Przeglądający wątek:
2 Anonimowi
Wilk
Anthro
Trylogia Anioła nocy (Night Angel Trilogy)
Moim zdaniem godna polecenia trylogia. Jest to gatunek Dark Fantasy napisana przez Brenta Weeksa, opowiada ona historię pewnego chłopca, który posiadając determinacje o raz cel w życiu idzie do przodu i zwalcza niedogodność losu. Styl pisania jest płynny, na początku można się zagubić w mnogości wątków i dróg dla bohaterów, jednak nie jest to aż tak zawiłe i chaotyczne aby nie dało się tego czytać. Styl pisania autora zawiera wiele "cliff-hanging" Często można się spotkać na tym że dany rozdział kończy się jakimś wydarzeniem albo zwrotem akcji po czym w kolejnym zostajemy przeniesieni do innej części świata.
Całość trylogii jest utrzymana w klimatach mrocznych tj. rynsztoki, zabójcy, przestępstwa. Nie jest to jednak w żadnym wypadku kryminał.
Jedynym problemem może stanowić rozwój mocy nadnaturalnych w tej trylogii. Sam system magii jest bardzo oryginalny i tworzy bardzo ciekawy klimat. Spoiler: Jednak wielki problem stanowi wykładniczy rozwój mocy. Na początku magia jest sporadyczna i nie odnosi apokaliptycznych skutków, jednak wszystko się zmienia wraz z postępem fabuły. Magii jest co raz to więcej i więcej w pewnym momencie zmieniając Fantasy na High Fantasy.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tej trylogii i gorąco ją polecam. Zachęcam również do zapoznaniem się z tytułem "Cień doskonały (Perfect Shadow) Jako że jest on częścią wilekiego świata "Anioła Nocy".
Puffgryf zaczepno-obronny
Jest całkiem niezła, ale jeśli ktoś czyta dużo fantasy to umrze z powodu powtarzalnych epickich motywów. Dobra do luźnego, niezobowiązującego romansu z książką.
Każdy zasługuje na drugą szansę.
Na trzecią... niekoniecznie.
Lisica polarna
Anthro
Ja bardzo lubię czytać powieści historyczne (Wszystkie pozycje pióra Jacka Komudy) oraz polską fantastykę.
Osobiście bardzo polecam ludziom o podobnych gustach wszystkie książki wydawnictwa "Fabryka Słów". Zwłaszcza te autorstwa Andrzeja Pilipiuka. :-)
Moim zdaniem książki bardzo dobre fabularnie, oraz nasycone dużą ilością (specyficznego) humoru, szczególnie cykl "Kroniki Jakuba Wędrowycza".
Osobiście bardzo polecam ludziom o podobnych gustach wszystkie książki wydawnictwa "Fabryka Słów". Zwłaszcza te autorstwa Andrzeja Pilipiuka. :-)
Moim zdaniem książki bardzo dobre fabularnie, oraz nasycone dużą ilością (specyficznego) humoru, szczególnie cykl "Kroniki Jakuba Wędrowycza".
Tygrys sumatrzański
Anthro
Po kilku miesiącach czytania...
Mike Resnick "Starship" cykl 5 książek o kapitanie Wilsonie Cole, powieść sci fi z ciekawym klimatem i światem tworzonym przez autora od dekad, w epoce Republiki. Jest to "wojskowa" powieść, opowiadająca o buncie przeciwko aktualnemu rządowi. Dość ciekawa, ukazująca walki w kosmosie i tym podobne, choć nie jest zbytnio ambitna i innowacyjna.
Ten sam autor, i cykl "Wyrocznia" 3 książek, dobra książka z motywem całkowitego jasnowidztwa i co z tego by wynikło dla samej wyroczni jak i świata... Odbywa się w tym samym świecie, jednak w innej, dalszej epoce, Demokracji. Bardziej ambitna niż Starship
Coś co dopiero czytam, cykl o kolonizacji marsa, po kolei "Czerwony Mars"; "Zielony ..."; "Niebieski Mars". Bardzo ciekawie napisana książka opisująca losy pierwszej setki ludzi lecących na marsa w celu przygotowania dalszej kolonizacji, co jest oczywiście początkiem całej serii Zawiera trochę polityki, głębszych myśli nad nią i innymi systemami, jak np. "ekoekonomia". A także problem przeludnienia ziemi. Polecam, choć jestem tylko na początku drugiej części Książki są nawet grube i jest dużo do czytania., biorąc pod uwagę, że są 3 części.
Mike Resnick "Starship" cykl 5 książek o kapitanie Wilsonie Cole, powieść sci fi z ciekawym klimatem i światem tworzonym przez autora od dekad, w epoce Republiki. Jest to "wojskowa" powieść, opowiadająca o buncie przeciwko aktualnemu rządowi. Dość ciekawa, ukazująca walki w kosmosie i tym podobne, choć nie jest zbytnio ambitna i innowacyjna.
Ten sam autor, i cykl "Wyrocznia" 3 książek, dobra książka z motywem całkowitego jasnowidztwa i co z tego by wynikło dla samej wyroczni jak i świata... Odbywa się w tym samym świecie, jednak w innej, dalszej epoce, Demokracji. Bardziej ambitna niż Starship
Coś co dopiero czytam, cykl o kolonizacji marsa, po kolei "Czerwony Mars"; "Zielony ..."; "Niebieski Mars". Bardzo ciekawie napisana książka opisująca losy pierwszej setki ludzi lecących na marsa w celu przygotowania dalszej kolonizacji, co jest oczywiście początkiem całej serii Zawiera trochę polityki, głębszych myśli nad nią i innymi systemami, jak np. "ekoekonomia". A także problem przeludnienia ziemi. Polecam, choć jestem tylko na początku drugiej części Książki są nawet grube i jest dużo do czytania., biorąc pod uwagę, że są 3 części.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
kot
Wędrowycz też jest fajny, ale nie zachwycił mnie aż tak jak cykl Oko Jelenia (5 czy 6 książek). Zaczyna się nietypowo, bo... końcem świata po czym główni bohaterowie mają wybór: śmierć albo przeniesienie do średniowiecznej Norwegii pod warunkiem niewolniczego szukania tytułowego obiektu, klejnotu zwanego Okiem Jelenia. Barwnie opowiedziane i można się czegoś dowiedzieć o realiach tamtego świata.
Tak zwane zło
Konrad Zacharias Lorenz
Odbiegając trochę kryminałów i fantasy. Podrzucę książkę popularnonaukową „Tak zwane zło” Konrada Lorenza.
Książka ta skupia się na opisaniu zjawiska agresji wewnątrzgatunkowej u różnych gatunków zwierząt i odpowiedzenie na pytania: Dlaczego agresja jest „tak zwanym” złem, Jakie znaczenie ma dla przetrwania gatunku, co odróżnia „złą” agresje od „dobrej”, Jak to wszystko się odnosi do ludzi i parę innych.
Na plus można zaliczyć to, że autor pisał tę książkę tak, by ktoś kto nie miał do czynienia z etologią/socjologią był wstanie to zrozumieć. O ile na początku pisze dość ogólnikowo i przedstawia prowadzone badania na rybach koralowych, potem już skupia się na poszczególnych aspektach nie tylko agresji, ale też innych sprawach z tym związanych. Mianowicie opisuje w jaki sposób powstają rytuały zwierząt. Pisze też o sposobie działania instynktów, czy o sposobach zachowana się zwierząt zbieżnych z moralnością.
Oczywiście jak ktoś jest ciekaw tylko jak to jest z tą agresją u ludzi, tzn. Czy w końcu chcemy zabijać i prowadzić wojny bo jesteśmy źli i nie dobrzy od urodzenia, a to co próbują nam wpoić normy społeczne jest sprzeczne z naszą naturą, czy jednak kryje się za tym coś więcej, może przeczytać ostanie dwa/trzy rozdziały, ale to nie jest najlepszy pomysł.
Konrad Zacharias Lorenz
Odbiegając trochę kryminałów i fantasy. Podrzucę książkę popularnonaukową „Tak zwane zło” Konrada Lorenza.
Książka ta skupia się na opisaniu zjawiska agresji wewnątrzgatunkowej u różnych gatunków zwierząt i odpowiedzenie na pytania: Dlaczego agresja jest „tak zwanym” złem, Jakie znaczenie ma dla przetrwania gatunku, co odróżnia „złą” agresje od „dobrej”, Jak to wszystko się odnosi do ludzi i parę innych.
Na plus można zaliczyć to, że autor pisał tę książkę tak, by ktoś kto nie miał do czynienia z etologią/socjologią był wstanie to zrozumieć. O ile na początku pisze dość ogólnikowo i przedstawia prowadzone badania na rybach koralowych, potem już skupia się na poszczególnych aspektach nie tylko agresji, ale też innych sprawach z tym związanych. Mianowicie opisuje w jaki sposób powstają rytuały zwierząt. Pisze też o sposobie działania instynktów, czy o sposobach zachowana się zwierząt zbieżnych z moralnością.
Oczywiście jak ktoś jest ciekaw tylko jak to jest z tą agresją u ludzi, tzn. Czy w końcu chcemy zabijać i prowadzić wojny bo jesteśmy źli i nie dobrzy od urodzenia, a to co próbują nam wpoić normy społeczne jest sprzeczne z naszą naturą, czy jednak kryje się za tym coś więcej, może przeczytać ostanie dwa/trzy rozdziały, ale to nie jest najlepszy pomysł.
Czarna Pantera
Anthro
Większość osób prezentuje tutaj książki, które są i tak mocno rozreklamowane i czytane przez wszystkich. Dla tego nie chce wymieniać książek, zalewających półki Empiku i pojawiających się w co drugim poście. Wybrałem trzy książki które po trochę zmieniały moje postrzeganie ludzi, wiary, świata.
Blajnuszka już wspomniała o tej książce kilkanaście postów wyżej . Ja chciałbym tylko poszerzyć jej recenzje.
"Nowy wspaniały świat" napisana przez Aldousa Huxleya
Sama książka jest dość miałka, niczym nie porywa, nie zachwyca, ale po przeczytaniu jej w całości nasunęły mi się ciekawe refleksje na nasz temat, na temat ludzkich zachowań, szeroko rozumianej wolności, a przede wszystkim naszego uwarunkowania do otaczającego nas świata.
Może to infantylne, ale dopiero ta książką szerzej otworzyła mi oczy na wiele zagadnień związanych z socjologią i samym człowiekiem. Już w trakcie lektury zadałem sobie pytanie co sprawia że postrzegamy takie same rzeczy w różny sposób, a odpowiedz była na wyciągnięcie ręki tylko nie mogłem tego dostrzec. Każdy z nas jest wychowywany lub uwarunkowywany od najmłodszych lat przez rodziców, szkołę, znajomych i kulturę w danym regionie. Tysiące czynników które nie są zauważalne, ale w większym lub mniejszym stopniu zmieniają nas potrafią zmienić o 180 stopni światopogląd. To co utarte i powtarzane przez większość jest akceptowane i pożądane w społeczeństwie, lekka odmienność nazywana jest ekscentryzmem, a totalny odjazd jest często nazywany chorobą psychiczną. Przykre ale prawdziwe. Czy uważam tamten świat stworzony przez Huxleya za, zły, pozbawiony wartości, moralności? Nie on jest po prostu inny przecież Ci ludzie go zamieszkujący są szczęśliwi oni nie zauważają jakiejś nienormalności, dla nich zachowanie „dzikusa” jak choćby w przypadku śmierci matki, które jest dla nas tak bliskie traktują z zdziwieniem i brakiem zrozumienia. Znowu czemu sporo osób, które czytało tą książkę stwierdza że tamte społeczeństwo jest pokrzywdzone, przez co to oceniają? Przez porównanie do własnego życia w którym zostali uwarunkowanie na konkretny sposób myślenia. Dlatego po tej książce trochę inaczej potrafię spojrzeć na słowa dobro-zło, normalność-choroba, piękno-brzydota. Te słowa same w sobie nic nie znaczą są puste bez odniesienia się do jakiegoś kontekstu.
Drugą książka która wywarła na mnie może nie duże wrażenie, ale dała sporo argumentów w rozmowie na temat wiary był „Bóg Urojony”Richarda Dawkinsa
W zasadzie ta książka to taka biblia ateisty. Napisana jest w formie rozprawki, Pokazuje nam dlaczego istnienie Boga jest mało prawdopodobne. Specjalnie napisałem mało prawdopodobne, a nie w 100% niemożliwie, bo ślepa wiara w to że Go nie ma jest tak samo bezsensowna (przynajmniej dla mnie) jak bezgraniczna wiara, że jest.
W pierwszej części Dawkins wyjaśnia nam hipotezę Boga,w drugiej podpierając się doborem naturalnym i ewolucją dotyka tematu memetyki, ludzkiej empatii, tworzenia moralności. Na sam koniec atakuje wiarę jako przyczynę nietolerancji i skrajnego fanatyzmu.
Więcej nie będę spoilerował kto chce przeczyta sam. Mam jedynie 2 negatywne spostrzeżenia dla tej książki.
- Po pierwsze próba wciskania swoich idei w usta osób nieżyjących, które nigdy otwarcie nie poruszyły danego tematu. Dawkins usprawiedliwia to czasem w jakim żyły te osoby i nastrojem społecznym wówczas panującym.
- Druga sprawa może mało istotna bo do samej treści książki nic nie wnosi, ale pokazuje jak mocny stosunek emocjonalny ma autor do tematu wiary. Jak dla mnie Dawkins za bardzo krzyczy, czuje się jawną niechęć do drugiego obozu. Ale jak to bywa z osobistymi odczuciami mogę się mylić i tylko ja to tak odbieram.
Książkę polecam tym którzy są na rozstaju między wiarą, a niewiarą, oraz osobom dla których racjonalne (naukowe) dowody są ważniejsze niż wyimaginowany świat.
Z własnego doświadczenia wiem, że reakcje ludzi wierzących na tą książkę były różne, od zwykłego niezgadzania się z treścią, przez argument: "wiara polega na wierze i nie ważne jakie masz dowody to ja wierze", raz doszło nawet do tego że książka (którą sam chciał zobaczyć) została mi wyrwana i rzucona w twarz. Nie ma to jak argument siły.
Trzecią książką dopełniającą trylogie świętej trójcy zapewne będzie”Nauka Świata Dysku”
Nie jest to "typowa" książka Pratchetta z jakimi miałem okazje się zapoznać. W tej książce postawiłbym bardziej na zrozumienie konceptu otaczającego nas wszechświata przez zasady nim rządzące. Nawet sama nauka została rozebrana na czynniki pierwsze. Podoba mi się koncepcja "kłamstwa dla dzieci". Jest to uproszczona lub wręcz fałszywa interpretacja zjawisk przyrodniczych, która jednak ma później prowadzić do poznania prawdy. Autorzy słusznie zauważają, że większość potocznej wiedzy o świecie przyrody, którą, jak sądzimy, dysponujemy to są w większości takie właśnie "kłamstwa dla dzieci". Prawdziwe zrozumienie świata, który nas otacza wymaga większego wysiłku.
Autorzy tej książki nie chcieli by czytelnik, uwierzył w kolejny dogmat nauki, przecież ona sama może się mylić i robiła to już nie jednokrotnie. Mam wrażenie że ta książka miała pokazać jak racjonalnie spojrzeć na nasz świat, na ludzi jak nauczyć ich wybierać w co warto może nie tyle wierzyć, ale to co w chwili obecnej najlepiej pasuje. Mówiąc krótko miała nauczyć myślenia, a nie tylko klepania bez zastanowienia i osiągnęła ten cel według mnie.
Wątki naukowe poprzeplatane są z fabuła w świecie dysku, więc i miłośnicy klasycznego Terrego znajdą coś dla siebie, choć jeśli tylko nastawicie się na kolejna książkę Fantazy to dużo stracicie z odbioru.
Nie ograniczam się tylko do tego typu książek. Rok zacząłem od „przygód dobrego Wojaka Szwejka” „Egipcjanin Sinuhe” „Pan lodowego ogrodu” „Stanisława Grzesiuka” „Perfekcyjną Niedoskonałość” „Extensa” „Król Bólu” „Achaja” „Pomnik Cesarzowej Achai” „Sezon burz” „Faraona”
Próbowałem ugryźć „Tako Rzecze Zaratusta” jak i „W poszukiwaniu Straconego Czasu” ale odpuściłem sobie
Z kolejnych przeczytanych to: Xsawras Wyżryn i inne fikcje narodowe” „Ulica marzycieli” „Para w ruch” „Wilcze dziedzictwo” „Komedie Fredry” trafne nawet w dzisiejszych czasach, boki zrywać .
A na półce stoją już do przeczytania „Inne Opowieści” Jacka Dukaja no i ściągnięte wszystkie książki Lema do którego nie mogę się zabrać, a na dodatek znajomi polecają „Sagę o ludziach lodu” i wypada dowiedzieć się jakie dalsze przygody ma Kamyk Ewy Białołęckiej.Może Pasiastemu nie dorównuje w liczbie czytanych książek, ale zawsze to jakaś miła odskocznia od rzeczywistości.
Blajnuszka już wspomniała o tej książce kilkanaście postów wyżej . Ja chciałbym tylko poszerzyć jej recenzje.
"Nowy wspaniały świat" napisana przez Aldousa Huxleya
Sama książka jest dość miałka, niczym nie porywa, nie zachwyca, ale po przeczytaniu jej w całości nasunęły mi się ciekawe refleksje na nasz temat, na temat ludzkich zachowań, szeroko rozumianej wolności, a przede wszystkim naszego uwarunkowania do otaczającego nas świata.
Może to infantylne, ale dopiero ta książką szerzej otworzyła mi oczy na wiele zagadnień związanych z socjologią i samym człowiekiem. Już w trakcie lektury zadałem sobie pytanie co sprawia że postrzegamy takie same rzeczy w różny sposób, a odpowiedz była na wyciągnięcie ręki tylko nie mogłem tego dostrzec. Każdy z nas jest wychowywany lub uwarunkowywany od najmłodszych lat przez rodziców, szkołę, znajomych i kulturę w danym regionie. Tysiące czynników które nie są zauważalne, ale w większym lub mniejszym stopniu zmieniają nas potrafią zmienić o 180 stopni światopogląd. To co utarte i powtarzane przez większość jest akceptowane i pożądane w społeczeństwie, lekka odmienność nazywana jest ekscentryzmem, a totalny odjazd jest często nazywany chorobą psychiczną. Przykre ale prawdziwe. Czy uważam tamten świat stworzony przez Huxleya za, zły, pozbawiony wartości, moralności? Nie on jest po prostu inny przecież Ci ludzie go zamieszkujący są szczęśliwi oni nie zauważają jakiejś nienormalności, dla nich zachowanie „dzikusa” jak choćby w przypadku śmierci matki, które jest dla nas tak bliskie traktują z zdziwieniem i brakiem zrozumienia. Znowu czemu sporo osób, które czytało tą książkę stwierdza że tamte społeczeństwo jest pokrzywdzone, przez co to oceniają? Przez porównanie do własnego życia w którym zostali uwarunkowanie na konkretny sposób myślenia. Dlatego po tej książce trochę inaczej potrafię spojrzeć na słowa dobro-zło, normalność-choroba, piękno-brzydota. Te słowa same w sobie nic nie znaczą są puste bez odniesienia się do jakiegoś kontekstu.
Drugą książka która wywarła na mnie może nie duże wrażenie, ale dała sporo argumentów w rozmowie na temat wiary był „Bóg Urojony”Richarda Dawkinsa
W zasadzie ta książka to taka biblia ateisty. Napisana jest w formie rozprawki, Pokazuje nam dlaczego istnienie Boga jest mało prawdopodobne. Specjalnie napisałem mało prawdopodobne, a nie w 100% niemożliwie, bo ślepa wiara w to że Go nie ma jest tak samo bezsensowna (przynajmniej dla mnie) jak bezgraniczna wiara, że jest.
W pierwszej części Dawkins wyjaśnia nam hipotezę Boga,w drugiej podpierając się doborem naturalnym i ewolucją dotyka tematu memetyki, ludzkiej empatii, tworzenia moralności. Na sam koniec atakuje wiarę jako przyczynę nietolerancji i skrajnego fanatyzmu.
Więcej nie będę spoilerował kto chce przeczyta sam. Mam jedynie 2 negatywne spostrzeżenia dla tej książki.
- Po pierwsze próba wciskania swoich idei w usta osób nieżyjących, które nigdy otwarcie nie poruszyły danego tematu. Dawkins usprawiedliwia to czasem w jakim żyły te osoby i nastrojem społecznym wówczas panującym.
- Druga sprawa może mało istotna bo do samej treści książki nic nie wnosi, ale pokazuje jak mocny stosunek emocjonalny ma autor do tematu wiary. Jak dla mnie Dawkins za bardzo krzyczy, czuje się jawną niechęć do drugiego obozu. Ale jak to bywa z osobistymi odczuciami mogę się mylić i tylko ja to tak odbieram.
Książkę polecam tym którzy są na rozstaju między wiarą, a niewiarą, oraz osobom dla których racjonalne (naukowe) dowody są ważniejsze niż wyimaginowany świat.
Z własnego doświadczenia wiem, że reakcje ludzi wierzących na tą książkę były różne, od zwykłego niezgadzania się z treścią, przez argument: "wiara polega na wierze i nie ważne jakie masz dowody to ja wierze", raz doszło nawet do tego że książka (którą sam chciał zobaczyć) została mi wyrwana i rzucona w twarz. Nie ma to jak argument siły.
Trzecią książką dopełniającą trylogie świętej trójcy zapewne będzie”Nauka Świata Dysku”
Nie jest to "typowa" książka Pratchetta z jakimi miałem okazje się zapoznać. W tej książce postawiłbym bardziej na zrozumienie konceptu otaczającego nas wszechświata przez zasady nim rządzące. Nawet sama nauka została rozebrana na czynniki pierwsze. Podoba mi się koncepcja "kłamstwa dla dzieci". Jest to uproszczona lub wręcz fałszywa interpretacja zjawisk przyrodniczych, która jednak ma później prowadzić do poznania prawdy. Autorzy słusznie zauważają, że większość potocznej wiedzy o świecie przyrody, którą, jak sądzimy, dysponujemy to są w większości takie właśnie "kłamstwa dla dzieci". Prawdziwe zrozumienie świata, który nas otacza wymaga większego wysiłku.
Autorzy tej książki nie chcieli by czytelnik, uwierzył w kolejny dogmat nauki, przecież ona sama może się mylić i robiła to już nie jednokrotnie. Mam wrażenie że ta książka miała pokazać jak racjonalnie spojrzeć na nasz świat, na ludzi jak nauczyć ich wybierać w co warto może nie tyle wierzyć, ale to co w chwili obecnej najlepiej pasuje. Mówiąc krótko miała nauczyć myślenia, a nie tylko klepania bez zastanowienia i osiągnęła ten cel według mnie.
Wątki naukowe poprzeplatane są z fabuła w świecie dysku, więc i miłośnicy klasycznego Terrego znajdą coś dla siebie, choć jeśli tylko nastawicie się na kolejna książkę Fantazy to dużo stracicie z odbioru.
Nie ograniczam się tylko do tego typu książek. Rok zacząłem od „przygód dobrego Wojaka Szwejka” „Egipcjanin Sinuhe” „Pan lodowego ogrodu” „Stanisława Grzesiuka” „Perfekcyjną Niedoskonałość” „Extensa” „Król Bólu” „Achaja” „Pomnik Cesarzowej Achai” „Sezon burz” „Faraona”
Próbowałem ugryźć „Tako Rzecze Zaratusta” jak i „W poszukiwaniu Straconego Czasu” ale odpuściłem sobie
Z kolejnych przeczytanych to: Xsawras Wyżryn i inne fikcje narodowe” „Ulica marzycieli” „Para w ruch” „Wilcze dziedzictwo” „Komedie Fredry” trafne nawet w dzisiejszych czasach, boki zrywać .
A na półce stoją już do przeczytania „Inne Opowieści” Jacka Dukaja no i ściągnięte wszystkie książki Lema do którego nie mogę się zabrać, a na dodatek znajomi polecają „Sagę o ludziach lodu” i wypada dowiedzieć się jakie dalsze przygody ma Kamyk Ewy Białołęckiej.Może Pasiastemu nie dorównuje w liczbie czytanych książek, ale zawsze to jakaś miła odskocznia od rzeczywistości.
Wilk
Anthro
Ja obecnie przedzieram się przez przez tunela petersburgskiego metra w książce ''W mrok'' Andrieja Diakowa.
Ale polecam całe Uniwersum Metro, bo jest napisane dość realistycznie (pomijam fakt występowania mutantów, można wyjaśnić to promieniowaniem ).
W każdym metrze są sojusze poszczególnych stacji, większe/mniejsze. Bandyci, komuniści, faszyści. Ugrupowań jest bez liku
Dla fanów post-apo, broni, (metra?) pozycja powinna być kusząca.
Po przeczytaniu postu Piciklaczek:
uznałem, że warto dołączyć parę swoich propozycji, które mogą być mało znane, ale są bardzo dobre
Z mojej strony chciałbym polecić ''Rok 1984'' Orwella. Świetna, mroczna i mogąca przerazić realistycznym scenariuszem, który może się wydarzyć w prawdziwym życiu. Pełna kontrola, tortury, świat w którym posądzanie tylko Facebook'a o podglądanie nas jest marzeniem.
Czytałem również "Boską komedie" Dantego i ją polecam tylko wybranym, bo wątpię by ktoś, ot tak chciał przeczytać książke z 13-14 wieku
Doszedłem tylko do 6 kręgu piekła, bo niestety miałem inne książki do czytania (czytałem to chyba w gimnazjum albo na początku liceum).
Z innych książek do polecenia to mam: "Diuna", książki Henninga Mankella o komisarzu Wallanderze, książki ze Świata Dysku (specyficzny humor ), "Ja, Ozzy" dla fanów Osbourne (kupa śmiechu i litry alkoholu) oraz "Nie mam ust, a muszę krzyczeć".
Ale polecam całe Uniwersum Metro, bo jest napisane dość realistycznie (pomijam fakt występowania mutantów, można wyjaśnić to promieniowaniem ).
W każdym metrze są sojusze poszczególnych stacji, większe/mniejsze. Bandyci, komuniści, faszyści. Ugrupowań jest bez liku
Dla fanów post-apo, broni, (metra?) pozycja powinna być kusząca.
Po przeczytaniu postu Piciklaczek:
uznałem, że warto dołączyć parę swoich propozycji, które mogą być mało znane, ale są bardzo dobre
Z mojej strony chciałbym polecić ''Rok 1984'' Orwella. Świetna, mroczna i mogąca przerazić realistycznym scenariuszem, który może się wydarzyć w prawdziwym życiu. Pełna kontrola, tortury, świat w którym posądzanie tylko Facebook'a o podglądanie nas jest marzeniem.
Czytałem również "Boską komedie" Dantego i ją polecam tylko wybranym, bo wątpię by ktoś, ot tak chciał przeczytać książke z 13-14 wieku
Doszedłem tylko do 6 kręgu piekła, bo niestety miałem inne książki do czytania (czytałem to chyba w gimnazjum albo na początku liceum).
Z innych książek do polecenia to mam: "Diuna", książki Henninga Mankella o komisarzu Wallanderze, książki ze Świata Dysku (specyficzny humor ), "Ja, Ozzy" dla fanów Osbourne (kupa śmiechu i litry alkoholu) oraz "Nie mam ust, a muszę krzyczeć".
Anthro
Wampiraci: Demony oceanu
Książka przygodowa autorstwa Justina Sompera. Pierwsza część serii Wampiraci.
Opowiada o losach rodzeństwa Grace i Connora Tempestów, mieszkających w latarni morskiej swego ojca.
Jest to jedyna książka którą przeczytałam z własnej woli do samego końca aż pięć razy
Książka przygodowa autorstwa Justina Sompera. Pierwsza część serii Wampiraci.
Opowiada o losach rodzeństwa Grace i Connora Tempestów, mieszkających w latarni morskiej swego ojca.
Jest to jedyna książka którą przeczytałam z własnej woli do samego końca aż pięć razy
Arachne
Taur
"Wampiraci"... Czy tylko ja mam wrażenie, że tytuł powstał pierwszy?
@BednarPL, skoro lubisz powieści historyczne, to może ci się spodobać książka o tytule Baudolino, autorstwa Umberto Eco - jest to literatura większego kalibru, ale potrafi wciągnąć.
Gazelopka sawannowa
Anthro
Czytałam "Wampiratów" i mi się spodobało... ale miałam wtedy 12 lat. Ostatnio próbowałam znów w to zajrzeć i nie dałam rady.
Dziergam rzeczy. O, tu są.
Rysiu
Anthro
Niby temat do polecania, ale ja chciałbym wiedzieć czy warto przeczytać kilka dzieł:
"Player One" Ernesta Cline'a - z tego co wyczytałem bez dobrej znajomości popkultury lat 80 się nie obejdzie, a ja znam tyle co w cd-action przeczytałem.
Dzieła Karola Marksa - temat socjalizmu jest dla mnie ciekawy i chciałbym wiedzieć "co? i dlaczego?". Nie wiem czy od właściwych książek chcę się do tego zabrać.
"Player One" Ernesta Cline'a - z tego co wyczytałem bez dobrej znajomości popkultury lat 80 się nie obejdzie, a ja znam tyle co w cd-action przeczytałem.
Dzieła Karola Marksa - temat socjalizmu jest dla mnie ciekawy i chciałbym wiedzieć "co? i dlaczego?". Nie wiem czy od właściwych książek chcę się do tego zabrać.
You've never known,
You've never shown.
You've never bled,
You're only dead.
You've never been,
You've never seen.
You never had a fucking chance.
You've never shown.
You've never bled,
You're only dead.
You've never been,
You've never seen.
You never had a fucking chance.
gepard
Zmiennokształtny
Lunatyk, jeśli chodzi o Marksa to chyba dobry pomysł. Sama nie czytałam (nie przepadam za ideą socjalizmu), ale z tego co wiem to od nich właściwy socjalizm się zaczął. Choć sama idea powstała i rozwijała się 18. i 19. wieku we Francji. Ale Marks i Engels ją bardzo rozwinęli, choć i przekształcili.
Jeśli byś chciał sięgnąć do samych początków socjalizmu, tak zwanego utopijnego, to ważnymi postaciami są Robert Owen, Charles Fourier i Henri de Saint-Simon.
Jeśli byś chciał sięgnąć do samych początków socjalizmu, tak zwanego utopijnego, to ważnymi postaciami są Robert Owen, Charles Fourier i Henri de Saint-Simon.
-Myślisz,ze brakuje mi piątej klepki?
- Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałeś, dostałeś fioła. Ale powiem ci coś w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci.
- Tak, na to wygląda. Odbiło ci, zbzikowałeś, dostałeś fioła. Ale powiem ci coś w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci.
wilkołak / wilk rudy
Zmiennokształtny
Te dwie książki bardzo fajnie czyta się w zestawieniu - właśnie w taki sposób ja przerabiałam je na języku polskim w gimnazjum. Niemniej, polecam jak idzie o Orwella przeczytać sobie najpierw (kto nie czytał) "Folwark zwierzęcy" ażeby zapoznać się ze stylem pisania autora. Dodatkowo, zarówno w przypadku czytania Orwella jak i Huxleya nie obejdzie się bez solidnego przygotowania - większość motywów zawartych w tych książkach nabiera zupełnie nowego znaczenia, jeśli zna się historie pisarzy, realia czasów w jakich żyli i tworzyli, a także jeśli wie się na co zwrócić uwagę w trakcie czytania.
Żeby nie tworzyć offtopu, od siebie dorzucę "Władca much" Williama Goldinga.
Książka opowiada o losach chłopców ocalałych z katastrofy samolotu, którzy osiedlają się na bezludnej wyspie. W alegoryczny sposób przedstawia ona próby zbudowania funkcjonującego społeczeństwa, które ostatecznie kończą się jednak coraz głębszym pogrążeniem się chłopców w barbarzyństwie. Polecam gorąco, ale nie dla ludzi o słabych nerwach. Dodatkowym atutem książki (dla niektórych) będzie zapewne to, że jest ona niewielka.
Snow Leopold
Anthro
Filip Springer - Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni
(Wydawnictwo Czarne, 2013)
Świetna książka dla wszystkich tych, którzy czasem krytycznie rozglądają się na boki przechadając się po swojej okolicy i krzywią się na widok dzikich deweloperek, potwornie pomalowanych styropianizacji dla bloków czy chaosu reklamowego. W serii wciągających, napisanych prostym, acz informatywnym językiem reportaży, Filip Springer opisuje największe bolączki polskiego miejskiego krajobrazu: dzikie, pozbawione infrastuktury osiedla na obrzeżach miast, architektoniczne gargamele i kaszaloty, zbrodnie w biały dzień dokonane w miejscowościach, gdzie na pierwszym miejscu powinny być natura i piękne widoki np. na góry (jest cały rozdział o absolutnie potwornym Hotelu Gołębiewski w Karpaczu), wszechobecny syf reklamowy bez ładu i składu (od tego roku ma się tym zająć ustawa krajobrazowa, pierwsze nieśmiałe przemiany już widać). Reportażom towarzyszą liczne fotografie wykonane przez samego autora podkreślające nasze polskie bolączki: od ułańskiej fantazji (groteskowy Hotel Venezia Palace pod Warszawą) po brak podstawowej międzyludzkiej zgody (wszechobecne grodzone osiedla i wszędobylskie płoty). Często jest zabawnie, często w punkt tak, że boli. Pozwolę sobie zacytować jeden fragment:
(Wydawnictwo Czarne, 2013)
Świetna książka dla wszystkich tych, którzy czasem krytycznie rozglądają się na boki przechadając się po swojej okolicy i krzywią się na widok dzikich deweloperek, potwornie pomalowanych styropianizacji dla bloków czy chaosu reklamowego. W serii wciągających, napisanych prostym, acz informatywnym językiem reportaży, Filip Springer opisuje największe bolączki polskiego miejskiego krajobrazu: dzikie, pozbawione infrastuktury osiedla na obrzeżach miast, architektoniczne gargamele i kaszaloty, zbrodnie w biały dzień dokonane w miejscowościach, gdzie na pierwszym miejscu powinny być natura i piękne widoki np. na góry (jest cały rozdział o absolutnie potwornym Hotelu Gołębiewski w Karpaczu), wszechobecny syf reklamowy bez ładu i składu (od tego roku ma się tym zająć ustawa krajobrazowa, pierwsze nieśmiałe przemiany już widać). Reportażom towarzyszą liczne fotografie wykonane przez samego autora podkreślające nasze polskie bolączki: od ułańskiej fantazji (groteskowy Hotel Venezia Palace pod Warszawą) po brak podstawowej międzyludzkiej zgody (wszechobecne grodzone osiedla i wszędobylskie płoty). Często jest zabawnie, często w punkt tak, że boli. Pozwolę sobie zacytować jeden fragment:
3
(+3|-0)
Re: Poleć Książkę
Wysłano: 5.01.2016 16:37:53
Wysłano: 5.01.2016 16:37:53
Deyan Sudjic - Kompleks Gmachu. Architektura władzy
(Centrum Architektury, 2015)
Pozycja godna polecenia wszystkim, którzy interesują się architekturą i polityką oraz powiązania między tymi dwoma dziedzinami. Przez 400 stron Deyan Sudjic przytacza liczne przykłady tego, jak architektura staje się narzędziem politycznej walki lub pozwala sworzyć wizeunek całego narodu. Mamy więc klasyczne historie Alberta Speera i jego współpracy z Hitlerem czy Borysa Jofana, nadwornego architekta Stalina i jego szalony plan wybudowania ponad 400-metrowego Pałacu Rad w centrum Moskwy. W innym rozdziale przytacza, jak nowo powstałe kraje na gruzach Jugosławii tworzyły swój wizerunek za pomocą radykalnie różnych stylów architektury, gdzie indziej analizuje próbę przyćmienia przez współczesne Chiny toporności i mrocznej spuścizny Mao Zedonga za pomocą ambitnych projektów tworzonych przez zachodnich architektów. Udowania też, że nie ma czegoś takiego jak rozróżnienie na architekturę "totalitarną" czy "faszystowką" oraz "demokratyczną", przywołując przykłady przeszklonych, na wskroś nowoczesnych budynków powstających we Włoszech Mussoliniego czy antysemickie, faszystowskie oraz rasistowskie poglądy Philipa Johnsona, jednego z najbardziej wpływowych amerykańskich architektów XX wieku. Kompleks Gmachu to ciekawa książka, przeplatająca budownictwo, rozmaite ideologie, polityczne intrygi oraz analizy socjologiczne.
(Centrum Architektury, 2015)
Pozycja godna polecenia wszystkim, którzy interesują się architekturą i polityką oraz powiązania między tymi dwoma dziedzinami. Przez 400 stron Deyan Sudjic przytacza liczne przykłady tego, jak architektura staje się narzędziem politycznej walki lub pozwala sworzyć wizeunek całego narodu. Mamy więc klasyczne historie Alberta Speera i jego współpracy z Hitlerem czy Borysa Jofana, nadwornego architekta Stalina i jego szalony plan wybudowania ponad 400-metrowego Pałacu Rad w centrum Moskwy. W innym rozdziale przytacza, jak nowo powstałe kraje na gruzach Jugosławii tworzyły swój wizerunek za pomocą radykalnie różnych stylów architektury, gdzie indziej analizuje próbę przyćmienia przez współczesne Chiny toporności i mrocznej spuścizny Mao Zedonga za pomocą ambitnych projektów tworzonych przez zachodnich architektów. Udowania też, że nie ma czegoś takiego jak rozróżnienie na architekturę "totalitarną" czy "faszystowką" oraz "demokratyczną", przywołując przykłady przeszklonych, na wskroś nowoczesnych budynków powstających we Włoszech Mussoliniego czy antysemickie, faszystowskie oraz rasistowskie poglądy Philipa Johnsona, jednego z najbardziej wpływowych amerykańskich architektów XX wieku. Kompleks Gmachu to ciekawa książka, przeplatająca budownictwo, rozmaite ideologie, polityczne intrygi oraz analizy socjologiczne.
Stoimy sobie na ratuszu i czekamy na tramwaj c'nie? I widzimy, że nasze mordy stoją, no to witamy się jowialnie, no bo ♥♥♥♥♥, nasze ziomeczki, mordy, fizys te same i ♥♥♥♥, drzemy się jak ludzie pierwotni, bo radość ze spotkania mordy to żywioł, któremu ulec nie sposób. Nic by nam w tej komunii radości nie przeszkadzało, gdyby nie jakiś smutas, ból istnienia i niewiele ponadto, klepie w ten swój telefon, pewnie, że mu nie pasuje nasze być może nieco nad wyraz uzewnętrzniane nasze ukontentowanie. ♥♥♥♥♥♥.
Wilk
Anthro
Hmm, coś z polskiej fantastyki:
Pilipiuk - cykl "Oko Jelenia", 7-tomowe opowiadanie o podróży w czasie do XVI wieku
Space opery:
Corey - "Przebudzenie Lewiatana", kosmiczne wirusy, korporacje, polityka
Campbell - "Zaginiona flota", taktyczne podejście do bitew kosmicznych
Resnick - cykl "Starship", bunt i polityka w tle
Campbell - "Wojna Starka", źli amerykanie atakują kolonię na księżycu
Pilipiuk - cykl "Oko Jelenia", 7-tomowe opowiadanie o podróży w czasie do XVI wieku
Space opery:
Corey - "Przebudzenie Lewiatana", kosmiczne wirusy, korporacje, polityka
Campbell - "Zaginiona flota", taktyczne podejście do bitew kosmicznych
Resnick - cykl "Starship", bunt i polityka w tle
Campbell - "Wojna Starka", źli amerykanie atakują kolonię na księżycu
hybryda Tygrysa z Irbisem
Anthro
Lis
Anthro
Bardzo fajna książka, liczę na to że poleci mi ktoś coś podobnego.
Tylko jedna rzecz mi się w niej nie podobała że się popłakałem jak ją czytałem, to dla mnie dziwne bo właściwie nigdy nie okazuje żadnych uczuć.
Sympatyczny wilkołak Triafis, od lat mieszkający w Bastionie, wyrusza do stolicy Imperium jako ochroniarz wpływowego kupca. Podczas swojej podróży bohater spotyka kapłankę pokrewnej mu rasy i próbując zdobyć jej względy, przyłącza się do walki z tajemniczą zarazą zwaną „Trupim piętnem“. Jego przygoda odsłoni mu prawdziwe oblicze niegdyś świętego państwa, a rozpaczliwa walka z chorobą rzuci go ponownie w cień upadłego lorda.
Tylko jedna rzecz mi się w niej nie podobała że się popłakałem jak ją czytałem, to dla mnie dziwne bo właściwie nigdy nie okazuje żadnych uczuć.
Sympatyczny wilkołak Triafis, od lat mieszkający w Bastionie, wyrusza do stolicy Imperium jako ochroniarz wpływowego kupca. Podczas swojej podróży bohater spotyka kapłankę pokrewnej mu rasy i próbując zdobyć jej względy, przyłącza się do walki z tajemniczą zarazą zwaną „Trupim piętnem“. Jego przygoda odsłoni mu prawdziwe oblicze niegdyś świętego państwa, a rozpaczliwa walka z chorobą rzuci go ponownie w cień upadłego lorda.
Ostatnio edytowany przez redfun dnia 30.03.2016 17:47:47
Załącznik:
978-83-7722-594-3.jpg (94.53 KB; 500x797 px)
978-83-7722-594-3.jpg (94.53 KB; 500x797 px)
Niech bóg strzeże mnie przed przyjaciółmi. Z nieprzyjaciółmi sam dam sobie radę.
Wilk
Anthro
tego nie czytałem ale może komuś podejdzie, może ktoś czytał.
http://lubimyczytac.pl/cykl/132/klatwa-tygrysa
http://lubimyczytac.pl/cykl/132/klatwa-tygrysa
moon moon
Zwierzę
Skoro nie czytałeś to jak jesteś w stanie to polecić?
Wszyscy tu możemy wrzucać randomowo ładne z okładki rzeczy.
Wszyscy tu możemy wrzucać randomowo ładne z okładki rzeczy.
Smok
Smok
Leonid Teliga - "Samotny rejs Opty"
Historia samotnego rejsu Leonida Teligi - pierwszego Polaka który samotnie okrążył ziemię jachtem.
Cytując pierwsze słowa z książki:
"Skończyłem czytanie maszynopisu książki, (...). Wiem że jest to materiał z którego Leonid miał zamiar stworzyć książkę o rejsie, o samotności, o uczuciach i myślach, o ludziach i portach dalekich, o żeglowaniu, jego pięknie i znoju."
W książce opisana jest podróż Leonida dookoła świata. Na podstawie jego notatek opisane są jego przygody, przeżycia i obserwacje z podróży.
Zawarta jest także historia życia Leonida, informacje o jego jachcie (wraz ze szczegółowymi danymi technicznym), zdjęcia i ilustracje.
Książka bardzo mnie wciągnęła - pamiętam że zawsze miałem niechęć do książek - jakoś udało mi się je skojarzyć z nieprzyjemnymi okresami życia - jednak to dzieło całkowicie "wyleczyło" mnie z tej niechęci. Nie mogłem wręcz przestać jej czytać - całymi dniami i nocami .
Polecam wszystkim bardzo serdecznie.
(Wydawnictwo morskie - Gdańsk 1976)
Historia samotnego rejsu Leonida Teligi - pierwszego Polaka który samotnie okrążył ziemię jachtem.
Cytując pierwsze słowa z książki:
"Skończyłem czytanie maszynopisu książki, (...). Wiem że jest to materiał z którego Leonid miał zamiar stworzyć książkę o rejsie, o samotności, o uczuciach i myślach, o ludziach i portach dalekich, o żeglowaniu, jego pięknie i znoju."
W książce opisana jest podróż Leonida dookoła świata. Na podstawie jego notatek opisane są jego przygody, przeżycia i obserwacje z podróży.
Zawarta jest także historia życia Leonida, informacje o jego jachcie (wraz ze szczegółowymi danymi technicznym), zdjęcia i ilustracje.
Książka bardzo mnie wciągnęła - pamiętam że zawsze miałem niechęć do książek - jakoś udało mi się je skojarzyć z nieprzyjemnymi okresami życia - jednak to dzieło całkowicie "wyleczyło" mnie z tej niechęci. Nie mogłem wręcz przestać jej czytać - całymi dniami i nocami .
Polecam wszystkim bardzo serdecznie.
(Wydawnictwo morskie - Gdańsk 1976)
Anthro
Ze swojej strony chciałbym polecić "miasto śniących książek" Waltera Moersa. Może się mylę, ale wydaje się być mało popularna, a jest naprawdę niesamowita i oryginalna! Do mnie przemawiała szczególnie, jako że jestem olbrzymim molem książkowym ;p
Jako użytkownik czytnika elektronicznego muszę podkreślić, że akurat tę książkę koniecznie trzeba czytać w wersji papierowej!
Jakby ktoś szukał czegoś do poczytania z literatury fantasy, to pisać i postaram się coś polecić, nie będę tu całej listy zamieszczać
Jako użytkownik czytnika elektronicznego muszę podkreślić, że akurat tę książkę koniecznie trzeba czytać w wersji papierowej!
Jakby ktoś szukał czegoś do poczytania z literatury fantasy, to pisać i postaram się coś polecić, nie będę tu całej listy zamieszczać
Wilk
Anthro
Kostka Śmierci
Kenneth Boegh Andersen
Nawet fajnie napisane. Ciekawy pomysł na piekło i krainę śmierci. Polecam tym co lubią inne spojrzenie na mroczne klimaty.
@redfun <3
Kenneth Boegh Andersen
Nawet fajnie napisane. Ciekawy pomysł na piekło i krainę śmierci. Polecam tym co lubią inne spojrzenie na mroczne klimaty.
@redfun <3
Załącznik:
125269_kostka-smierci_400.jpg (59.46 KB; 400x593 px)
125269_kostka-smierci_400.jpg (59.46 KB; 400x593 px)
"I've got an idea--an idea so smart that my head would explode if I even began to know what I'm talking about".
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.