Zmień fonty Zmień rozmiar
Opowiadania: Mycha: P&T - 008 Pilot  
Autor: Mycha
Opublikowano: 2016/7/6
Przeczytano: 932 raz(y)
Rozmiar 15.60 KB
2

(+2|-0)
 
Osobom znającym rosyjski pewnie zaczną krwawić tutaj oczy, no cóż wiedzcie, że starałem się :-)k

Życzę miłej lektury.



Pilot (3)



____Stała przez chwilę na podjeździe patrząc jak Tymon wycofuje samochód z powrotem na jezdnię. Ruszając do przodu spojrzał w jej stronę, dokładnie w chwili gdy podniosła dłoń żeby pomachać mu na pożegnanie. Odpowiedział uśmiechem i skinieniem głowy.

____Samochód szybko zniknął za zakrętem, a Petra poczuła jak słońce zaczyna rozgrzewać ciemne części jej stroju do niemiłej temperatury. Odwróciła się i szybkim krokiem skierowała do drzwi domu.

____Wewnątrz było niewiele lepiej, jedyną różnicą był brak palącego słońca. Czuła jak jej koszula powoli zaczyna nasiąkać potem i przyklejać się do futra. Z nieopisaną przyjemnością zrzuciła z nóg buty i odwiesiła żakiet. Podniosła z podłogi, położoną tam wcześniej, torbę i przeszła do kuchni.

____Wewnątrz oparta o blat stała szarobiała króliczka. Ubrana w błękitne getry i krótką seledynową bluzeczkę na cienkich ramiączkach.

____-Cześć Lenka. -Powitała ją stawiając torbę na blat stołu, po czym oparła się o niego dłońmi i ciężko wypuszczając powietrze przez usta.-

____-Hej Petra. Bardzo tieplo na dworzu? -Spytała sięgając po filiżankę z czarnym płynem.-

____-Nie lepiej niż tu. -Mruknęła rozpinając pasek stanika.- O matko ale ulga. Wysiadłam z klimatyzowanego samochodu to ta temperatura wydaje się straszna.

____-Ja widziala. Skaziy mienia, eto twój nowy chlopak? -Pociągnęła łyk z filiżanki nie odrywając wzroku od koleżanki.-

____-Co? -Otrząsnęła się z chwilowego zamyślenia.- Nie, znajomy. To ten któremu w trawnik wjechałam.

____-U niewo charoszaja maszina, w rasiji u kawo jest takoj, ten bogaty.

____-Znam ja ci takich bogatych, garnitur i słoma w butach. -Fuknęła.- Myślą, że wszystko można kupić.

____-Znaju. Każdy wieczier ja wiżu takich. -Zachichotała przykładając krawędź filiżanki do ust.- A on kakij jest?

____-Wydaje się być w porządku. Nie jest głupi ani prostacki. -Skierowała się do lodówki.-

____-Prostacki?

____-Prostacki... -Przez chwilę szukała słowa lekko gestykulując dłońmi.- ...chamski, niekulturalny. Panimajesz?

____-Da, panimaju. Petra to może ty zdiełaj tak sztoby on padumał… -Na chwilę zawiesiła głos.- …pomyslal, cztoby tiebja poprosit, sztoby ty ostala jego padrugoj.

____-Padrugoj? -Petra nie odrywając wzroku od koleżanki otworzyła drzwi lodówki.-

____-Znaczy sia jego diewczyno.

____Zajrzała do wnętrza chłodziarki. Na jej półeczce brakowało małej ceramicznej miseczki w którą wczoraj odłożyła resztki obiadu. –Paskudny korposzczur, ja ci jeszcze pokażę...- syknęła w myślach. Sięgnęła po karton soku pomarańczowego, przed którym powinna znajdować się miseczka. Zamknęła drzwi i oparła się o nie plecami, po których rozszedł się miły dreszcz wywołany chłodem metalu. Lena dopiła właśnie zawartość filiżanki i odstawiła ją na blat kuchenny obok siebie.

