Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Arabeska "Armageddon" cz.0.Prolog  
Autor: Ara
Opublikowano: 2009/5/10
Przeczytano: 1913 raz(y)
Rozmiar 6.46 KB
0

(+1|-1)
 
Ta, zamiast pisać prezentację na polski to bazgrolę jakieś bzdury xD
Takie o niczym, nie myślałam podczas pisania, ale można potraktować jako prolog do części następnych, bo chyba napiszę coś kiedyś xp

Kim jestem, pytasz? Nie każdemu dane to wiedzieć, ale tobie chyba mogę co nieco opowiedzieć, nie? A więc słuchaj uważnie, bo to twój pierwszy i ostatni raz - pamiętasz Armageddon sprzed kilkunastu lat? No pewnie, że pamiętasz. Ruscy niespecjalnie dobrali miejsce do budowy elektrowni, osadzając ją w centrum kraju, przez co wybuch starł z powierzchni ziemi Rosję i okoliczne państewka, a promieniowanie ogarnęło całą Eurazję. Masz ognia? Dzięki. No, ale nie o tym mamy mówić. Widzisz, to zdarzenie znacząco wpłynęło na mój nędzny żywot, w dodatku, jakkolwiek absurdalnie to brzmi, całkiem pozytywnie. Przed tym wszystkim pracowałam w polskiej elitarnej policji, wiesz, niby zwykłe psy, ale zajmowaliśmy się znacznie większymi brudami. Dochapałam się nawet wysokiego stanowiska, w życiu mi się wiodło, w tej tak zwanej "miłości" też niezgorzej, no sielanka. No i w pewnym momencie się skończyła, oskarżyli mnie o jakieś specjalne okrucieństwo na więźniu, no ale sory, facet uprowadzał dzieci, zabijał, gwałcił je, a później porcjował. Niekoniecznie w tej kolejności. Miał nawet swoją własną chłodnię, a w niej półtuszki dziecięce. Kapujesz? Wchodzisz, myśląc że będziesz obijał się o jakieś świnie, a tu zwisają kawałki dzieciaków. Nie zrozum, mnie źle, nie przepadam za smarkaczami, ale bez przesady. No i w końcu go dorwaliśmy, mnie na widok tych zwłok zemdliło, ale później dostałam takiej białej gorączki, że wpierdoliłam facetowi co tam miałam pod ręką. No niefart, złapałam się za hak do podwieszania, ale kto patrzy co ma w ręce, kiedy przed oczami ma tylko taką świnię jęczącą o litość. Nie ma litości dla skurwysynów, tak mu powiedziałam. Facet zmarł, no niefart, mówiłam. W każdym razie, to był ich główny argument. Później jak się okazało, że to jednak trochę za mało, to wywlekli jakieś moje stare brudy, no i szala przeważona. Miałam dostać dożywocie, bo trochę zasług też było, nie byle jakich zresztą, ale adwokat i sędzia tak się zacietrzewili, że wywalczyli dla mnie kulkę w łeb. Tu już mi nic nie pomogło, trudno się mówi, swoje przeżyłam, miałam prawie czterdziestkę na karku - wystarczy. Do czasu wyroku siedziałam w jakiejś pieprzonej izolatce, że niby byłam niebezpieczna dla otoczenia. I wtedy właśnie pierdolnęły reaktory. Chaos był taki, że niemal wszyscy więźniowie dali nogę bez problemu, w tym i ja, no bo jak tu nie wiać, kiedy wypierdoliło całą ścianę i świat stoi otworem? No i zwiałam, po drodze podpieprzyłam komuś spluwę i już byłam jako tako sytuowana. Wszędzie panika, ludzie ganiający w kółko i drący japę, paranoja, na ulicach pełno zwłok, a tu oderwane ręce, głowa, nogi. Niedługo zaczęły się mutacje, no i okazało się, że w pobliżu reaktorów było jakieś laboratorium, które własnie potrzebowało energii z nich, bo robili jakieś nielegalne eksperymenty, wiesz, wszystkie syfy jakie tylko mogli, jak to Ruscy. W każdym razie ludzie nagle zaczęli dostawać na przykład ręce na brzuchach, dwie głowy, niektórzy młodnieli, inni stawali sie normalnymi zwierzętami, czaisz? Idzie koleś, a po paru dniach jest słoniem. Paranoja. No, a innych mutowało tylko w połowie, że byli trochę ludźmi, a trochę zwierzętami. Antropomorfizm, jak w Egipcie. Wiesz, kiedyś był taki termin, chyba "furry" się zwał, tak się określali tacy psychole, co usilnie chcieli być zwierzętami i doszukiwali się w sobie zwierzęcych cech, nawet szyli jakieś futrzaste przebranka, cyrk na kółkach. Pewnie się mało nie posrali ze szczęścia, jak im się udało zmutować w tę stronę i nie potrzebowali strojów rodem z okresu Halloween. Koniec końców, całkiem sporo nas jest. W sumie nawet lubię tę formę, mam więcej możliwości, wiek mi się zmniejszył, no luksus. Czy mam coś do ludzi? No wiadomo, że nie, choć czasem żałuję, że całkiem ich nie wypleniło, tylko musiały się ostać jakieś resztki. A ludzie jak ludzie, mnożą się jak króliki, więc na dzień dzisiejszy też jest ich sporo, co owocuje starym, dobrym rasizmem. Ludzie patrzą krzywo na nas, a my na nich, choć niby tolerancja jakaś jest. No i zboczyliśmy z tematu, wywody ci tu prawię, a ty mi uwagi nawet nie zwracasz. Wybacz, czasem mnie nachodzi takie gadulstwo, wiesz, jak czło... O przepraszam, jak futrzak milczący przez większość czasu, to musi czasem dać upust. No, wróćmy do meritum. Mnie też zmutowało, jak widać, hehe. Na początku się wściekałam, no bo jak to, z człowieka na jakąś pumę, czy cholera wie co to? Taaa, wiem, że to dziwnie brzmi, ale nie wiedziałam nawet czym jestem, jakim zwierzęciem. Teraz wiem. W końcu się z tym pogodziłam, moje motto "co ma być, to będzie" nigdy mnie nie zawiodło. W Polsce wolałam nie zostawać, jeszcze by się komuś coś przypomniało, że miałam przecież zginąć. A wierz mi - znalazłoby się wiele osób, którym nadepnęłam na odcisk. Ulotniłam się do Francji, byłam kilka razy, spodobało mi się, więc czemu nie? Jak żyć na nowo, to kompletnie! No i jestem tutaj, państwa się jako tako odbiły od dna, więc i żyje się nieźle. Choć łobuzerstwo dalej się szerzy, wszystkim brakuje dawnej świetności w postaci czystej wody, kilku zmian ubrań, restauracji i innych luksusów, to i prowadzą się nieszczególnie. Dlatego jestem kimś, kto takich łobuzów łapie, oczywiście za stosowną nagrodę. Państwa kasę dalej mają, ale odbudowa wszystkiego zabrałaby za dużo, a urzędnicy muszą się nachapać, tak było, jest i będzie. No, więc prozaicznie mówiąc, jestem łowcą głów. Dawne poczucie sprawiedliwości i tych innych bzdur wzięło górę, poza tym lepiej robić coś, niż nie robić nic. Nie, nie, bynajmniej nie zajmuję się tym sama. Mam partnera, razem dajemy sobie ze wszystkim radę, więc jest w porządku. Nie, to nie partner życiowy, co też ci do głowy przychodzi? On to nie ten typ faceta, a ja to nie ten typ dziewczyny. Dlatego żyjemy ze sobą całkiem zgodnie.
I tyle, mój drogi, powinno ci wystarczyć. W ramach zapłaty postaw mi kolejkę, a najlepiej kilka. Ale pamiętaj, że zawsze będziesz mi coś winien. Twoje zdrowie!

