*wychodzi na scenę w smoczym fraku* Ekhem.

Do tematów tego typu podchodzę bardzo, bardzo śmiertelnie poważnie, a to z jednego prostego powodu - bo te rzeczy istnieją, i służą mi na codzień. Dzięki nim czuje się mniej szarym człowieczkiem.

Ja zapamiętuje sny w ten sposób, że przed pójściem do łóżka, afirmuje sobie (w baaaardzo dużym skrócie - wmawiam) że zapamiętam sen, który mi się dziś przyśni. W większości przypadków zapamiętuje. Druga metoda jest taka (choć działa na mnie, ktoś będzie musiał poeksperymentować) że nastawiam sobie budzik na 8, lecz o godzinie 8 nastawiam go na 10 - praktycznie natychmiastowo zasypiam, a w ciągu tych 2 godzin mam kilka snów, które doskonale zapamiętuje. (Smocza Ciekawostka #1: Im więcej zapamiętujesz ze snów, tym więcej szczegółów zauważasz, im więcej ich spisujesz, tym częściej masz sny. It's true! Try it by yourself!)
(Smocza Rada #1: Po obudzeniu się, nie patrz w okno, ani żadne lampki, lustra, puste ściany! Nie wiem czemu, ale powoduje to, że sen praktycznie natychmiastowo znika z umysłu, nawet jeśli przed chwilą miałem długopis gotowy do jego spisania!)
(Smocza Rada #2: Gdy rano zapisujesz sen, używaj słów-kluczy, zamiast pisać, że śniło Ci się, że byłeś rycerzem, miałeś na sobie zbroję, miecz w ręku, byłeś swoją fursoną, a tak w ogóle to było to w lesie - zapisz to tak: fursona, zbroja, miecz, las. GWARANTUJĘ, że po przeczytaniu tych 4 słów, natychmiastowo odtworzysz sen w głowie. A jeśli chodzi o zapisywanie snów - czas gra ważną rolę - bo po obudzeniu sen znika praktycznie po minucie - jeśli nie przykładamy do tego wagi. Inny przykład: jesteś w mieście, które jest ruiną, wszędzie są popioły, w samym środku miasta wchodzisz do zdezelowanej katedry, gdzie spotykasz dziewczynkę w białej sukience - ruina, katedra, zgliszcza, dziewczynka)

Używam LD do wszelkich magicznych praktyk, które uprawiam, jak i też służy mi do nauki czy trenowania (Smocza Ciekawostka #2: Wszystko co robisz w LD traktowane jest przez Twoje ciało, niczym rzeczywistość - a więc można trenować np. walkę na miecze z wyimaginowanym przeciwnikiem :3 )
Technik jest sporo, u mnie LD występuje spontanicznie, lecz mogę je wywołać, najczęściej dzieje się to poprzez szok spowodowany tym, że "w śnie jest coś nie tak", przykład: mój pokój nie ma balkonu za oknem - w śnie był, zmiana była na tyle drastyczna, że spowodowała LD.
LD wywołane "sztucznie" może być np. przez testy rzeczywistości w życiu codziennym, wyrabiamy sobie nawyk patrzenia na ręce i pytania się "czy to jest sen?" - przy odrobinie szczęścia we śnie spojrzymy na swoje dłonie i bum - w głowie pojawia się pytanie... odpowiedź jest oczywista - osiągamy LD. Oprócz tej techniki jest ich co najmniej dziesięć, a kto wie, może więcej.

Stay tuned.

Tak, to właśnie w tym temacie zostałem wyśmiany

Ja miałem OOBE trzy, cztery razy, nie wiem, mam opisywać czy coś?

A więc po kolei, lecz w wersji skróconej:

Pierwszy raz leżałem sobie w łóżku, rozluźniony na maksa, jak to w poradnikach mawiali. Staram się zawisnąć, na tej mitycznej krawędzi pomiędzy snem, a jawą przez wiele miesięcy prób po prostu zasypiałem gdy się zbliżałem do tego stanu. Pomocny może być opis tego uczucia: ma się wrażenie, jakby całe Twoje "ja" było ulokowane jedynie w głowie. Normalnie człowiek ma świadomość całego ciała, podczas tego uczucia jednak - ciało zostaje wyłączone. To odczucie jest bardzo subtelne, wystarczy drgnąć mięśniem i wszystko stracone. W takim stanie należy leżeć... Oto metoda na OOBE. Leżenie bezruchu. Ani drgnąć. A więc miesiące leżałem sobie, codziennie ćwicząc "pozycje trupa", aż w końcu poczułem coś dziwnego w nogach... mrowienie. Ale nie spowodowane dłuższym bezruchem, tylko takie drgania jakby, nie wiem jak to opisać. Kiedy one wystąpią (Uh.. jeśli) należy im się "poddać", pozwolić by rozpłynęło się po całym ciele. Czuję jak pochłania mi dłonie, przedramię, aż do tułowia, na samym końcu "zabiera" głowę, z czasem wibracje te stają się coraz mocniejsze, aż w końcu... przestaje się czuć ciało... Nie można się poruszyć. I to jest najstraszniejszy moment. Wpada się w panikę, próbujesz się szarpać, ale nie możesz bo jesteś sparaliżowany. Przerażające uczucie, ale nie należy się denerwować, to normalne, i całkowicie odwracalne. To znak, że nasze ciało fizycznie zasnęło, i najważniejsze - MY jesteśmy świadomi otoczenia. Wtedy doznałem szoku, bo zacząłem czuć dziwne "wysysanie" uh, ciężko to opisać, ale jeśli ktoś widział nowego Harry Pottera i widział efekt "deportacji" to mniej więcej tak to się "czuje". I bum, w jednej chwili "stałem" na łóżku patrząc na samego siebie. Przestraszyłem się tak mocno... że natychmiast "cofnęło" mnie do ciała. To był tak GIGANTYCZNY strach, szok, zdziwienie, że nie mogłem wytrzymać, wszystko trwało może 5 sekund... To była moja pierwsza próba.

Ale wiesz, Solonie, największy szok przeżywa się kiedy okazuje się, że... widzi się we wszystkich kierunkach NA RAZ To jest dopiero trip na trzeźwo... Autentycznie, ma się pole widzenia 360 stopni i to nie w poziomie, ale i w pionie, i po wszystkich skosach i możliwych pozycjach... Ogólnie... widzenie sferyczne, niesamowite uczucie, od razu żołądek pochodzi do gardła (a ciało sobie gdzieś tam leży i to się faktycznie dzieje xP) Natomiast uważam, że widzi się dookoła ponieważ jest się "punktem świadomości" umieszczonym w pewnej przestrzeni, ciekawe rozwiązanie według mnie, brawa dla kogokolwiek, kto to zaprojektował

Cytat z "Dwaggy":

Ja osobiście polecam dziennik snów, oraz testy rzeczywistości (szczególnie te z zegarkiem i palcami na mnie działają, nie wiem jak na innych). Teraz idą wakacje, zatem można wykorzystać nieprzyjazne upały jako kotwicy wspomagającej uzyskanie świadomości podczas snu.

*Clap... Clap.... Clap...* Oh. Slow clap processor made up into this thing. So we have that.

Ustaliliśmy to w drugim poście tego tematu