____-Z tego i tak nic by nie było. –Stukała palcem w zakrętkę.-

____-Dlacziego, sama skazalas szto on jest Ok.

____-On mnie nawet nie lubi, powiedział mi to, zresztą ja też go nie lubię.

____-Ale przywiozl tiebja z pracy, a ty z nim pajechala. Kak on tiebja nie lubi to paczemu tak zdielal?

____-Może po prostu chce być miły. –Odkręciła pojemnik.-

____-Na pewno. -Zaśmiała się kiwając głową-

____-Lenka, jak wtedy zniszczyłam mu ten trawnik to nawet nie przeprosiłam, tylko go sklęłam. Co on o mnie mógł sobie pomyśleć. –W jej głosie brzmiało zawstydzenie.- Zresztą sam ciągle gada o tym trawniku i wypomina mi to do tej pory. –Dokończyła już lekko złośliwym tonem, przykładając szyjkę kartonu do ust.-

____-No ladna historia Petra. –Zaśmiała się zasłaniając usta dłonią.- Przystojny jest?

____-A co on ciebie tak interesuje? -Spojrzała na koleżankę lekko przymrużonymi oczami z szelmowskim uśmieszkiem.-

____-Bo ja dumaju szto on tiebja sie podoba. –Chichotała wstawiając filiżankę do zmywarki.-

____-Pfff… chyba tobie. –Prychnęła zakręcając karton.- A tak w ogóle to czemu nie włączyłaś klimatyzatora. –Wskazała głową na urządzenie wiszące nad wejściem do pomieszczenia.-

____-Kasia zabrala pilota bo skazala szto prond darogij.

____-Żartujesz sobie… -Opuściła bezwładnie ręce z niedowierzaniem patrząc na Lenę.-

____-Znajesz jejo. –Palcem wskazującym zakręciła kilka kółek przy swojej skroni.-

____-No przecież to już przestaje być śmieszne. Rozmawiałaś z nią o tym? –W jej głosie wyraźnie słychać było irytacje.-

____-Da rozmawiala.

____-I co ona na to?

____-Niet bo niet i kaniec. –Wzruszyła ramionami spoglądając na zegar wiszący nad stołem.- Ty paproboj, ana tiebie trochu sie boi. Ja uże musze ist w rabotu. Miłego wiecziera Petra.

____Pożegnały się krótkim przytuleniem, całując powietrze w okolicach swoich policzków.

____Petra otworzyła lodówkę odkładając na półkę karton soku. Przez chwilę stała bez ruchu chłonąc chłód jaki wypływał z chłodziarki. Lekkie trzaśnięcie drzwi wejściowych zgrało się z momentem kiedy gumy skrzydła lodówki zetknęły się z obramowanie skrzyni. Jeszcze przez minutę stałą oparta o blat kuchenny, obserwując jak jej koleżanka, lekkim krokiem, kieruje się w stronę pętli autobusowej i uspokajając swoje nerwy.

____Z lezącej na stole torby wyjęła zakupy, po czym złożyła ją w małą kostkę. Podniosła z stołu torebkę, która uprzednio znajdowała się razem z zakupami i szybkim krokiem skierowała się na piętro. Chciała od razu podejść do drzwi właścicielki, ale w ostatniej chwili skręciła do swojego pokoju. Zasłonięte żaluzje blokowały promienie słoneczne, jednak mimo to wewnątrz panował zaduch większy niż w kuchni. Rzuciła torebkę na niepościelone łóżko kierując się w stronę okna. Gdy tylko uchyliła jedno z jego skrzydeł powietrze wewnątrz pomieszczenia ruszyło się w delikatnym przeciągu.

____Schyliła się, bezbłędnie wyciągając z pod porozrzucanych ubrań lekką bluzeczkę i materiałowe szorty. Koszulę razem ze stanikiem, zdjęła przez głowę nie tracąc czasu na rozpinanie wszystkich guzików i rzuciła je koło torebki, chwilę później dołączyły do nich spodnie.

