Ara, tak bardzo zazdro! Tak w ogóle to widziałam kilka zdjęć i masz przepięknego konia! Wielkopolak, SP, czy jakiś zagraniczny?
No i zazdro, bo mi koni teraz cholernie brakuje, od prawie miesiąca nie jeździłam >:I

A żeby nie było off topu to z moich radości dzisiejszych: przyjaciółka przyjechała na weekend z Krakowa do Wrocka i się umówiłyśmy na spotkanie. No i mój na ogół bezużyteczny brat przyniósł kawałek bardzo dobrego ciasta. To mi umiliło bardzo mało produktywny dzień.

Wielkopolskie są najlepsze razem z uszlachetnionymi ślązakami, jak dla mnie Właśnie przez wzrost (ja mam 177 czy 178) no i predyspozycje do skoków i temperament (wiadomo, że każdy koń jest inny, ale większość, z którymi miałam do czynienia miała charakter)
Z koniem temperamentnym chociaż jest więcej zabawy i partnerstwa Co za dużo to nie zdrowo, ale jak koń się ze wszystkim słucha i nie wykazuje inicjatywy to też co to za przyjemność? Masz w planach jakieś konkursy jeździć? Czy tylko tak dla siebie?
Ja jeżdżę 11 lat z hakiem i nigdy nie miałam aż takiej przerwy w jeździe, maks kilka mięsięcy, a to i tak bolesne, nie wyobrażam sobie, jaką masakrą muszą być 3 lata D:

Huh...Biedak... Małymi krokami i z dużą dozą cierpliwości (i marchewek/jabłek) na pewno się uda go przyzwyczaić. W te wakacje z koleżanką, właścicielką stajni, gdzie jeżdżę, kilka koni naprostowywałyśmy z tym wchodzeniem. Najgorzej chyba było z "moim", bo mu w zasadzie trzeba było cały czas nogi podnosić i po parę centymetrów przestawiać.
Współczuję tych szkółek. Sama nigdy nie jeździłam w typowej szkółce, tylko w wiejskiej stajni dawnego zawodnika, szkoleniowca i hodowcy (teraz jego wnuczka to prowadzi).
No w sumie niby pewny, ale nawet taki potrafi coś odwalić, a po nim się nie będziesz spodziewać.
Powodzenia z odznakami! Też chciałam robić jakoś w najbliższym czasie, ale pewnie się to odwlecze na kolejny rok, albo dwa. W sumie jak i tak nie mam perspektyw na własnego konia póki co, to nie wiem, czy jest sens większy

Kombinator xD

Racja, odezwę się na dniach, póki co znikam spać

I żeby uniknąć kolejnego offtopu: wielka-mała radość -cudowna inspiracja do rysunku zafundowana przez twórczych shoutboxowiczów : DDD

Kupując owies, słomę i siano, gdzie ostatnia dwójka uzupełniana jest własnymi zasobami, wychodzi ok. 120 - 130 zł miesięcznie. Do tego trzeba doliczyć kowala co 2-3 miesiące, dwa razy do roku odrobaczenie.
A jak się hoteluje konia to już zależy gdzie. U mnie w stajni jest 450 zł miesięcznie, koleżanka chce jeden boks za 300 zł wynająć, ale już koło Wrocławia najtańszy hotel się znajdzie dopiero od 500 zł, a wtedy się trzeba liczyć z długim dojazdem. Bliżej dużego miasta to już są sumy na ogół powyżej 700 zł, nie wiem jak w innych miastach, ale we Wrocku standardem jest 800 zł z tego co słyszałam.

To zależy od kopyt i od pracy jaką koń wykonuje. Jak dużo chodzi to i bardziej mu się w naturalny sposób ścierają. Inaczej też jest z kopytami ciemnymi i jasnymi. Sama jakbym konia miała to bym na pewno mu częściej robiła kopyta. Napisałam jak to wygląda w stajniach, które znam. Co miesiąc nikt tam kowala nie wzywa.
Samemu robić kopyta to zajebisty skill, męczące to i dużo siły trzeba włożyć, ale na pewno warte nauki.
Co do cen jeszcze to może się jakoś zmieniło, bo tak z rok temu ogarniałam ceny hotelowania w okolicach Wrocka i najtańsze były właśnie za 500 zł, tylko kilka do kilkunastu kilometrów od Wrocka.