Czy ktoś się zastanawiał głębiej, czy istnieje sens wszystkiego?

Po rozmyślaniu i czytaniu różnych rzeczy doszedłem do tych wniosków.

Po pierwsze, wszechświat nie ma sensu i wszystko do czego dąży, jest bezsensowne. Wszechświat nie ma powodu istnienia ani stworzenia, on po prostu powstał, a w raz z nim brak sensu jego powstania. Wszechświat jest metaforyczną piaskownicą dla wszystkiego.

Po drugie, życie dąży ku komplikowaniu. Życie zostało stworzone z niczego, tak samo jak wszechświat, po prostu zaczęło istnieć, bo mogło. Życie stworzyło sens, ale nie sens wszystkiego, a sens indywidualny, w postaci człowieka i jego wolnej woli. Każdy człowiek tworzy własny sens, oparty o doświadczenia i to jak został stworzony i gdzie. Życie dąży do rozprzestrzeniania sensu indywidualnego w postaci komplikowania wszystkiego, czego przykładem jest człowiek i jego ekspansja wszędzie. "Życie" jest bytem metaforycznym który przedstawia zachowania mechanizmów organizmów żywych.

Po trzecie, życie nie jest w stanie stworzyć sensu wszystkiego, ponieważ wszechświat, w którym życie istnieje, nie ma sensu.

Sens indywidualny i instynkt przetrwania jako organizmu sprawia, że człowiek chce żyć. Samo to, że człowiek zaczął żyć, sprawia, że chce żyć. U człowieka brak sensu indywidualnego może przezwyciężyć instynkt przetrwania, co powoduje samobójstwo.

Większość ludzi dąży do stworzenia sensu wszystkiego w postaci religii itp, niestety jest to niemożliwe z racji tego, że wszechświat nie ma sensu. Jednak nie zmienia to faktu, że tworzą własny indywidualny sens.

Co myślicie na temat sensu jako tako i przedstawionych wniosków?

Oczywiście, że sensu jako tako nie ma, założyłem, że stworzył go człowiek. Może sprecyzuję sens wszystkiego, jako cel, coś co "usprawiedliwia" wszystko co się dzieje. Z takiego punktu widzenia wszechświat nie ma sensu, ponieważ nie dąży do niczego, i mimo, że prawa fizyki są logiczne, nie mają celu, po prostu są.

Moim głównym pytaniem w tym temacie co do wszechświata jest "po co". Nie da się na to odpowiedzieć, dlatego jak napisał Nerevar, wszechświat nie ma z góry sensu.