Z dość wielkim trudem, ale udało mi się w sobie odkryć, i zaakceptować moją zwierzecą, Kocią, naturę. Która objawia się behawiorystycznie (mruczenie, zwijanie się w kłębek, drapanie, prychanie itp). Nie uprzykrza mi życia, raczej je ubarwia. Kot jest bardzo optymistyczny, skory do zabawy, łaszenia się, śmiechu, ale bardzo strachliwy.
Odkryłem po wielu dociekaniach i przemyśleniach, że to reinkarnacja, transmigracja duszy Kota w zajęte, ludzkie ciało z ludzką duszą. Lekka forma opętania, w której kontroluję Kota. Jest do "zwierzęcy duch", z którym potrafili porozumiewać się szamani afrykańscy i północnoamerykańscy.
Jestem też terianinem - urodziłem się, mając w sobie dwie dusze - ludzką i zwierzęcą, kocią. I w szczególych chwilach medytacji umiem "widzieć" pod powiekami drugie ciało, wyglądające jak antropomorficzny Kot. Zajmuję się bowiem medytacją i ezoteryką (PSI Ball, OOBE, nirvana, czakry, astral, channeling) od 3 lat.
Ten Kot objawił się z pełną mocą, gdy znalazłem w necie filmiki o Furry na kanale użytkownika Alphadogdeluxe, na YT . Oraz definicję Furry z tej strony, której elementy bardzo do mnie pasują, autorstwa sharpy'ego. Za co dziękuję!
Zafascynowany Furry, zaczałem tworzyć.
W każdym razie chciałbym zapytać o to, czy zetknęliście się z reinkarnacją zwierzęcia w człowieku? Co o tym myślicie? To możliwe? Jak to wyjaśnić?
Zwierzeta mają duszę. Czują, myślą, rozumieją, uczą się, przywiązują, mają kanały energetyczne w ciele. Mają swoje aury. Wszystkie wyznaczniki duszy.
Przecież ludzie to tez zwierzęta, ewolucyjnie lepsze, ale należymy do zwierząt. Jakby nie było.
Gdy pierwszy raz opisałem na forum psychologicznym Kota, musiałem liczyć się z opiniami "lecz się, to schizofrenia, psychoza" bla bla bla... Zmarnowałem weekend i czas na bezwartościowe 55 stron dyskusji i użerania się. Przepraszam, nie bezwartościowe - podsunięto mi to o reinkarnacji. Zgłębiłem temat, usłyszałem od kolesia z Ameryki o terianizmie... połączyłem wszystko do kupy. Wyszło coś, co jest spójne, dziwne, ale spójne i co mogłem zaakceptować. I ot, cała historyja.
Bo szczerze, nie wiem wiele o terianizmie, reinkarnacji. Ale z tego, co słyszałem (transmigracja duszy zwierzęcia, "widzenie" go w sobie), to pasuje do mojego Kota. Ja tam nie skory do burd, ale asertywny - bronie swych racji.
Tylko wiem, ze podcas medytacji zobaczyłem to zwierzę. W sensie, zobaczyłem je w moim ciele fizycznym. Trzecie Oko pozwala mi widzieć czakry, ciało z energii. Wtedy na obraz mojego nałożyło się drugie, Kocie.
Liżę sobie łapy... miauczę... łasze się. I przeciągam jak kocur po przebudzeniu. I mruczę i prycham.
Ale co to jest? Faktycznie niektórzy mają obok ludzkiej lub zamiast ludzkiej duszy zwierzęcą? Podobno szamani gadali z duchami zwierząt w ludziach. Ale ile w tym prawdy, nie mam pojęcia. Musiałbym odwiedzić Afrykę.
I bynajmniej nie mam się za lepszego od Futrzaka. Dla mnie liczy się po prostu piękna, futrzasta sztuka. Ale i - zrozumienie.
http://www.randi.org/ Wszystkich miłośników paranormalnych pierdół i magicznych umiejętności zapraszam tutaj. Miliony dolarów leżą na ziemi, wystarczy się schylić udowadniając cokolwiek.
edit: awwww Dark był pierwsiejszy
Ostatnio edytowany przez Ryan dnia 7.02.2013 16:59:34
"Well! I've often seen a cat without a grin," thought Alice; " but a grin without a cat! It's the most curious thing I ever seen in my life!"
