Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym

123>>


0
(+0|-0)
Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 18:18:45
Tygrys perski
Anthro
Dobrze zatem, skoro ze śmietnika mnie i pozostałe kulturalne Futrzaki wyrzucono, zapraszam do mojego saloniku, gdzie z prawdziwą angielską flegmą będziemy rozmawiac na tematy nurtujące ludzkośc... czyli pieprzyc głuptoty z kamienną twarzą. Wymagania: strój wieczorowy (najlepiej na początku zamieścic fotkę przedstawiającą Futrzaka w takowym), całkowity zakaz spożywania bzdurnego alkoholu oraz kulturalne wyrażanie się (przekleństw NIET!). Mam nadzieję, że zachowacie się odpowiedzialnie i nie przyczynicie się do zamknięcia Topicu, jak to się zdarzyło z naszym ukochanym śmietnikiem... *chwila wzruszenia**/chwila wzruszenia* W takim razie przecinam wstęgę i zapraszam do środka!
"chcemy loda..."

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 18:52:46
wilczyca
Anthro
Śmietnik jest zamknięty czasowo :]

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 20:56:17
Futrzasty Esteta
Anthro
Zaproponuje to, co zaproponowała Q-nik.

Powiedziała mianowicie, iż ból ludzi nie obchodzi jej wogóle w przeciwieństwie do bólu zwierząt.

Mnie natomiast zastanowiło czy ból przez nas nie jest odczuwalny tak samo. Otóż mi się wydaje iż powinien obchodzić nas ból tak zwierząt jak i ludzi, pytaniem powinno być zatem co możemy zrobić prócz współczucia?
Otóż wydaje się ze zwierze w przeciwieństwie do człowieka jest bardziej bezbronne w odczuwaniu bólu, bowiem nikt nie może mu pomóc. Człowiek obdarzony jest intelektem na tyle dużym, że jest w stanie zgłębiać jego naturę szukać i leczyć ból.
Z drugiej jednak strony zwierze nie jest wystawione ból "serca" chodzi mi tu o ból emocjonalny człowiek takim bólem wydaje się zabijać...Nie tylko siebie ale i innych.



Po wygłoszeniu rozglada się czy ktoś czegoś nie doda.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 21:12:07
Lew
Zmiennokształtny
Ból ludzi czy zwierząt - cierpienie to cierpienie. Tylko że zwierzęta nie mogą się bronić tak jak ludzie, są zdane na siebie. Większość ludzi sobie to lekceważy, "to tylko zwierzęta - one nic nie czują". Poza tym - w większości to MY - ludzie wyrządzamy zwierzętom krzywdę. A powiedzcie, jaką ma szanse taki np. kot przeciwko człowiekowi?

Napisanie tego zajęło mi prawie 15 minut a i tak głupio wyszło :-/k
Born to be wild

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 21:28:25
Futrzasty Esteta
Anthro
Nie istotne jak wyszło istotna jest myśl. Każde przemyślenia są na swój sposób cenne (ale o tym może później uśmiecha się ukazując piękny garnitur zębów)

Nasuwa się pytanie czy zwierzęta siebie nie krzywdzą? Czy człowiek jest twórca bólu? Nie wydaje mi się w końcu zwierzątko, które podczas polowania łamie sobie nóżkę samo sobie sprawa ból.
Mamy wiec do czynienia z bóle zamierzonym i niezamierzonym. Mogłoby się, zatem wydawać, że człowiek jest twórca bólu zamierzonego, który wywołuje by nasycić swoje żądze. Jednak zwierzęta wcale nie są święte też zadają sobie ból tak jakby czerpiąc z tego przyjemność można popatrzyć, chociaż by na polujące orki.
Wydaje się, zatem że ból będzie towarzyszył życiu będąc jego nie oddzielnym składnikiem.
Im wyżej rozwiniete poczucie swojego istnienia tym bardziej rozwinięte poczucie bólu i jego schodzenie do bólu psychicznego. Na człowieku leży wielka odpowiedzialność jako najbardziej rozwiniętym emocjonalnie gatunku. Powinien chroniąc przed bólem jednak nie ingerować w naturę, bowiem jak widać bez tego czynnika nie było by życia. Winien być strażnikiem zamierzonego bólu i nie wykorzystywać go.

