Opowiadania: Raven "Portal" |
Autor: Mort Opublikowano: 2010/6/20 Przeczytano: 1235 raz(y) Rozmiar 7.93 KB |
|
|
Uwaga, prolog opowiadania non-furry, napisany na kolanie w około pół godziny więc wybaczcie błędy. Miłego czytania.
15/05/1979 <Miejsce: ASEC>
- Profesorze, chyba nie zamierzamy uruchomić testów w tak wczesnej fazie eksperymentu? – Powiedział mężczyzna w białym kitlu, gorączkowo przeglądał dane i wykresiki w notesie, który ściskał tak mocno, że zbielały mu knykcie.
- Musimy, Black Mesa wyśle nas na stryczek jeśli się nie pospieszymy. – Siwy profesorek patrzył przez taflę grubego zbrojonego szkła na okrągłą klatę schodową zbudowaną z betonu, na środku stała maszyneria splątana kablami, mnóstwo konsol i naukowców krzątających się po całym pomieszczeniu.
Na środku można było dostrzec dwie stalowe obręcze oplecione kablami połączonymi z maszynerią.
- Profesorze Fiodorow, to naprawdę niebezpieczne… - Zakrzyknął ktoś wchodząc do małego sterylnego pomieszczenia z szybą za którą naukowcy przygotowywali test.
- Mam tego dość! Zamknij się i wyjdź! – Odwrócił się Lew Fiodorow z czerwoną od wściekłości twarzą.
Młody naukowiec speszony szybko wyszedł, dostał z Bara od postaci wyróżniającej się na tle białych ścian, kitli i podłóg. Miał pomarańczowy uniform z nadrukowanym na plecach napisem „Aperture Science Enrichment Center”, a poniżej „Obiekt 00001”.
Lew się uspokoił.
- Jesteś wreszcie… Chciałem ci pogratulować odwagi, nikt inny nie był… nie ukrywajmy… na tyle głupi by dać się w to wciągnąć.
- Spokojna głowa profesorku, wszystko będzie dobrze. Proszę o to papiery dotyczące zdrowia.
- Połóż je na stole, biegnij szybko na dół, czas zaczynać. – Odwrócił się do szyby i westchnął. – Czymże zasłużyliśmy…
Tymczasem mężczyzna w uniformie już biegł surową betonową klatką schodową na dół, otworzył silnym pchnięciem dwuskrzydłowe drzwi i przeszedł szybkim krokiem na miejsce testu.
Rozległ się kobiecy, mechaniczny głos robota.
- Uwaga, rozpoczęcie testu za minutę. Prosimy nieupoważnionyyyyyyyyyyyyy… - głos zaciął się - …yyy p-personel o opuszczenie Sali testowej. Test nie rozpocznie się póki cały personel nie opuści pomieszczenia testo… Dzzzt.
- Cholerna GlaDOS, niech ktoś zajrzy do interfejsu, gdzieś musi być spięcie! – Zagrzmiał Lew. – Jedna kobieta w okularach opuściła pomieszczenie.
Przed Fiodorowem znajdowała się paleta z kilkoma przełącznikami osłonionymi szklanym pudełkiem z zawiasem. Zdjął identyfikator z szyi, obok niego dyndał malutki kluczyk. Złapał za mikrofon leżący na stole i przytrzymał przycisk MIC.
- Dość już tego! Wynocha mi z tej sali, zaczynamy! – Opluł mikrofon wrzeszcząc, a głośniki w betonowej Sali trzeszczały.
Włożył kluczyk do palety i przekręcił, konsoleta zamigotała na pomarańczowo, na ekranie pojawiło się logo Aperture Science i napis „Hello!”
Pomieszczenie testowe na dole też zamigotało i ożywiło się, niczym kluczyk w stacyjce samochodu maszyneria sapnęła i zaświeciła diodami. Tymczasem wszyscy naukowcy już wyszli z Sali, pozostał tylko Obiekt.
Obiekt nacisnął przycisk na mikrofonie przy kołnierzu.
- Jestem gotowy profesorze.
- Świetnie. – Odpowiedział nawet nie naciskając przycisku MIC. Otworzył pierwsze szklane pudełko i kliknął czerwony guzik. Zawtórowało temu włączenie mierników energii i strzałek pokazujących różne statystyki.
- Zalecane jest zdjęcie wszelkich metalowych obrączek, kolczyków i innych elementów ozdobień. Prosimy również o odłożenie wszelkich kubków z napojami i nieupoważnionymi cieczami. – Wtrąciła GlaDOS.
- Zamknij się, głupia dziwko! – Powiedział Lew i włączył zasilanie. Od próby dzielił go jeden przycisk uruchamiający sekwencję.
- Wulgaryzmy nie są pożądane-ne-ne-newww…Bzztt... Instytucji. – Stwierdził Superkomputer przez białe głośniki w rogach pomieszczenia.
Lew Fiodorow zamknął oczy i rozmasował je palcem wskazującym i kciukiem. Mierniki pokazywały energię rzędu kilka gigawatów. Lew wcisnął ostatni przycisk.
- Przygotowania. Próba pierwsza. Zamknąć wszystkie drzwi. – zamek kliknął. Po czole profesora spłynęły wielkie krople potu kapiące na konsolę. – Sekwencja… START.
Prąd popłynął przez obręcze bucząc cicho, z kolców po wewnętrznej części pierwszej obręczy wyleciały niebieskie strumienie czystej energii, o wiele wydajniejszej niż prąd. Zlały się w plamę na obręczy. Z zewnętrznej zaś strony wysunęły się bolce, otworzyły się i obróciły łącząc się ze sobą, tworząc drugą obręcz nad pierwszą.
- GlaDOS. Pole elektromagnetyczne. – Rozkazał Lew.
Pole trzymało energię w obręczy, zaczęło formować się w niebieski owal który migotał niczym tafla płynnego szkła.
- Faza pierwsza zakończona. Rozpoczynanie fazy drugiej. – Obwieściła GlaDOS.
Druga obręcz zadziałała tak samo. Popłynęła niebieska energia, która po chwili zmieniła kolor na pomarańczowy. W tym samym czasie w niebieskim portalu za taflą bezkształtnej energii zaczął się pojawiać kształt widoczny z naprzeciwka pomarańczowego. Po chwili stał się klarowny, i energia była widoczna tylko na krawędziach obydwu portali.
- Czyń swoje Maximus. – Powiedział szeptem Lew.
Obiektowi 00001 zabiło mocno serce, oto stał przed pierwszym na świecie, supertajnym projektem wojskowym. Portal wydawał się być doskonale. Energia przestała buczeć, portal trzymał się ciasno w obręczy i nawet nie drgnął.
Wszedł na platformę i powoli zrobił krok w stronę niebieskiego portalu. Wyciągnął rękę i dotknął go. Ręka nie napotkała żadnego oporu. Spojrzał w prawo. Z pomarańczowego portalu wyłoniła się ręka Maximusa.
- Niech mi kto jaja utnie… to działa…
Tymczasem zza bezpiecznej szyby Lew oglądał efekty swojego dzieła. Maximus stał przed portalem tyłem do Lwa, w drugim zaś widział jego zszokowaną twarz.
- Wejdź. Bardzo powoli…
00001 zrobił krok, tak wolno jak mógł. Jego noga naturalne pojawiła się po jego prawicy. Zagłębił się w niego, i przeszedł powolutku cały. Chwile później stał przodem do Lwa i wesoło machał w kierunku szkła weneckiego.
- Niesamowite. Teraz przejdź w drugą stronę. – Ręce Fiodorowa trzęsły się.
Maximus już bez strachu postawił nogę w portalu i wszedł w niego uśmiechnięty.
Coś strzeliło, zamigotało i nagle światło zgasło w całym kompleksie. Nastała wielka niezręczna cisza. Lew zaczął krzyczeć do mikrofonu.
- Maximus! Maximus, kurwa, odezwij się! – Głośniki nie działały.
W trzewiach kompleksu coś trzasnęło znów i światło bzycząc cicho znów oświetliło obydwie sale.
- Maximus! – tym razem głośniki zatrzeszczały głosem Lwa.
- Witamy w systemie operacyjny GlaDOS. Jeśli chcesz skonfig-g-g-g-guro-uro…
Kobieta w białym kitlu zwymiotowała. Fiodorow złapał się za twarz.
- Kurwa, kurwa, kurwa…
W Sali leżały zwłoki Maximusa. Przecięte na pół. Przód i lewa noga oraz tył i prawa noga leżały parując. Cięcie było tak gładkie, że krew zaczęła wyciekać dopiero po minucie.
- Otwórzcie te cholerne drzwi! – Na salę wpadli lekarze, niestety nie było co ratować.
Jeden z lekarzy przewrócił przednią połowę 00001. Wyraz na jego twarzy został taki sam. Szeroko otwarte oczy, uśmiech na twarzy.
Fiodorow wyszedł z pomieszczenia.
- Co myśmy narobili… Dawajcie mi tu kogoś od Black Mesy! INO BYSTRO NA LITOŚĆ BOGA!
-…ować wydaj polecenie głos …Dzzzrrt… test pierwszy zakończony sukcesem…
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 1:01
Pan Sympatyczny
Inna forma
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 14:03
jestę kapibarę
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 16:35
-----
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 19:10
Smok rakietowy
Smok
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 21:51
Lateksowy książe
Anthro
Anonim
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 22:49
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 21.06.2010 23:53
Trickster
Anthro
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 22.06.2010 0:07
Pan Sympatyczny
Inna forma
Opowiadania: Raven - "PORTAL"
Wysłano: 22.06.2010 0:23
Arachne
Taur