Udowodnić umiejętnosć przywiązywania się zwierząt do ludzi, ich inteligencję, myślenie czy uczucia? Są setki przypadków, gdy psy przychodziły na miejsce, gdzie umarł ich opiekun, siedziały tam godzinami. Zwierzeta potrafią wyczuć, gdy zbliża się ich właściciel, okazują emocje i uczucia. Mają strategię (lwy, wilki), potrafią rozwiązywać proste zadania matematyczne czy logiczne.
A co do paranormalnych zdolności - codziennie ćwiczę, by kiedyś móc zademonstrować, co umiem. Na razie skutek jest marny. Ale techniki wyrobiłem skuteczne.
Ostatnio edytowany przez Reinkarnacyjny_Kot dnia 7.02.2013 17:06:56
zaraz ci to wyłożę - człowiek kiedy dojrzewa szuka akceptacji i uznania wśród rówieśników i znajomych - to normalne zachowanie powodowane instynktem. Dla tego próbuje robić różne rzeczy którymi mógłby potwierdzić swoją przydatność społeczną... np próbuje liczyć, śpiewać, pisać... okazuje się, że niezbyt mu wychodzi... więc próbuje rysować... okazuje się że to też pudło... w pewnym momencie udręka bezużyteczności jest tak duża, że kiedy zupełnie nic mu nie wychodzi w żadnej dziedzinie postanawia zająć się czymś w czym nikt mu nie udowodni, że jest nieudacznikiem i zrobić z tego coś bardzo elitarnego i tajemniczego lub opowiadać o tym dużo i kwieciście wszystkim dookoła podpierając się opiniami podobnych mu ludzi...
i tak dochodzimy do pierwszego posta w tym temacie.
Ostatnio edytowany przez Edi dnia 7.02.2013 17:18:33
Heh, nie chodzi mi, bynajmniej o szukanie akceptacji. Nie obchodzi mnie ona ani trochę. Mam inną intencję - po prostu normalną dyskusję o tym "czy możliwa jest reinkarnacja duszy zwierzęcia w ciele człowieka?" I tyle, finito.
A w pisaniu to akurat nie jestem taki zły - bo tu mam talent. I to wiem, bo mam naprawde lekkie pióro i pisanie przychodzi mi z łatwością.
Okej, przyznam - nigdy nie pisałem powieści romantyczno-obyczajowej, Nie mam drygu do romansów. Ale mam na koncie już jedną ezoteryczno-przygodową, która zyskała uznanie wśród znajomych. Z resztą dużo czytam i przyswajam styl innych "po piórze", jak Kossakolwska.
Ostatnio edytowany przez Reinkarnacyjny_Kot dnia 7.02.2013 17:31:01
Przepraszam, nie bezwartościowe - podsunięto mi to o reinkarnacji. Zgłębiłem temat, usłyszałem od kolesia z Ameryki o terianizmie... połączyłem wszystko do kupy. Wyszło coś, co jest spójne, dziwne, ale spójne i co mogłem zaakceptować. I ot, cała historyja.
Hmm... wymyśliłeś sobie usprawiedliwienie do swojego poziomu ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ społecznego? Dobre rozwiązanie ^^,
2. Bo szczerze, nie wiem wiele o terianizmie, reinkarnacji. Ale z tego, co słyszałem (transmigracja duszy zwierzęcia, "widzenie" go w sobie), to pasuje do mojego Kota. Ja tam nie skory do burd, ale asertywny - bronie swych racji.
To poczytaj trochę o tym, bardziej o reinkarnacji, niż terianizmie. Bo terianistyczne teorie to tylko pieprzenie współczesnych potłuczeńców, którzy są radykalni w swoich teoriach. Po za tym obrona swoich racji, jeśli są one błędne, albo niedorzeczne... to objaw głupoty i braku otwartego umysłu, a nie asertywności.
