witam,
zacznę od tego, iż - o, zgrozo - jestem 'kucem'.

nie wiem, co niektórym z Was 'kuce' zrobiły, ale jako, że nie słyszałem o fali brutalnych morderstw rodzin członków jednego 'fandomu' przez drugi, zostaje mi to zrzucić na bezpodstawne uprzedzenia.

w zeszłym roku przyjechałem tego dnia, kiedy przenieśliśmy obóz na miejsce docelowe, i od samego początku starałem się pomagać w przynoszeniu drewna itd.
myślę, że nikogo do siebie nie zraziłem, może poza osobami uprzedzonymi, którym do tego wystarczy powiedzieć "cześć".

odnośnie

Cytat z "Leniwiec": (Link »)

W sumie połowa kucy trzymała poziom, a resztę niewychowanej trzody to mam głęboko w dupie. (...) Pomijam drobny fakt że u nas też się trafiło kilku delikwentów których powinno się odesłać pocztą do domów.

nie wiem, co uważacie za "trzymanie poziomu" (i jakiego "poziomu" oczekujecie na Woodstocku), ale jakoś nic konkretnego w zachowaniu ani kuców, ani futrzaków, może poza delikatnym 'tumiwisizmem', i ogólnym negatywnym nastawieniem niektórych jednych do drugich, mi nie przeszkadzało.
przypominam, że średnia wieku 'kuców' jest niższa, niż Wasza, więc proszę o odrobinę wyrozumiałości. pewnie sami w tym wieku nie byliście lepsi

ogólnie było fajnie, a cała ta drama "nie chcemy z kucami", to imo durna strata czasu.

Cytat z "Simba": (Link »)

Q-nik, jedź nie pierdziel, kuce możesz olać albo chodzić z zawartością butelki którą przygotuje pewnie leniwiec wszystkie kuce ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ widzą co masz

ta, zwłaszcza, że też to piliśmy


jeśli natomiast chodzi o ten rok:
jeżeli Leniwiec nie będzie miał nic przeciwko, to rozbiję się w pobliżu, i chętnie będę z jego prądu i cienia korzystał, w zamian oferując pomoc przy tworzeniu obozu i dorzucenie się do benzyny. jeżeli komuś to nie pasuje, to nikt mu nie zabrania rozbić się daleko ode mnie. :v

co do miejsca: to z zeszłego roku może było oddalone, ale był tam względny spokój. uważam ten czyjś pomysł, żeby rozbić się na skraju tego pola co ostatnio, za całkiem niezły. nie trzeba będzie przedzierać się przez gąszcz namiotów, będzie blisko do kranów i kibli, choć pewnie zjedzą nas komary.
rozbicie się gdzieś w centrum całej zabawy będzie wymagało szybkiego ogrodzenia sporego terenu, żeby wszyscy się zmieścili, i będzie tam zdecydowanie większy hałas i kłopot z pijanymi natrętami, ale jak tak się zadecyduje, to trzeba będzie to jakoś wytrzymać.