Kłaniam się wszystkim nisko, a tym którzy mnie znają i którym o mojej egzystencji niegrzecznie dałem zapomnieć, składam serdeczne przeprosiny za swą nieobecność.

Życie prywatne wypycha mnie ze społeczności, a odwiedziłem portal z oczywistego już powodu. Kiedy coraz więcej znajomych zaczyna coraz poważniej myśleć o emigracji, poczułem potrzebę by zawrócić sobie wreszcie głowę polityką i pójść na wybory po 11 latach lekceważenia.
Jako, że futrzaki to z reguły ludzie nieszablonowi i w dużej mierze nieprości, spodziewałem się, że tak dorosły temat jak wybory prezydenckie zostanie tutaj poruszony. Fajno ^.-.^

Z góry przepraszam z ścianę tekstu, ale spawa nie jest błaha.

Przeczytałem wszystkie wasze komentarze i przyłączyłem się do ankiety. Ja głosuje na Kukiza, mimo że zaledwie dwa tygodnie temu sam śmiałem się z jego kandydatury. Planowałem zagłosować na Korwina, mimo, że nie do końca odpowiada mi stan jego umysłu oraz jego przekonania, ale gdy zacząłem sumiennie analizować duże i małe wystąpienia poszczególnych kandydatów, to Paweł okazał się mocno wystawać ponad innych. Jest tak na prawdę jedynym kandydatem, który ma nie-skrzywiony kręgosłup moralny i pewną siłę przebicia, wynikającą z tego, że jest znanym i lubianym artystą (a ma to znaczenie szczególnie dla tej prostszej części społeczeństwa, która mówi o nim "swój chłop"). Jednocześnie ma on też sporo oleju w głowie, trzeba przyznać.

Mało tego...

Jest to kandydat bezpartyjny i świeży na scenie politycznej. Wybranie go jest strategicznie dobre dla wszystkich elektoratów kandydatów anty-systemowych. Oto dlaczego:
- Główny postulat Kowalskiego, który chciałby aby rolnicy mogli mieć swoich rzetelnych przedstawicieli w rządzie, zostałby zrealizowany automatycznie w przypadku przeforsowania JOWów.
- Postulaty Korwina o obniżenie podatków, wieku emerytalnego i podwyższenie poziomu edukacji, mają szansę na bycie zrealizowanymi tylko w przypadku pozbycia się POPISowej hegemoni... właśnie przez zmianę ordynacji wyborczej (na JOWy).
- Braun chce rozliczać zdrajców narodu, a póki są oni kryci przez trzy główne partie, które trzymają obecnie władzę, to może on tylko o tym marzyć.
Im wszystkim opłaca się, żeby Kukiz wygrał.

Mało tego...

W przypadku, gdyby większe szanse na prezydenturę miał Korwin, to niestety nie może on liczyć na głosy elektoratu takiego, na przykład, Pana Kowalewskiego, ze względu na swoje przekonania i osobę.
W przypadku Kowalewskiego jest ta sama sytuacja, tylko na odwrót.
Tylko Kukiz nie ma jeszcze na tyle oplutego wizerunku ani zagorzałych, traktujących go poważnie przeciwników politycznych, aby nie móc zaskarbić sobie głosów obywateli z różnych warstw społecznych (które, nota bene, jako stary rockman, miał okazję poznać od podszewki, koncertując w całej Polsce). On mówi, że ich nie chce, bo "każdy głos nie oddany na przedstawicieli obecnego porządku jest dobry", ale powoli zaczyna do niego docierać, że skorzystanie z nich będzie (być może) koniecznością. Tak samo jak dociera do niego to, że będzie jednak musiał stworzyć własny ruch partyjny, za co już się zabrał. W takiej sytuacji, wygrane wybory prezydenckie automatycznie pociągnęłyby za sobą sukces nowo utworzonej partii w wyborach parlamentarnych, a to już tworzy realną szansę na wprowadzenie w życie tego jego jedynego postulatu: JOWów (piję do ciebie, DarkHunter, i do twoich wątpliwości odnośnie siły przebicia prezydenta). Tak samo jak możnaby się spodziewać, że w przypadku wygrania wyborów przez Komora, duże poparcie w wyborach parlamentarnych miałoby PO, a w przypadku Dudy - PIS.

Widzę też, że tu niektórzy mało się z nim zapoznali (a szkoda):
Sigrun pisze na przykład, że Kukiz jakoby twierdzi, że JOWy wszystko naprawią, a to po prostu nie jest prawda. On przecież w każdym wywiadzie i na każdym wystąpieniu podkreśla, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOWów) to dopiero pierwszy krok, który umożliwi wprowadzanie dalszych zmian. Jak on to mówi: "chce rozbić beton".
Druga rzecz to stwierdzenie, że jest on nacjonalistą. Wybacz Sigrun, ale to znowu nie jest prawda, ten facet jest wręcz zrównoważonym patriotą - nie nacjonalistą, faszystą czy innym extremum narodowościowym. Obejrzyj jego wystąpienie przed Kieleckimi studentami (nakręcone tydzień temu):
https://www.youtube.com/watch?v=i66KilqQFd8
No i jeszcze to stwierdzenie, że to człowiek znikąd... Naprawdę? Tak mówisz o artyście z panteonu najbardziej rozpoznawanych polskich muzyków? Facecie, który od dziesięciu lat opowiada się za zmianą ordynacji wyborczej i przekonuje do tego innych? Jak jest on dla ciebie taki obcy, to internet stoi otworem - nawet nie musisz wypożyczać jego biografii z biblioteki.

