Marvin – dziękuję za fajny i ambitny temat. Nie będzie się cieszył dużym powodzeniem, ponieważ nie dotyczy bezpośrednio penisa oraz wymaga zanikającej umiejętności czytania
Osobiście popieram uregulowania prawne dotyczące związków partnerskich, w tym tej samej płci.

Jak poprzednio pisałem prawo polskie bazuje na pewnej kulturze, obyczajowości w tym też religii. Konstytucja definiuje małżeństwo w Art. 18
„Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.”

Konstytucja nie zabrania innych rodzajów związków, ale nie daje też im pełnej ochrony i opieki.
Ciekawa dyskusja na ten temat była tu:
http://wyborcza.pl/1,7684...e_zwiazkow.html

O ile uregulowanie konkubinatów różnopłciowych rozwiązało by problemy dziesiątek może już nawet setek tysięcy osób żyjących w takich związkach w tym ich dzieci. Skupię się tu na związkach homo. O co w zasadzie walczymy? Gdyby za konkubinat uznać także według definicji z rozdziału 1 strona 5:
- związek mężczyzny i mężczyzny oraz kobiety i kobiety
- który jest trwały [oznaką trwałości według mnie jest staż razem przynajmniej kilka lat]
- pożycie jest takie samo jak w małżeństwie
- brak zdarzenia prawnego regulującego ten związek,

Zewnętrznym przejawem wymienionej trwałości i pożycia są: współżycie fizyczne, wspólne zamieszkanie i wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego. Za konkubinat nie mogą być uznawane związki partnerskie, które opierają się wyłącznie na kontaktach seksualnych lub więziach uczuciowych.

Smiem twierdzić, że o związki homo wyczerpujące definicję trwałego (w dodatku monogamicznego!) pożycia przez wiele lat we wspólnym gospodarstwie domowym niemal nie istnieją. Dominuje tu raczej model oparty o sex i szybką wymianę partnerów. O co walczą geje skoro sami takich związków nie chcą tworzyć lub są one niezwykle rzadkie? Może się mylę i bardzo chciałbym. Więc na konkretnych przykładach: kto na PF byłby beneficjentem zalegalizowania konkubinatów jednopłciowych z powyższej definicji? Wydaje mi się, że na Ryan i Hufnaar. Kto jeszcze?

Cytat z "Ryan": (Link »)

Dla mnie to takie udawanie, że pary hetero są jakieś mega monogamiczne i super wierne. Rozejrzyjcie się dookoła, są dokładnie tak samo różnorodne jak pary homo.

Jak najbardziej pary hetero sa bardzo rozne, ale dosc latwo mozna znalezc pary monogamiczne lub to deklarujace. Osobiscie znam kilka i z duzym prawdopodobienstwem uwazam, ze sa rzeczywiscie sobie od slubu wierni.

Takich par homo nie znam i nawet z ciekawosci draze temat istnienia tych "bialych krukow". Jedyna para ktora poznalem i zyje ze soba prawie 10 lat ma obecnie zwiazek jawnie otwarty i sie powoli sypie.

Moze to tez na PF temat drazliwy, ale sadzilem, ze sa tu takie pary.