Przeglądający wątek:
1 Anonimowi
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
pstrykanie "samojebek" i wrzucanie ich masowo na fejsa z tekstem "a tutaj moja brzydka morda"/ "Wlaśnie zrobiłam zakupy i kupiłam nowy odkurzacz" - tu zdjęcie jej zdzióbkowanej mordy a odkurzacz gdzieś tam na dalekim planie.
a potem się dziwi starościna, żem buc bo pod zdjęciem "odkurzacza" piszę coś w stylu "za ile kupiłaś?" zamiast "komplementować"
a potem się dziwi starościna, żem buc bo pod zdjęciem "odkurzacza" piszę coś w stylu "za ile kupiłaś?" zamiast "komplementować"
FABRICATI DIEM PVNC"
Smok pasiasty
Smok
Denerwuje mnie program który dostałem na wykładach z prawa jazdy. A dokładnie jego aktualizacje. Ktoś pomyślał, że nie warto zrobić tak aby program ściągnął je wszystkie na raz. Teraz siedzę i klikam "aktualizuj" już chyba z 5 raz ...
jak kogoś to interesuje to jest smok z reklamy Snapdragon
https://www.youtube.com/watch?v=c9-dnRl4Uoo
Anthro
Ostatnio na portalach społecznościowych (Facebook) , wyskakuje spam kręgów preferujących homofobie, w dodatku ta całą akcja z filtrami, czy wszyscy chcą wnikać w moją preferencje seksualną, naprawdę robi się to męczące.
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
ich bardziej wkurza to, że wszyscy tą swoją "preferencją", która jest "sprawą wielce prywatną" świecą po gałach. Nie każdy chce to oglądać najwidoczniej
Ostatnio edytowany przez Liskowic dnia 29.06.2015 9:53:32
FABRICATI DIEM PVNC"
Lis pustynny (vulpes zerda)
Anthro
http://wgospodarce.pl/opi...e-teczowe-fotki
Aż dziwne, że ludzie nie wychodzą na ulicę tylko wstawiają sobie tęczowe fotki na profilowe FB.
Konkluzja ostateczna - osoba nie zostanie zatrudniona bowiem swoją pracą mówiąc kolokwialnie "nie wyrobi" na koszty pracodawcy. Nie opłaca się jej zatrudniać, bo to firma, a nie instytucja charytatywna.
Ku przemyśleniom zostawiam...
Eryk: "Niektóre frutti... są za młode na tutti."
---------------------------------------------
Edward: "Lol xd do zrobienia imprezy w Gdańsku potrzebny jest tylko Marvin, Soreh i Zeld, reszta jest opcjonalna xd"
---------------------------------------------
MFarley: "Załatwiasz sprawy jak w grach rpg - oferujesz questa, bohater go nie chce, bo ma za niski lvl - ok, czekam na innego, albo na powrót - koniec dialogu."
---------------------------------------------
Edward: "Lol xd do zrobienia imprezy w Gdańsku potrzebny jest tylko Marvin, Soreh i Zeld, reszta jest opcjonalna xd"
---------------------------------------------
MFarley: "Załatwiasz sprawy jak w grach rpg - oferujesz questa, bohater go nie chce, bo ma za niski lvl - ok, czekam na innego, albo na powrót - koniec dialogu."
Można dostrzec pewien ciąg przyczynowo-skutkowy odnośnie jakości pracy a płacą, nie?
Pies
Walarro Mutto
Wkurza mnie temperatura w miejscu pracy...
Załącznik:
20150812_184452.jpg (1,474.20 KB; 3264x1836 px)
20150812_184452.jpg (1,474.20 KB; 3264x1836 px)
Prawdziwego faceta poznaje się nie po tym jak skończył, tylko po tym jak nie zaczął ;]
Smok/Wiwerna/obojętnie/ Corgi :D
Człowiek w małym samochodzie
Ja się łapię na tym, że jak widzę 29 albo 30 to myślę "O, chłodno dzisiaj" 
[edit] Ale mam nadzieję, że nie wymagają dress-kodu przy takiej temperaturze
[edit] Ale mam nadzieję, że nie wymagają dress-kodu przy takiej temperaturze
Ostatnio edytowany przez eLJot dnia 12.08.2015 19:23:35
Tinker Pony
Zmiennokształtny
eLJot
Pies
Walarro Mutto
Firmowy t-shirt, no i wypada chodzić w długich spodniach, bo jakby trzeba było coś u rektora robić, to w krótkich trochę lipa 
Ostatnio edytowany przez Walar dnia 12.08.2015 20:29:24
Prawdziwego faceta poznaje się nie po tym jak skończył, tylko po tym jak nie zaczął ;]
kot
Brak czytania ze zrozumieniem.
