Nie widziałem tu takiego jeszcze tematu więc jeżeli był to proszę to usunąć
Tak se teraz myślałem i się zastanawiam co by było gdyby z jakiś niewyjaśnionych przyczyn (np.eksperyment wojskowy który wymknął się spod kontroli) Wszyscy (lub większość) ludzi na świecie zamieniła w się furry. Wybuchła by globalna panika ? Czy byli by tym zafascynowani co właśnie się dzieje.
Była taka dyskusja, tylko oczywiście znaleźć teraz nie mogę. Były nawet rozkminy o tym jak szybko i jakie pojawiłyby się udogodnienia związane ze zmianą stylu życia tj. toalety dostosowane do kształtu i właściwości puzder. (sic!)
To czy wybuchłaby panika jest pewne, większości ludzi religijnych po prostu by odwaliło (krzyki o karze bożej, opętaniu przez demony, itp.), a wszędzie byłby zamęt co do dowodów tożsamości. Pytanie tylko jakie gatunki trafiłyby się komu. Wszyscy ten sam konkretny, zgodny z rejonem w którym mieszkają, każdy losowo czy każdy taki który pasuje do jego osobowości?
Ciekawe tez czy ludzie zamieniliby sie w lokalne gatunki czy w cos absolutnie losowego. Jakby lokalne społecznosci lub panstwa pozamienialy sie w gatunki ze swoich rejonow to mogloby to spowodowac jakies zrzeszanie sie i trzymanie czustosci rasy, jesli zmiana bylaby losowa to pewnie byłby haos.
Jeszcze pytanie, czy w takich warunkach mozliwe byloby krzyzowanie sie miedzy gatunkami, jak nie to bylby problem z rozmnazaniem sie.
I znajac zycie te wszystkie super furry wilki i smoki zamienilyby się w surykatki, kotki i pandy -> ci pewnie popełnili by samobójstwo nie mogąc sie pogodzic z tym ze to nie jest ich prawdziwe wewnętrzne mru ja
Ostatnio edytowany przez Lester dnia 11.01.2015 11:38:54
(Wiem, że był to sarkazm, ale) Szczerze wątpię. Jeśli miałoby mieć to jakieś pośrednie działanie na ludzką psychikę, to nie widzę powodu żeby ludzie zrobili się seksualnie bardziej "otwarci". Zdecydowana większość raczej by się wstydziła swoich nowych ciał i żyłaby w celibacie z ostrymi kompleksami.
Mnie w tym przypadku zastanawia zachowanie względem pożywienia. Ogólnie mięsożercy mogli by mieć problem, na pewno by na początku zakazano się zjadania na wzajem (wiem dziwnie to brzmi). Na przykład jakiś głodny bezdomny zamienił się w wilka i nagle widzi jak obok niego przechodzi np. sarna idąca do pracy, było by duże prawdopodobieństwo ze może ją zaatakować. Innym problemem jest ze gdyby nawet nie dochodziło do takich rzeczy to gatunki roślinożerne mogły się by oburzać że ich czworonożni ''bracia'' są pokarmem dla innych. Ogólnie problem pożywienia było by chyba trudno rozwiązać.
Zwierzęta kierują najczęściej instynktem, a człowiek może "nie słuchać instynktu" czyli może się kierować czymś innym mimo to że swój instynkt ma . A furry athro to zwierzęta z ludzkimi cechami więc nie powinny mieć aż takich dużych problemów z "atakowaniem się nawzajem". Mnie bardziej zastanawia jak by to wyglądało z tolerancją. Rasiści którzy byli wcześniej ludźmi by oszaleli bo nie byli by już "czyści"
Ostatnio edytowany przez volf360 dnia 11.01.2015 13:39:54
Bardziej miałem na myśli islamistów, u nich byłby niezły zamęt.
A co do pożywienia: sądzę że ludzie nie zjadaliby się nawzajem (może za wyjątkiem tych którzy już to robią), a zwierzęta traktowaliby bardziej humanitarnie, ale nie zaprzestaliby jedzenia mięsa.
Pamiętaj że religia to nie tylko chrześcijaństwo... ludzie wyznający jakieś duchy zwierząt itd. pewnie posikaliby się ze szczęścia.
Bardziej miałem na myśli islamistów, u nich byłby niezły zamęt.
A co do pożywienia: sądzę że ludzie nie zjadaliby się nawzajem (może za wyjątkiem tych którzy już to robią), a zwierzęta traktowaliby bardziej humanitarnie, ale nie zaprzestaliby jedzenia mięsa.
Ale na pewno nie było by czegoś takiego że np. furry Krowa wcina wołowinę
Prawdopodobnie ludzie zamienieni w zwierzęta przejęli by także pewne ich cechy, w tym na przykład układ pokarmowy.
You've never known, You've never shown. You've never bled, You're only dead. You've never been, You've never seen. You never had a fucking chance.
zakładając ze po transformacji mentalność ludzka by się nie zmieniła w europie czy innych w miarę cywilizowanych miejscach byłby spokój z wzajemną konsumpcją , ale w afryce czy jakiś takich dzikich rejonach momentalnie weszło by prawo dżungli i słabsi mieli by problem .
Kotowaci nie mieliby prawa do zawodu żołnierza i ochroniarza Wystarczyłby celownik laserowy u przeciwnika aby tamci się z kryjówek wysypali i zaczęli za kropką gonić wystawiając się na wraży strzał. Granat z kocimiętki załatwiłby kwestię ochroniarzy. Zaoszczędziliby za to na meblach bo wystarczą im tekturowe pudełka a skoro wody nie lubią to i na kąpieli zaoszczędzą
Zakładam że ogromny chaos byłby nieodłączną częścią takiego procesu. Nastąpiłaby wielka reformacja grup społecznych. Ci, którzy są teraz poniżani i wyśmiewani, na skutek mutacji mogli by się zmienić w twardych sukinsynów. Pierwsze dni byłyby najważniejsze, to w tym czasie osoby bardziej opanowane, mogłyby się najlepiej ustawić w nowym świecie. Innym problemem byłaby całkowita zmiana wyglądu. Coś takiego mogłoby wykorzystać większość więźniów, w celu ucieczek, przez co znacznie wzrosłaby liczba przestępstw. Świat zacząłby się rządzić nowymi prawami, większość gatunków zaczęłoby trzymać się między sobą, rasizm stałby się bardziej powszechny, wiele osób byłoby dyskryminowanych na skutek nowego "ja". Życie w takim świecie byłoby trudne, ale dla niektórych gatunków byłaby to szansa na drugi start, osiągnięcie czegoś w życiu.
A co z rządem? Większość polityków pozamieniałaby się w świnie i krowy, najpewniej szybko kończąc swój żywot jako obiad dla wilków z KNP lub Ruchu Narodowego.
Ostatnio edytowany przez Arkadesh dnia 11.01.2015 21:32:11
Żadne zwierzę nie popełnia okrucieństw - to wyłączna cecha tych, co posiadają zmysł moralny. Kiedy zwierzę zadaje ból, robi to nieświadomie, bez złych intencji, bez poczucia, że wyrządza zło, gdyż zło dla niego nie istnieje. Nie zadaje też bólu dla przyjemności - tylko człowiek to czyni. Posiadam Aska, chciałbym abyś zaszczycił go swoją obecnością. http://ask.fm/Arkadyush
Moim zdaniem, nie było by jakiegoś rasizmu gatunkowego, bo jak. Mam przyjaciół i nie przestanę ich lubić tylko dlatego, że ja zmieniłem się w inne zwierze niż oni. Pewnie osobom bardzo religijnym zaczęło by odbijać(jeżeli jakiś muzułmanin zmieniłby się w świnię, lub Hindus w krowę), ciekawie było by też z rozpoznawaniem się nawzajem, ale myślę, że to ustatkowało by się po kilku tygodniach, bo przecież każdy ma niepowtarzalny charakter po którym można go poznać. Chyba największe problemy zostały wymienione powyżej, czyli jak rozpoznać przestępców i stabilność państwa, ale chyba jakoś byśmy sobie dali z tym radę, pewnie dopiero po 1-3 latach by to się wszystko ustabilizowało, lecz człowiek(lub furry) jest stworzeniem łatwo przystosowującym się do zmian.
tyle niewiadomych , miliardy opcji . fantazja . załączając że wszystkie gatunki dysponowały by zwykłą ludzką siłą i gabarytami w krajach wysoko rozwiniętych rasizmy by zachował sie na obecnym poziomie , tylko obiekty prześladowań by się zmieniły . bo rasiści pozostaną rasistami . przemoc tez by została na swoim poziomie prawdopodobnie , tylko w przypadku gdyby pazury i kły zachowały swoje niszczycielskie właściwości spora część populacji szybko opanowała by jak zszywać rany
Kotowaci nie mieliby prawa do zawodu żołnierza i ochroniarza Wystarczyłby celownik laserowy u przeciwnika aby tamci się z kryjówek wysypali i zaczęli za kropką gonić wystawiając się na wraży strzał. Granat z kocimiętki załatwiłby kwestię ochroniarzy. Zaoszczędziliby za to na meblach bo wystarczą im tekturowe pudełka a skoro wody nie lubią to i na kąpieli zaoszczędzą
Pewnie do wojska brano głównie gady furry Niektórym gatunkom gadów odrastają kończyny/ogony Lub miały by już pancerz (żółwie liczą się do gadów)
Ostatnio edytowany przez volf360 dnia 11.01.2015 23:09:27
Behapizdy zaczęły by masowo wlepiać mandaty za pracę przy obrabiarkach bez założonych środków ochrony ogona
Ten komentarz zmusił mnie do refleksji nad tym, co by się stało tam gdzie pracuje się przy jedzeniu, zarówno taśmowo jak i na mniejszą skalę. Włos w zupie/cieście/innym produkcie spożywczym stałby się czymś na porządku dziennym. No i ten koszmar dla sanepidów...