Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Vonderey "Zakon" - Rozdział 7+8  
Autor: Vonderey
Opublikowano: 2010/1/20
Przeczytano: 1807 raz(y)
Rozmiar 6.35 KB
0

(+0|-0)
 
Sezasetze wyprowadził pierwszy cios łapą, który zwykłego człowieka zabiłby na miejscu. Kuisado zwinnie i spokojnie uniknął ciosu. Niedźwiedź zaatakował jeszcze raz, znowu bez powodzenia.

Wilk stał i z uśmiechem patrzył na niedźwiedzia, który ciągle próbował go uderzyć. Łapa Sezasetze błysnęła niebezpiecznie blisko wilczego ogona.

- Hej, uważaj, urwiesz mi ogon i będzie ci łyso - zaśmiał się Kuisado.
Niedźwiedź tylko zawarczał rozdrażniony i zaczął machać obiema łapami.

Adrio niespecjalnie przejmował się niedźwiedziem, był pewien, że Mistrz wygra bez problemu. Całego ogarniał go wzrokiem, spoglądał na szare puzderko, na kudłaty wilczy brzuch, na srebrną, pokrytą dłuższym futrem klatę, na idealnie ukształtowane uda i pośladki. Wpatrywał się w roześmiany, ładny pyszczek mistrza, dla innych groźny, ale jemu wydawał się taki przyjemny, miły…

Kuisado najwyraźniej znudził się nietrafionymi ciosami niedźwiedzia i sprawnie wyminął go. Łapa Sezasetze śmignęła tuż obok wilczego łba wyrywając mu kilka włosów które zaplątały się w jego szpony. Mistrz stanął za nim i zanim te zdążył się odwrócić skoczył mu na grzbiet i powalił go.

Niedźwiedź upadł zaskoczony na podest co wywołało głuche łupnięcie. Zanim zdołał się otrząsnąć ze zdziwienia wilk ugryzł go w ucho i przytrzymał chwilę, Sezasetze zawarczał i stęknął z bólu. Mistrz chwycił go pyskiem za szyję i zakończył walkę. Nie ugryzł go ale wygrał, bo gdyby tego chciał, niedźwiedź leżałby już martwy.

- Walka skończona, zwyciężył Mistrz Kuisado. - powiedział Rako.
Kuisado wstał z niedźwiedzia i podał mu łapę żeby pomóc mu wstać.

Uśmiechnął się do niego.

- Dziękuję za miłą walkę - powiedział Mistrz.

- To ja dziękuję. Cieszę się, że mamy takiego dobrego Mistrza - powiedział Sezasetze.

Podali sobie łapy i skłonili się sobie z szacunkiem i ubrali się z powrotem. Sezasetze wrócił na swoje miejsce a Kuisado stanął jeszcze na środku z uśmiechem i uciszył szumy na Sali.

Adrio trochę żałował, że Mistrz się już ubrał. Chciałby jeszcze trochę popatrzeć…

- Teraz możemy wreszcie zabrać się do jedzenia. Życzę wszystkim smacznego.

Wszyscy kiwnęli głowami i kilku zakonników wniosło do Sali pięknie pachnące potrawy na złotych i srebrnych półmiskach. Apetyczne zapachy rozniosły się po całym pomieszczeniu przyjemnie podrażniając wilgotne, zimne noski wszystkich obecnych. Wspólnie zabrali się do spożywania wieczerzy.

Lis zajadał kurczaka cały czas mając przed oczyma kudłate ciało Mistrza Kuisado. Chociaż bardzo się starał nie mógł o nim zapomnieć. Nie tak łatwo wyrzucić z pamięci taki obraz, tym bardziej jeśli komuś tak niezdrowo się podoba…

Po kolacji wszyscy ociężale zaczęli wstawać z krzeseł wydając z siebie najróżniejsze pomruki zadowolenia. Netestero zatrzymał Adrio.

- To jak, idziesz ze mną? - zapytał.

- Bardzo chętnie. - Adrio uśmiechnął się i poszedł za nim.

- Mieszkam na tym samym piętrze co ty, nawet ten sam korytarz. Numer XLVI.

- To praktycznie dwa pokoje ode mnie - Adrio zaśmiał się wesoło i poprawił sobie cingulum bo zaczęło mu się rozwiązywać. - Chodźmy w takim razie.

- I od razu nauczę cię to wiązać bo jak widać masz z tym problemy…
Roześmiali się oboje i wyszli z Sali. Weszli po kilkudziesięciu stopniach i wreszcie znaleźli się na korytarzu. Przeszli parę kroków i stanęli przed drzwiami z metalową tabliczką z numerem XLVI.
Netestero otworzył drzwi i zaprosił Adrio do środka.

- No wchodzisz czy nie?

- Spokojnie, wchodzę - zaśmiał się Adrio i przekroczył próg.

Weszli do niedużego zawalonego różnymi szpejami, klamotami i bibelotami pokoiku. Wszystkie szafki zastawione były różnorodnymi przedmiotami których pochodzenie i przeznaczenie pozostawało wielką tajemnicą. Nic do niczego nie pasowało, nie wiązało się ze sobą a żeby wszystko obejrzeć i domyślić się do czego można by tego użyć należałoby spędzić w tym pomieszczeniu wiele długich godzin jeśli nawet nie dni. Adrio domyślał się, że wewnątrz szafek i w skrzyni jest tak samo.

- Siadaj - powiedział Netestero i wskazał lisowi łóżko.

Wilk usiadł obok Adria i uśmiechnął się do niego.

- To teraz pokażę ci jak prawidłowo wiązać cingulum - powiedział wilk.
Netestero rozwiązał swoje cingulum i mrugnięciem kazał liskowi zrobić to samo.

- To nie takie trudne, najpierw składasz je na pół, potem na końcu, tam, gdzie sznur jest złożony wkładasz kciuka i palec wskazujący, rozszerzasz je i przewlekasz, w ten sposób powstaje ci taka pętelka. Przez nią przeciągasz te dwa pozostałe sznurki i już gotowe. - Netestero powoli i dokładnie, krok po kroku pokazał liskowi jak to zrobić.
Adrio spróbował. Złożył cingulum na pół, przełożył przez nie palce i jakimś magicznym sposobem wrócił do punktu wyjścia. Ze zdziwieniem popatrzył na wilka.

- Nie, nie, nie, musisz najpierw tak jakby zahaczyć te sznurki palcami żeby je przewlec i jak już je przewlekasz te dłuższe fragmenty mają być po środku a ten dłuższy na zewnątrz.

Lisek spróbował jeszcze raz. Skupił się na tym, ale to nie pomogło. Dopiero kiedy Netestero chwycił jego łapy i pokierował nimi udało się.

- No widzisz? To łatwe. Teraz spróbuj sam.

- Spróbuję, ale nie wiem czy mi się uda…

- Uwierz w siebie, uda ci się, czemu miałoby się nie udać?

- Nie wiem… Może dla tego, że nic mi się w życiu nie udaje. Jakoś nie mogę znaleźć swojego miejsca…

- Przecież już znalazłeś, jesteś wśród nas, jesteś częścią Zakonu. Masz gdzie mieszkać, masz co jeść, jesteś bezpieczny a przyjaciół łatwo tu znajdziesz. Ja ci w tym pomogę i sam chętnie zostanę jednym z nich.
Co ty na to?

- Bardzo chętnie bracie. Dziękuję ci.

Adrio zręcznie przewlekł cingulum przez pętelkę i prawidłowo zawiązał je. Udało mu się.
 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7
Wysłano: 20.01.2010 14:50
Lis Pospolity
Zwierzę
Macie rozdzial 7, cieszcie sie :D

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7
Wysłano: 20.01.2010 18:58
jestę kapibarę
Siódmy i ósmy, przestań wrzucać takie krótkie kawałki..
Jak już masz dwa i wrzucasz razem, to po co jeszcze na pół dzielić?

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 20.01.2010 19:01
jestę kapibarę
Aha, bo bym zapomniał:

"Pokażę" - bo "pokazywać"
a nie jak napisałeś "pokarzę" bo to jest od "pokarać". Poprawiłem, ale pamiętaj, bo sprawdzanie pisowni tego nie pokazuje.

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 20.01.2010 21:07
Lis Pospolity
Zwierzę
Ok, dzieki :3 wrzucalem po rozdzíale zeby za koleja bylo ale krotkie rozdzialy postaram sie laczyc :3

Anonim
0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 20.01.2010 23:24
No i "Wkładasz Kciuka" - co to, ten Netestero ma na nazwisko Kiepski? :-?k BTW "oboje"? :-ok To jakiej on w końcu jest płci? ;-)k

Aha, i jeszcze jedno. Zrób coś ze zbyt przydługawymi opisami, bo miejscami się to niewygodnie czyta. Naprawdę czasem czytelnik nie musi koniecznie widzieć wszystkiego co masz w głowie, a zwięzłość ma duży wpływ na jakość tekstu. Np. po co po raz kolejny wspominać że na drzwiach była metalowa tabliczka z danym numerem? Albo o ile żyrandol nie ma znaczenia w fabule to jaki jest sens opisywać wosk na świeczkach, popatrz o ile lepiej by bez tego to zdanie wyglądało.

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 21.01.2010 9:55
Lis Pospolity
Zwierzę
Powinno byc obydwoje? Czy jak? A mi sie zawsze wydawalo ze ja wlasnie za malo opisow robie i pisze zbyt sucho... :P

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 21.01.2010 9:58
Lis Pospolity
Zwierzę
Powinno byc obydwoje? Czy jak? A mi sie zawsze wydawalo ze ja wlasnie za malo opisow robie i pisze zbyt sucho... :P

Anonim
0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 21.01.2010 10:34
Powinno być OBAJ, bo "oboje" oznacza "on i ona". A opisy nie powinny być ani zbyt suche ani zbyt rozwlekłe, dobry pisarz musi umieć znaleźć złoty środek tak aby w kilku słowach było zawarte wszystko co odbiorca musi wiedzieć o tym co się dzieje (oczywiście poza sytuacjami wyjątkowymi gdzie serio jest dużo szczegółów do omówienia)

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 21.01.2010 14:54
Smok
Ale mogłeś to zmieścić w jednym artykule :/ Naprawdę nie czaję tego dzielenia na mniej niż jednostronicowe rozdziały. Poza tym, rozdział to nie fragment, kurde no.

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 23.01.2010 1:37
Wilk
Anthro
Mnie się tam podoba będzie więcej?? :)

0
(+0|-0)
Opowiadania: Vonderey - "Zakon" - Rozdział 7+8
Wysłano: 23.01.2010 7:08
Lis Pospolity
Zwierzę
Bedzie bedzie, ale chyba dopiero we wtorek albo srode bo w tej chwili jestem w drodze do jaszczurka i nie bede mial przez najblizsze dwa dni czasu :P