Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Iblis - Spisując szepty X  
Autor: Iblis
Opublikowano: 2014/12/17
Przeczytano: 834 raz(y)
Rozmiar 4.02 KB
0

(+0|-0)
 
Szybko zostały jej wyjaśnione zasady działania prysznica, zaskoczeniem dla niej była ciepła woda. Wszak Leśne Duchy żyły z dala od domostw i takich rzeczy. Rozkoszowała się ciepłymi kroplami spływającymi po skórze, które rozluźniały spięte mięśnie i koiły ból oraz zmęczenie. Z nową siłą i uśmiechem wyszła z kabiny i spojrzała na swoją szatę. Była już zbyt zniszczona, zwinęła więc ją w kłębek i zmieniła formę na zwierzęcą. Teraz nawet inne Youkai czy sam Widzący mogli zobaczyć tylko małego rudego lisa. Zeszła do salonu, gdzie już na nią czekali siedząc na dużej skórzanej sofie. Z kuchni wyczuła słodkawy zapach, który ją zainteresował.
-Już wróciłam. - rzekła telepatycznie
Srebrnowłosy spojrzał na ubrania, które trzymała w pyszczku, speszyła się.
-P-przepraszam. Będę musiała sprawić sobie coś nowego.
-Spokojnie, tym się już zająłem. - rzucił z chytrym uśmiechem
W tym momencie rozległo się ciche pukanie do drzwi, Kai nieznacznie pobladł lecz zachował kamienny wyraz twarzy.
-Sael otwórz proszę.
Demon wstał i zniknął za rogiem korytarza, chwilę później wyłonił się z powrotem prowadząc kogoś. Widzący wstał napinając wszystkie mięśnie, oczy rozszerzyły mu się ze strachu. Cała scena rozegrała się zaledwie w kilku krótkich sekundach ledwo dostrzegalnych dla kogokolwiek tam obecnego. Zza pleców Starszego wyłoniła się wysoka młoda dziewczyna o pociągłej twarzy i ostrych rysach. Z pełną prędkością wyskoczyła wyrzucając ręce w stronę pisarza, ten ułamek sekundy zdawała się lecieć na niewidzialnych skrzydłach. Przygwoździła go do sofy ściskając mocno, Kai odgarnął jej blond włosy z twarzy by móc się odezwać.
-Cześć! - krzyknęła mu przy uchu
Wzdrygnął się czując ból bębenków, wysoki dźwięk oszołomił go.
-To tu się przeprowadziłeś. Całkiem fajna miejscówka. Dlaczego nie zaprosiłeś mnie na parapetówę? I co tam u ciebie? - wreszcie podniosła się i przyjrzała mu - Na wszystkie świętości! Ty osiwiałeś!
Zakrył dłonią jej usta i zepchnął na bok z cichym westchnięciem kręcąc głową.
-Nic się nie zmieniłaś. Na spokojnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się wstając by poprawić wysoko upięte w kitę włosy. Dopiero teraz Myobu zauważyła, że jest ubrana jak zwykła ludzka kobieta, w dżinsy i czarny t-shirt.
-A! To ty jesteś tym lisem?
-T-tak. - odparła zaskoczona
Kai wstał i otrzepał się teatralnie poprawiając koszulkę.
-To Jorōgumo, poznajcie się. Jest duchem jedwabnika.
Blondynka pochyliła się by spojrzeć w oczy Lisicy, jej czarne oczy przyprawiały o dreszcze.
-To co? Zabieramy się za to od razu?
Srebrnowłosy kiwnął głową i wskazał jej drzwi do osobnego pomieszczenia. Kobieta wystawiła przed siebie dłoń, z której wysunęły się drobne nitki splatające się w różne wzory, uśmiechnęła się chytrze.
-Zaprosiłem ją tu by zrobiła dla ciebie kilka ubrań.
Gestem zaprosiła Myobu i zniknęły za drzwiami.

Kai wyciągnął blachę z piekarnika, po domu rozniósł się zapach czekolady. Westchnął czując napływającą ślinę, polał ciasto czekoladą i rozkroił je.
-Coś długo tam siedzą. - stwierdził kładąc talerz na stoliku
Drzwi się otworzyły z impetem, a Jorōgumo znów skoczyła na niego. Tym razem zdążył zareagować, uchylił się przytrzymując ją ramieniem by nie wpadła na placek i błyskawicznie wepchnął jej jego kawałek do ust.
-No. Pokarz się. - zawołał z uśmiechem.
Lisica nieśmiało wyszła ze spuszczoną głową, była ubrana w nieskazitelnie białą i zwiewną sukienkę.
-Wow... - szepnął
-No! Postarałam się! Ma też sporo innych. - rzuciła przełykając ciasto
Wszyscy zasiedli do słodkości, Myobu rozpływała się od samego zapachu. Gdy wzięła pierwszy kęs aż zasłoniła usta i cicho westchnęła.
-Wspaniałe.
Uśmiechnął się na jej aprobatę.
 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.