3. Tylko wiem, ze podcas medytacji zobaczyłem to zwierzę. W sensie, zobaczyłem je w moim ciele fizycznym. Trzecie Oko pozwala mi widzieć czakry, ciało z energii. Wtedy na obraz mojego nałożyło się drugie, Kocie.
Rozumiem rozumiem, masz 21 lat, WIELKIE DOŚWIADCZENIE ŻYCIOWE, Twoje umiejętności parapsychiczne są rozwinięte do poziomu SSJ5 i ciągle się rozwijasz...
4. Liżę sobie łapy... miauczę... łasze się. I przeciągam jak kocur po przebudzeniu. I mruczę i prycham.
To niehigieniczne.... o ile nie robisz tego publicznie, tylko i wyłącznie wśród futer, albo w swoim pokoju, gdy mama nie widzi... to ok...
5. Ale co to jest? Faktycznie niektórzy mają obok ludzkiej lub zamiast ludzkiej duszy zwierzęcą? Podobno szamani gadali z duchami zwierząt w ludziach. Ale ile w tym prawdy, nie mam pojęcia. Musiałbym odwiedzić Afrykę.
Biorąc pod uwagę Twoją teorię o reinkarnacji. Można by założyć, że dusza pamięta szczątkowe ilości informacji z poprzednich wcieleń. Wtedy było by to do zaakceptowania. Tak samo w przypadku jakiś długich medytacji, ale sądzę, że w naszym świecie i z naszym pędem mało komu jest dane poświęcić tak dużą część życia na medytację i rozwój duchowy(nie, medytacja pomiędzy sprzątaniem pokoju, odrabianiem lekcji, a graniem w lol'a to nie jest medytacja o dużym oddziaływaniu)
Co do gadania z duchami zwierząt w ludziach i tym podobnymi szamanistycznymi technikami to głównie sprawa: -Psylocibe(różnych gatunków) -Muchomora czerwonego -Meskaliny -Mirystycyny -Marichuany -Ibogainy -Tataraku i innych
I bynajmniej nie mam się za lepszego od Futrzaka. Dla mnie liczy się po prostu piękna, futrzasta sztuka. Ale i - zrozumienie.
Co do futrzastej sztuki i zrozumienia. Nie zostaniesz zrozumiany, jeśli sam nie postarasz się po części zrozumieć innych. Czasami niektórych rzeczy nie warto po prostu mówić, robić w danym środowisku, przy danych osobach lub w stosunku do nich. Bo można dostać faceblocka łokciem przy próbie polizania na dowidzenia ;P
Oczywiście ktoś ze znajomych jest jakimś polonistą, albo krytykiem literackim?
Ostatnio edytowany przez rafper dnia 7.02.2013 17:35:36
Szkoła Elejska: Ruch nie istnieje Teologia apofatyczna: pozytywne poznanie natury Boga przekracza granice możliwości ludzkiego rozumu, można tylko mówić jaki nie jest; Bóg jest niematerialny, nieskończony, nie zły, nie dobry, niepoznawalny, nie jest bytem, nie jest myślą...
– Przecież powiedziałeś, że w podręczniku balistyki nie ma o niej wzmianki. – Znalazłem w Internecie.
szukanie akceptacji. Nie obchodzi mnie ona ani trochę
jasne że nie...przecież tak pisze człowiek, który ma wyjebane na akceptacje społeczną a wymyślanie sobie zwierzęcych dusz to po prosu kolejne z wielu zainteresowań -->
Ano... trzy razy złamane serce, kilka razy myśli samobójcze, liczne załamania nerwowe, i co ciągle powracające, i niejednokrotnie konieczność przedefiniowania poglądów na daną sprawę, gdy odnalazłem "coś nowego" - jak na przykład ten Kot. Wymagał ode mnie blisko dwóch tygodni ciągłych rozmyślać i budowania struktury pojęciowej, jak puzzli, nim go zaakceptowałem i zrozumiałem, czym jest.
Moje życie do łatwych nie należało, jie należy i nigdy nie będzie łatwe. Ale mam kogoś, kto mnie kocha i wspiera, i w pewnym sensie rozumie. Wiem, jestem młody, ale czasami czuję się jak ktoś bardzo wiekowy.