A, jak się nazywam? Lena Inman.
 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 13.05.2009 21:39
Śnieżny Lampart (krzyżówka)
Jolka-Wirówka
Jokoś, takoś deja-wu mi się migło przed ślipiami, ale IMO, powiastka fajowa. :-)k
Czekam na continue. :-Pk

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 15.05.2009 15:35
Tygrys perski
Anthro
Prawdziwy słowotok :P Trochę trudno się to czytało ze zwględu na brak akapitów, ale klimat ciekawy ^^

Anonim
0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 15.05.2009 21:48
Przypomina mi to jedno z pierwszych moich opowiadań o Furry.
Tylko w moim przypadku trÓ futrzaki powstały w wyniku ingerencji w kod DNA żołnierzy amerykańskich, jednak coś się spieprzyło.
Skończyło się na pracy w obozach i zamknięciu w celach z kratami pod napięciem :-/k
"W sumie nawet lubię tę formę, mam więcej możliwości, wiek mi się zmniejszył, no luksus."
Praktycznie słowo w słowo jak w moim "starym" opowiadaniu, narracja również jest taka sama :)
Powodzenia w dalszym pisaniu, bo nie jest źle

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 15.05.2009 22:07
PERMABAN
Skutecznie mnie zniechęciłeś. Galzra :P

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 16.05.2009 1:20
Szakal/ Anubis
Anthro
Fajne opowiadanie :D Ten wątek o elektrowniach atomowych...postapokalipytczna wizja świata... xD i gitara.

Anonim
0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 16.05.2009 11:08
Mówi się "Trudno" :-)k

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 1.01.2010 18:56
Lis Pospolity
Zwierzę
Ciag dalszy w ogole bedzie? Zaciekawilo mnie :3

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 1.01.2010 19:37
PERMABAN
Bęęędzie. Kiedyś. Choć nieco zmienione, bohaterka nie jest już furry :P

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 25.06.2010 17:01
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Przypomniały mi się czasy kiedy studiowałem podręcznik do Neuroshimy. Polecam serdecznie. Cały podręcznik zapisany tym stylem, ale w lepszym wydaniu.

Niemniej jednak muszę przyznać, że podoba mi się opowiadanko. Być może to miłość do tego postapokaliptycznego, polskiego RPG albo do post-apokalipsy wszelakiej tak pięknie wyeksponowanej we wszystkich Falloutach.

Jestem szczery: podoba mi się, ale do Neuroshimy to ci daleko oj daleko.

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 25.06.2010 20:22
PERMABAN
Nigdy w życiu w rękach Neuroshimy nie miałam, ba, żadnego podręcznika do rpg na oczy nie widziałam.
Mi jest daleko do jakiegokolwiek sensownego poziomu pisania, także ekhm.

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 26.06.2010 1:21
Efekt romansu wilka i lisicy
Anthro
Nie mówię, że to jest złe. Mam nadzieje, że tego tak nie odebrałaś.
Ale pobierz sobie jakikolwiek dodatek do Neuroshimy i zobaczysz o co mi biega .

Post-apokalipsa..mrrr... miodzio. Ale nudzi mnie już troche schemat "Twardzieli wyrosłych na ruinach co palą mocne cygara, znają mniej niźli 500 słów i piją wódę."

Chyba postaram się to zmienić. Mam nawet pomysł.
Mam nadzieję mile kogos zaskoczyć.

Pozdro i życzę owocnego pisania. 8-)k

0
(+0|-0)
Opowiadania: Arabeska "Armageddon"
Wysłano: 26.06.2010 8:38
PERMABAN
To jest tylko prolog, bohaterka wcale taką twardzielką nie jest.
Nie muszę tego bóg wie jak odbierać, bo sama wiem, że jest nijakie :p
Dodatków żadnych ściągać nie będę, bo podłapię styl/słownictwo/cokolwiek i popsuje mi się całe opowiadanie, a chcę, by było moje, nie Neuroshimowe.