Pewna instytucja prosiła mnie o wysłanie im emalia ze skanem dowodu osobistego. W wiadomosci napisałem, że skan zamiast w załączniku, znajduje się pod podanym poniżej adresem internetowym.
I tak dostałem z automatu wiadomość, że najprawdopodobniej zapomniałem dodać załącznik, bądź jest on za duży, bo nie mogą nic otworzyć.
Pewna instytucja prosiła mnie o wysłanie im emalia ze skanem dowodu osobistego. W wiadomosci napisałem, że skan zamiast w załączniku, znajduje się pod podanym poniżej adresem internetowym.
I tak dostałem z automatu wiadomość, że najprawdopodobniej zapomniałem dodać załącznik, bądź jest on za duży, bo nie mogą nic otworzyć.
Tinker Pony
Zmiennokształtny
To ty postąpiłeś niezgodnie z wytycznymi 
kot
Rozumiem, że być może regulamin zabrania im wchodzenia w jakiekolwiek linki w obawie przed wirusami itp, ale spodziewam się po nich minimum wysiłku, można przecież jak człowiek odpisać, że procedura im nie pozwala, zamiast odpowiadać jedną ze spreparowanych wiadomości. Odnoszę wrażenie, że rozmawiam wtedy z botem. Rozumiem jeszcze gdyby takie odpowiadanie miało miejsce w instytucji państwowej, (chociaż z drugiej strony, czy oni doszli juz do takiego poziomu cyfryzacji?) ale to prywatna firma, w nich z reguły dbają o poziom obsługi klienta.
Wilczek
Anthro
Sądzę, że oni też spodziewali się po tobie minimum wysiłku i załączył skan dowodu. Albo po prostu nie wierzyli, że miałeś w dupie jak napisali co masz robić
"Polish Club: it may be weak, it may be strong, it may be short, it may be long"
moon moon
Zwierzę
^ "wiem że coś robię źle, ale czemu ktoś drugi raz mi tego nie powie tylko domaga się zrobienia dobrze".
Rrrudy lis :3
Zwierzę
Kiedy ktoś mówi do mnie jakieś głupoty, ja tłumaczę mu dlaczego jest w błędzie przedstawiając mu racjonalne argumenty, a on mnie ignoruje stwierdzając że "ma to w dupie, i tak wie lepiej". Może taka już cecha mojego charakteru że nie potrafię z ludźmi normalnie rozmawiać i czepiam się szczegółów, ale nie potrafię się powstrzymać kiedy ktoś ciśnie do mnie jakieś głupoty.
"Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii" - A.C. Clarke
"Im bardziej zaawansowane technicznie medium, tym bardziej prymitywne, błahe i bezużyteczne wiadomości są przy jego pomocy przekazywane" - S. Lem
"Im bardziej zaawansowane technicznie medium, tym bardziej prymitywne, błahe i bezużyteczne wiadomości są przy jego pomocy przekazywane" - S. Lem
Gazelopka sawannowa
Anthro
Wkurza mnie fakt, że założywszy facebookowy fanpage dla swoich prac, rozesłałam wszystkim znajomym zaproszenia do polubienia, a teraz okazuje się, że nikt z zaproszonych, rzeczonego zaproszenia nie otrzymał (a przynajmniej nikt z zapytanych). Facebook twierdzi, że wysłał, więc nie mogę zaprosić ich ponownie.
Not cool, Zuckerberg, not cool.
Not cool, Zuckerberg, not cool.
Dziergam rzeczy. O, tu są.
Anthro
To trochę długie.
