Nie zgodzę się że Antropomorfizm nie jest możliwy, powiem więcej ona będzie lub nawet już jest możliwy. Mimo iż jestem pesymistą twierdze że zmiana ludzkiego ciała jest jedynie kwestią czasu, gdy człowiek osiągnie tą możliwość, ulepszy swoją "rasę" do maximum. to naturalna kolej rzeczy, zmusza nas do tego warunki w których przyjdzie nam żyć. Zgadzam się z Kolegą jednak co do Antropomorfizmu w kwestii angielskich hybryd ;] na razie zaczynamy dopiero poznawać wspaniała dziedzinę nauki jaką jest genetyka, w niedalekiej przyszłości w niezbędne do życia organy nie będą nas zaopatrywać już same hybrydy zwierzęta, lecz sztucznie hodowane narządy w plastikowych pojemnikach rodem z filmów SF
i właśnie to jest naszą jedyna nadzieją na zmianę w Antropomorficzne zwierzęta, jeśli ktoś myśli że napije się magicznego wywaru lub poświeci na niego światełko gamma i zmieni się w to co chce... to gratuluje wyobraźni, Genom czyli tak zwany "Kod Boga" to zadziwiająca mieszanka, wystarczy zmienić jedną literkę i wychodzi nam coś zupełnie innego, zazwyczaj jest tak że gdy odkryjemy jakąś właściwość któregoś tam z kolei genu, to później przy próbie zmiany wychodzi nam coś zupełnie nie zamierzonego, okazuje się że wiele genów nie ma 1 lob 2 ale 3, 4, a nawet 5 właściwości. . Cieszę się że takie badania się rozwijają, szkoda jednak że tak późno, bowiem im szybciej nauczymy się hodowca organy i zmieniać ich kod tak by nasz system immunologiczny nie odrzucał nowego ciała, tym szybciej będziemy mogli wyprodukować sobie własne futerko ;]

Podsumowując: Antropomorfizm jest możliwy i wcześniej czy później ludzie posuną się do takich czynów, to jedynie kwestia czasu...

A co do Pytania, Nie, nie zgodzę się zmienić własny genotyp, bezpośrednia zmiana przyniosła by więcej szkód niż pożytku,
niestety jedyna naszą nadzieją są przeszczepy, ponieważ ingeruje się jedynie w geny hodowanych narządów zmieniając ich kod tak by nie nastąpiło odrzucenie przez system odpornościowy, ja wolałbym nie mieszać własnego genomu bo w najlepszym przypadku skończyłoby się na zaburzeniu pracy hormonów (których praca jest niezbędne do życia) i na masowej mutacji komórek (i tak i tak czekała by nas śmierć) lepiej nie mieszać, bo można coś popsuć, a geny bardzo trudno naprawić.

Zgadzam się sharpy, trzy lata to jednak troszeczkę zbyt mało, być może że uda się nam stworzyć za nie długo stabilne ciało hybrydyczne, ale o wiele łatwiej jest stworzyć jakieś ciało z zarodka, manipulacja na już istniejącym jest o wiele trudniejsza, ludzkie (i nie tylko) ciało jest jak mały zegarek, wystarczy poruszyć jeden trybik i przestaje tykać... wielu z was pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy jak niesamowite i skomplikowane procesy zachodzą w waszym ciele w chwili gdy pisze tego posta, na prawdę potrzeba będzie długich i mozolnych badań, prób i błędów, by wreszcie któregoś pięknego dnia uszczęśliwić naszą subkulturę.
A w kwestii "Zabawy w Boga" robimy to dla siebie bo Bóg nas takich stworzył, to nie nasza wina że jesteśmy "inni", poza tym jeśli nie my, to ktoś na pewno opracuje taką technologie, i przypuszczam że zostanie ona wykorzystana w złych celach.
Nadal jednak twierdze ze najtrudniejszą sprawą z jaką przyjdzie nam się zetknąć to nie zmiana siebie w furiatę, ale opinia publiczna o nas, ludzie zawsze bali się, boją i będą się bać czegoś, czego nie znają, wiec jeśli chcemy w przyszłości żyć że taka powiem w "pokoju" musimy już dziś informować społeczeństwo że nie jesteśmy nienormalnymi zoofilami, za które przez te wspaniałe artykuły na O2 nas większość ludzi bierze.