Z drugiej jednak strony co zwierzęta po naszym współczuciu?

(po wygłoszeniu sięga po filiżankę ciemnej herbaty słodzi dwie łyżeczki i w spokoju popija.)

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 21:39:17
Lew
Zmiennokształtny
Tylko ze zwierzęta zadają ból i zabijają głównie żeby przeżyć. A czym zawinić może człowiekowi bezbronne zwierzę? Jeśli już, to zwierzęta mogą atakować ludzi tylko po to zęby bronić swojego terenu. W końcu człowiek coraz bardziej niszczy środowisko naturalne, wiele gatunków jest zagrożonych. Czy zwierzęta niszczą nasze domy? To człowiek mimo wszystko odpowiada za większość bólu na świecie. Niektórzy zadają ból tylko dlatego, że lubią, nieważne czy ludziom czy zwierzętom. Dla mnie to chore.
Born to be wild

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 21:46:54
Futrzasty Esteta
Anthro
Trudno się nie zgodze, ale wiesz niektóre zwierzęta bawią się jedzeniem jak ludzie wiec tutaj temat jest dość płynny. Załóżmy w każdym razie, że zdobywanie pożywienia nie jest celowym zadawaniem bólu.
Człowiek niszczy naturę by żyć, jeśli by traktować człowieka jak zwierze, które porostu chce żyć to czyniąc to nie zadaj bólu. Wiele zwierząt kształtuje wokół siebie przyrodę tylko człowiek czyni to najbardziej ofensywnie.
Trudno się nie zgodzić z tobą, iż ból wywołany dla samego bólu jest chory i nic nie jest wstanie go usprawiedliwić.

Idąc dalej tym tematem można zadać pytanie, co powoduje taką rządzę, która nakazuje zadawać cierpienie nie winnym istota tak ze swego jak i z innego gatunku?

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 23:01:19
Lygrys Polski
Anthro
Ból... według mnie ból zwierząt jest zupełnie inny niz ludzki, nalerzy mieć również na uwadze że ból to nie tylko impuls nerwowy, ale także uczucia, uczucia smutku, żalu, gniewu, złości, a nawet chęć zemsty. Trudno stwierdzić czy zwierzęta odczuwają ból (w sensie psychicznym) tak samo jak my... cecha Furiaty jest to że jest w połowie zwierzęciem w połowie człowiekiem, można by więc wnioskować że (choć na razie jesteśmy jedynie psychicznie w połowie zwierzętami) ból jest typowo ludzkim zachowaniem, gdyż na razie jesteśmy fizycznie ludźmi, co prawda nikt nie wie co myślą zwierzaki, ale czy będziemy mogli sie o tym przekonać jak już staniemy się Furiatami z krwi i kości ? Poza tym niestety nie każdy posiada taki dar jak empatia, niektórzy posiadają go więcej inni mniej a niekiedy komuś go brak... i to właśnie brak tego zachowania, impulsu, umiejętności odczucia cierpienia innych istot, jest przyczyną cierpienia nie tylko zwierząt ale również ludzi. Prawdą jest że z umiejętnością wczucia sie w uczucia innych można sie urodzić, ale można ją także nabyć, bo w dużej mierze to środowisko nas kształtuje, wielu jest jednak ludzi którzy albo nie mogą albo nie chcą bo są zbyt"cfani" na takie uczucia....


PS: nawiązując do początku tematu... Mnie sie podoba ten topic, choć normalnie nie jestem za podziałem, a Hufnaar ostatnio stracił się w moich oczach, to jednak muszę go pochwalić za ten temat, Q-nik myślę że ten akurat Topik w porównaniu do prawdziwych "bez sensu" (których jest wiele) jest na prawdę wartościowy, dlaczego ? ponieważ jako jedyny (a przynajmniej jeden z nielicznych) "stara sie" wprowadzić jakąś kulturę czy powagę której niestety na PF coraz mniej. Vethuleion od nabijania postów są akurat inni.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 6.06.2007 23:20:31
Itty Bitty CYCLOPS MUTANT Kitty!
Zwierzę
Z punktu widzenia mojego poglądu na życie istnieje coś takiego jak Samsara - przyczynowo-skutkowy ciąg cierpienia opierający się na prawie karmy. To trochę zawiły temat, ale chodzi mi o to, że w naszym świecie jesteśmy już w sytuacji w której możliwe że każda istota była naszą matką, oraz że my byliśmy matkami każdej z istot. to również trochę trudne... ale w efekcie karma się zatacza, co po krótce można wytłumaczyć tak - człowiek uderza zwierzę, więc kiedyś zwierzę będzie musiało uderzyć jego. Jeśli zabije zwierzę, będzie musiał odrodzić się jako taki zwierz a owy poszkodowany odrodzi się jako człowiek i zada cierpienie swojemu winowajcy. tylko że ciąg w takim razie znów się zatacza... co więcej, codziennie zbieramy "dobrą" karmę (pomagamy, dbamy, modlimy się, wspieramy) oraz "złą" karmę (zabijamy, oczerniamy, mamy negatywne myśli, jesteśmy egoistyczni), więc nic nie jest już takie proste... zmierzając do mojej pointy, każde cierpienie jest takie samo. Człowiek przez swój intelekt kreuje sobie emocje, może inaczej, bardzo go te emocje absorbują. Zwierzęta mają mniejszą świadomość odczuć, boli je, czują się z tym źle, może trochę to je dziwi, ale nie mają większej płaszczyzny emocjonalnej.

Wiecie, jeżeli mogę nazwać siebie furry, to rozumiem swoją futrzastość tak; widzę siebie jako połączenie kota i człowieka. chodzi mi głównie o to, że mam odczucia człowieka, jego intelekt, jego emocje, jego świadomość oraz manualność, z kota mam ogon, uszka, futro, może trochę szybsze ruchy i wyższe skakanie.
Czuję się zwierzakiem, ale w tej bardzo fizycznej formie. odczucia jako takie odbieram 'po looockooo'.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 0:26:46
jestę kapibarę
Temat zaorany... z bluzgów przeciwko niemu. Obecna forma jest bardzo dobra. Nie chodzi o to żeby nie zakładać nowych tematów. Chodzi o to żeby pomyśleć co się zakłada. A żeby nie offtopować tutaj parę uwag:

Cytat:
Otóż wydaje się ze zwierze w przeciwieństwie do człowieka jest bardziej bezbronne w odczuwaniu bólu, bowiem nikt nie może mu pomóc. Człowiek obdarzony jest intelektem na tyle dużym, że jest w stanie zgłębiać jego naturę szukać i leczyć ból.

Samo sobie może pomóc. Zwierzę jest obdarzone instynktem. Jak coś boli, to się stara ulżyć. Wylizać ranę. Nie chodzić na złamanej łapie. Zjeść zioła lecznicze (nie, to nie bujda). Nie jest więc tak bardzo bezbronne.

Cytat:
Nasuwa się pytanie czy zwierzęta siebie nie krzywdzą?

Krzywdzą. Przetrzymywane w złych warunkach. Z nudów. Pojawia się autoagresja.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 0:53:59
Lygrys Polski
Anthro
Cytat:
Wiecie, jeżeli mogę nazwać siebie furry, to rozumiem swoją futrzastość tak; widzę siebie jako połączenie kota i człowieka. chodzi mi głównie o to, że mam odczucia człowieka, jego intelekt, jego emocje, jego świadomość oraz manualność, z kota mam ogon, uszka, futro, może trochę szybsze ruchy i wyższe skakanie.


TribalSilence Podzielam twoją definicje Furry w 100%, a wracając do tematu myślę że cierpienie samo w sobie jest potrzebne... zarówno ludziom jak i zwierzętom, (zasada co cię nie zabije to cię wzmocni) Ponad to... czym było by życie bez cierpienia ? po pewnym czasie przestalibyśmy rozróżniać szczęście... które zazwyczaj bardziej się docenia po złym wydarzeniu.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 1:01:28
Itty Bitty CYCLOPS MUTANT Kitty!
Zwierzę
nie chcę mi się w pełni odpowiadać, bo temat dysputy na razie jest inny. proponuję poczytać o poglądzie na cierpienie i o 'drodze środka' - Wiki powinna mieć all of 'em.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 13:39:05
PERMABAN
Zwierzaka nigdy nie skrzywdze, ale czlowieka - czemu nie? ;d Ja tam lubie jak ktos cierpi x3

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 16:05:31
Swietlik
Inna forma
Cytat:

Arabeska pisał(a)):
Zwierzaka nigdy nie skrzywdze, ale czlowieka - czemu nie? ;d Ja tam lubie jak ktos cierpi x3


To widac --k

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 17:14:18
Futrzasty Esteta
Anthro
Podsumujmy, jeśli pomylę poprawcie, bo mogłem źle zrozumieć.
Doszliśmy do wniosku, iż cierpienie jest nie odłącznie związane z bytem na ziemi, każdy dzień naszej egzystencji obfituje w bodźce, które mogą być sprawcami różnego rodzaju bólu. Zwierzęta mogą mieć te same sadystyczne pobudki, jakie ma człowiek wynikające z instynktu chęci zabawy czy po prostu przetrwania. Mogą one być oczywiście podyktowane stresem, frustracją, czy próba odreagowania jakiegoś bólu fizycznego lub psychicznego, którego doznało.
Dodatkowo wniknęło z tematu, iż zwierze zupełnie inaczej odczuwa cierpienie niż człowiek wynika to większego rozwinięcia mentalnego człowieka, które rodzi u niego nową wartość psychicznego cierpiana. Jednak trudne jest zgłębienie myśli zwierzęcia i poznania, co też się tam kryje. Bardzo możliwe, iż zwierzęta są w równym stopniu nam obdarzone poczuciem swojego istnienia i obdarzone emocjonalnością porównywalna do ludzkiej. Jednak, jeśli nawet to nie są w stanie na równi z człowiekiem interpretować swoich stanów emocjonalnych oraz nazywać ich z takim wyrafinowaniem.
Można oczywiście powiedzieć, że zwierzęta tak samo jak i my jesteśmy tak samo bezbronni wobec cierpienia i staramy się sobie z nim radzić jak tylko umiemy akceptując je z jednej strony i w walcząc z nim z drugiej.


Zastanawia mnie Arabesko czy ty rozumiesz przez to sprzedanie komuś kopa, ugryzienie czy coś bardziej wyrafinowanego?


Pojecie szczęścia na pewno jest nie rozłącznie związane z cierpieniem, ale bynajmniej wydaje mi się, iż wynika także z samego życia. Szczęście jest jakimś dążeniem, celem samy w sobie, stanem, który próbujemy uzyskać na wiele bardzo różnych sposobów, tak samo my jak i zwierzęta tylko może w naszym przypadku ścieżek jest o wiele więcej. Ale chyba jednak większość z nas wybiera tą najłatwiejszą.

Myślę, że jeśli uznamy temat cierpienia za wyczerpany możemy porozmawiać o poczuciu furry. Chyba, że ktoś jeszcze coś w obecnym temacie do dodania.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 19:50:10
PERMABAN
Nikogo nigdy nie pobilam tak na serio :p Ja tylko mowie ;3

Poczucie furry? xd Jako realistka nie wierze w to i jakos niespecjalnie cuzje sie wilkiem w rl. Na necie tak srednio. W rpg sie moge pobawic, teraz jakos 'uczlowieczylo' sie spoleczenstwo i ot juz nie te czasy co rok, dwa temu. A szkoda, bo bylo fajnie, nawet pomimo tego ze bylam glupia gowniara xd

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 22:16:38
jestę kapibarę
Znaczy dojrzałaś, czas spaść z drzewa ;>

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 7.06.2007 23:34:51
Charyzmatyczny Nieznajomy z Imprezy
PERMABAN
Cytat:

Arabeska pisał(a)):
bylam glupia gowniara xd

Nie ciesz sie.. nadal jesteś :P

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 20:27:47
Minotaur
Anthro
"Wchodzi Rasta byk, na łbie ma irokeza, na łapach karwasze grubo nabite ćwiekami, ubrany jest w czarną kurtkę z wyćwiekowanym napisem "The Gren is Out There" Zakolczykowany nos i uszy na ramieniu tatuaż z smutnym bezbronnym kotkiem wypinającym zad, wszędzie ma sznyty, śmierdzi marichułaną i tanim winem"
Yooooo my nygga, What up, gadacie o o rozkiminie Goździkowej ? Luzik bracia kuziel mnie uwiera w czachę jak se Kminię fazy o ♥♥♥♥♥♥♥♥ przypałach, erbi mnie to, lepiej naruchać słodką Mary Jane i dać się ponieść Baśniowej melodii
Gdy świt wynosi najjaśniejszą z gwiazd a istoty patrzą z nadzieją na czas spokoju ja przygotowuję się by je chronić gdy oko Boga zgaśnie o zmierzchu

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 20:42:46
Tygrys perski
Anthro
Czy pan był zaproszony? *Spogląda na dłuuuugą listę gości, sami lordowie i hrabiowie* Hmm.... Nazwisko?
"chcemy loda..."

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 21:01:40
Minotaur
Anthro
Cytat:

Hufnaar pisał(a)):
Czy pan był zaproszony? *Spogląda na dłuuuugą listę gości, sami lordowie i hrabiowie* Hmm.... Nazwisko?


Lajt kolo, nie odstawiaj jakiegoś fajansiaża, spalmy blanta Eleganta a spoks ci wejdzie w dymkę milionem słitaśnych zastanowień
Gdy świt wynosi najjaśniejszą z gwiazd a istoty patrzą z nadzieją na czas spokoju ja przygotowuję się by je chronić gdy oko Boga zgaśnie o zmierzchu

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 21:12:36
Tygrys perski
Anthro
Hmm... *spoglada po sali, w poszukiwaniu ochrony, nie znajduje jej* Proszę... pana, tu jest porządny lokal, dla kulturalnych Futrzaków, jeżeli nie ma pan stroju wieczorowego, proponowałbym, żeby pan opuścił ten pokój... *dyskretnie naciska mały guzik pod stołem*
"chcemy loda..."

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 22:01:04
Futrzasty Esteta
Anthro
Spogląda na zebrane towarzystwo, oraz na wybitne komentarze do dyskusji, która nawet zaczęła się ciekawie rozwijać.

Siada na wygodnym foteliku u zagłębia się w lekturę popijając z filiżanki aromatycznie pachnącą herbatę, o przyjemnie czerwonkawaym zabarwieniu.

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 8.06.2007 22:11:56
fajkojot
Człowiek
Mości Hufnaarze <wkracza do sali robiąc młyńca laską z demobilu i poprawiają starannie monokl, z plastiku>Pozwól naszemu Rakatanowi pozostać. On jest jakże szczerzy w swych uczuciach, mówi, co myśli! <podszedł eleganckim krokiem (maskując tym samym łaty w spodniach od garnituru) do byka i poklepał go po czarnej kurtce>Wnosi taki świeży...<pociągnął nosem i odkaszlnął>em... taki nowy powiew powietrza do towarzystwa!
"How much is that doggie in the window? The one with the waggley tail
How much is that doggie in the window? I do hope that doggie's for sale"

0
(+0|-0)
Re: Angielski salonik
Wysłano: 9.06.2007 9:32:12
Itty Bitty CYCLOPS MUTANT Kitty!
Zwierzę
*rechocze niemiło, podnosi się z siedziska i poprawiając zamszową marynarkę podchodzi do stojących zgromadzonych* nie mówię, że nie możecie tu wejść, ani nie mówię, że Huf ma prawo wymagać stroju wieczorowego, ale pragnąłbym poinformować, że większość z nas chciałaby kontynuować debatowanie, nie zapychając naszej pamięci niepotrzebnymi kłótniami. Jeśli można, apeluję tedy do panów przybyłych o zajęcie miejsc, zapraszam koło siebie, a do naszego przewodniczącego o wszczęcie tematu. *powoli wraca na miejsce* Dziękuję za wysłuchanie.

 Aby pisać należy być zalogowanym
123>>


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane