Przeglądający wątek:
1 Anonimowi
Hobbit
Inna forma
No super, Sharpy, ale gdzie reszta? Takiej Lessie nie obsmarowałbyś?:>
Wilk
Zwierzę
Spoko, nad Lessie i wieloma innymi się pracuje.
Garou: ilość sylab jest wystarczająca żeby dało się śpiewać wszystkie zupełnie na trzeźwo, tylko końcówka Arabeskowej trzeba być po jednym kubku rumu.
Garou: ilość sylab jest wystarczająca żeby dało się śpiewać wszystkie zupełnie na trzeźwo, tylko końcówka Arabeskowej trzeba być po jednym kubku rumu.
--sf.
Pandeł / Lefon
Zwierzę
Czy to dzień ,
czy tez nie
zawsze będe przy tobie i ty o tym dobrze wiesz.
Czy to pełnia czy tez zaćmienie ja zawsze kocham cie szalenie.
Gdy deszczowa pora przyjdzie, ty
przytulisz mnie i opowiesz historyjkę
o małym kocie i dużym psie.
A gdy deszczowa pora ustanie
pójdziemy
do lasu..
do parku
do świata
bajek i marzeń
czy tez nie
zawsze będe przy tobie i ty o tym dobrze wiesz.
Czy to pełnia czy tez zaćmienie ja zawsze kocham cie szalenie.
Gdy deszczowa pora przyjdzie, ty
przytulisz mnie i opowiesz historyjkę
o małym kocie i dużym psie.
A gdy deszczowa pora ustanie
pójdziemy
do lasu..
do parku
do świata
bajek i marzeń
Szkoła nie nauczyła ortografii? Polfurs nauczy.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.
hmm gdybyś to trochę podszlifował to wyszedłby klasyczny sonet...
Smok
To ja może też się dorzucę. Wiersz stary, jeden z nielicznych, jakie udało mi się napisać. Chyba mój trzeci ^^
---
paroż
wrzące języki, trzaski
trach!
złamana deseczka
jasno, ale tylko od zewnątrz
gorąco mi
wściekły pomarańcz, furia!
ja się domyślam...
litr pewności poproszę. że ryzykowne, to ja wiem
trawi, trawi od środka
rozpacz, czy miłość?
a może rozpacz miłości?
niech wszystko zgaśnie! drugi raz nie wybuchnę
litr pewności wypiłem...
...jaki gorzki posmak!
a z nieba padał czarny śnieg
---
paroż
wrzące języki, trzaski
trach!
złamana deseczka
jasno, ale tylko od zewnątrz
gorąco mi
wściekły pomarańcz, furia!
ja się domyślam...
litr pewności poproszę. że ryzykowne, to ja wiem
trawi, trawi od środka
rozpacz, czy miłość?
a może rozpacz miłości?
niech wszystko zgaśnie! drugi raz nie wybuchnę
litr pewności wypiłem...
...jaki gorzki posmak!
a z nieba padał czarny śnieg
Mój wiersz. Tylko się nie naśmiewajcie.
wiara odpływa
Twój oddech
łapie w żagle wiatr
płyniesz
a chmury
formuje ciemny blask
dzwonek na statku
a drabina do nieba
łamanych kości
dziki trzask...
wiara odpływa
Twój oddech
łapie w żagle wiatr
płyniesz
a chmury
formuje ciemny blask
dzwonek na statku
a drabina do nieba
łamanych kości
dziki trzask...
Ostatnio edytowany przez Drow dnia 17.10.2008 18:29:43
Stardust
Człowiek
Lecę po kosmosie wielkim
Ogromna pustka
Jak wspaniale
Ogromna pustka
Jak wspaniale
Slave to Love
Pogoń
Śledzę go od początku,
Wielki cień czarny niby wrona mknie przede mną,
Ledwie nadążam, już ledwie zipię.
Spoglądam w górę i widzę ogromne cielsko
Łuskami i błoną pokryte.
Zniża lot,
Mknie coraz niżej i szybciej,
Na horyzoncie styka się z powierzchnią,
Ale nie mogę rezygnować,
Nie teraz,
Nie tak daleko.
Biegnę więc naprzód,
zbliżam się coraz bardziej.
Potwora widzi mnie,
Spogląda na me zmagania.
Jestem tak blisko! Już prawie, prawie...
Dobiegam i skaczę,
Ląduję między łapami,
Z bijącym sercem spoglądam w górę,
Patrzę w otchłań ogromną... oto smok,
Bestia wspaniała i ja... gepard mały.
Zakazany owoc
Stoimy tak blisko, lecz tak daleko,
Wzrokiem się gromiąc.
O losie okrutny, czemuż nas to spotyka!
Czemuż to my cierpimy!
Tak blisko, lecz tak daleko,
Wstęgą nietolerancji rozdzieleni.
Nienawiść bije od istot
Nam towarzyszących
I nie daje dojść do porozumienia.
Tak blisko, lecz tak daleko,
oczy tylko załzawione mówią
sobie jedno...
On z nim zapatrzeni w siebie...
Cień
Mknie w cieniu, wielki, czarny zwierz
skacząc od krzaka do krzaka,
od drzewa do drzewa.
Myśli, że nie widzę, lecz
obserwuję go od dawna.
Groźny i piękny mknie ku mnie,
Ja wiem co się stanie, lecz piękno i gracja
jego mnie tu trzymają.
Widzę ślepia krwisto czerwone w krzakach zamarłe,
już za późno,
nic nie zrobię.
Oczy ruszają,
wielkim susem są tuż przy mnie,
oto wilk wspaniały poluje...
Końcówka ostatniego wiersza troszkę zmieniona, by nie było wiadomo o kim jest
A tak to mogę powiedzieć, że mi się nudziło... są to moje pierwsze wiersze (i pewnie ostatnie)
Śledzę go od początku,
Wielki cień czarny niby wrona mknie przede mną,
Ledwie nadążam, już ledwie zipię.
Spoglądam w górę i widzę ogromne cielsko
Łuskami i błoną pokryte.
Zniża lot,
Mknie coraz niżej i szybciej,
Na horyzoncie styka się z powierzchnią,
Ale nie mogę rezygnować,
Nie teraz,
Nie tak daleko.
Biegnę więc naprzód,
zbliżam się coraz bardziej.
Potwora widzi mnie,
Spogląda na me zmagania.
Jestem tak blisko! Już prawie, prawie...
Dobiegam i skaczę,
Ląduję między łapami,
Z bijącym sercem spoglądam w górę,
Patrzę w otchłań ogromną... oto smok,
Bestia wspaniała i ja... gepard mały.
Zakazany owoc
Stoimy tak blisko, lecz tak daleko,
Wzrokiem się gromiąc.
O losie okrutny, czemuż nas to spotyka!
Czemuż to my cierpimy!
Tak blisko, lecz tak daleko,
Wstęgą nietolerancji rozdzieleni.
Nienawiść bije od istot
Nam towarzyszących
I nie daje dojść do porozumienia.
Tak blisko, lecz tak daleko,
oczy tylko załzawione mówią
sobie jedno...
On z nim zapatrzeni w siebie...
Cień
Mknie w cieniu, wielki, czarny zwierz
skacząc od krzaka do krzaka,
od drzewa do drzewa.
Myśli, że nie widzę, lecz
obserwuję go od dawna.
Groźny i piękny mknie ku mnie,
Ja wiem co się stanie, lecz piękno i gracja
jego mnie tu trzymają.
Widzę ślepia krwisto czerwone w krzakach zamarłe,
już za późno,
nic nie zrobię.
Oczy ruszają,
wielkim susem są tuż przy mnie,
oto wilk wspaniały poluje...
Końcówka ostatniego wiersza troszkę zmieniona, by nie było wiadomo o kim jest
A tak to mogę powiedzieć, że mi się nudziło... są to moje pierwsze wiersze (i pewnie ostatnie)
Lew
Taur
W sumie to nie wiem czy to wiersz, ale pod liryke mi najbardziej to pasuje.
