Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   3 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

<<1...29303132333435...102>>


0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 18.11.2010 11:23:15
Wilk
Zwierzę
"Daj mi pół godziny z Duszą i będę mógł biegać w maratonie. Na razie niespecjalnie."

Nie ma szans żeby Tamara odciągnęła wszystkie szczuroskoczki ani nawet większość. Widziałeś jak działają - słysząc was od głównego "ciała" odłącza się kilkaset w pogoni za nową zdobyczą, reszta szuka żarcia gdzie indziej. Reszta czyha na następną zdobycz...

(w zał. widoczek z okna od drogi, minus wszystkie szczuroskoczki, których zawsze minimum kilkanaście masz "w kadrze". Oraz jak wygląda "standardowa promienista krata", powszechny element lokalnej architektury... - coś takiego macie w oknach)
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 18.11.2010 16:02:29
Załącznik:
jpg  szczuro.jpg (141.19 KB; 1095x687 px)
49_4ce4fe93a9365.jpg 1095x687 px
jpg  35662351.jpg (345.94 KB; 800x600 px)
49_4ce5366043183.jpg 800x600 px
jpg  krata.jpg (8.22 KB; 199x202 px)
49_4ce540019f99d.jpg 199x202 px
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 18.11.2010 18:16:05
V. Vulpes
Anthro
"Jak już zrobi te koktajle to zostawi nam ich trochę na drodze ucieczki to jest w stronę naukowców. Zrobimy z nich zaporę ogniową. Później Tamara okrąży szczuroskoczki, zakradnie się od strony stacji i rzuci butelką gdzieś blisko drzwi, ale tak żebyśmy mogli wyjść, a szczuroskoczki się odsunęły. Później obrzuci drogę w stronę bunkra naukowców, zostawiając nam miejsce do biegu, a sama zwiewa na stacje, skręca i biegnie do stalkerbazy, biorąc na siebie część stada i osłaniając się ogniem. My wybiegamy z budynku w momencie kiedy Tamara rzuca na drogę ostatnie butelki, przeskakujemy szlaban, omijamy ogień i sprintem do naukowców, nie zważając na mutanty. Po drodze zgarniamy Mołotowy i używamy ich
Szykujemy się, poskładaj wszystko do plecaka. Musimy też wymyślić jak osłonić łydki. Ja przedstawię plan Tamarze."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 18.11.2010 19:27:01
Wilk
Zwierzę
Tamara kontaktuje się z tobą dobrą godzinę później. Robi się ciemno. Jest w stanie zrobić z 25 koktaili mołotowa, nawet niedrogo odstąpili jej 10 litrów benzyny kiedy powiedziała po co, ale więcej nie chcieli - pomóc uratować stalkerów, zgoda. Sprzedawać cenne paliwo - niespecjalnie (wydała 10 ze 100 Euro). Dowiadujesz się też, że Szczuroskoczki są najaktywniejsze wieczorem i w nocy, a najmniej aktywne nad ranem.

Zastanawiacie się nad planem. Szczuroskoczek jest szybszy od człowieka, nawet w sprincie - rozwijają pod 20-30km/h w zależności od odmiany i indywidualnej sprawności. Musielibyście porzucić cały ekwipunek a i wtedy szansa na sukces mizerna, ewidentnie nie będzie czasu na zatrzymywanie się i zbieranie (a co dopiero podpalanie) mołotowów. Tamara z rozłożeniem ich też nie miałaby zbyt prosto, zauważ czerwone kropki na "planie" to "obszar opanowany" a szczuroskoczki mają całkiem niezły wzrok, na sto metrów ofiarę raczej wypatrzą.

Marty wali się w głowę. "Dziki, te koktaile na trasie do naukowców to sobie możemy wsadzić. To jest piaszczysta droga, butelki się nie rozbiją.

Tamara stwierdza, że z dachu hali dorzuci koktail pod drzwi stróżówki ale z ziemi nie ma szans, nie podejdzie na tyle blisko niezauważona.

Łydki zabezpieczycie jeśli poświęcisz do końca swój śpiwór. Przydałaby się taśma klejąca ale musi wystarczyć sznurek i biała płachta płócienna. W ten sposób kilka szczuroskoczków wam nie zagrozi, ale jeśli rzuci się na was chmara to was obalą i w kilka sekund ogryzą do kości. Dodatkowo, byłaby to ochrona przed płomieniami, przynajmniej z początku (bo lepiej żeby się wata nie zajęła.)

"Nie wydaje mi się, Dziki, żeby udało nam się dobiec do naukowców. Albo się spalimy albo zostaniemy pożarci. Pomyśl ty lepiej jak moglibyśmy tu sprowadzić DeLoreana, koła mają specjalne osłony, nie ruszą go. Wtedy parę koktaili, parę granatów i jesteśmy w domu. ♥♥♥♥♥ ale ja byłem głupi że jej nie dałem kluczyków."

