Jeśli chodzi o pracę irytują mnie niektórzy ludzie z tak zwanych "Animalsów", zazwyczaj wolontariusze którzy poczytali internet ale żadnych przepisów prawnych ani książek o weterynarii a starają się być mądrzejsi od lekarzy weterynarii czy inspektorów. Nie mówię że wszyscy bo są też ludzie którzy mają zasób wiedzy, najbardziej irytujące jest to ich naskakiwanie na właścicieli, owszem są ludzie którym oprócz wiązanki niecenzuralnych słów za to co zrobili ze zwierzętami umyślnie przydała by się lekcja życia w jakimś obozie wojskowym. Natomiast większa ilość osób do których czasem jadę ponieważ po znajomości ktoś prosił bym obejrzał zwierzę to normalni ludzie, którzy są po prostu nieco biedniejsi ale starają się dbać o zwierzaka gdyż to część ich majątku oraz istota dająca pocieszenie w ich ciężkich chwilach. Bardzo mnie irytuje traktowanie takich ludzi jak by byli głupcami przez wyżej wymienionych wolontariuszy/pracowników TOZ, nie można przeprowadzić nawet spokojnie rozmowy z właścicielem dlatego zaprzestałem współpracy z nimi. Szkoda mi nerwów i czasu, wolę ciszę gabinetu gdzie współpracuję z bardzo miłą Panią doktor i można w spokoju skupić się na swojej pracy, lecząc zwierzęta.
Jest jeszcze jedna rzecz ale o tym ostrzegła mnie doktor u której jestem, jako że mieszkam na wsi i każdy tu zna każdego choć do dziś nie kojarzę ludzi którzy kojarzą mnie, mianowicie chodzi o to że jak ludzie wiedzą że ktoś jest wetem/pracuje u weta będą zawracać głowę w chwilach kiedy ktoś załatwia własne prywatne sprawy, obojętnie czy zwykłe zakupy w sklepie czy urząd pocztowy bądź zwykły urząd potrafią chcieć recepty, zamawiać leki itp. Jeżeli to nie jest bardzo ważna sprawa typu: zwierzak dostał kolki, został potrącony, poród i należy działać szybko. Odsyłam do gabinetu w godzinach otwarcia, pracuję terenowo bądź siedzę nad dokumentami rano a gabinet jest czynny popołudniami bo wtedy ludzie mają zazwyczaj wolne od pracy na gospodarstwach itp. Wiem że mój zawód wymaga poświęcenia i jest trudny ale ja też bym chciał mieć chwilę dla siebie, inaczej mogę popełnić błąd z przemęczenia/roztargnienia bo każdy coś chce i niepotrzebnie komuś padnie zwierze.
Nie piszę tego by się zwyczajnie wyżalić, chodzi o to by szanować swoją pracę i pracę innych osób. Są zawody w których jeden błąd może kosztować bardzo dużo.