Jedyne co moge wyjasnic-Ja i Arek to dwie osobowosci. Czesto sie ze soba klocimy. Tyle tytułem wstepu.
Dzien jak codzien, dzien po dniu...
Dosyc tej smetnej melodi, Kass mi sie piekli ze juz dawno nic nie napisalem, ale skoro taka madra dlaczego sama tego nie napisze?
I co ja mam z nia zrobic? Jest jak skarb ale ostatnio czesciej moge ja nazwac zimna i wredna suka...
Ale dalej jest moim skarbem.
Robi sie to chaotyczne nie? Jesli ktos to czyta niechaj cierpi, ha!
Arus fiksuje do reszty ale co z tego! Im bardziej szalony tym bardziej podobny do Temeraire, Mordimera czy nawet Toy Icenberg.
O tak, trzeba byc do nich podobnym, lecz nie zatracic siebie...lecz czym jestem Ja?
Szczerze mowiac mam to gdzies. Zycie toczy sie dalej a pseudofilozoficzne brednie niewiele mi dadza.
Ale na nie przyjdzie tez czas.
Kiedys.
I Bog stworzyl smoka. I to nie bylo dobre.
Było piękne.
I okrutne...
No pasaran, no pasaran, no pasaran!
Proste slowa czyniace takie...
Co?
Spustoszenie? W czym?
A jesli w duszy? Jesli sa lekiem na nia?
Bo jesli nucac no pasaran...mantra..
Kazde slowo jest ukojeniem...
Ale co jesli sa to slowa-Gniew, lenistwo, obzarstwo?
Kazdy czlowiek jest inny. Ale taki sam.
Paradoks czlowieczenstwa
Kazdy ma dusze dana mu przez jego Boga
Jahwe dawal dusze, Mahomet, Budda.
Ale co jesli moj Bog mi jej nie dal?
Co jesli nie jestem czlowiekiem..jesli brakuje mi tej czastki czlowieczenstwa?
Jesli jestem lepsze, bez przywar ludzkich...czy dalej nim jestem?
Natura czlowieka sa grzechy i zle czyny.
I Bóg stworzył innego Lily, smoka raniacego cialo.
I To bylo dobre.
Ból jest lekarstwem na dusze.
Bol jest dusza czlowieka
Co to jest? Czyste mysli, potok slow.
Wczesniej klebiacy sie w mej glowie. Mej? Bez przesady..
Jednak..
Swiat to teatr, ziemia to jego deski
Codziennosc to sztuka...
Jednak czy dramat?
Co mi z tego przychodzi? Co mi przychodzi z marzen?
Nic..
BO co z tego ze chce snic o Bast o lotach naprzeciw Napoleona na Kaziliku?
Swiat marzen jest zly.
Powinien byc zakazany
Why? Bo jest narkotykiem...
I Bog stworzyl Tego smoka.
Spojrzal i zapłakał.
Jedyne co moge wyjasnic-Ja i Arek to dwie osobowosci. Czesto sie ze soba klocimy. Tyle tytułem wstepu.
Dzien jak codzien, dzien po dniu...
Dosyc tej smetnej melodi, Kass mi sie piekli ze juz dawno nic nie napisalem, ale skoro taka madra dlaczego sama tego nie napisze?
I co ja mam z nia zrobic? Jest jak skarb ale ostatnio czesciej moge ja nazwac zimna i wredna suka...
Ale dalej jest moim skarbem.
Robi sie to chaotyczne nie? Jesli ktos to czyta niechaj cierpi, ha!
Arus fiksuje do reszty ale co z tego! Im bardziej szalony tym bardziej podobny do Temeraire, Mordimera czy nawet Toy Icenberg.
O tak, trzeba byc do nich podobnym, lecz nie zatracic siebie...lecz czym jestem Ja?
Szczerze mowiac mam to gdzies. Zycie toczy sie dalej a pseudofilozoficzne brednie niewiele mi dadza.
Ale na nie przyjdzie tez czas.
Kiedys.
I Bog stworzyl smoka. I to nie bylo dobre.
Było piękne.
I okrutne...
No pasaran, no pasaran, no pasaran!
Proste slowa czyniace takie...
Co?
Spustoszenie? W czym?
A jesli w duszy? Jesli sa lekiem na nia?
Bo jesli nucac no pasaran...mantra..
Kazde slowo jest ukojeniem...
Ale co jesli sa to slowa-Gniew, lenistwo, obzarstwo?
Kazdy czlowiek jest inny. Ale taki sam.
Paradoks czlowieczenstwa
Kazdy ma dusze dana mu przez jego Boga
Jahwe dawal dusze, Mahomet, Budda.
Ale co jesli moj Bog mi jej nie dal?
Co jesli nie jestem czlowiekiem..jesli brakuje mi tej czastki czlowieczenstwa?
Jesli jestem lepsze, bez przywar ludzkich...czy dalej nim jestem?
Natura czlowieka sa grzechy i zle czyny.
I Bóg stworzył innego Lily, smoka raniacego cialo.
I To bylo dobre.
Ból jest lekarstwem na dusze.
Bol jest dusza czlowieka
Co to jest? Czyste mysli, potok slow.
Wczesniej klebiacy sie w mej glowie. Mej? Bez przesady..
Jednak..
Swiat to teatr, ziemia to jego deski
Codziennosc to sztuka...
Jednak czy dramat?
Co mi z tego przychodzi? Co mi przychodzi z marzen?
Nic..
BO co z tego ze chce snic o Bast o lotach naprzeciw Napoleona na Kaziliku?
Swiat marzen jest zly.
Powinien byc zakazany
Why? Bo jest narkotykiem...
I Bog stworzyl Tego smoka.
Spojrzal i zapłakał.
Ze jak? A co jaj jestem zeby sie podpisywac?
Tinker Pony
Zmiennokształtny
Jakież to nihilistyczne, wyjaskrawiające pejoratywne aspekty egzystencji
Ostatnio edytowany przez stanley dnia 21.11.2008 21:48:56
Pandeł / Lefon
Zwierzę
Dokładnie to samo co Stanley napisał ) Wruru
Szkoła nie nauczyła ortografii? Polfurs nauczy.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę, aż ciężko czasami ich wyprzedzić.
Skrzydlata pantera
Zmiennokształtny
Rym okolicznościowy "Wielka sprawa o Nic"
Koło IKEA jest wielkie pole,
a na tym polu sami katole.
Biegają, krzyczą, w wielkim są gniewie.
O co im chodzi chyba nikt nie wie
Lecz ja wam to zdradzę moi mili
Podobno geje zakupy tu robili !!!
Koło IKEA jest wielkie pole,
a na tym polu sami katole.
Biegają, krzyczą, w wielkim są gniewie.
O co im chodzi chyba nikt nie wie
Lecz ja wam to zdradzę moi mili
Podobno geje zakupy tu robili !!!
Panserbiorne
Zwierzę
Wiersz o sprzecznościach jakie nosi w sobie każdy
Nieznany nikomu
Wzywany po kryjomu
Choć przez ludzi lubiany
Przez lud napiętnowany
Widzieli jak ład spalił
I jak go wtem ocalił
Uwielbiał słodką ciszę
Lecz kochał w ciszy krzyczeć
Marzący o pokoju
Pierwszy się rwał do boju
Nie lubił stawać z boku
Choć nienawidził tłoku
Szanował ich i gardził
Szedł z tyłu lub prowadził
Choć znał modlitwy piękno
Herezji nosił piętno
Bluźniąc przemawiał pięknie
Czy w końcu na pół pęknie?
On odszedł czy został?
Czy ugiął się czy sprostał?
Dziki czy poskromiony?
Czy twardy czy skruszony?
Czy będzie żył w ciemności?