Oceniasz swoje szanse. W najoptymistyczniejszym przypadku dobiegniecie do hal, tylko co dalej? Lita blaszana ściana i duże otwarte wnętrze już opanowane przez szczuroskoczki...
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 18.11.2010 19:29:24
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.11.2010 17:40:54
V. Vulpes
Anthro
"Nie, w nocy nie będziemy się bawić w ucieczkę, zrobimy to nad ranem."
A nie da się odpalić na kabelki? Chyba nie ma immobilizera. Niech naukowcy coś pokombinują. Jak im się uda,Tamara weźmie lekcję jazdy. Mamy przecież 10 l benzyny + to co w baku. Starczy na Mołotowy i zapas paliwa.
Plan prostszy i bardziej realny, ale dużo zależy od niej."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 19.11.2010 18:06:04
Wilk
Zwierzę
Samochód jest elektryczny, benzyny nie potrzebuje... Tamara poszła pogadać z profesorem. Kładziecie się poczekać na wyniki, przy świetle latarki czytasz ksiązkę... Tamara w końcu kontaktuje się. Nie udało jej się otworzyć drzwi. Zamek w pancerzu nie do ruszenia, nawet próbowali kwasem, gdzie tam. Niestety naukowcy nie są dobrymi włamywaczami ani ślusarzami... cholera, gdybyś tam był ze swoimi wytrychami to raz-dwa... Może ktoś inny?
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.11.2010 10:46:30
V. Vulpes
Anthro
Azot otworzy bez problemu.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.11.2010 12:05:02
Wilk
Zwierzę
"No, jak nie on to nikt. Lecę! Wyśpij się dobrze, bladym świtem się zjawiam."

Rozłączasz się, próbujesz zasnąć. Stworki hałasują, co chwilę słychać coś przewracane w budynkach, coś się wali, coś urywają...
Jakoś zasypiasz ale nie śpisz długo, kiedy budzą cię pioruny. Burza jakiej dawno nie widziałeś... podobno w Zonie takie to standard. Oberwanie chmury, ulewa. Sufit przecieka. Wyglądasz, pustawo, ale poświeciłeś latarką i widzisz mnóstwo małych świecących oczek, pod drzewami, w budynku, pod dachem.

Potężny piorun wali w drzewo, na którym ukrywała się Tamara. Przygasają płomienie a z drzewa jak jabłka spadają martwe szczuroskoczki. Reszta jakby je kto ugryzł, cała okolica się zaroiła, szaleją - skaczą na dach, pchają się do okien. Zerwały jedną z przesłon w oknie, ze trzy sztuki zdążyły się wepchać i rzuciły na was zanim udało ci się je zastrzelić i ponownie przytkać lukę między prętami.
Z drugiej strony Marty krzyczy o pomoc. W jego oknie jeden z prętów kraty się urwał, Dopychasz pustą szufladę z blachy, przypieracie ją biurkiem postawionym na sztorc, potem finką przeganiasz paskudy próbujące wydrzeć z okna prowizoryczne blachy, cały budyneczek jest wręcz oblepiony tym paskudztwem.
Z sufitu zaczyna lać ciurkiem, lokalizujesz dziurę i makarovem zestrzeliwujesz te, które próbowały się przegryźć przez powałę, strzelając w kolejne paszczęki pojawiające się w otworze. Co chwilę za sobą słyszysz Martiego, który strzałami spędza tłum z okna.

...budzisz się paskudnie obolały, wszędzie hałas, szczuroskoczki dalej atakują ale jest ich jakby mniej. Czujesz swąd dymu. W narożniku pomieszczenia, pod sufitem płomienie, dziura, morda szczuroskoczka, Zrywasz się, zgarniasz śrutówkę i walisz z przyłożenia. Co się stało?
Marty leży obok, nieprzytomny. Potrząsasz go, wybudza się. Wygrzebujesz z plecaka swój blaszany kubek i upychasz go w dziurę...

"Co się..."
wyglądasz przez okno. Tłumy szczuroskoczków wokół pożywiają się na martwych towarzyszach.
"Zobaczyłem błysk, usłyszałem huk..."
"Piorun. Uderzył w ten narożnik" pokazujesz.

Rolujesz śpiwór i zbierasz resztę sprzętu. "Raczej do rana nie dośpimy".

Kolejny szturm już nie nadchodzi, do rana siedzicie pilnując okien. Nad ranem okolica uspokaja się. Tysiące kosteczek pokrywają drogę, ale szczuroskoczki albo się ukryły albo wyniosły... chyba raczej ukryły.

Odzywa się PDA. "Cały, zdrowy, wyspany?" pyta Tamara.
"Prawie nie zmróżyłem oka. Mieliśmy szturm szczuroskoczków. Ledwo je odparliśmy, z pomocą Zony..."
"Ruszamy z odsieczą. Spakujcie się, spróbujemy oczyścić teren i zrobić dojście do samochodu z benzyny"
"Wy?"
"Poprosilam Azota żeby poprowadził."
"Dzięki, dobra robota!"

Pakujecie się. Nie mija pięć minut gdy słychać zgrzyt żwiru pod kołami. Hałas alertu szczuroskoczków, biegnie ich sporo w stronę samochodu. Słyszycie wrzaski, trzask kości rozjeżdżanych potworków. Samochód podjeżdża, tylnia klapa delikatnie się uchyla i wystaje z niej rurka, którą wylewa się jakiś płyn....

