Zmień fonty Zmień rozmiar

Przeglądający wątek:   1 Anonimowi

 Aby pisać należy być zalogowanym



1
(+2|-1)
Wasze ciekawe historie z (braku) życia.
Wysłano: 12.08.2018 2:20:11
Królik (bialy)
Anthro
Zainspirowała mnie do stworzenia tego tematu moja historia... Było to tak... Z kolegami znaleźliśmy porzucone pieski (małe). To pozbierali wszystkie (oprócz dwóch) do kartonu (ponieważ z ciałami nic nie poczną). Dalej dostałem cynk żebym przyjechał bo trzeba je zawieźć gdzieś... okazało się że w weekend wszystkie schroniska nie czynne. To wpadłem na genialny pomysł.... NA POLICJĘ Z NIMI!!! I pojechaliśmy tam... pieski te policjantom bardzo poprawiły humor.... Przyjechało zaraz na wezwanie policji schronisko... kolega zeznawał jak je znalazł... i na komisariacie strasznie śmierdziało psami... z czego potem się śmialiśmy... A teraz kolej na was i wasze historie.
Ostatnio edytowany przez Lismorficzny dnia 12.08.2018 2:20:41
Cytat:
Kiedy logika i proporcje
Opadły niechlujnie martwe.
A Biały Rycerz przemawia od tyłu.
I Czerwona Królowa jest pozbawiona głowy.
Pamiętaj co powiedział Suseł:
Karm swoją głowę
Karm swoją głowę!

1
(+1|-0)
Re: Wasze ciekawe historie z (braku) życia.
Wysłano: 13.08.2018 12:16:17
Маaлая панда tzw. lichopand
Anthro
Cóż... Gdyby ten temat się rozwinął, zdecydowanie miałabym co robić.
Jestem typem człowieka, któremu zdarzają sięntak dziwne rzeczy, żengdy opowiadam je obcym ludziom, mało kto chce mi w to wierzyć, a jeśli pozna mnie nieco bardziej, przestaje mieć złudzenia i wierzy we wszystko i czeka na kolejne. Jeśli czegoś nie da się spartolić, spartolę i to tak epicko, że głowa mała. Jeśli wszystko wskazuje na to, że sytuacja jest już przesądzona, w ostatniej chwili wszystko uratuję. Przez to wszystko znajomi traktują mnie, jak człowieka legendę. Oto kilka historyjek.

Ze spraw uratowanych przychodzi mi do głowy pierwsza moja sesja.
Dwa ostatnie terminy z chemii i fizyki wypadały dokładnie tego samego dnia o tej samej godzinie. No trudno, Anifel. Szykuj się na jednego waruna, co zrobić. Nauczyłam się na chemię i następnego dnia stawiłam się na zajęciach (rozpoczął się już drugi semestr). Siedzę sobie w ławce i słyszę za plecami, że fizykę przeniesiono o pół h do tyłu. I w mojej głowie uknuł się plan. Przyjść na fizykę, spróbować napisać 1,5 h kolokwium w 25 min., wybiec z sali i sprintem na inny wydział. Potem tylko chemia i zobaczymy co da się zrobić. Znajoma jeszcze pożyczyła mi zegarek, bym mogła sobie pilnować czasu.
Jak postanowiłam, tak też zrobiłam.
Usiadłam na fizyce, a faceta wzięło na pogaduszki. Straciłam wszelkie nadzieje na cokolwiek, a przynajmniej do momentu, gdy rozdał kartki. Nie mogłam uwierzyć, że leży przede mną ten sam test, co na poprzednim terminie. Ba! Kilka dni przed poszłam do niego na konsultacje w sprawie pracy i wszystko mi wyjaśnił. Wszystko napisałam w takim tempie, że sama się nie spodziewałam, iż mogę tak szybko pisać. Pobiegłam do zdziwionego faceta, prawie rzuciłam mu tą kartkę i wybiegłam z sali. Wpadłam na chemię ledwo na czas, a kobieta wręcza mi kartkę. Zdębiałam. Dokładnie ten sam test co ostatnio. Co się tu do cholery dzieje, śnię?
Połowa roku oblała fizykę i ma poprawki. Ja zdałam oba.

Z mniejszych historyjek, to w podstawówce złamałam ząb, górną jedynkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dokonałam tego o dno basenu, a jak łatwo można się domyślić, na przeszkodzie stała mi broda i nos. Nikt do dziś nie wie, jak to się stało.
Albo przytrafiało mi się za młodu chodzić po supermarketach marszem, spełniać rozkazy rodzicielki i z każdej takiej składać raport po rosyjsku i salutować. Bo czemu by i nie. Na samym początku obie miałyśmy ubaw, ale poczuła się głupio, gdy po powrocie i raporcie wszyscy w kolejce odwrócili się w naszą stronę.

Ewentualnie z serii przygody pandy w sklepie:
Idę sobie po sklepie i nagle zastępuje mi drogę starsza kobieta i z gestem typowym dla Szekspirowskiego "być czy nie być" rzuca do mnie:
- Kaj idziesz Janku?
Facet stojący obok parsknął śmiechem i odciągnął kobietę. Okazało się, że to demencja.
Czy każdy wypad do sklepu musi się kończyć dziwnie?
Ostatnio edytowany przez Anifel dnia 13.08.2018 12:38:59

2
(+2|-0)
Re: Wasze ciekawe historie z (braku) życia.
Wysłano: 14.08.2018 21:12:59
Husky
Anthro
Raz czekaliśmy z kumplami na bane i podszedł do nas niepozorny jegomość, pierw standardowo wysępił papierosa i po chwili rozmowy poznaliśmy jego życiorys jak go w sosnowcu napadli i uderzyli jego mamę w twarz, dopiero później robiło się co raz dziwniej. Zaczął mówić jak to w obronie własnej i jego mamy wyciągnął z kieszeni nabity pistolet i strzelił jednemu w twarz, a drugi uciekł. Koleżka został zamknięty w więzieniu, a jego rodzina nazbierała pieniądze by mógł wyjść za kaucją. Czy mówił prawdę, czy nie już się nie dowiemy, ale wtedy słuchaliśmy go z wielkim zaciekawieniem i przejęciem.
Z kumplami zawsze byliśmy magnesem na dziwne osoby, raz w Chorzowie wracaliśmy ze sklepu i za nami zaczęło wołać nas 2 typów w podobnym wieku do nas, pierwsze co usłyszeliśmy to "ej ♥♥♥♥♥!" powtórzone kilkukrotnie, nastąpiła szybka narada z kumplami "nas 3, a ich 2, w razie co się bronimy" w końcu nas dogonili i okazało się, że czego innego mogli chcieć jak nie papierosów. Szkoda nam było im dawać ze świeżo kupionej po zrzucie paczki to dałem im dwie "skarpety" które mi nie wyszły na maszynce. Gdy je dostali nagła zmiana nastawienia o 180 stopni, już nie byliśmy dla nich ♥♥♥♥♥♥♥, tylko ziomkami i jak stwierdził jeden z nich "To jest Chorzów, trzeba się dzielić" za papierosy dali nam słodycze i sobie poszli, później widzieliśmy jak jednego z nich mama ciągnie za rękę do domu i ma o coś pretensje.
Close your eyes and count to Seven, when you wake you'll be in heaven!

3
(+3|-0)
Re: Wasze ciekawe historie z (braku) życia.
Wysłano: 16.08.2018 10:12:30
Anthro
Jak wygrać niechcący i po pijaku turniej w Battlefield 4?

Z rok temu w mojej okolicy było organizowane małe wydarzenie na kilkadziesiąt osób w zwiazku z grupowym oglądaniem meczy piłki nożnej. Niby mnie temat nie interesuje ale ze względu na solidarność z moim miejscem pracy pomyślałem, że pójdę z kolegami przy okazji na piwko.
Na miejscu okazało się, że ktoś organizuje turniej w Battlefield 4, w którego trochę grałem swego czasu. Koledzy bardzo mnie zachęcali, ale głównie dla beki bo byłem po 3 piwach i w połowie 4.

No ale dobra. Po 15 minutach namawiania stwierdziłem, że pójdę. Zapisałem się, zająłem miejsce i po chwili graliśmy deatchmatch na ok. 20 graczy. Po około 15-20 minutach okazało się, że wygrałem z wynikiem 2x większym niż osoba w rankingu miejsce niżej. Organizator stwierdził, że tak być nie może i robimy przerwę a potem powtórka.

I wiecie co? Wziąłem 5 piwo. I wygrałem, znowu z 2x większym wynikiem.

Dostałem za to przaśne słuchawki, które odbierałem lekko się zataczając. Koledzy mi potem mówili, że ktoś ich zaczepiał na korytarzu z pytaniem "Czy znają tego kolesia co tak wszystkich rozj**ał?" xD
Lubię ciastka
lecz jeść ich nie mogę
bo grubnę :C

 Aby pisać należy być zalogowanym


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.

Wyszukiwanie zaawansowane