Z resztą... wiek to tylko stan ciała, a co innego duch. .
Ostatnio edytowany przez Edi dnia 7.02.2013 17:45:26
Dusza?? Co to jest dusza?? Niby jak jest zdefiniowana dusza?? Czy istnieje jedna definicja?? NOPE!!!! Każda religia ma swoja definicję, więc mówienie, że mają wszystkie wyznaczniki duszy jest nie na miejscu.
Z chrześcijaństwa jako, ze jest to obecnie ma religia takie cechy jak:
"Czują, myślą, rozumieją, uczą się, przywiązują, mają kanały energetyczne w ciele."
nie są cechami określającymi duszę... Przykro mi niestety to nie są moje wyznaczniki... Po drugie mówienie, ze zwierzę rozumie też jest przesadzone.. Zwierzę to zwierze czuje, działa instynktownie, potrafi sie uczyć, ale nie rozumie ... Moze wykazywać cechy zrozumienia, ale to nie jest to rozumienie..
Widzenie czakr i innych głupot.. Ostatnio na TTV leci taki program.. Gościu jeździ się leczyć do różnych ludzi, którzy widzą schorzenia demony w ciałąch kanaly energetyczne i inne głupoty.. A tyle kasy ciagną...
A między "widzeniem", a widzeniem jest duża różnica... O ile mogę uwierzyć, ze "widzisz" o tyle na pewno nie uwierzę, ze takie rzeczy naprawdę widzisz.. Sorry.. ale jeżeli tak jest to niestety psycholog/ psychiatra wita... Na dłuższa metę takie rzeczy mogą powodować naprawdę duze problemy w przyszłości psychiczne..
W każdym razie, co wiecie o reinkarnacji, co możecie mi powiedzieć o możliwości przeniesienia duszy zwierzecia na człowieka z punktu widzenia buddyzmu?
Nie, że mam wielkie doświadczenie ezoteryczne. Moje zdolności są dość rozwinięte, na tyle, bym podstawowe sprawy opanował od ręki, jak astral, PSi Ball, OOBE, ale nic, co mogę pokazać. Nic, co "widać". I mieszkam na stancji.
Ja medytuję codziennie, ma ustalony sobie grafik, jestem systematyczny. Długa medytacja jest kluczem do poznania tego... poprzedniego wcielenia, tego kociego czegoś? Jakaś technika, coś w ten desień, jak to osiągnąć, kontakt z tym czymś?
Co do narkotyków- nie biorę nic.
Co do duszy, definiuję ją tak - jako swoista "antenę", przez którą wychodza na swiat wszelkie nasze dobre i złe myśli, uczucia, pobudki, uczynki...
Poza tym człowiek słada się z kilku "ciał" - fizycznego, astranego, eterycznego i duchowego. Wedle ezoterycznych teorii.
Może i nieco za szybko zapytałem o ta sprawę, ale jestem nowy, nieobeznany w realiach fandomu, a ta sprawa z Kotem naprawde spędza mi sen z powiek, dlatego proszę o wyrozumiałość.
Ostatnio edytowany przez Reinkarnacyjny_Kot dnia 7.02.2013 17:51:01
Mylisz forum - futra to nie jest społeczność gdzie każdy ma swoje 'widziane oczyma duszy' stworzonko. Większość po prostu tylko się z nimi identyfikuje, lubi, rysuje. 10% miało kontakt z ezoteryką i się nią interesuje. Zapytaj prywatnie tych, którzy wg. Ciebie dali Ci najsensowniejsze odpowiedzi. Inaczej napędzisz niczego niewartą dyskusję.
Każdy zasługuje na drugą szansę. Na trzecią... niekoniecznie.
Muszę cie zmartwić ale w tym fandomie wiele ludzi jest "w miarę" normalnych... Nawet tutaj osoby chcące się zabić, być emo czy cokolwiek nie będą akceptowane. A jeżeli chodzi o reinkarnacje.. itd... Wujek google i ciocia wikipedia potrafia naprawdę dużo powiedzieć...
"Polish Club: it may be weak, it may be strong, it may be short, it may be long"