Postanowiłam zmienić telefon na większy żeby było wygodnie rysować prawie jak na tablecie i pisać sms-y. Ze względu na długie paznokcie na moim maleństwie szlag mnie trafia jak mam coś pisać. Jestem przyzwyczajona do Samsunga więc postanowiłam poszukać starszych modeli. Skoro wyszło już tyle tych S coś na pewno starsze modele będą tańsze. Po pół godzinie znalazłam telefon idealny. Duży, intuicyjny, z dobrą baterią, rysikiem, możliwością przesunięcia klawiatury w dowolny bok. Urzekła mnie przekątna 5,5 i bateria 3100 mAh. Konkretnie chodzi o Samsunga galaxy Note II. Zaczęłam szukać po różnych stronach, ale znajdowało koło 200 wyników i pokazywało Nokie itd. po prostu krzaki
Dopiero na skąpcu go znalazłam za 999. Trochę drogo, ale to miało być na urodziny więc zamiast prezentu dostałam po 100 zł. Okazało się że sama muszę trochę dołożyć. Przed zakupem zawsze czytam regulamin, ale nie przyszło mi do głowy żeby zrobić to wcześniej. Doczytałam że firma, znajduje się w Anglii, a magazyn w Chinach. Rączki mi opadły. Myślałam że skoro skąpiec to nie biorą pod uwagę Chin. Zaczęłam więc szukać po sklepach typu Saturn i MediaExpert. Okazało się że jeden jedyny sklep Saturna ma ten telefon. Jeden jedyny i ostatni znajduje się w Warszawie za 1300. Jak bym miała dołożyć wszystko co mam z praktyk było by na styk. Poza tym nie widziałam żadnej informacji o dostawie do domu czy paczkomatu. Był tylko numer telefonu 
W tym momencie szlak mnie trafił bo przesiedziałam dobre dwie godziny i mam y... NIC. Potem przypomniało mi się że nie sprawdzałam allegro. Oczywiście było koło sześciu aukcji od 500 do 700. Wszystkie zapewniały o nowym telefonie w stanie doskonałym, prosto od producenta. Oczywiście wszystko w Chinach. Jednak postanowiłam kupić od firmy polskiej ... z magazynem w chinach. Zwracają całe cło i jakby co oddają całą kwotę i zwracają za odsyłkę do siedziby firmy. Nastrój poprawiły mi opinie i komentarze na temat sprzedających. Większość pisała że telefon nie jest nowy, a jeden pan znalazł sms-y po polsku w telefonie z Chin 
Mam tylko nadzieje że nie przyślą mi banana w opakowaniu po Apple 
Postanowiłam zmienić telefon na większy żeby było wygodnie rysować prawie jak na tablecie i pisać sms-y. Ze względu na długie paznokcie na moim maleństwie szlag mnie trafia jak mam coś pisać. Jestem przyzwyczajona do Samsunga więc postanowiłam poszukać starszych modeli. Skoro wyszło już tyle tych S coś na pewno starsze modele będą tańsze. Po pół godzinie znalazłam telefon idealny. Duży, intuicyjny, z dobrą baterią, rysikiem, możliwością przesunięcia klawiatury w dowolny bok. Urzekła mnie przekątna 5,5 i bateria 3100 mAh. Konkretnie chodzi o Samsunga galaxy Note II. Zaczęłam szukać po różnych stronach, ale znajdowało koło 200 wyników i pokazywało Nokie itd. po prostu krzaki
Dopiero na skąpcu go znalazłam za 999. Trochę drogo, ale to miało być na urodziny więc zamiast prezentu dostałam po 100 zł. Okazało się że sama muszę trochę dołożyć. Przed zakupem zawsze czytam regulamin, ale nie przyszło mi do głowy żeby zrobić to wcześniej. Doczytałam że firma, znajduje się w Anglii, a magazyn w Chinach. Rączki mi opadły. Myślałam że skoro skąpiec to nie biorą pod uwagę Chin. Zaczęłam więc szukać po sklepach typu Saturn i MediaExpert. Okazało się że jeden jedyny sklep Saturna ma ten telefon. Jeden jedyny i ostatni znajduje się w Warszawie za 1300. Jak bym miała dołożyć wszystko co mam z praktyk było by na styk. Poza tym nie widziałam żadnej informacji o dostawie do domu czy paczkomatu. Był tylko numer telefonu W tym momencie szlak mnie trafił bo przesiedziałam dobre dwie godziny i mam y... NIC. Potem przypomniało mi się że nie sprawdzałam allegro. Oczywiście było koło sześciu aukcji od 500 do 700. Wszystkie zapewniały o nowym telefonie w stanie doskonałym, prosto od producenta. Oczywiście wszystko w Chinach. Jednak postanowiłam kupić od firmy polskiej ... z magazynem w chinach. Zwracają całe cło i jakby co oddają całą kwotę i zwracają za odsyłkę do siedziby firmy. Nastrój poprawiły mi opinie i komentarze na temat sprzedających. Większość pisała że telefon nie jest nowy, a jeden pan znalazł sms-y po polsku w telefonie z Chin Mam tylko nadzieje że nie przyślą mi banana w opakowaniu po Apple Ostatnio edytowany przez Toboe dnia 30.08.2015 16:16:43
Tinker Pony
Zmiennokształtny
Wolałbym już zadbana używkę z polski niż nowy z wysyłką z Chin :p
Anthro
Niby tak ale były też pozytywne komentarze że wszystko jest ok. Do stracenia mam tylko 20 dni bo w razie zwrotu wszystko odzyskam. Kwestia kasy. Jak chiński okaże się bananem chyba kupie tego z Warszawy.
Gazelopka sawannowa
Anthro
Na dwa tygodnie przed Kapitularzem znajomi, z którymi miałam mieć stoisko stwierdzili, że w sumie to im się nie chce i jeśli mi bardzo zależy, to sobie mogę jechać sama. I teraz jestem w kropce, bo chciałam jechać, ale jak mam 3 dni się nudzić na stoisku, to trochę nie tego.
I w dodatku piździ na dworcu autobusowym, a autobus od 4 minut się spóźnia (a na horyzoncie go nie widać). :c
I w dodatku piździ na dworcu autobusowym, a autobus od 4 minut się spóźnia (a na horyzoncie go nie widać). :c
Ostatnio edytowany przez Rinnara dnia 11.09.2015 15:09:35
Dziergam rzeczy. O, tu są.
moon moon
Zwierzę
Sprzedaję gitarę od dwóch miesięcy, no dobra.
Wielu ludzi się spotyka na drodze handlu, "zainteresowanych", ale typ mądrali zachodzi mi za skórę. xd
Napisał do mnie jakiś chłopiec pytając o wiosło, ja wszystko tłumaczę. Na olx wstawiłam ponad dziesięć zdjęć z każdej możliwej strony i każdego szczegółu, a on mi mówi że coś mi nie wierzy i mam dosłać "dokładne zbliżenia na każdą część gitary". slap.
Stwierdzam że nie zrobię tego bo wszystko jest na stronie, i proszę się tam wrócić, to nalega chociaż na drugie zdjęcia główki. K, robię, i tabliczki, i wysyłam. Ostatnie zdjęcie, odwrót gryfu, jak czarno na białym numer seryjny.
"ale, ehe, gdzie tu jest numer seryjny niby?"
"no ostatnie zdjęcie."
"ehe."
slap.
"nie no w sumie fajna i kupiłbym ale kasy nie mam, poczekasz aż sprzedam swoją i będę miał hajs."
s l a p.
Mówię że nie poczekam, bo jeśli ktoś przyjdzie i będzie chciał kupić to nie powiem że nie sprzedaję bo ktoś inny "klepnął".
Pierwszy raz widziałam żeby ktoś się tak zesrał, że klient nasz pan a ja śmiem nie przystać na kuszącą propozycję odłożenia przedmiotu dopóki się drobne z niedzielnych zakupów nie uzbierają.
Wielu ludzi się spotyka na drodze handlu, "zainteresowanych", ale typ mądrali zachodzi mi za skórę. xd
Napisał do mnie jakiś chłopiec pytając o wiosło, ja wszystko tłumaczę. Na olx wstawiłam ponad dziesięć zdjęć z każdej możliwej strony i każdego szczegółu, a on mi mówi że coś mi nie wierzy i mam dosłać "dokładne zbliżenia na każdą część gitary". slap.
Stwierdzam że nie zrobię tego bo wszystko jest na stronie, i proszę się tam wrócić, to nalega chociaż na drugie zdjęcia główki. K, robię, i tabliczki, i wysyłam. Ostatnie zdjęcie, odwrót gryfu, jak czarno na białym numer seryjny.
"ale, ehe, gdzie tu jest numer seryjny niby?"
"no ostatnie zdjęcie."
"ehe."
slap.
- no ale na pewno ma usterki.
- nie ma.
- ale używana więc ma.
- nie.
- ocenię sam jak ogram i zobaczę.
- ok.
"nie no w sumie fajna i kupiłbym ale kasy nie mam, poczekasz aż sprzedam swoją i będę miał hajs."
s l a p.
Mówię że nie poczekam, bo jeśli ktoś przyjdzie i będzie chciał kupić to nie powiem że nie sprzedaję bo ktoś inny "klepnął".
Pierwszy raz widziałam żeby ktoś się tak zesrał, że klient nasz pan a ja śmiem nie przystać na kuszącą propozycję odłożenia przedmiotu dopóki się drobne z niedzielnych zakupów nie uzbierają.