Samochód powoli rusza, opierając się krawędzią o ścianę. Wokół pełno szczuroskoczków, tłoczą się pod drzwiami....

"Plecaki na plecy, schowajcie się w kącie między oknami. Rzucamy granaty i podpalamy benzynę, Kiedy wyleci szafa z drzwi ruszacie biegiem do samochodu."
"Ręce na uszach, usta otwarte" dodaje jakiś męski głos. "Dajcie znać kiedy gotowi.
"Gotowi"
Kilka ołuszających eksplozji, szafa z drzwi wpada do środka, z nią martwy szczuroskoczek.
Biegiem wypadacie, wzdłuż ściany ognia wskakujecie do wnętrza samochodu...
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 20.11.2010 13:02:39
"Lecą górą!"
Czujesz ból łydki, Marty krzyczy...
Tamara pazurami zdziera z was szczuroskoczki, urywa im łby. Samochód powoli, ostrożnie rusza, zawraca. Słyszycie zgrzyty pod kołami.
"Na razie ruszamy na Zalesie." odzywa się męski głos z przodu."Stalkerzy bardzo bardzo by mi podziękowali jakbym je do nich sprowadził."
Tamara upycha ci do ust Kulebiak, po czym cię całuje.
Zawracacie, samochód rusza w stronę drogi głównej. Zbierasz się na obolałe nogi.
"Pozwolisz, jeszcze trochę zachowam Duszę" mówi Marty.
Co chwilę słychać zgrzyt, trzask kości pod kołami. Skręcacie, samochód nabiera prędkości. Kierowca odwraca się do was... "Jak zdrowie?"
Cholera jasna, Władymir Putin. W porządnym stalkerskim kombinezonie, uśmiechnięty Putin kieruje waszym samochodem.

Tamara bez pytania wyciąga ci z plecaka apteczkę. "Siadaj i nie ruszaj się, obaj krwawicie jakby was zarzynano."
Patrzysz na łydki, brakuje kawałków ciała, wygryzione dziury. Tamara owija nogi bandażami, podając wcześniej ze dwie sztuki Martiemu.
Przyspieszacie, zostawiając stado szczuroskoczków w tyle. Po kilkuset metrach zatrzymujecie się. Putin ze strzelbą w ręce wysiada i kładzie się na drodze... padają trzy strzały. Wraca zadowolony do środka. "To tyle jeśli chodzi o pasażerów na gapę." Tamara otwiera tylnią klapę i wyrzuca martwe szczuroskoczki, po czym pomaga Martiemu z bandażami.

"Tak w ogóle, Azot jestem." kierowca wyciąga rękę, ściskasz, "Dziki".
"Dzięki, że pomogłeś Krokodylowi i przybyłeś z odsieczą."
"No, za taką kwotę to cała przyjemność po mojej stronie."
"Acha!" przypomina sobie Tamara. "Trzydzieści euro reszty. Granaty dziesięć, paliwo dziesięć, usługi Azota pięćdziesiąt." wyciąga rękę do Martiego.
"Twoja pomoc minimum trzydzieści", śmieje się Marty. "Daj się uściskać, bo znowu uratowałaś mi życie."
...prawie nie jesteś zazdrosny. ;)

"Azot, mówił ci ktoś..."
"że jestem podobny do Putina? Raz wykręciłem w Rudni-Weresni niespodziewaną wizytację w jednostce wojskowej, oficerów na baczność, dowódcę prawie na kolana. Ale wycwanili się od wtedy, drugi raz mi się nie uda. Dobra, ruszamy bo najwytrwalsi z pogoni nas zaczynają dochodzić."

Azot zawraca... chwilę później słyszysz znajome "plask plask plask".

"Co teraz mamy w planach? Stalkerbaza, naukowcy, Powinność?"
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 20.11.2010 19:55:48
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.11.2010 13:22:46
V. Vulpes
Anthro
Proszę Tamarę o Kompas, żeby nie zasnąć.
"Jeśli pozwolisz to warsztat. Chciałbym go zobaczyć.
Mam też trochę pytań. Takie plagi mutantów są normalne?"

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 21.11.2010 14:01:28
Wilk
Zwierzę
Zakładasz kompas. Od razu zaczyna się przejaśniać przed oczami, zmęczenie zanika.

"Znaczy, mój warsztat? Zgoda, zapraszam.
Takie plagi - średnio normalne. Zdarzają się raz na kilka lat, czasem rzadziej. Bywa, że gdzieś tąpnie ziemia albo otworzy się teleport albo coś, i gniazdo od lat odcięte od reszty świata nawiedzi teren. Szczuroskoczki akurat mnie nie dziwią. Bywają często w stadach po sto, dwieście sztuk. To jest może z pięć-osiem razy większe od największych normalnie spotykanych, nie jest czymś super niezwykłym."

plask-plask-plask
"psiakrew, rozpełzają się. Mieliśmy miasto w miarę opanowane a teraz będzie niebezpiecznie chodzić gdziekolwiek..."
Docieracie do stalkerbazy od innej strony niż dotychczas. Azot zjeżdża z drogi, parkuje auto w garażu w szeregu garaży gdzieś na tyłach stalkerbazy, wysiadacie, zamyka za wami bramę, prowadzi do pobliskiego budynku, kluczem otwiera żelazne drzwi...