Wciąż dążąc ku światłości?
Przez pamięć zaniedbany
Co rusz jest wspominany
Wielu go wysławiało
Wielu go zniszczyć chciało
Co się z nim teraz dzieje?
Przemierza stal czy knieje?
Skończy w piekle czy w niebie?
Zależy to od Ciebie...
Nieznany nikomu
Wzywany po kryjomu
Choć przez ludzi lubiany
Przez lud napiętnowany
Widzieli jak ład spalił
I jak go wtem ocalił
Uwielbiał słodką ciszę
Lecz kochał w ciszy krzyczeć
Marzący o pokoju
Pierwszy się rwał do boju
Nie lubił stawać z boku
Choć nienawidził tłoku
Szanował ich i gardził
Szedł z tyłu lub prowadził
Choć znał modlitwy piękno
Herezji nosił piętno
Bluźniąc przemawiał pięknie
Czy w końcu na pół pęknie?
On odszedł czy został?
Czy ugiął się czy sprostał?
Dziki czy poskromiony?
Czy twardy czy skruszony?
Czy będzie żył w ciemności?
Wciąż dążąc ku światłości?
Przez pamięć zaniedbany
Co rusz jest wspominany
Wielu go wysławiało
Wielu go zniszczyć chciało
Co się z nim teraz dzieje?
Przemierza stal czy knieje?
Skończy w piekle czy w niebie?
Zależy to od Ciebie...
Biorę mój strach, moje upokorzenie
Kurszę je w pięści
Otwieram dłoń i oto
mam diament.
Mój diament to szał
Mam diamenty w oczach!
Kurszę je w pięści
Otwieram dłoń i oto
mam diament.
Mój diament to szał
Mam diamenty w oczach!
Płomień w moim sercu gaśnie,
na dworze znowu pada deszcz.
Bez naszej pomocy,
świat uczuć,
jak nieopowiedziane baśnie
czy bez książki kończący się zimny dreszcz...?
Może...
Może dziś nie dostrzegasz snów ciemnej nocy.
Może...
Może dziś światłość jest wszędzie.
Może...
Gdy dziś się nie poddamy,
Nasze jutro się nie odbędzie...
na dworze znowu pada deszcz.
Bez naszej pomocy,
świat uczuć,
jak nieopowiedziane baśnie
czy bez książki kończący się zimny dreszcz...?
Może...
Może dziś nie dostrzegasz snów ciemnej nocy.
Może...
Może dziś światłość jest wszędzie.
Może...
Gdy dziś się nie poddamy,
Nasze jutro się nie odbędzie...
głupie haiku:
wszyscy polacy piją po pracy
a kto nie pije ten nie jest cacy
wszyscy polacy piją po pracy
a kto nie pije ten nie jest cacy
Kundel
Anthro
to nie jest haiku.
"Człowiek jest jedynym zwierzęciem zdolnym przyjaźnić się ze swymi ofiarami, aż do chwili, gdy je pożre" - Samuel Butler, "Mind and Matter".
bo to jest gupie haiku
niejakiego Paulusa z programu "Lalamido" kojarzysz? bo wzoruje sie na jego twórczości
niejakiego Paulusa z programu "Lalamido" kojarzysz? bo wzoruje sie na jego twórczości
Kundel
Anthro
Haiku ma konkretną konstrukcje, rzadko kiedy rymy i odnosi się do mniej "uchwytnych" treści.
To Twoje to jakaś pijacka, dwuwersowa fraszka pisana "na kolanie".
To Twoje to jakaś pijacka, dwuwersowa fraszka pisana "na kolanie".
"Człowiek jest jedynym zwierzęciem zdolnym przyjaźnić się ze swymi ofiarami, aż do chwili, gdy je pożre" - Samuel Butler, "Mind and Matter".
Red Panda
Anthro
To ja tam swoje wypociny zaprezentuje ^^'
Znów biegnijmy razem w noc
Gdzie Księżyc mój brat
Ciemność moja siostra
Cichy wiatr przyjaciel
strąca czarne liście na czarną trawę
Gwiazdy krople srebra na atramencie nieba
Bój się człowiecze!
