Dawg podaje rękę i bez specjalnego wysilku winduje cię o piętro w górę, do pomieszczonka sterowniczego. Wręcza ci czarne kółko, płaski walec grubości może centymetra, średnicy czterech. Krążek dość lekki, wydaje się zupełnie twardy, jak z kamienia, ale po kilku sekundach trzymania go w ręce zauważasz, że odkształcił ci się między palcami jakby był z miękkiej gąbki. Ściskany, niezależnie od siły nacisku, bardzo powoli się odkształca. Jeśli nacisk usuniesz - natychmiast wraca do oryginalnego kształtu.

Zabierasz się za opuszczenie dachu i podniesienie podłogi, w międzyczasie wypytujesz o Żeton.
"Dobry na zombie bez broni palnej" mówi Dawg. "Przydał mi się tam na dole."
"Drogi?"
"Tani. Rzadki ale mały popyt. Nie ufają mu, raz jeden bokser użyl jako ochraniacza zębów. Walkę wygrał, po walce zmarł na chorobę popromienną. Tak jak niektóre, ten prawie nie promieniuje kiedy nie działa, mocno kiedy działa. Bokser w jedną walkę dostał dawkę śmiertelną... a w pochłaniacze promieniowania nie zainwestował."

Ruszacie całą grupą w drogę, Kapłan z pewnym ociąganiem... "Przydałoby się tego nieszczęśnika pochować" mówi. "Ale leżał tu pięć lat, dzień może jeszcze poleżeć" wzrusza ramionami kiedy nikt nie zbiera się do zawracania.

Zahaczacie plac, Dawg wywleka z największego gąszczu krzaków starą reklamówkę, z której wyciąga podniszczony AKSU i wiesza go sobie na ramieniu. "No, to można do tych wojskowych. Prowadźcie."

Ruszacie w drogę. Tamara i Dawg zaczynają wymieniać się nowinami. Trudno ci prześledzić szybką konwersację po Ukraińsku, wyłapujesz tylko nieliczne nazwy. Usow, Tasany, Żurawlia, Swadowsk, Stara Czerepacha, Maszewo, Noe... Usow kilka razy się powtarza, i Tasany też, jakby z niepokojem. Ale potem konwersacja schodzi na inne tory - Tamara zaczyna się tobą chwalić, i opowiadać o waszych przygodach, psiur przysłuchuje się z zainteresowaniem..

W pewnej chwili oboje przerywają. "Nibypsy" mówi Tamara.
"Poczekaj..." odpowiada Dawg. Puszcza się biegiem ku pobliskim zabudowaniom. Słychać warczenie, skowyt, pisk, po chwili Dawg wraca spokojnym krokiem. "Załatwione."

Docieracie do bazy, Kapłan zna już wygodne ścieżki, prowadzi was. Pada lekka mżawka, więc wszyscy przenieśli się do budynku, słyszysz gitarę.
"Spokojnie, mamy gościa, wygląda groźnie ale nie strzelać bo jest przyjazny!" woła z zewnątrz Kapłan.
"Dzisiaj i Kontrolera z otwartymi ramionami przyjmiemy!" słychać ze środka, po ukraińsku.
Wchodzicie. W głównym pokoju koszar na kręgu łóżek siedzą stalkerzy, żołnierze, całe towarzystwo solidnie podpite. Butelki, puszki po jedzeniu, ktoś śpi, ktoś się goli. W kącie Dąbek któremuś z żołnierzy tatuuje coś na ręce.
Przybycie psowatego wywołuje lekkie poruszenie. Wasyl znowu dostał po łbie, żołnierze dobrze psowatego mutanta pamiętają, znowu Szura przeprasza "za tego idiotę Wasyla".

Dawg i Bóbr rozkładają swój asortyment, zapraszając innych do handlu.
Dawg wykłada artefakty. Ceny do negocjacji, barter preferowany względem rublii.