Zapach oleju maszynowego, szlifowanego metalu, rozpuszczalnika. Klatka schodowa na górę, korytarzyk - i warsztat. Tokarka, frezarka, wielka wiertarka fabryczna na statywie, sprzęt do spawania gazowego, stanowisko do spawania elektrycznego... podchodzisz zafascynowany patrząc na uchwyt elektrody z przewodem prowadzącym do małego pudełeczka z zaciskiem bieguna ujemnego... spawarka elektryczna o wadze może kilograma, zapewne na artefakt. Trochę broni na ścianach, w imadłach przy stołach. Warsztat jest całkiem spory i zupełnie nieźle wyposażony. Sprzęt jest zadbany, stary ale widać bieżące naprawy utrzymujące go w wysokiej jakości. Jest to z całą pewnością o klasę lepsze niż zajechane i zaniedbane urządzenia ze szkoły, i mimo że o dobre dwadzieścia lat starsze, to niezłej klasy i doskonale utrzymane. Widzisz sporo narzędzi, których kompletnie nie znasz, trochę o których tylko słyszałeś... no ale i sporo dobrze ci znanych.

"Jar, chodź tu, mamy gości" woła Azot.

Po schodach schodzi starszy, łysiejący jegomość, o wyjątkowo sympatycznej twarzy. "Witam, zwą mnie Wujek Jar. Kawy, herbaty? Jajecznica na śniadanie?"

Jejku, trochę ci się w głowie kręci. Jakie ty mógłbyś cuda zrobić w takim warsztacie, z takim sprzętem...
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 22.11.2010 18:10:20
V. Vulpes
Anthro
"Napiłbym się kawy, a do jedzenia cokolwiek."
Rozglądam się po warsztacie. Szczególną uwagę zwracam na broń i pytam o nią.
"Chcę się nauczyć majstrować przy broni. Skończyłem drugi rok technikum. Wiem, to niewiele, ale szybko łapię o co chodzi. Myślę sobie, spotkałem Azota, jestem u niego w warsztacie, idealna okazja. Może mógłbyś mnie czegoś nauczyć."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 22.11.2010 21:37:57
Wilk
Zwierzę
"Oj, różne poprawki, naprawki, takie tam, na życzenie. Widzę zresztą że jesteś obrotny, poznaję swoją robotę, jakkolwiek wszedłeś w jej posiadanie" pokazuje na twój karabin. Zaprasza was do kuchni obok. "Większość robót to tu podszlifować o milimetr, tu nawiercić otworek, tu dolutować drucik a ludzie płacą niezłe pieniądze za takie drobiazgi, no bo wiadomo, kto do Zony wybiera się z wiertarką w plecaku."
...widać, że tajemnice zawodowe niezbyt chętnie zdradza...

Przechodzisz do rzeczy. Jest nastawiony bardzo sceptycznie.

"Drugi rok technikum to niewiele jak na moje potrzeby, a ja mam roboty powyżej uszu, nie mam specjalnie czasu na ucznia, zwłaszcza jeśliby mi zakład obrócił do góry nogami, a w szkołach dyscypliny pracy niestety nie uczą. Chcesz, możesz zarobić niedużo ale bezpiecznie, przychodzą do mnie czasem z zaniszczoną bronią, którą trzeba doczyścić, doprowadzić do stanu używalności. Dostajesz szmatę, szczotki, naftę, olej, zgarniasz sześćdziesiąt procent za usługę czyszczenia, ja biorę czterdzieści za markę i kontrolę jakości. Fortuny nie zarobisz, zwłaszcza że za kilka dni kramik zamykam i ruszam z wyprawą na Korogod, ale idzie się z tego uczciwie utrzymać."

Widać że nie zrobiłeś na nim wrażenia. Nie spławia cię zupełnie ale najpierw musiałbyś się wykazać pracowitością i poświęceniem... zedrzesz ręce do gołego ciała szczotkami drucianymi zanim dopuści cię do maszyn i narzędzi, a o sekretach zawodu to na razie możesz pomarzyć...
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 23.11.2010 5:56:24
Canis lupus albus
Zmiennokształtny
A moze pokazanie mu samorobki cos zmieni?
冬が来ている!

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 23.11.2010 11:09:54
Wilk
Zwierzę
Wujek Jar robi jajecznicę z jakichś skórzastych jajek na kuchence elektrycznej, podczas gdy siedzicie przy stole w średniej wielkości kuchni obok warsztatu, rozmawiając. Marty z lekka przysypia. Tamara rozgląda się zaciekawiona.

Azot bierze od ciebie samoróbkę, ogląda, otwiera, ogląda mechanizm. "Twierdzisz że sam to zrobiłeś? To nie powinieneś mieć problemów z przerobieniem tego... oj, dajmy na to na dwururkę. Masz kartkę, ołówek, linijkę, naszkicuj sobie plan podczas śniadania, po śniadaniu w warsztacie w pół godzinki powinno ci się udać to zrobić."

...pół godziny? myślisz z rozpaczą. Zrobienie tego zajęło ci prawie semestr...