Co do futer opowiadających się za Komorem... Ja rozumiem, że można dać się nabrać, bo cała ta farsa (omyłkowo tylko nazywana kampanią wyborczą) jest bardzo przekonywująca. Ale od czego jest internet:
Manipulacja przez TVN: https://www.youtube.com/watch?v=ZW-WY3uiRLc
Druga manipulacja przez TVN: https://www.youtube.com/watch?v=cLeXwZrYnPY
Otwarcie obwodnicy w Inowrocławiu (od kuchni): https://www.youtube.com/watch?v=zo0yBhkTzPw
Filmiki mogą śmieszyć, ale to na prawdę jest już poważna sprawa. To samo było z Gierkiem i szwadronem kombajnów koszących na pokaz pola przygodnych chłopów w czasach PRLu. Póki ci ludzie są u władzy, nie można ich nawet postawić przed trybunałem konstytucyjnym za tak rażące nadużycie czwartej władzy... phi, w bajki wierzę.

Co do młodszych, którzy mówią, że nie są zorientowani, to problem jest tego rodzaju, że teraz zorientować się i oddać ten nieszczęsny głos, to niestety konieczność. Internet, jednak, jest pełen łatwo dostępnych informacji, które szybko można zestawiać i porównywać.
Demokracja nie jest władzą ludu, jeżeli lud nie podejmuje walki o tą władzę. A gdyby ktoś mówił, że demokrację mamy tylko na niby i w rzeczywistości jest to oligarchia pod przykrywką, to powiem, że od końca VI wieku p.n.e. demokracji nikt nigdy nie dekretował, bo się nie da. Społeczeństwo do demokracji zawsze dorasta, a nam zajmuje to już 26 lat.

DarkHunter. Z przyjemnością odniosę się do każdego z twoich paragrafów, bo widzę, że trzeba.

Faktycznie. Masz rację: wpadka jest. Ale nie prezydenta Komorowskiego, tylko TVN, która dała się nakryć na tym, że prezentuje członków biura ochrony prezydenta, jako przyjmujących od niego autografy Kielczan, podczas gdy prawdziwi Kielczanie stoją pięć metrów dalej i witają wyżej wspomnianego skandowaniem takich powitań, jak: "Chodź szogunie!" oraz "Ile wam dali!?" Oj kłopocik.

A tak na poważnie, to to już nie jest wpadka tylko Orwell. Fakt, że to bagatelizujesz po prostu potwierdza to, o czym wspomniałem wcześniejszej: to jest na prawdę bardzo dobrze przygotowana farsa, a właściwie nie farsa tylko propaganda. Ordynarna, bezwstydna propaganda.

Według ciebie wybory prezydenckie mają się nijak do parlamentarnych... No i bardzo dobrze, i o to chodzi. Tak masz myśleć ty i jak największa ilość społeczeństwa. Oby tylko długo nic się nie zmieniało.
Wybory prezydenckie nie bez powodu odbywają się zaraz przed parlamentarnymi. Nie bez powodu dokłada się starań, aby każdy wiedział z poparciem jakiej partii startuje kandydat na prezydenta, ponieważ taki kandydat automatycznie zyskuje elektorat partii która go promuje. To jest zwyczajny lobbing, który działa w obie strony, bo po wygranych wyborach prezydenckich, elektorat zwycięskiego kandydata, w dużej mierze staje się częścią elektoratu partii, która uprzednio tegoż zwycięskiego kandydata popierała. Oni nie trąbią o tym od tak sobie, dla zasady, ale dlatego, że mają w tym polityczny interes.

"Czerwone małpy", "Szogun" i "Strzelanie do górników" to tylko populistyczna papka, którą przeprowadza się czarny PR na przeciwnikach politycznych - bardzo tanie chwyty (w które, nota bene, Kukiz się nie bawi). Wiesz, to takie coś jak sugerowanie, że ktoś tylko bezmyślnie hejtuje czyjegoś preferowanego kandydata, gdy tak na prawdę eksponowane są paskudne fakty dotyczące tegoż kandydata.

No i na koniec znów masz rację: w obecnym rządzie nie ma ani świeżaków, ani szaleńców - są tylko i wyłącznie starzy wyjadacze, którzy są całkowicie z pełna rozumu i doskonale wiedzą czego chcą... dla siebie samych.