____–Od razu lepiej. -Westchnęła z ulgą dopinając guzik spodenek.- A teraz czekaj no ty wyliniała pindo, ja ci dam drogi prąd. –Mruknęła z zacięciem, wygrzebując z torebki telefony.-

____Wróciła na korytarz cicho podchodząc pod drzwi głównej sypialni. Przez moment stała z nadstawionymi uszami i ręką zawieszoną nad klamką. Z wnętrza dobiegał kobiecy głos, nieco zniekształcony przez taflę drzwi. Słyszała dość mętny słowotok przeplatany westchnięciami, chichotami i zawieszeniami wzbogaconymi przeciąganym dźwiękiem piątej litery alfabetu.

____Gwałtownie nacisnęła klamkę i pchnęła drzwi. Z wnętrza uderzył ją intensywny blask, rozlewając się dalej na skryty w cieniu korytarz. Całe umeblowanie, na które składała się duża rzeźbiona toaletka zastawiona sporą ilością pudełek kosmetyków, dwa krzesła w stylu toaletki z miękkimi obiciami, pasująca do nich komoda i dość kiczowate dwuosobowe łóżko z ażurowym baldachimem, oraz ostatnia nie pasująca do całej reszty nowoczesna szafa z dziwami przesuwnymi, były śnieżnobiałego koloru tak jak ściany i dywaniki. Wszystko to dodatkowo było rozświetlone przez dwie mocne lampy studyjne i słońce wpadające przez odsłonięte okna.

____-Czego tu chcesz nie słyszysz, że nagrywam!!! –Razem z oburzonym krzykiem dziewczyny owiało ją przyjemne chłodne powietrze. Niska, mierząca nie więcej niż półtora metra, tchórzyca o krągłych kształtach z wydatnymi biodrami i biustem, siedziała na jednym z rzeźbionych krzeseł, zwrócona w stronę łóżka mając za sobą toaletkę. Jej umaszczenie nie odbiegało zbytnio od klasyki gatunku, brunatne futro na plecach przechodziło w ciemny brąz na klatce piersiowej i rękach, jedynie biel z jej twarzy przelewała się na gardło. To co nie za bardzo pasowało do reszty były jej, wymęczone nadmiernym farbowaniem, blond włosy. Wyraźny acz nie przerysowany makijaż komponował się z jasną koszulką noszącą na piersi znaczek dość drogiego producenta.

____Na łóżku przed nią rozłożone było kilka opakowań kosmetyków, a na prowizorycznym statywie, zbudowanym z kilku książek i pudełek leżała lustrzanka. Jedno z opakowań, jakiejś odżywki trzymała w ręku, aktualnie celując nim w Petrę.

____-Gdzie jest pilot od klimatyzatora z kuchni! –Niemal krzyknęła oparta o klamkę i futrynę drzwi.-

____-W dupie, a gdzie ma być! –Odwzajemniła ton machając pudełkiem specyfiku.- Wynoś się bo mi przeszkadzasz.

____-W dupę to ja zaraz cię kopnę i nie będę miała problemu z trafieniem. Sama sobie klimę włączasz, a pilot z kuchni zabierasz. –Wskazała prawą ręką w stronę rzeczonego pomieszczenia.-

____-A skąd wierz, że to ja! –Rzuciła pudełko na łóżko.- Sama sobie włączam tylko gdy kręcę materiał!

____-Akurat, cały dzień pokój zamknięty, już na pewno ci uwierzę. A potem będzie zrzutka na prąd po równo!

____-A co może inaczej się umawiałyśmy?! –Hardo podparła się pod boki.-

____-Kaśka litości. –Westchnęła z politowaniem kręcąc głową.- Płacę ci tu nie mała kasę i mam jeszcze dorzucać się za prąd który nie ja zużyłam. Dawaj pilota i nie pierdol! –Dokończyła z zacięciem marszcząc brwi.-

____-Ja go nie mam!

____-Jak nie masz, przecież widzę, że leży za tobą na toaletce! –Syknęła wskazując palcem na mebel za Kaśką.-

____-Kurrr… -Warknęła gwałtownie obracając się za siebie.-

____-Takie rzeczy to ja, ale nie mi! –Z zwycięskim uśmiechem oparła się o futrynę krzyżując ręce na piersi.- I po co jeszcze próbujesz mnie bezczelnie oszukiwać?

____-Ughhh… -Sięgnęła po aparat.- Tylko wszystkie drzwi i okna mają być zamknięte i jak nikogo nie ma kuchni to ma być wyłączona! –Wycedziła manipulując przy panelu urządzenia- Przez ciebie będę musiała nagrywać od nowa, a już prawie skończyłam. No co tak stoisz jak kołek, weź go sobie!

____Bez słowa podeszła do toaletki sięgając po pilot. Przy tej okazji mimowolnie prześlizgnęła się wzorkiem po znajdującej się na nim kolekcji różnej maści opakowań. Na wystawkę składały się, w większości już puste, opakowania po kosmetykach znanych i drogich marek drogeryjnych. Jej uwagę przykuło jedno, wyglądające znajomo, pudełko po perfumach. Delikatnie uniosła je do góry bez większego zaskoczenia stwierdzając, że jest puste. Obróciła je spoglądając na jego spodnią stronę.

____-Kaśka było powiedzieć, że chcesz to pudełko to bym ci je dała i nie musiała byś w koszu grzebać. –Odwróciła się do koleżanki potrząsając opakowaniem.-

____-Czy ci pozwoliłam grzebać w moich rzeczach! –Syknęła odwracając się w jej stronę.- To moje pudełko!

____-Teraz twoje, ale było moje. –Obróciła je spodnią częścią w stronę tchórzycy uśmiechając się szelmowsko.- Wybacz ale ty takiego serduszka, jak z metki, nie potrafisz narysować.

____-Sama trafisz do drzwi czy mam ci drogę pokazać? –Wskazała jej wyjście z gniewnym wyrazem twarzy.-

____Odstawiła pudełeczko na miejsce i nie czekając na dalsze ponaglenia skierowała w stronę korytarza.

____-I nucz się pukać jak wchodzisz do mojego pokoju.

____Usłyszała za sobą przez już zamknięte drzwi. –Ta… pokoju, komnata jak z cygańskiego pałacu.- Mruknęła pod nosem schodząc po schodach.

____Gdy tylko weszła do kuchni ustawiła program dla klimatyzatora. Po chwili z dysz zaczęło wiać miłe chłodne powietrze. Przeniosła zakupy z stołu na blat kuchenny, rozkładając je równo przed sobą. Przez chwilę na telefonie przeglądała stronę internetową w poszukiwaniu wcześniej upatrzonego przepisu, gdy go wreszcie znalazła oparła telefon o pojemnik na sztućce, tak żeby ekranik ciągle był w zasięgu jej wzroku.

____-Piszą, że tego dania nie da się zepsuć. –Mruknęła pod nosem i wzięła krótki oddech.- Przyjmuje to wyzwanie…


 
Powrót do kategorii | Powrót do strony głównej artykułów
Komentarze są własnością ich autorów. Twórcy niniejszego serwisu nie ponoszą odpowiedzialności za ich treść.
0
(+0|-0)
Opowiadania: Mycha: P&T - 008 Pilot
Wysłano: 16.07.2016 22:12
husky / wilk
Anthro
Komentarz Zacznę wstępniaku Autora 8-)k :

Cytat:
Osobom znającym rosyjski pewnie zaczną krwawić tutaj oczy, no cóż wiedzcie, że starałem się :-)k


Cóż, jako że mam problemy ze wzrokiem troszkę musiałem parokrotnie poczytać wypowiedzi Lenki

ale to nie przeszkodziło w uznaniu dla Autora za przedstawienie zawiłości językowych między bohaterami 8-)k

Bo nie ma jak wszechobecna znajomość języka angielskiego na poziomie oskfordzkim występująca w każdej filmowej produkcji 8-)k

Cytat:
-U niewo charoszaja maszina, w rasiji u kawo jest takoj, ten bogaty.

-Znam ja ci takich bogatych, garnitur i słoma w butach. -Fuknęła.- Myślą, że wszystko można kupić.

-Znaju. Każdy wieczier ja wiżu takich. -Zachichotała przykładając krawędź filiżanki do ust.- A on kakij jest?



Sama scenka ,,nagrywania" wydaje się lekko naciągana, ale jakoś pcha akcję.