No ale nic, bierzesz się za projektowanie. Chciałeś pójść na łatwiznę i zrobić drugą identyczną wersję obok, na dwa spusty, ale nic z tego, Azot uważa że masz zrobić jeden spust zwalniający mechanizmy na dwóch głębokościach... Po kilku kęsach jajecznicy i kawie rozjaśnia ci się w głowie i szkicujesz zarys mechanizmu.

Potem idziecie do warsztatu i zaczynasz pracować. Przez pierwsze piętnaście minut niezbyt ci idzie bo nie wiesz gdzie co jest ale szybko się uczysz, swoją lufę zastępujesz gotową podwójną lufą od starej, zruinowanej dwururki, odkrywasz że szlifierka z bogatym zestawem tarcz jest o niebo szybsza od frezarki w robieniu średnio złożonych kształtów, mechanizm dwupoziomowego spustu nabiera kształtu... ech, naciąłeś część za głęboko, już chcesz wyrzucić kiedy Azot kieruje cię do spawarki... No tak, napawasz trochę materiału i poprawiasz błąd. Robisz przerwę na posprzątanie narzędzi, których nie używasz, potem montujesz wszystko do kupy, śrubki na kropli kleju silikonowego żeby się nie wykręcały same, zaklepać nity, skręcić dwie strony... zmęczony składasz narzędzia na kupę. Hmm, mimo kompasu zmęczony? Co ty takiego robiłeś? Składasz narzędzia...

Sprawdzasz PDA. Marty w hotelu, śpi. Tamara poszła na strzelnicę poćwiczyć strzelanie. Azota i Jara nigdzie nie widać... "Azot!" wołasz "Skonczyłem!"

Kroki na schodach. Azot wchodzi do warsztatu. Bierze twoją nową dwururkę, bez nawet raz pstryknięcia mechanizmem rozkręca i ogląda wnętrze. Wreszcie kręci głową. "Miało być pół godziny, zużyłeś cztery."
"Tego nie da się zrobić w pół godziny."
...przez najbliższe dziesięć minut ze szczęką w dole obserwujesz jak Azot robi dwururkę. Tam, gdzie ty dopasowywałeś kształty, on wierci otwory w prostokątnych płytkach. Tam, gdzie ty mierzyłeś i zaznaczałeś, on wierci na oko. Spawarki używa praktycznie jak długopisu. Grubą piłą tarczową sześcioma cięciami robi kolbę z drewna, potem jednym przeciągnięciem frezarki kształtuje jej mocowanie. Od zera do gotowego produktu w jakieś piętnaście minut.

Choć trzeba przyznać, twoja jest bardziej elegancka, lżejsza, lżej chodzi... ale egzaminu nie zdałeś...

Azot patrzy na twoją minę i wybucha śmiechem. "Dobra, perfekcjonistę tez mogę przyjąć. Ale będziesz się musiał nauczyć jak robić szybką brudną robotę, a nie tylko takie koronki" podnosi jedną z części, która ma chyba z osiem otworów i nacięć. "Całkiem nieźle to zrobiłeś. Ta wersja piętnastominutowa rozpadnie się po ośmiu strzałach. Twoja może służyć lata. Kiedy chcesz rozpocząć naukę?"

Jesteś ewidentnie głodny i chce ci się spać. Cholera, jeśli teraz zdejmiesz kompas to padniesz trupem...
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 24.11.2010 16:07:14
V. Vulpes
Anthro
"Za kilka dni, odbiorę pewne zamówienie. Najlepiej będzie zacząć po wyprawie na Korogod. A właśnie masz jakichś pewniaków w drużynie? Ja i Tamara chętnie weźmiemy udział."
Idę do restauracji na szybki posiłek, a potem porządnie się wyspać do Hotelu.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 24.11.2010 18:53:32
Wilk
Zwierzę
"Żaden problem, myślę że najlepiej będzie w Korogodzie, jeśli wyprawa przyniesie rezultaty to będziemy uczyć się razem... Wiesz po co jadę?"
"Opuszczona fabryka bomb atomowych?"
"Będziemy próbowali znaleźć wejście. Dikabraz ma podobno skrytkę z mapami tego terenu, jeszcze dziś ją kupię i zobaczymy..."

...przyznać się czy nie?

"Pistoletów chętnych do rozróby sporo. Takich z poświęceniem gorzej... Topola i Siemonow od naukowców wybiorą się jeśli profesor ich puści. Z Powinności mam trzech ochotników, jednego idealistę, Palladyn się zowie, i dwóch podesłanych przez dowództwo żeby Palladyna pilnowali. Z Wolności dwóch się deklarowało że dołączą w Nowosiełkach, jak to będzie to nie wiadomo. Jeden dezerter z wojska, który chce byle dalej od jednostki, miał chyba niemiłe doświadczenia, dwóch najemników, którym tam jest zdecydowanie po drodze, i trzech stalkerów z własnymi celami, którymi niezbyt chętnie się dzielą. Tyle z ekspedycji, chętnych do badania terenu, kopania, wycieczki gdzieś dalej jeśli znajdziemy przejścia. Poza tym kilkunastu zwykłych łowców artefaktów, którzy dowloką się do Korogodu i rozlezą po okolicy za artefaktami, nie biorąc udziału w badaniach."