Ostatnio edytowany przez Oriens dnia 16.11.2015 18:41:13
Hiena
Anthro
Wkur**a mnie ciągłe pierze**e w radiu. Robię sobie rzeczy w robocie, radio włączone, a w tle non stop pierd**ą jak nie o wyborach to o Unii, a teraz zaczęło się z ciapastymi; w dodatku z zaplecza ciągle leci disco-polo (radio Wawa Rzeszów) gdzie od kilku miesięcy zapętlają się te same na prawdę denne kawałki... ale przynajmniej zawsze na te trzy ostatnie godziny pracy mogę wszystko wyłączyć lub puścić coś swojego.
ale przynajmniej zawsze na te trzy ostatnie godziny pracy mogę wszystko wyłączyć lub puścić coś swojego.Ostatnio edytowany przez Iro dnia 16.11.2015 19:36:52
Miniaturowy smok
Smok
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale nieziemsko wkurzają mnie osoby, które, mam wrażenie, stalkują jakieś moje profile na Steamie czy FB i jak tylko robię się "dostępna", zaczynają do mnie pisać, a nie otrzymując odpowiedzi po prostu spamują, prowadząc sobie radosny monolog. Nie wiem, skąd wniosek, że jak mam włączonego Facebooka na komórce (bo muszę coś na szybko sprawdzić w grupie studenckiej) lub Steama (a steama mam włączonego dosyć często, bo wystarczy, że włączę kompa), to oznacza, że mam czas na pogaduszki. A jeszcze jak nie daj Boziu odezwę się do tej osoby, mówiąc zgodnie z prawdą, że nie mam czasu na pisanie, bo tylko coś sprawdzam w grupie/ uczę się i nie siedzę przy kompie/ jestem zajęta czymś innym, to ona zamiast dać mi spokój, zaczyna dopytywać, czego się uczę, czy to trudne, czy długo tak będę i jak mi idzie na studiach xd. Bo przecież losowe pytania mogą mnie rozpraszać, a pytania o studia nie xD.
I ogólnie drażni mnie, że niektóre osoby (i to nie przyjaciele, tylko jacyś znajomi na zasadzie "pogadaliśmy kiedyś") nie rozumieją, że gdy ktoś ma zapier*ol przez cały tydzień (w tygodniu studia i nauka, w weekend praca), to te wolne chwile, które gdzieś tam sobie wyskubie, wolałby poświęcić dla swoich przyjemności, dla przyjaciół i bliskich (np chłopaka). A nie na pisanie z kimś, kogo się prawie nie zna, a kto chyba nie ma za bardzo kolegów, skoro zawraca głowę mi xd.
No i ponadto wkurza mnie fakt, że część z tych osób zaczyna rozmowę od: "cześć. Ale miałem dzień. Smutno mi i źle. Mam problem. Doradź mi". A gdy ja mam problem i próbuję się tej osobie zwierzyć, to nagle zlewka
Ostatnio chyba stałam się za bardzo "człowiekiem mającym życie", bo coraz mniej przepadam za pogaduszkami przez internet. I coraz bardziej wolę spędzać wolny czas z dala od niego. Albo faktycznie jestem taka zła i niedobra, bo wolę spędzać swój wolny czas nie pisząc z ludźmi z neta, których ledwo znam.
I ogólnie drażni mnie, że niektóre osoby (i to nie przyjaciele, tylko jacyś znajomi na zasadzie "pogadaliśmy kiedyś") nie rozumieją, że gdy ktoś ma zapier*ol przez cały tydzień (w tygodniu studia i nauka, w weekend praca), to te wolne chwile, które gdzieś tam sobie wyskubie, wolałby poświęcić dla swoich przyjemności, dla przyjaciół i bliskich (np chłopaka). A nie na pisanie z kimś, kogo się prawie nie zna, a kto chyba nie ma za bardzo kolegów, skoro zawraca głowę mi xd.
No i ponadto wkurza mnie fakt, że część z tych osób zaczyna rozmowę od: "cześć. Ale miałem dzień. Smutno mi i źle. Mam problem. Doradź mi". A gdy ja mam problem i próbuję się tej osobie zwierzyć, to nagle zlewka
Ostatnio chyba stałam się za bardzo "człowiekiem mającym życie", bo coraz mniej przepadam za pogaduszkami przez internet. I coraz bardziej wolę spędzać wolny czas z dala od niego. Albo faktycznie jestem taka zła i niedobra, bo wolę spędzać swój wolny czas nie pisząc z ludźmi z neta, których ledwo znam.
<-- "Seksowna, filigranowa antro lisiczka z dużymi piersiami i kształtną pupą pozna jakieś inne sexy futerka...".
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
też tak miałem Izzy ale już nie mam z tym problemu 
Odpowiedz uniwersalną podsylam na priv
Odpowiedz uniwersalną podsylam na priv
FABRICATI DIEM PVNC"
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.