Pytanie innego sortu: Czy dziewczyna reklamowała coś jeszcze poza kosmetykami? ;-)k

Cytat:
Wyraźny acz nie przerysowany makijaż komponował się z jasną koszulką noszącą na piersi znaczek dość drogiego producenta.


Bo jeśli nie wiadomo co, to chodzi tylko o pieniądze 8-)k


Ale wciąż wychwytuję złośliwości pisarskie --k

Cytat:
filiżankę z czarnym płynem


:-?k słówko KAWA wyszła z użycia?


Cytat:
Niska, (...), tchórzyca (...) z wydatnymi biodrami i biustem


tchórzyca?

Rozumiem, że chodzi o tchórzofretkę ? ;-)k

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tch%C3%B3rzofretka

Na razie tyle.

Kiedy kolejna część?

0
(+0|-0)
Opowiadania: Mycha: P&T - 008 Pilot
Wysłano: 16.07.2016 23:34
Wilk
Anthro
Dzięki za komentarz :-Dk

I kilka odpowiedzi na Twoje pytania.

Cytat:
Sama scenka ,,nagrywania" wydaje się lekko naciągana, ale jakoś pcha akcję.

Pytanie innego sortu: Czy dziewczyna reklamowała coś jeszcze poza kosmetykami? ;-)k

Cytat:

Wyraźny acz nie przerysowany makijaż komponował się z jasną koszulką noszącą na piersi znaczek dość drogiego producenta.

Bo jeśli nie wiadomo co, to chodzi tylko o pieniądze 8-)k


Właściwie to Ona zajmuje się prowadzeniem vloga modowo-kosmetycznego na tamtejszej wersji YT (OIT).
Na YT jest takowych dziewczyn od metra. Nawet nie trzeba daleko szukać.

A czy coś wcześniej reklamowała, albo obecnie coś reklamuje, to musiał bym się jej dokładniej wypytać, bo jeszcze mi się nie chwaliła ;-)k

Cytat:
:-?k słówko KAWA wyszła z użycia?


Nie, ale jakoś uznałem,że opiszę ją jako czarny płyn. Choć w środku mogła być cola, pepsi, albo czarna polewka. :lolk: Ale tak to była kawa. :-)k

Cytat:
tchórzyca?

Rozumiem, że chodzi o tchórzofretkę ? ;-)k


Kaśka należy do gatunku wzorowanego na Tchórzu zwyczajnym.

Tchórzofretki są gatunkiem powstałym przy udziale człowieka, co wyklucza je z grona gatunków które mogą trafić do moich opowiadań.

Cytat:
Kiedy kolejna część?


Jak znajdę czas żeby go przeczytać i poprawić większość błędów. :-)k Mam nadzieje że to nastąpi niebawem :-)k

0
(+0|-0)
Opowiadania: Mycha: P&T - 008 Pilot
Wysłano: 17.07.2016 7:35
husky / wilk
Anthro
Cytat:
Właściwie to Ona zajmuje się prowadzeniem vloga modowo-kosmetycznego na tamtejszej wersji YT (OIT).
Na YT jest takowych dziewczyn od metra. Nawet nie trzeba daleko szukać.


ZGROZA :lolk:


Cytat:
A czy coś wcześniej reklamowała, albo obecnie coś reklamuje, to musiał bym się jej dokładniej wypytać, bo jeszcze mi się nie chwaliła ;-)k


Uważaj, ciekawość to pierwszy stopień do piekła.


Cytat:
Nie, ale jakoś uznałem,że opiszę ją jako czarny płyn. Choć w środku mogła być cola, pepsi, albo czarna polewka. :lolk: Ale tak to była kawa. :-)k


Czarna polewka 8-)k Przyznaj się, to była czarna polewka z krwi poprzednika Tymona ;-)k


Cytat:
Kaśka należy do gatunku wzorowanego na Tchórzu zwyczajnym.


Ciocia Wiki już mi to uświadomiła


Cytat:
Jak znajdę czas żeby go przeczytać i poprawić większość błędów. :-)k Mam nadzieje że to nastąpi niebawem :-)k


Supcio 8-)k