"Dobrze by było, jakbyś znalazł jakąś... dźwignię na Profesora, żeby nam wysłał tamtych dwóch. Jest nadzieja, że znajdziemy metodę na mózgozwęglacz ale żaden stalker nie ma dość wiedzy żeby to prawidłowo zrozumieć. Tych dwóch ma pełen wgląd w badania profesora i co ważniejsze rozumie o co w tym biega. Jeśli ich zwerbujemy, wyprawa może rozrosnąć się sporo poza "wycieczkę na Korogod." Poza tym nie mam żadnych wtyk w Myjni, może by nam stamtąd kogoś podrzucili. No i kogo tam jeszcze byś zwerbował, im więcej nas tym bezpieczniej."

Przy wyjściu zauważasz cennik...
- Czyszczenie broni - 400Ru
- Remont broni - 200-1500Ru
- Montaż szyn itp - 300Ru
- Upgrade'y - indywidualnie...
- Skup i sprzedaż broni i kombinezonów - indywidualnie
- Upgrade firmware w PDA lvl1 (pozycje ukrytych PDA) - 2000
- Upgrade firmware w PDA lvl2 (dekoder zaszyfrowanych kanałów) - 5000
- Upgrade firmware w PDA lvl3 (ukrycie przed lvl1,2, fakeID, auto-hack) - 18000
- Upgrade firmware detektora Veles (odległość od anomalii na ekranie) - 1500
- Mod. bluetooth do lornetki (ident. friend-or-foe z PDA) - 1000
- Baterie stalkerskie - 70Ru
- Przeróbka amunicji FMJ na Hollow-Point: 5Ru/szt (min 20szt)

SKUP BATERII - 20Ru/szt lub 3 zwykłe (nieuszkodzone) zamieniam na 1 stalkerską
Skup artefaktów "Bateryjka" 2000Ru/szt
Niestety "Restauracja" jest w 100% samoobsługowa, a więc u Dikabraza kupujesz puszkę mielonki i kilo mrówek wodnych suszonych... potem któryś ze stalkerów w kuchni instruuje cię jak ugotować te mrówki - z pół kilograma wychodzi taka sterta, że łączysz się przez PDA z Tamarą i zapraszasz ją na posiłek. Do tego podgrzane kawałki mielonki z konserwy turystycznej i jest całkiem sensowne danie... [-95]

Tamara mówi, że mają na strzelnicy karabinki sportowe, pistolety na mały kaliber, i w ogóle sporo takiej broni, można stosunkowo tanio poćwiczyć strzelanie, czego bardzo jej brakowało. Spieniężyła swoje 30 Euro, z czego 10 wydała na trening. [+800] "Też się dzisiaj nie wyspałam. Prześpimy się do wieczora, potem się zobaczy..."

Po posiłku idziecie do "Hotelu".
W drzwiach mijasz się z Martym. "Lecę odwieźć auto do Myjni, wreszcie założą mi wieżyczkę. Wrócę pewnie pojutrze."

Hotelem nikt nie zarządza. Łóżka w niespecjalnym stanie, sienniki, niektóre pokoiki da się zamknąć od środka na skobel, inne duże, są wspólne. Znaleźliście wolną "dwójkę" z zamknięciem... Mimo wszystko nie jesteś na tyle zmęczony żeby od razu iść spać...

Wreszcie czując na nagim ciele dotyk futerka Tamary zapadasz w sen.
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 24.11.2010 18:59:22
Nadchodzi zmierzch. Jesteście w starym drewnianym grodzie, jesteście jego mieszkańcami. Ty jesteś młodym, postawnym wojem, z mieczem u boku. Tamara to dziewoja o włosach blond, w białej, lnianej tunice. Do grodu zbliżają się wojska wroga. Uzbrojeni w proce z płonącymi kulami, miecze, łuki, są ich setki. Nadchodzą z północy, gdzie łodziami przepłynęli z przeciwnego brzegu.
Twoim obowiązkiem jest walczyć za miasto, i zginąć w jego obronie. Ale najpierw zaopiekujesz się żoną. Ukrytym przejściem pod częstokołem dostajecie się do czółna, którym przepływacie Uż... Uż? Tak, Uż, przy jej ujścia do... oj, nie pomniesz jak się ta rzeka tu i teraz w twoim języku nazywa. Kilka ruchów wiosła i jesteście na drugim brzegu. Wąskimi ścieżkami, przez krzaki, ostrężyny i wykroty prowadzisz Dobruszę... Tamarę? Dobruszę? Prowadzisz ją w stronę starych, majestatycznych drzew.

Nadpływa duża łódź wypełniona wojskiem wroga, wysiadają na brzegu Uży. Ustawiają się, by szyć z łuków do obrońców na częstokole. Któryś z nich zoczył twoje czółno i powiadomił dowódcę, ten wysyła waszym tropem czterech żołnierzy...

