Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Iblis - Spisując szepty - prolog  
Autor: Iblis
Opublikowano: 2014/1/4
Przeczytano: 1007 raz(y)
Rozmiar 4.11 KB
1

(+1|-0)
 
Krótki wstęp. Na motyw furry będzie trzeba poczekać
Muzyczka


Kai odstawił ciężki karton na ziemię i sięgnął do kieszeni skórzanej kurtki po klucz. Właśnie się wprowadził do nowego domu. Odgarnął kosmyk loków zachodzący na oczy i przekręcił zamek. Głuchy zgrzyt rozniósł się za drzwiami po pustych korytarzach. Zrobił krok w tył by raz jeszcze przyjrzeć się temu cudownemu miejscu. Dom stał na całkowitym odludziu, ze wschodniej strony przylegając wysokim płotem do lasu. Wejście znajdowało się zaś po zachodniej stronie, gdzie znajdował się podjazd i trawnik. Był świeżo skoszony przez ekipę remontową. Gdy był tu po raz pierwszy, podczas oglądania nieruchomości wszędzie rosły same uschnięte chwasty. Uśmiechnął się na myśl jak pięknie musi teraz wyglądać ogród za domem. Zamknął swe zielone oczy i głęboko odetchnął. Czuł zapach starych murów, teraz odnowionych lecz z przeszłością. Czuł też farbę, której nikt nie wywietrzył. Zapach igliwia i żywicy niósł się słodko wraz z szumem i bryzą rzeki gdzieś dalej.
-Piękne miejsce na spędzenie reszty życia. - pomyślał
Nacisnął klamkę i popchnął, drzwi jednak nie drgnęły. Usłyszał cichy śmiech i tupot bosych stóp odbijających się echem. Spróbował jeszcze raz. Drzwi ustąpiły. Mruknął coś pod nosem, podniósł karton i wszedł do środka. Zaczął obchód od otwarcia wszystkich okien, ustawienia alarmów i włączenia muzyki.
-Czas na herbatkę! - zamruczał
Nastawił czajnik na palnik, wyciągnął dwa żeliwne kubki i nasypał doń suszonych chabrów i kawałków truskawek. Potarł dłonią po bejcowanym blacie czując chropowatą fakturę dębu. Cieszył go każdy zapach i każdy kąt. W końcu był to dom, na który sam zapracował.
Krzesło za jego plecami z hukiem uderzyło o panele. Odwrócił się słysząc stłumiony śmiech. Obok stołu stała bosa postać ubrana w szarą szatę z przesadnie dużą maską na twarzy. Namalowany grymas przyprawiał o dreszcze.
-Żartów ci się zachciewa? - spytał podnosząc krzesło
Śmiech ustał, a dziwna postać przekręciła głowę przyglądając mu się.
-Ty mnie widzisz? - ponury głos zdawał się dochodzić znikąd - Czyli twoja dusza... musi być smaczna!
Patykowate białe palce wystrzeliły w stronę Kai'a. Wystawił dwa palce prawej dłoni kciukiem obejmując pozostałe i nakreślił w powietrzu symbol.
-Ty, który kroczysz wśród cienia. Przybądź i zabierz to co nie przynależy do tego świata. - wypowiedział niemal automatycznie
Z podłogi podniosły się smużki czarnej mgły oplatając ciało stwora niczym macki. Ten krzyczał nieludzko gdy rozpływał się w przestrzeni.
Kai westchnął. Niemal czuł na sobie wzrok innych youkai. Kilku pomniejszych dostrzegał kątem oka wychylonych zza różnych przedmiotów.
-Przedstawię sprawę jasno! - powiedział głośno, ale spokojnie - To mój dom! Dom stworzony ludzkimi rękami, dla ludzi. Będę tu mieszkać aż nie umrę. Nie mam zamiaru bawić się w egzorcyzmy, więc możecie tu zostać... Ale załatwię każdego kto ruszy moje rzeczy albo mnie zaatakuje!
Zacisnął pięści i westchnął ciężko. Zdjął gwiżdżący czajnik i zalał herbaty. Chwilę później zasiadł przed laptopem odstawiając na bok kubki. Jeden dla siebie, drugi dla siwego mężczyzny w czerwonej masce. Jej nienaturalnie długi nos wywoływał u Kai'a lekki uśmiech.
-Nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak wyglądają. - przeszło mu przez myśl
Zaprał się za pisanie. Youkai zaś podwinął rękawy błękitnej szaty i podniósł naczynie pomarszczonymi dłońmi.
-Już myślałem, że Kirasagi cie pożre. - zachichotał
-Mówiłem ci staruszku, że nie jestem taką łatwą zdobyczą. Przynajmniej mam fragment do kolejnej książki.
-Haha... Będę musiał ją sobie jakoś sprawić.
Odpowiedział skinieniem głowy uderzając palcami w klawisze.
 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
0
(+0|-0)
Opowiadania: Iblis - Spisując szepty - prolog
Wysłano: 21.02.2015 21:36
Wilk
Zmiennokształtny
fajne zaciekawiło mnie to trochę