A ja bym się chętnie dowiedział co na ten temat mają do powiedzenia sami wychowankowie domów dziecka. Może nie najmłodsi ale np tacy 14+.

/edit:
Albo jeszcze dalej. 18+. Zarówno tacy którzy byli i tacy którzy nigdy nie byli zaadoptowani. Pytanie można by skonstruować tak:

"Czy gdybyś miał możliwość wpływu na siebie w dzieciństwie czy zdecydował byś się na to, aby być zaadoptowany przez parę homoseksualną wiedząc, że może się to spotkać z szykanami ze strony rówieśników?"

"Domowych sposobów" nie rozumiem jako tłuczenia czy czegoś takiego, to swoją drogą. Mnie wychowano w bardzo trafny sposób, bo i dostało mi się swego czasu i rozmawiano ze mną bardzo dużo, jak i zresztą z resztą rodzeństwa. Da się po prostu zrobić tak, żeby dzieciak nie wyrósł na homoseksualistę, jeśli odpowiednio podejść i jeśli mieć bardzo dużo kontaktu z dzieciakiem. Nie przyjmuję wręcz do wiadomości, że nie ma na to wpływu wychowanie i naprawdę jeśli zdarzyłoby się, że pewnego dnia chłopiec przychodzi i oznajmia "nie interesują mnie dziewczynki", albo dziewczynka to samo o chłopcach to byłaby to dla mnie poważna porażka wychowawcza. W pewnym sensie pewnie byłoby to moją winą, dlatego tym bardziej bolałoby, gdyby tak się stało.
Staroświeckie i dobrze z tym dlatego, że zamierzam swoje dzieciaki potencjalne wychować w sposób najlepszy ze znanych mi - a więc taki, jaki rodzice zapewnili mi i moim braciom i siostrom. Jest to tak zwany "klasyczny" model rodziny wielodzietnej i dla mnie jest on jak najbardziej normalny - choć wiadomo - dla wariata to jego postrzeganie świata będzie normalne, etc :p