2x Nocna gwiazda
3x Kryształek
Kulebiak
Kamienny Kwiat.
Światło Księżyca
Błona [++ochr. przed ranamu ciętymi i kłutymi]
Śluz
Koraliki
2x Bateryjka
1x Muszelka [--zmęczenie]
5x Meduza
Skrętak
Robal [+++krwawienie, znieczulenie, utrudnia ruch.]
Batuta
Złota Kulka


Bóbr zaś wykłada mnóstwo dóbr żywnościowych, i z takich bardziej "turystycznych" (suchary, racje, konserwy, zupy skondensowane i w proszku, konserwowane kanapki) i zupełnie "luksusowych" (czekolada, ptasie mleczko, chipsy (Pringles), bita śmietana (w sprayu), mleko w proszku, batony, wafelki, różności...). Jemu ruble nie przeszkadzają...

...decyduj szybko bo chętnych na te towary jest sporo.

Wpierw rezerwuję sobie u Dawga Błonę i Światło księżyca, pytam o "cenę" Batuty..

"A cwaniak, sam bym to światełko wziął." Bóbr łapie się że go ubiegłeś. "Weź chociaż pożycz na noc."
"Dobra, światło księżyca jest drogie. Pięć tysięcy, bo ja tu widzę że jak je sprzedam Bobrowi to mnie będzie przez tydzień karmił jak króla..."
Przypominasz sobie, drogie bo chroni przed koszmarami. Dla wielu stalkerów noc spokojnego snu jest cenniejsza od wszelkich innych wygód.

Błona nie jest specjalnie cennym artefaktem, 1500 rubli chodzi. Ale jak mówiłem, w sprzęcie to cię taniej wyniesie.
Batuty chodzą po 1000, za cztery granaty mogę sprzedać.

Śluz - wygląda i w dotyku jest jak nazwa mówi - to artefakt chroniący jednocześnie przed wysoką temperaturą i substancjami żrącymi, niezbyt mocny ale wyjątkowo słabo promieniuje.

Konserwy - 100 za turystyczną, 200 za zagęszczoną zupę (2 porcje), 250 duża szynka, 50 paprykarz rybny, 40 suchary, 100 zupki wietnamskie, takie średniej klasy, 120 fasola w puszce... O, i mam duże salami, szczelnie zapakowane.
Czekolady - wysokiej klasy, orzechowe, bakaliowe - towar luksusowy, 400 za sztukę. Wafelki dwieście.

"Alkohol i tytoń mam, ale najpierw potrzebuję amunicji..." wystawia i flaszkę whisky i dwie niezłe wódki i cztery kartony papierosów...

Zlecieli się żołnierze.
Papierosy i wódka leżą nietknięte.
Poszły dwie z czterech czekolad, salami, dwie paczki ciastek, pudełko kawy, pudełko cukru, pudełko herbaty i puszka bitej śmietany.
Aż żal się robi patrząc jak łapczywie się na to rzucili.
A Bóbr siedzi przed sporą stertą amunicji.
"Dziki, wiesz... weź, za dzisiejszą eskortę, weź się doposaż w amunicję, tak z pięć kilo, bo ja tego i tak nie uniosę. Tylko nie bierz mi przebijającej pancerz... A jak chcesz coś z jedzenia to... dajmy na to, tysiąc kredytu zadowoli?

Amunicja to głównie 7.62x39 do AK, 5.45x39mm do AK-74 oraz 9x18 Makarov. Widzisz jednak i pudełko snajperskiej 7N1, i cztery granaty VOG-15 do rosyjskich granatników. Jest kilka pudełek przebijającej pancerz, jest i pudełko +P+ do Makarova.

"Dawg, mam pytanie... wiesz może coś więcej na temat tego artefaktu...?" Wskazuję Złotą Kulkę.
"Wiem, że kupują to naukowcy za dobre pieniądze. I wiem, że jest artefaktem jednorazowego użytku. Ale jakoś nigdy nie próbowałem jej użyć, kwota była bardziej kusząca."

Dawg negocjuje aktualnie z Bobrem, cała amunicja 5.45x39mm za Kulebiak. Chyba negocjacje dojdą do skutku.

Demo od razu pyta o granat fosforowy, Alex chce obie racje, pytają o cenę.

"Tę neurotoksynę, to ty schowaj, Dziki" radzi Dawg. "Przeszedłeś przeszkolenie, wiesz jak tego użyć. Sprzedasz w niedoświadczone ręce, ktoś sobie zrobi kuku, będzie miał do ciebie wyrzuty. Nawet nie wyobrażasz sobie ile rabanu ludzie potrafią zrobić o taki drobiazg jak odgryziona noga."

Tamara patrzy jak wystawiasz Gravi i Nocną Gwiazdę. "Dziki, obiecałeś że mi zrobisz lżejszą tę śrutówkę jak będziesz mógł...?"

"Zupki i gulasz za światło księżyca, Batutę za Mikę i Meduzę" oferuje Dawg. W tej chwili, na widok tych Vifonów język ci zaczął uciekać. Ale byś takiego zjadł... tęskni ci się za ty smakiem, i masz aktualnie wrażenie, że to bardzo kiepski interes. Rozum mówi że to świetny interes, żołądek - inaczej.

Bóbr podlicza... "Wychodzi jakieś 1200-1300, dorzuć ten granat i będziemy kwita.".

Dawg sprawdza Makarova. "Dziki, co ty za ten złom chcesz? Drzyzgę wielkości pięści mogę ci dać. Solidnie kanciasta, dobra do rzucania w zombie." pokazuje nieduży czarny kamyk.

Bierzesz amunicję. Cztery pudełka 9x18 (w sumie 200szt) to dwa kilogramy. 20szt 7N1 to prawie pół kilo.
Snajperska i 9x18 (wraz z +P+) to zostawia cię z trzema pięćdziesięcionabojowymi pudełkami 7.62x39 do AK. Oczywiście Bóbr więcej sprzeda, zwłaszcza że żołnierze pewnie kupią więcej towaru jak rozprawią się z tym, co aktualnie jedzą.

"Muszelki chodzą po 8000... Dwie racje i twoja. Naukowcy ile za kulkę dawali...12000? Za trzy takie racje będzie."
"Ja mogę jedną ze swoich dorzucić" oferuje Tamara.

[+P+ to amunicja grzybkująca, nie przebijająca pancerz. Jej Bóbr nie rezerwował.]

Wycofujesz Gravi i Gwiazdę z oferty.

Nocna Gwiazda odejmuje 3kg (a poza tym może służyć za małą lampkę nocną, świeci jak biała dioda świecąca)
Gravi to ok. 6kg
Złota Rybka odejmuje pod 12kg.
Magazynek Peczenga waży niecały kilogram, taśma 100 naboi - ponad 3kg. Czyli cztery kilo razem.

Bierzesz Muszelkę od Dawga, który chowa dwie racje do swojego (pustawego) plecaka. Alex wzrusza ramionami, "no dobra, takiej ceny to ja ci nie mogę zaoferować."

3 pudełka = 150 naboi FMJ, jakieś 1,5kg, pół kilo 7N1, rezygnujesz z +P+.
Możesz za to dobrać jeszcze jedno duże pudełko AK, w sumie 200szt.

Pytasz o wódkę, "Wódka dwie stówki, dwie flaszki za Meduzę."

Demo nadal zainteresowany jest granatem fosforowym, może dać ci za niego trzy granaty obronne.
Kolejne cztery oferuje Dawgowi za drugą batutę.

Dawg da ci oba Światła Księżyca za Mikę, ogólnie zależałoby mu na tym artefakcie. ("Nic, nawet Płomień nie chce mi leczyć skóry, musi się zrosnąć naturalnie, taki mój mutanci los. A od paru miesięcy nie mam nic sensownego na powstrzymanie krwawienia, a bandaże w warunkach polowych, to sam wiesz... Niby mam Robala ale to jest artefakt na ucięte nogi a nie na skaleczenia od pazurów. Niefajny w użytku.")

Pytasz Dawga czy akceptuje czeki.
"Czeków nie, tylko karty kredytowe", puszcza oko. "Jak od naukowców to tak."

[Za co Bóbr nie wymieniłby czego? Jeśli chodzi o amunicję, to jest skory do handlu.]

Na razie podsumowanie aktualnie zaplanowanych transakcji:

- za pomoc Bobrowi:
150szt 9x18 FMJ
20szt 7N1
200szt 7.62x39
czekolada,
wafle,
4 turystyczne,
3 paczki sucharów

-za granat:
zupę skondensowaną
2 paprykarze

Od Dawga:
-za 2 racje żywnościowe:
Muszelkę

-za 2 zupki Vifon i gulasz
światło księżyca
(targuj się, nie chcesz tego Vifona dawać!)

od Tamary:
-za 10 buckshotów
buziak

"Ale wtedy instalujesz w niej Gravi a nie Nocną Gwiazdę. Miałam kiedyś Saigę w rękach."

Bóbr więcej z rzeczy jakie masz mógłby wziąć Kamienny Kwiat za jakieś 100 naboi do AK. Ogólnie nie jest specjalnie zainteresowany resztą twojego towaru. Pieniądze oczywiście tak, 400 rubli za pudełko 50 naboi.


"Dobra, jeśli zgodzisz się na tę transakcję z Miką to jednego Vifona ci zostawię. Ale jednego sprzedaj. A co do robala, to niezbyt chętnie go sprzedaję. Raz już mi życie uratował." Dawg pokazuje na bliznę na szyi. "Ale jak zaoferujesz coś fajnego wzamian to wezmę."

"Jak Ci się podoba noszenie perspektywa noszenia takiej broni, tylko odciążonej? Myślę że swobodnie biegając z taką bronią, zrobisz dość ciekawe wrażenie na innych stalkerach. "
"Będą myśleć że to replika ASG od Kowboja... ale to nie szkodzi. Repliki ASG tu też wzbudzają respekt."

Tamara odda swoje dwie racje jeśli ty dorzucisz trzecią, w zamian za Złotą Kulkę. I pod warunkiem że zamienisz jej strzelbę na Saigę z Gravi.

Podsumowanie transakcji:

- za pomoc Bobrowi:
150szt 9x18 FMJ
20szt 7N1
200szt 7.62x39
czekolada,
wafle,
4 turystyczne,
3 paczki sucharów

-za granat:
zupę skondensowaną
2 paprykarze

-za Meduzę:
2 butelki wódki

-za Kamienny Kwiat:
100szt amunicji 7.62x39


Od Dawga:
-za 2 racje żywnościowe:
Muszelkę

-za 1 zupkę Vifon, gulasz i Mikę
światło księżyca
2x Nocna Gwiazda

-za 1 rację, +2 racje od Tamary
Złota Kulka

od Demo:
- za 1 granat fosforowy
3 granaty obronne


od Tamary:
-za 10 buckshotów
buziak

[jeśli to wszystko to czekamy na Nassha. W międzyczasie akcja może się toczyć... tylko nie podejmuj działań z wykorzystaniem sprzętu podlegającego handlowi żeby nie narobić paradoksów ].

"Plany nie plany, nie jest tego dużo. Podejdź to ci rozrysuję. Albo nie, pozwiedzaj sobie." żołnierz imieniem Iwan zaprasza za sobą łamaną angielszczyzną.

Korzystasz z oferty, jednocześnie otwierając aplikację rysunkową w PDA żeby bazgrać mapkę. Prowadzi cię do "budynku dowódcy" na skraju bazy.

W rogu budynku pod metalową (ale otwartą) klapą są blaszane schody w dół. Krążą krótkimi odcinkami wąskim szybem dość głęboko w dół do narożnika niskiego, oświetlonego jedną żarówką, podłużnego, w zasadzie pustego pomieszczenia.

Na przeciwległym końcu pomieszczenia dwoje drzwi - chyba do ubikacji, obok korytarz. Prawa ściana przeszklona, z przeszklonymi drzwiami, otwiera się na drugie podłużne pomieszczenie, z mnóstwem sprzętu technicznego - radia, konsole, panele. Po prawej, obok schodów - grube, potężne stalowe drzwi. Wszystkie ściany to surowy beton, przywodzi to trochę na myśl miejsce, gdzie znalazłeś Kupałę.
"To jest śluza na Kołhoz" wyjaśnia Iwan. "A to, centrum komunikacyjne. Na prawo rozciąga się za śluzę, ma strzelnicę."
Wprowadza cię do centrum komunikacyjnego. Urządzenia ubiegłowieczne conajmniej, ale kilka urządzeń świeci lampkami, rozpoznajesz leżący na jednym z nich "przedłużacz PDA" podpięty do jakiegoś kabla idącego do wysokiego na pół metra kanału w kącie przy drzwiach.
"Kanał do wieży radiowej" mówi Iwan. "Jest szyb, drabina, klapa, zasuwa od dołu żeby nam nic nie wlazło ale jak mutanty po emisji wlezą do bazy to tędy się wychodzi je załatwić."
Podchodzisz do końca pomieszczenia. Gruba zasuwa w wąskiej szczelinie, widzisz przez nią kawałek korytarza, ściany poorane kulami. "Dalej jest pokoik a z niego wąski korytarzyk na Kołhoz" mówi Iwan, po czym dorysowuje to na twoim PDA.
Ruszacie w przeciwną stronę korytarzem. Po prawej drzwi. Iwan otwiera, włącza światło, wprowadza. Dużo łóżek zepchniętych pod ścianę, kilka na środku formuje siedzenia dookoła stołu. "Schron. Normalnie tu się siedzi podczas emisji i takich tam."
Z pomieszczenia schronu dwoje drzwi, prawe i lewe. "Po lewo gabinet dowódcy, prawieśmy ogołocili. Po lewo kuchenka i magazyn. Nie ma co zwiedzać..."
Wyprowadza cię i prowadzi dalej korytarzem. Przed wami kolejne potężne stalowe drzwi, jak te poprzednie, tylko jakby trochę wybrzuszone. Na prawo od nich wejście, małe ciemne pomieszczenie - strażnica. Praktycznie brodzisz w łuskach, w kącie szafka a na niej kilkanaście magazynków. Śmierdzi padliną. Okienko strzelnicze wychodzi na wystrzelaną na kilkanaście centymetrów wgłąb, średnicy kilku metrów dziurę w przeciwległej betonowej ścianie. Podłoga zasłana kośćmi, rozpoznajesz i snorki i ślepe psy i pijawki i chyba nawet kontrolera. Drzwi od tej strony strasznie zmasakrowane.
"Korytarz do takiego samego pomieszczonka, i daleko, na Limańsk" - Iwan zaznacza ci na PDA.
"Tyle naszego podziemnego królestwa. Dalej się nie zapuszczamy."
Wracacie na górę...

"Przeciwko? Na rękach byśmy go nosili... a w zasadzie to jaki przedłużacz PDA?"
Pokazujesz urządzonko.
"Nie wiem co robi połowa z tego sprzętu. Zostawiliśmy włączone co się dało włączyć, bo a nuż ktoś wykryje i zainteresuje się i nas znajdzie, taka, wiesz, latarnia morska. Ale widzę, że się przydało. Jak to w ogóle działa...?"
Streszczasz zasadę działania.
"No to fajnie że się przydaliśmy..."

...wracacie do bazy, zakładając kaptury bo zaczął lać deszcz.