Niechaj czystooki bóg weźmie was w opiekę, prowadzisz Tamarę w dół dolinki, gdzie stoi drewniany posąg u wrót Zakazanej Groty. Nie, gniew czterech twarzy Czystookiego mniej cię przeraża teraz niż śmierć twojej ukochanej z rąk wroga. Bez chwili wahania wchodzisz do groty...

Podążacie wgłąb, po omacku, potem w świetle oczu Czystookiego. Jest na ciebie poirytowany za zakłócanie jego spokoju, ale i łaskawy twojej potrzebie. Błagasz go o pomoc i wybaczenie...

Twoja modlitwa zostaje wypełniona połowicznie. Pościg nigdy was nie odnajdzie. Ale ty już nigdy nie wrócisz do domu. Czystooki składa pokłon tej, która dała mu moc... która jeszcze się nie narodziła ale już dała mu moc... A ona odpowiada, łagodnie stawiając uszy, delikatnym merdnięciem ogona... I razem z nim zapadacie w sen...

---

Budzisz się na sienniku w "hotelu" wtulony w futerko Tamary, która swoimi złocistymi oczami przygląda ci się spod półprzymkniętych powiek, delikatnie bawiąc się kosmykiem twoich włosów. Przez okno wpadają promienie słońca chylącego się ku zachodowi. Wiesz, co cię obudziło - dzwon. Dzwoni dzwon w cerkwi.

"Steżew. Tak nazywał się ten gród" szepczesz.
"Chyba Zona o coś nas prosi" odpowiada Tamara.
0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 26.11.2010 10:16:05
"Zona zaczeka. I tak wszędzie pełno szczuroskoczków, nie ruszam się nigdzie po nocy. Z resztą aktualnie mam dużo ciekawsze zajęcie..."
"Jakie?"
Odpowiadasz na jej pytanie pocałunkiem.
Delikatnie pieścisz jej piersi, gładzisz jej plecy, iskierki elektryczności strzelają pod palcami. Całujecie się długo, delikatnie. Sam nawet nie wiesz kiedy dotyk jej futerka zmienił się w dotyk jej ciała, gorący i cudowny...

Powoli, bez pośpiechu, czerpiąc przyjemność z każdej sekundy spędzonej razem...
Dochodzi północ, gdy wreszcie zasypiacie razem. I rano też nie spieszycie się z wyruszeniem w drogę.

Wreszcie ubieracie się i wyruszacie na kolejny dzień przygód.
Kupujesz rybę wędzoną i chleb, które zjadacie na śniadanie.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 27.11.2010 12:15:41
V. Vulpes
Anthro
Raczej w hotelu powinna być pralnia, w końcu trzeba przeprać brudne rzeczy. Przypominam sobie jeszcze o pustej manierce.
"To idziemy do Azota, musimy się przygotowywać na wycieczkę."
Po drodze do warsztatu pytam Tamarę jak mam interpretować ten sen?

"Cześć Azot kupiłeś już skrytkę? Bo mam coś dla ciebie. Znalazłem też kogoś na wyprawę. Nazywa się Taliesin. Mówił mi, że dołączy jeśli będzie ciekawie.
A i mam trochę wyczerpanych baterii. Wezmę 1 stalkerską i 20 rubli."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 27.11.2010 14:02:17
Wilk
Zwierzę
W hotelu z pralni zostały ruiny ale można za 10 rubli skorzystać z gorącej wody w 'łaźni' przy strzelnicy. Tamara pomaga w zrobieniu prania, ale główna robota należy do ciebie ("wszystko bym podarła pazurami"). Przy okazji też się kąpiesz...

Przy okazji rozmawiacie o śnie. "Czernobyl leży tam, gdzie dawniej Steżew. Ta jaskinia była gdzieś, gdzie teraz Iwanowka. Stalkerzy rzadko się tam zapuszczają bo droga trudna i niebezpieczna, Ci, co wracają wracają bogaci ale zwykle z trzech-czterech wraca jeden-dwóch. Te wszystkie tanie skrytki w Iwanowce, ze sprzętem jak kombinezon, karabin, pełen osprzęt? To wszystko przy grobach stalkerów."

"A te postacie ze snu?"
"Wygląda, że Zona jakoś sięgnęła w przeszłość i... wyobraź sobie jeślibyś wylądował z wtedy w dzisiejszej Iwanowce, między Imprintem, Prypecią, Uża, i trującym bagnem, bez PDA, detektora, broni palnej... Jeśli ich tysiącletni sen się skończył.."

Idziecie do Azota. Jest zdruzgotany. "Ktoś mi podkupił skrytkę, mało nie udusiłem Dikabraza... Ale znajdziemy, choćbym miał podziemny radar zbudować. Na razie ustalić bazę, dotrzeć. Dobra, co masz?"

"Taliesina zlokalizowałeś? Nieźle, przyda się, chłop za trzech."

Baterie załatwiasz bez problemu... Zastanawiasz się nawet czy reszty śmiecia z TESCO nie wymienić od razu.
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.11.2010 14:25:59
V. Vulpes
Anthro
"Właśnie tak wyszło, że zapomniałem ci wczoraj powiedzieć... To ja kupiłem skrytkę. Jeszcze zanim cię poznałem. Nie gniewaj się.
Jeśli ci się tak po nią nie spieszy to pozwól, że jeszcze poćwiczę strzelanie."