Raduj wolna duszo!
Patrz jak po ziemi stąpają zapomniani bogowie
Cicho cichutko coraz ciszej
Kiedy wiara w magie zmroku w człowieku zamiera
Znów biegnijmy razem w noc
Gdzie Księżyc mój brat
Ciemność moja siostra
Cichy wiatr przyjaciel
strąca czarne liście na czarną trawę
Gwiazdy krople srebra na atramencie nieba
Bój się człowiecze!
Raduj wolna duszo!
Patrz jak po ziemi stąpają zapomniani bogowie
Cicho cichutko coraz ciszej
Kiedy wiara w magie zmroku w człowieku zamiera
Pedal w wielkim miescie.
Wilk
Zwierzę
co się tak na haiku uwzięli?
To jest rasowa czystej wody fraszka.
Yeehim: podoba mi się
To jest rasowa czystej wody fraszka.
Yeehim: podoba mi się
--sf.
wiersze... bardziej wolę Bajki Krasickiego, ale Pan Tadeusz jest nawet dobry, miło go wspominam;p
Red Panda
Anthro
Coś, co mi przyszło do głowy, patrząc na groby nieznanych żołnierzy z kampanii wrześniowej, z okazyjnie zostawionym zniczem.
My, świadkowie historii
Nie chcemy grobowców
Pomników
Sztandarów od święta
Nie chcemy pochodów
Muzeów
Haseł na tablicach
Walki o Pamięć
Starczy mogiła w polu
Porośnięta trawą
Gdzie wnuki, Ich i Nasze
Leżące razem na ciężarze wieków
Słomkami z trawy dźgają niebo
Proszę o łagodne potraktowanie ^^'
My, świadkowie historii
Nie chcemy grobowców
Pomników
Sztandarów od święta
Nie chcemy pochodów
Muzeów
Haseł na tablicach
Walki o Pamięć
Starczy mogiła w polu
Porośnięta trawą
Gdzie wnuki, Ich i Nasze
Leżące razem na ciężarze wieków
Słomkami z trawy dźgają niebo
Proszę o łagodne potraktowanie ^^'
Pedal w wielkim miescie.
Kundel
Anthro
Jakoś te nieszczęsne "słomki" trochę niszczą mi cały wydźwięk wiersza. W każdym razie w porządku, aczkolwiek przesłanie niespecjalnie mi podchodzi.
"Człowiek jest jedynym zwierzęciem zdolnym przyjaźnić się ze swymi ofiarami, aż do chwili, gdy je pożre" - Samuel Butler, "Mind and Matter".
ułamek będący fragmencikiem mojej książki która cała jest tak pisana :3
...ona...
(1)
szklana kula na suficie
w środku kuli tętni życie
to jest matka dusz w około
w tej mogile wciąż na nowo
(2)
ciecz błękitna
ciało w niej
ciche martwe
albo nie...
(3)
delikatne kruche ciało
długie ręce
nogi też
(4)
jest skulone
płakać chce
(5)
biedne ciało
biedna ona
lecz przez kogo tak zniszczona...
(6)
w odpowiedzi ona szepcze...
duszą swoja nas tu chroni
i podpowie w zemsty toni
(7)
wtem historię pokazała
bym ja wiedział
o co gram....
...ona...
(1)
szklana kula na suficie
w środku kuli tętni życie
to jest matka dusz w około
w tej mogile wciąż na nowo
(2)
ciecz błękitna
ciało w niej
ciche martwe
albo nie...
(3)
delikatne kruche ciało
długie ręce
nogi też
(4)
jest skulone
płakać chce
(5)
biedne ciało
biedna ona
lecz przez kogo tak zniszczona...
(6)
w odpowiedzi ona szepcze...
duszą swoja nas tu chroni
i podpowie w zemsty toni
(7)
wtem historię pokazała
bym ja wiedział
o co gram....
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.