Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Valsharaltessem "Bal"  
Autor: Valsharaltessem
Opublikowano: 2012/1/9
Przeczytano: 1113 raz(y)
Rozmiar 3.70 KB
0

(+1|-1)
 
Muzyka niczym dym wylewała się przez uchylone odrzwia, gdy subtelny złoty blask wypełniał tę szczelinę wiodącą do sali balowej. Z każdym krokiem stawianym na szkarłatnym dywanie bliższy był gwar rozmów, jak i tłum wijący się niczym węże. Lekka woń kadzideł harmonijnie połączona z piękną muzyką wabiła do siebie, pieszcząc kojąco zmysły.
Tak trudno odmówić przyjemności towarzyszenia jej w tym miejscu.
Czubkiem buta przekroczył próg sali, której ogrom podtrzymywały rzędy zdobionych kolumn niknących w mroku sklepienia. Złoty blask sączył się z kryształowych lamp, snujących się nad głowami gości odzianych w wykwintne szaty i suknie, okrywające smukłą, atramentowo czarną skórę elfów. Wniknął między gości spoglądając za siebie, by dostrzec jej drobne, bose stopy przyozdobione u kostek srebrnymi bransoletkami. Jego stalowe, pokryte rzeźbieniami rękawice tworzyły wyrwę w tłumie, gdy sięgał metalowymi pazurami ciał gości. Spojrzenia wędrowały w jego stronę, na rękawice, burzę długich srebrnych włosów, to na krótką granatową pelerynę opadającą na lewe ramie. Ze zdziwieniem, to oburzeniem szeptano o tym, jak wygląda w tych długich czarnych spodniach i koszuli rozpiętej na piersi. Chwilę później jego oczom ukazały się tańczące harmonijnie pary otoczone wielkim pierścieniem uczestników balu.
Obejrzał się za siebie i wyciągnął rękę ku czarnoskórej elfce, odzianej w śnieżnobiałą suknię sięgającą kolan. Ignorując pełne zdziwienia spojrzenia odgarnęła palcami kosmyk perłowych włosów sprzed twarzy unosząc spojrzenie srebrnych oczu na niego. Obręcze o tym samym kolorze zdobiące przedramię zadzwoniły, gdy podała dłoń, mierząc go wzrokiem.

"Zaskocz mnie" mówiła bez słów.

Ujął delikatnie jej dłoń, przyjmując z uśmiechem te nieme wyzwanie.
Wypłynęli między tańczące pary, szybko złączyli swe dłonie, ocierając się o siebie nawzajem podczas płynnych ruchów ich smukłych ciał. Wraz z obrotami biała suknia wirowała w powietrzu, a perłowa grzywa opadła na ramię drowki, gdy została przyciągnięta przez niego. Obserwowali siebie nawzajem jakby nie było już świata, tonąc w głębi swych spojrzeń. Pewnym obrotem drowka zawirowała w koło i przylgnęła plecami do samca, przytulając policzek do jego policzka. Palcami delikatnie musnęła drugi i opadła w tył. Przytrzymał ją i zbliżył twarz do jej oblicza, na którym zagościł lekki, kpiący uśmiech. Szybko sięgnęła samczego ramienia i znów płynęli płynnym krokiem wśród innych par.
Nie mogli oderwać od siebie spojrzeń, on pragnąc jej ciała, ona jego dotyku, dając sobie nawzajem namiastkę spełnienia, gdy ocierali się o siebie z każdym krokiem ich tańca. Napotykali swe spojrzenia pośród obrotów i zwrotów za każdym razem na nowo tonąc w głębi oczu drugiej osoby, delikatnie splatając palce w pewnym uścisku. Błysk w jej oku, ruch języka na pełnych ustach tylko podsycił samcze pożądanie, wówczas to muzyka nabierała mocy. Prowadził ją pewnie, ujmując dłoń i talię, to oddalał, to zbliżał się, by poczuć ciepło jej ciała, ujrzeć pragnienie dotyku w oczach drowki. Objął ją ręką w talii, zarzuciła ramiona na jego kark, gdy pochylił ją do tyłu, a muzyka ucichła.
Perłowa grzywa spływała na posadzkę, na czarnej skórze lśniły kropelki potu, zapach jej ciała kusił, zaś spojrzenie mówiło jasno. Oboje tego pragnęli, lecz to on zwieńczył taniec namiętnym pocałunkiem, który złożył na jej ustach.

Muzyka znów wypłynęła na czerwony dywan, porywając umysły i serca do pełnych pasji tańców…
 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.