W drodze na strzelnicę kontaktuję się przez PDA z Taliesinem i proponuję mu wyprawę na Korogod z nadzieją, że się zgodzi.

Na strzelnicy biorę jakiś karabinek sportowy, który strzelaniem najbardziej przypomina kałacha.
"Mam dobry karabin po twoim staruszku. Głupio tak marnować jego potencjał. Przyda mi się mały trening. Będziesz moją instruktorką? Hmm? Teraz pewnie świetnie strzelasz."

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.11.2010 14:56:08
Wilk
Zwierzę
Azot marszczy brwi. Wyciąga PDA i grzebie w nim chwilkę. Twój PDA wydaje jakieś piśnięcie, a Azot wręcza ci pięc stówek. "I nie rób mi więcej takich numerów bo dostanę przez ciebie zawału. Wyprawa na Korogod rusza za 4 dni a więc bez pośpiechu. Z resztą do tego może dojść nawet kilka dni w Nowosiełkach, do emisji - nie ruszamy w dzicz gdy emisja może nadejśc z dnia na dzień a do wtedy to tak akurat, na styk będzie."

Zastanawiasz się nad tym kontaktem z Taliesinem. Twój PDA ma zasięg pod 400 metrów. Z Opacziczi się nim tak po prostu nie połączysz.

Kałasz przerobiony na amunicję .22 z blowbackiem symulującym prawdziwy odrzut, 300szt amunicji, cztery godziny na strzelnicy pod okiem instruktora - 400Ru. Tamara patrzy na ciebie dziwnie... "Mam dwie lewe ręce do broni. Ale instruktor jest kompetentny."
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 28.11.2010 14:59:59
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.11.2010 16:48:45
V. Vulpes
Anthro
400 rubli i 4 godziny zabawy - pasuje mi.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 28.11.2010 18:35:08
Wilk
Zwierzę
Tamara decyduje że jednak poćwiczy z tobą, wydając kolejne 400Ru i dołączając z tobą do grupki czterech innych młodych stalkerów chętnych do nauki. Instruktor, doświadczony stalker z Powinności, prowadzi was przez zasady, następnie koryguje i uczy technik...

Godzina na statycznej strzelnicy, gdzie ćwiczysz celność w strzelaniu do nieruchomej tarczy, potem trochę CQB czyli walki w warunkach gęstych zabudowań - dużo biurowych pomieszczeń, z dziurami w ścianach, przegrodami, barykadami - i ruchomymi tarczami wysuwającymi się z ukrycia.

Potem dostajecie zamiast broni ostrej karabinki do ASG i walcząc trzech na trzechspychacie się z jednego końca kompleksu na drugi. Godziną później w szóstkę ruszacie na instruktora... który trzy razy pod rząd "zmiata" całą waszą grupę, dopiero za czwartym podejściem udaje się jednemu z was go trafić. Dostajecie z powrotem broń ostrą i jeszcze raz robicie kurs przeciw tarczom... niesamowicie wam wzrosła efektywność.

Koniec treningu - wychodzicie na dach, dostając celowniki optyczne, uczycie się zakładać i regulować je i strzelacie do szczuroskoczków, na sto-czterysta metrów. "Fajnie, że się te szczuroskoczki zjawiły, można ładnie ćwiczyć strzały snajperskie do ruchomych celów", komentuje instruktor. "Przedtem chłopcy musieli wywieszać tarcze w sąsiednich budynkach.

Opanowujesz poprawki na wiatr, opadanie pocisku, ruch celu - strzelasz dopóki nie skończy ci się kupiona amunicja.

Potem jeszcze na próbę oddajesz pięć strzałów ze swojego karabinu, na kolejno coraz większą odległość. Pierwsze dwa chybiają, karabin jest dużo lepszy od roztrzepanych niskokalibrowych przeróbek, toteż poprawki na wiatr, ruch i odległość musisz brać dużo mniejsze. Następne trzy strzały jednak trafiają - ostatni ze szczuroskoczków na dachu jednej z hal, koło których byliście oblężeni, dobre czterysta metrów od was.

Tamara pożycza od ciebie karabin i też strzela pięć razy, ale udaje jej się trafić tylko raz, na jakieś sto metrów. "Mam bardzo mało stabilne ręce" mówi. "Nie nadaję się na snajpera."

Zgłodniałeś po treningu, jest pora obiadowa. Tym razem Tamara kupuje puszkę mielonki i robicie danie z reszty zapasu mrówek, zjadacie razem.

Jest popołudnie, około trzeciej...
przypominasz sobie, że dziś masz przymiarkę dragonskina i śpiwór do odbioru w Myjni. A Martiego ani widu ani słychu...
Ostatnio edytowany przez sharpy dnia 28.11.2010 20:55:34
--sf.

0
(+0|-0)
Re: Zona Quest
Wysłano: 29.11.2010 18:23:28
V. Vulpes
Anthro
Zanim przyjedzie trzeba sobie znaleźć robotę, ale najpierw do handlarza, może ma coś nowego.

 Aby pisać należy być zalogowanym
<<1...29303132333435...102>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane