Nie znoszę Cyganów, bo we Wrocławiu jest ich zatrzęsienie. Studiowałam (i przez chwilę mieszkałam) w dzielnicy pełnej Cyganów- na uczelnię jeździłam tramwajami, w których cygańskie rodziny urządzały recitale, na przystankach zaczepiały mnie małe cygańskie dzieci (póki tylko pytały, to było ok, ale wiele z nich dodatkowo ciągnęło za rękaw albo torebkę), a pod sklepem za każdym razem jakiś Cygan chciał ode mnie 2zł albo mi powróżyć za pieniądze albo sprzedać perfumy Hogo Boss czy też Adidos W Bydgoszczy JESZCZE nie trafiłam na żadnego Za to miałam przyjemność studiować z dwiema sympatycznymi Cygankami/Romkami. Ładne, zdolne, mają własny zespół i jeżdżą po kraju promując swoją kulturę i walcząc ze stereotypami
Wkurzają mnie kierowcy ciężarówek, którzy jadą za mną, mrugają mi długimi i trąbią na mnie, bo jadę zgodnie z przepisami Raz czubek na autostradzie, na przewężeniu, gdzie było ograniczenie do 80km/h (jechałam 90) przez kilka minut prawie wjeżdżał mi w tyłek, mrugał i trąbił, a ja niemal dostałam zawału, bo nijak przyspieszyć/zjechać na pobocze nie mogłam (mocno padało)
A co do muzyki już gdzieś pisałam że hołotę zagłuszmy rockiem. Polecam Korna
Ja tam wolę przestrzeliwać hakownicę
W tramwaju?
A mnie zastanawia. Grają na tym cholernym akordeonie jedno i to samo przez dobre kilka godzin dzień w dzień kursując jeden przystanek tam i z powrotem, i to od lat - i jakim cudem NADAL nie nauczyli się tego grać dobrze? Dałbym kurde jakby ładnie grali, ale od tego rzępolenia uszy więdną!
...Tak siedzę i czytam. Czy tylko w Białymstoku cyganie nie stanowią takiego problemu? Serio, grających cyganów widziałem 2 razy, cygankę wróżbiarkę raz, raz na jakiś czas mijam cyganów na ulicy, ale gdyby nie ichnyh język, nawet nie zwróciłbym na nich uwagi.
Ostatnio edytowany przez rafper dnia 23.10.2014 16:58:11
Szkoła Elejska: Ruch nie istnieje Teologia apofatyczna: pozytywne poznanie natury Boga przekracza granice możliwości ludzkiego rozumu, można tylko mówić jaki nie jest; Bóg jest niematerialny, nieskończony, nie zły, nie dobry, niepoznawalny, nie jest bytem, nie jest myślą...
– Przecież powiedziałeś, że w podręczniku balistyki nie ma o niej wzmianki. – Znalazłem w Internecie.
...Tak siedzę i czytam. Czy tylko w Białymstoku cyganie nie stanowią takiego problemu? Serio, grających cyganów widziałem 2 razy, cygankę wróżbiarkę raz, raz na jakiś czas mijam cyganów na ulicy, ale gdyby nie ichnyh język, nawet nie zwróciłbym na nich uwagi.
U nas przecie bieda była i wszyscy uciekli, więc teraz Białystok się pięknie rozwija :3
Co do szeptów i chichotów - drażnią mnie ludzie, którzy przychodzą na nieobowiązkowe wykłady sobie pogadać. I nawet nie ma konkretnej osoby do ochrzanienia, bo powodują po prostu jeden brzęczący szum z tyłu sali, który troszku przeszkadza w zapoznawaniu się z np. historią Wysp Brytyjskich :F
...Tak siedzę i czytam. Czy tylko w Białymstoku cyganie nie stanowią takiego problemu? Serio, grających cyganów widziałem 2 razy, cygankę wróżbiarkę raz, raz na jakiś czas mijam cyganów na ulicy, ale gdyby nie ichnyh język, nawet nie zwróciłbym na nich uwagi.
Hehehe, pamiętam jak kiedyś ja poszedłem do wróżki na ulicy, czy jak ona się tam nazywa. Kazała sobie dać 50zł mówiła że odda dałem jej ona coś zrobiła i znikły jej z łapy oszuści jedni! A mogłem tyle lodów kupić! xd
Żeby tak się nabrać na tak stary numer. To tak jakby uwierzyć w Polskie Obozy Zagłady, rosyjski konwój humanitarny i w to, iż Obcy kontra Predator był oparty na faktach.
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 24.10.2014 12:52:56
Liskowic, ale on nie powiedział, ile wtedy miał lat.
@topic - Wkurza mnie fakt, że ludzie teraz nie zwracają uwagi na znaczenie wypowiadanych przeze mnie słów, co skutkuje tym, że muszę im później zwracać uwagę na to, które słowa kluczowe w moich wcześniejszych zdaniach odpowiadały na interesujące ich kwestie. Graagh. To brzmi jak bełkot. Tl;dr, drażni mnie, kiedy ludzie nie słuchają mnie uważnie i/lub ze zrozumieniem, o.
Wnerwiają mnie do stopnia wręcz chęci przychędożenia w pysk danej osobie ciągłe spekulacje i domysły jak i pytania typu "Za co to? Po co to? Ile dał? Ile miał?".
22:06 - RosyjskaCzapka: ta, okazuje się że my chowający się pod osłoną internetu jesteśmy lepszymi ludźmi w środku niż ci lansiarze/szmaciasze
zgaduję, że o durne pytania, które znam aż nazbyt dobrze.
-Co to? ja: szabla słowiańska -Po co to? ja: Do drapania pleców...a jak myślisz? -Za ile to? Ja; A c***j ci do tego - Gdybyś nie wydawał kasy na swoje dziwne,niepotrzebne i drogie hobby mógłbyś mieć ferrari ja: Masz jakieśdziwne, niepotrzebne i drogie hobby? - Nie.. Ja; To gdzie twoje ferarri ?
doskonale gościa rozumiem bo i mnie doprowadza to do czarnych myśli.
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 25.10.2014 12:13:50
Rower Vetha mi przypomniał Denerwują mnie ludzie, którzy mają hajsu jak lodu i muszą to udowadniać na każdym kroku. Znajomy gdy się dowiedział, że ojciec kupił sobie rower za 6 tysięcy (używany regularnie w wyścigach) w odpowiedzi tydzień później zaprosił nas i pokazał najdroższy model tej marki za ponad 20k. Przez 2 lata chyba go nawet nie użył, bo co u nich jestem to spoglądałm na rower - nawet nie wkręcił do niego pedałów (w rowerach wyższej klasy pedały kupuje się oddzielnie).
Jeszcze lepsi są ludzie którzy nic nie mają a się chwalą. Albo tacy którzy każdemu mówią co innego i myślą że sobie mogą pozwolić bo nikt się nie odezwie.
Też już miałam kilka zapytań o cenę kota. Zgodnie z prawdą odpowiadam, że 4 000zł (nic to, że mamy ją z adopcji za cenę sterylizacji ) i od razu zostaję zasypana deszczem gównianych pytań: "Tyle za takiego brzydkiego kota?", "Nie lepiej było wziąć dachowca ze schroniska?" i równie mądrych przemyśleń "Moja znajoma kupiła RASOWEGO Persa za 100zł", "Przecież można zwykłego kota ogolić na łyso, na to samo wyjdzie". A jak mówię, że musiał być łysy, bo mąż ma alergię na sierść zwierząt, to najczęściej słyszę: "Ja też mam alergię i mam dachowca" albo "Moja kuzynka ma alergię ale (tu wstaw dowolną sierściatą rasę) jej nie uczula". I na nic tłumaczenie, że każdy inaczej reaguje, że Sylwiusza nie uczulił jeden Border Collie, a po wizycie w hodowli psów tej rasy miał wszystkie objawy i musieliśmy zrezygnować z zakupu. W ogóle każde hobby/każdy "oryginalny" zakup dla ludzi bez pasji będzie powodował podobne reakcje. Moją byłą współlokatorkę strasznie drażniło, że mam kredki za kilkaset złotych, a przecież tymi z kiosku też można kolorować...
Mnie co chwilę ktoś o cenę konia pyta, a mnie szlag trafia xd Co to kogo obchodzi ile za coś dałeś, rozumiem pytanie w stylu "ile dałaś, bo też planuję zakup", a nie takie wscibskie, żeby zobaczyć ile kto w portfelu ma.
Ale i tak najbardziej wkurzyło mnie jedno. Pamiętacie ten temat z bernardynem i adopcją dla niego? Co to w końcu udało mi się znaleźć mu dom? Otóż całkiem niedawno dzieci znajomej się ROZMYŚLIŁY a mamusia od siedmiu boleści nie chciała aby się "nudziły" dlatego zadzwoniła do mnie czy bym jeszcze raz psu domu nie szukał. Myślałem, że sobie jaja robi. Przyjeżdżam do rodziców a tam sobie lata Berni odstawiony przez tą lafiryndę poprzedniego dnia. Do tego nakłamała, że niby wszystko ze mną uzgodniła. Zadzwoniłem do niej i powiedziałem jej bardzo trafną wiązankę pod jej i jej męża adresem i że więcej ich nie chcę na oczy widzieć. Jak matce wytłumaczyłem o co biega to takiej guli dostała bo lambadziara nakłamała jej, że niby dzieci "mają silną alergię", a że moja matka to taka miłośniczka psów wszelakich porzuconych co to też nieraz a to kotom a to psom domu szukała to też zadzwoniła do tej idiotki i tak ją przepotężnie wrecz ♥♥♥♥♥♥♥♥♥, że nawet ojciec się zdziwił. No to szukamy tego domu dla Berniego a ona przyjeżdza po tygodniu, że jednak chciałaby psa bo faktycznie "źle się zachowali i nie pomyśłelio tym że dzieci się złych rzeczy mogą uczyć." Patrzę a te dzieci seryjnie się tym psem znudziły! Berni do nich podbiega a one mają to gdzieś jeszcze go ganiały...Normalnie jak scenariusz ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ familijnego gniota. KAzaliśmy im z matką spieprzać na drzewo albo do dziury spod której wypełźli. Ostatecznie domu dla bernardyna nie szukam...SAM GO ZAADAPTOWAŁEM. Tyle dobrego z tej sytuacji, że mam zajebiaszczego psa ....już trzeciego ps. na zdjęciu też wystąpiła wiecznie nieśmiała i wiecznie zazdrosna znajda o imieniu Nubia
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 26.10.2014 9:48:07