, ułożyć w zaroślach/wysokiej trawie. Potem po drugiego, pobudzić wyobraźnię np. biorąc szpadel, poprowadzić tak, by dostrzegł "ciało", choć nie mógł się przyjrzeć. Ustawić twarzą do czegoś, wymierzyć weń. Bez przekonania zapytać, czy ma może do powiedzenia coś, co by nas przekonało, żeby go jednak oszczędzić.

I mieć nadzieję, że nie zamknie się całkiem...

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 17.10.2010 19:41:53
Wilk
Zwierzę
Robicie jak ustaliliście. Wyglądają na zobojętniałych, chyba zbyt skutecznie ich nastraszyliście... Pierwszy do końca grał twardego, milczał. Drugi, z łopatą w ręce, pluje w twoją stronę. "Myślisz, że nie mamy honoru. Nawet wśród bandytów jest honor. Nam już nic nie pomoże, ale mam nadzieję, że was dopadnie sprawiedliwa zemsta..."
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 18.10.2010 7:52:12
[[zdecydowanie przesadzam z ilością przygotowań do gry. Wczoraj, kiedy zasypiałem, zegar pokazywał godzinę ч:зб ]]
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 8:45:40
"Trup" w krzakach z jękiem obraca się na plecy. "przesłuchiwany" patrzy na was z pogardą. "Zginiecie we śnie, sukinsyny" m+wi.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 9:51:42
Canis lupus albus
Zmiennokształtny
ehh..."Dobra, bierzemy ich i wydamy stalkera. Jezeli nikt nic nie bedzie mial do nich to wydamy ich wojsku" Mowie do Martiego.
冬が来ている!

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 10:04:22
Wilk
Zwierzę
Marty bierze sztychówkę z powrotem do samochodu, Tamara pilnuje jednego, ty pomagasz pozbierać się drugiemu.

Nagle Tamara zamiera nieruchomo, nasłuchując.

"Stój"! woła do Martiego, który właśnie otworzył tylnią klapę ale... za późno. Marty staje z podniesionymi rękami. Twoje PDA się odzywa. "Jeśli kolega ma dożyć jutra, wypuść moich przyjaciół, natychmiast."

Ten, którego właśnie przepytywałeś drze się coś w stylu "Brat! Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć!"

"Nic mu nie zrobimy, wypuścimy z auta jakiś kilometr stąd. Mieliśmy z wami dość problemów, nie chcemy mieć więcej, a więc nie żądam dużo. Auto znajdziecie przy zwalonym drzewie. Jeśli będziecie nas ścigać, zabijemy wszystkich z ukrycia. Dotarło?"

...stojący przy tobie dorzuca jeszcze jedno żądanie. "Rozwiąż nas i daj mi swój karabin. Tyle nam jesteś minimum winien."
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 19.10.2010 10:06:12
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 16:09:18
V. Vulpes
Anthro
[[ Przedstaw lepiej sytuację, bo trochę mi się ta historia pomieszała pod moją nieobecność. Gdzie kto właściwie jest? ]]

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 16:39:35
Wilk
Zwierzę
Po znalezieniu skrytki zabraliście się za przesłuchiwanie bandytów.

Krzaki dość gęste znaleźliście ok. 50m od miejsca, gdzie zaparkowaliście (żeby znaleźć skrytkę).
Jednego zawlekliście w te krzaki i odegrali "egzekucję" tak, żeby drugi widział mniej-więcej ale nie wyczaił szczegółów (że go ogłuszacie a nie zabijacie). Potem przyprowadziliście drugiego z łopatą, całą grupą.

Zdecydowaliście że oddacie ich stalkerom a więc zwijacie kramik.
Kiedy walnięty zaczął się budzić, ty mu pomagałeś wstać a Marty poszedł z łopatą przodem, do samochodu - Tamara czekała z drugim bandytą.
Marty otworzył tylną klapę samochodu i zastał tam (w środku) bandytę celującego do niego.

Bandyta z bronią (nie wiesz jaką) jest prawdopodobnie w samochodzie albo zaraz za nim (trudno ci dokładnie ocenić, nie widzisz go). Wy (ty i Tamara) jesteście pod 50m dalej, przy krzakach, z dwoma związanymi bandytami. Marty stoi na drodze, obok samochodu.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 19.10.2010 16:41:52
Załącznik:
jpg  sytuacja.jpg (45.42 KB; 640x480 px)
49_4cbdac7dc9c4a.jpg 640x480 px
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 18:56:01
V. Vulpes
Anthro
Brat chyba nie będzie ryzykował życia tego dresa. Odepchnij ich do przodu. Niech Tamara przypilnuje. Nie rozwiązuj ich. Wyciągnij i przygotuj strzelbę. PM odbezpieczony w kaburze. Niech Tamara weźmie swój pistolet. Masz chwile czasu, przeładuj broń. Nabij drugi PM, włóż go do kieszeni. Jeśli zechce daj Tamarze AK.
Celuj bandziorom w plecy. Teraz są zakładnikami. Idźcie po Martiego. Zachowaj zimną krew, trzeba przejąć inicjatywę.
"Tamara widzisz go? Powiedz jaką ma broń i co z Martim."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.10.2010 20:17:47
Wilk
Zwierzę
Tamara go nie widzi, bandzior jest w całości ukryty albo w opancerzonej części samochodu albo zupełnie za nim - z waszego punktu widzenia zupełnie go nie widać.

Zaczynacie się przygotowywać.

"Nawet nie próbuj" słyszysz z PDA. "Widzę co robicie. Nawet o tym nie myślcie".

"Jak on nas widzi?" pytasz Tamarę.
"Jest w środku, ma lusterko, postawił je pod ścianą. Ja w tym lusterku nic nie wypatrzę, on nas - tak.

Jeden z bandytów gorączkowo coś tłumaczy Tamarze.
"Albo ich wypuścisz albo ktoś zginie. Chciałeś ich wydać stalkerom, to znaczy że w twoich rękach są równie dobrzy co martwi. Brat albo ich uwolni albo ich pomści, innej opcji nie ma. W twoich rękach ich nie zostawi."
"Wierzysz im?"
Rozmawia przez chwilę z jeńcem.
"Szczurzastego nie cierpieli, był złośliwym szefem. Pała to był pała, nie dbają o niego. Ale ta trójka to co innego. Brat nazywa się Brat bo był im jak brat i nigdy ich nie zawiódł, nigdy nie opuścił ani nie zdradził. Oni za niego oddadzą życie. Czuję, że jakbyś miał tamtemu zagrozić, to się na ciebie rzucą tak jak stoją, związani, byle go uratować. Nie wiem jak to rozegrasz ale oni nie żartują."
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.10.2010 16:42:08
V. Vulpes
Anthro
Mów przez PDA. "Chce uczciwej wymiany. Jeden za Martiego. Drugiego weźmiemy ze sobą, jako gwarancję, że nie wbijesz nam nóż w plecy. Możesz go też zabrać w zamian za samochód. Jeśli jednak jesteś na tyle chciwy, że wolisz samochód od niego to i tak nie chcę niczyjej krwi. Dlatego nikomu nie oddamy, ani wojsku, ani stalkerom. Wypuszczę go przed Opacziczi, przynajmniej będę miał pewność."
Mimo wszystko, spokojnymi ruchami przygotuj śrutówkę i PM, a Tamara swój PB.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.10.2010 18:51:16
Wilk
Zwierzę
"Jaką mam gwarancję, że kiedy wysunę nos z samochodu nie zastrzelisz mnie?"
...zastanawia się chwilę.
"Wszystko psuje to że masz karabin. Dopóki go masz ja nie wychylę nosa zza pancerza i nie oddam zakładnika. Nie potrzebuję twojego karabinu, potrzebuję żebyś ty go nie miał. Cofnij się jeszcze pięćdziesiąt metrów. Daj moim ludziom karabin bez amunicji. Ja odeślę kierowcę z kluczykami, ty odeślesz moich z karabinem. W połowie drogi się spotkają i położą karabin na ziemi. Jeśli któryś czegoś spróbuje, ty masz moich a ja twojego w zasięgu sluga ze śrutówki. Po zakończeniu wymiany będą już poza zasięgiem, bo nie wierzę żebyś był takim asem że na sto metrów trafisz śrutówką ruchomy cel, ja też nie trafię. Wtedy my dajemy nogę a wy nas nie gonicie. Pasuje układ?"
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.10.2010 20:33:46
V. Vulpes
Anthro
"Pasuje."
Załaduj śrutówkę slugami i rozładuj kałacha. Rozwiąż ich. Daj im AK bez magazynka."
"Jestem gotowy. Puść go jak w umowie z kluczykami. A ja z karabinem. Na twój sygnał pozwolę im iść."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.10.2010 21:02:00
Wilk
Zwierzę
Ruszają, ty układasz plecak, przyklękasz, opierasz na nim strzelbę. Mniej-więcej to samo widzisz na drugim końcu...

W połowie drogi mijają się z Martym. Są już dość daleko... nie jesteś pewien czy trafisz, co gorsza nie jesteś pewien czy nie trafisz Martiego. Nagle zamiast położyć karabin ruszają biegiem. "Rzucaj magazynek, Brat!" - drze się ten z karabinem.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.10.2010 18:28:54
V. Vulpes
Anthro
"Marty, biegnij do lasu!"
Masz PP-93 w plecaku, zasięg przynajmniej 100 m. Wyciągnij go szybko wraz z magazynkami. Połóż się na ziemi. Strzelaj seriami do tego z twoim karabinem, potem do tego drugiego.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.10.2010 19:09:47
Wilk
Zwierzę
Marty na rozkaz przypada za jakimś pagórkiem za skrajem drogi, bieganie po tym terenie, w tych anomaliach (pełno ich tu wszędzie) wcale mu się nie uśmiecha.

...cholera. Dopiero teraz sobie o nim przypomniałeś. I tak trudno będzie... nie jesteś strzelcem wyborowym a i snajperka to nie jest. Odpinasz plecak, wydzierasz pistolet maszynowy, kolba wplątała się gdzieś w śpiwór, wyplątujesz, odbezpieczasz, układasz się... w międzyczasie tamci dobiegają do samochodu.

...i jesteś świadkiem ciekawej sceny. "Brat" wcale nie rzucił magazynka. Zamiast tego, nadbiegający młody nadziewa się szczęką wprost na jego pięść, padając z głuchym jękiem na plecy. Słyszysz parę słów ostrego łajania. "Brat" powoli, trzymając ręce daleko od ciała podnosi karabin, trzyma go wysoko, druga ręka uniesiona daleko od ciała ze śrutówką. Podchodzi do środka drogi i układa karabin. Pada jeszcze parę ♥♥♥♥♥ w stronę zbierającego się z ziemi, po czym cała trójka rusza truchtem na Pljotowiszcze...

...dopiero teraz do ciebie zaczyna docierać jak bezsensowna była ta cała awantura o karabin. Przecież on ma może 20 metrów na prawdę efektywnego zasięgu, pod 50 jeśli bardzo, ale to bardzo się postarasz i będziesz miał dużo szczęścia. Nigdy nie udało ci się przecież doprowadzić lufy do porządku, jak była krzywa tak jest.
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 21.10.2010 19:35:57
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.10.2010 20:04:37
V. Vulpes
Anthro
Pozbieraj się i idź po karabin i Martiego. Pomóż mu wyjść z anomalii. Wracajcie do samochodu, najwyższy czas jechać.
"Przynajmniej Brat był mądrzejszy i można powiedzieć, że nawet uczciwy."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.10.2010 21:06:03
Wilk
Zwierzę
"Fiu", Marty ociera pot z czoła. "Ostrzegali mnie że życie przy dotkniętym przez Zonę jest kolorowe ale krótkie" wybucha śmiechem. "Jeszcze ze cztery-pięć razy takich jak ten i im uwierzę!"
Zbieracie się, zabezpieczasz i chowasz pistolet maszynowy, zbierasz karabin, przeładowujesz...
Wsiadacie w samochód, i Marty strzelając żwirem spod kół zawraca na Opacziczi.
Słońce już schowało się za las, podnoszą się mgły.

Wjeżdżając do wsi, na dużej wierzbie zwieszającej się nad drogę zauważasz wisielca, dyndającego na sznurze kilka metrów nad drogą.
"Kto to?" zastanawiasz się na głos.
"Rozpoznaję", mówi Tamara. "To ten z grupy Łazarza, odłączył się od was przy Stancji. Widać komuś się naraził..."
"Stalkerzy nie mają więzień" opowiada Marty. "Drobne wykroczenie, idziesz do wojska, średnie, biegniesz przez pole minowe albo pole anomalii bez detektora i śrub, alternatywnie łapa do wiaderka z mrówkami wodnymi i dostajesz piłę żeby sobie odkroić zanim dojdą do ramienia, jak są łaskawi to obrzyn, jak złośliwi, nóż. Jak ich bardzo ♥♥♥♥♥♥♥♥, to łyżka. Jesteś złodziejem - wisisz."

Zapadłe, opuszczone chatki oplatają drogę z dwóch stron, wieś jest ogólnie mała i zacofana. Docieracie do jedynego większego budynku w okolicy, czy też grupy budynków... próbujesz zmusić mózg do zgadnięcia jego przeznaczenia. Zostawiacie samochód. Z budynku dochodzą głosy ludzi, ale obchodzisz go dookoła i jedyne drzwi są solidnie zabarykadowane i zaspawane. W międzyczasie Tamara wspina się po słupie na pomost... "Stoj!" woła do niej strażnik z okienka na wieży. Ona odkrzykuje do niego coś po ukraińsku, widać udało się jej go uspokoić. Gadają przez chwilę. "Wejście jest po schodkach, przez halę!" woła. Istotnie, pomost prowadzi do zruinowanego, pustego budynku hali kilkadziesiąt metrów dalej. Wewnątrz znajdujecie metalowe schodki prowadzące do pomostu, i dochodzicie nim bezpiecznie do wejścia. Pozdrawiacie snajpera i wchodzicie do środka...

Gwar, dość tłoczno - w dość małym pomieszczeniu, na skrzyniach, jakichś maszynach, jakichś workach siedzi kilkunastu stalkerów. Nie zauważasz nic w stylu baru, są drzwi - krata, do czegoś, co może i jest sklepem, ale jest zamknięte na kłódkę...

Rozpoznajesz natomiast znajome twarze. Spora grupa w kącie, siedząc - część na podłodze, część na jakichś oponach, dookoła stolika z desek na pustakach, rozmawia, popijając wódkę. Rozpoznajesz czterech polaków z Ditiatek (Zetor, Zawisza, Wujek i Algebra) i dwóch znajomych ze Stancji (Zuber i Marlon).
Załącznik:
jpg  ___Zone__by_Ice_Dark.jpg (160.88 KB; 600x900 px)
49_4cc08b02b2b15.jpg 600x900 px
jpg  Cafe_of_Broken_Dreams_by_Ice_Dark.jpg (367.88 KB; 800x1200 px)
49_4cc08b1fabd82.jpg 800x1200 px
--sf.

Anonim
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 23.10.2010 9:18:49
Porozmawiaj z nimi a przy okazji spytaj za co ten biedak wisi

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 23.10.2010 11:49:30
Wilk
Zwierzę
Schodzisz na dół, prowadząc resztę "twoich" do stolika z Polakami. Tamara wzbudza lekkie poruszenie, ale kamizelka stalkerska, detektor, PDA przy pasku, to wszystko raczej uspokaja tych bardziej nerwowych. Zuber was zauważył i macha żebyście podeszli, organizuje wam jakieś worki foliowe wypełnione trocinami do siedzenia, ściska cię. Patrzy podejrzliwie na Tamarę, pyta kto to czy co to...
"Moja dziewczyna" odpowiadasz. Wybucha śmiechem "No idiota jestem że nie zgadłem, przecież to takie oczywiste!"

Dosiadacie się, przedstawiasz grupy jedną drugiej. "To jest Krokodyl, moja dziewczyna, to jest Marty, mój szofer." mrugasz do Martiego. Wybuch śmiechu, co za burżuj się znalazł że ma własnego szofera w Zonie. "Serio, Marty jest nowym taksówkarzem, a akurat po drodze mu było nas zabrać."
"I co tam nowego?" zagajasz.
"Jest w Zonie nowy szaman", zaczyna opowiadać Zetor. "Wpadł w jeden z teleportów na Bąblach koło Stancji, wiesz, tych z których się nigdy nie wraca, i wyszedł z tego cało, ale cały pokryty szronem, śniegiem, owinięty w śpiwór, sweter, płaszcz i co tam popadnie. Ale nie powiedział co znalazł, tylko dał stalkerom, co mu towarzyszyli po artefakcie i ruszył w swoją stronę".
Patrzysz na Zubera i Marlona, którzy zaczynają się śmiać...
"Co jest, Zuber?" Zetor pyta zmieszany. "Zmyśliłeś to wszystko?"
"Nie, Zetor!" śmieje się Zuber. "Tylko mam ciąg dalszy tej historii, ten szaman znalazł sobie dziewczynę mutantkę i szofera i przyjechał do Opacziczi!"
"Serio? Na miły bóg, Młody? Czekaj, ty już pewnie nie jesteś Młody." Zetor sprawdza w PDA. "Dziki, no pasuje. Cholera, a my piliśmy z nim w Ditiatkach, kiedy wpadł do Marketu z rękami jak balerony bo dostał alergii na pokrzywy. Pamiętasz to jeszcze, Mło... Dziki?"
"Oj, pamiętam, pamiętam. Krokodyla pewnie też pamiętasz, wypytywałem się wtedy o nią."
"Czekaj, to jest Tamara?" Zetor przechodzi na rosyjski, "No, Tamaro, przekaż tacie ukłony!", kłania się w pas.
Zauważasz pełne kielonki przed wami. Tamara kładzie ci rękę na ramieniu. Ze swojego wypijasz łyczek...
"Za co ten nieszczęśnik przed wioską wisi?"
"Za szyję!" rzuca Wujek. "Przepraszam za ten wisielczy humor."

"Ja tam nie wiem, to nie my go powiesiliśmy." mówi Zetor. "Słowian!" - po angielsku zwraca się do człowieka z sąsiedniej grupy - "Za co właściwie powiesiliście tego łysego?"
Dyskusja w grupie, kto wie za co on został właściwie powieszony, ale znajduje się jeden, co wie z pierwszej ręki, przesuwa skrzynkę, dosiada się do was. Tamara przekazuje mu swój kieliszek, który ten skwapliwie wypija.

Gdzieś pod Kołybaniem zeszli z grupą, chyba w ośmiu w jakieś bunkry. Zejście to była studnia na jakieś pięć, sześć metrów. Na dole i mutantów rój, i anomalii jak maku, i artefakty całkiem niczego sobie. Tylko okazało się, że kałuża w której postawili drabinę ma na dnie trochę ponczu owocowego, i im się ta drabina skróciła o połowę zanim wrócili. Zebrali się, uradzili że jeden pójdzie po pomoc, linę albo coś, ciągnęli słomki, padło na Fincha. Zrobili piramidę ciał, ten na górze drabinę na karku, i Finch jakoś wywspinał się na zewnątrz. Rzucili mu co mieli najlepszego ze sprzętu żeby jakby co nie miał problemów z przebiciem się do cywilizacji, i usiedli czekać.

Mija dzień, zaczyna się z lekka desperacja co jest grane, zwłaszcza że skapnęli się, że Finch zabrał wszystkie artefakty, no ale dobra, ma się przebić to będzie potrzebował. Boją się że sie nie przebił. Próbowali jeszcze się wspinać ale gdzie tam, nie udało się. A tam, następnego wieczora, na górze ktoś woła. Podbiegają, a tam trójka stalkerów, już się zbierają do odejścia. Okazało się, że Finch przebił się, sprzedał sprzęt, sprzedał artefakty i dał nogę na drugi koniec Zony, zostawiając resztę na śmierć. Tylko się stalkerom w bazie wydała podejrzana historia że tylko on przeżył i poszli sprawdzić.

No i od tamtej pory trwa polowanie na Fincha, który najpierw zwiał na Krasnoje, potem na Rassochę, a jak i tam zaczęło być ciasno, widać poza Zoną dotarł do Ditiatek i przez Kamienkę dotarł tu. I tu się podróż skończyła bo jeszcze jednego stalkera oszukał po drodze a ten zobaczył w Czerewaczu ogłoszenie co to za jeden i teraz dał znać, i doszło radiem...
--sf.

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1...23242526272829...102>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane