Huragany: wywoływane znacznymi różnicami temperatur pomiędzy masami wody, w efekcie nad tą wodą masy zimnego (gęstszego, cięższego, pod wyższym ciśnieniem) powietrza ścierają się z masami powietrza gorącego, gwałtowne skroplenie, potężne wiatry.
Ocieplenie globalne: kra lodowa, góry lodowe, lodowce arktyczne rozłamują się gwałtownie i niesione prądami oceanicznymi wpływają w obszary tropikalne, gdzie topiąc się gwałtownie obniżają temperaturę wody.
Teraz dla wyobrażenia...
To w zupełności wystarczy żeby wywołać niewielki huragan. Daj kilka większych gór lodowych albo naturalne predyspozycje terenu do generowania pomniejszych huraganów i huragan będzie dużo większy.
Co do trzęsień ziemi - powierzchnia Antarktydy to 14,000,000 km². Jeżeli wskutek odparowania ubędzie z niej 1 milimetr lodu z powierzchni, jej nacisk na skorupę ziemską zmniejszy się o 14,000,000,000 ton. Jak myślisz, jak wpłynie to na naprężenia pomiędzy płytami tektonicznymi z którymi graniczy płyta antarktyczna?
Trochę wyginie. Raczej takie bardziej czułe na promieniowanie (jakieś gatunki meduz...) i wystawione stale na światło słoneczne (węże pustynne). Roślinom w to graj, więcej energii do absorbowania. Reszta będzie się musiała dostosowywać ewolucyjnie. Sporo wyginie ale gatunki raczej przetrwają.
Kopuły osłaniające miasta, pojazdy, ubrania i kremy ochronne oraz lekarstwo na raka który będzie podstawowym efektem, ale raczej łańcuchów górskich i pustyń chronić nie będą.
Nie. Po prostu moja klasa jest do tyłu z wieloma przedmiotami, a to przez częste L-4 nauczycieli oraz niepełne podręczniki. Do tyłu moja klasa jest też m.in z biologii, chemii... W sumie szkoda,bo na egzaminie próbnym były pytania związane z tym,o czym nie miałem. I oto jak bardzo niska jest polska edukacja ;P
Ziemia, rok 80386. Ludzkość wymarła tak dawno, że nikt już nie pamięta, czym to było spowodowane. Pamiętać to mogłyby myszy, które zajęły miejsce istot rozumnych po wyginięciu ludzi, ale 10000 lat temu mysia cywilizacja padła na skutek wojen rasowych i religijnych. W tym czasie biosfera Ziemi była już nieomal całkowicie unicestwiona. Najdłużej przetrwały karaluchy, ale 1000 lat temu zszedł z głodu ostatni z nich. Nad martwą planetą wstaje słońce, zalewając pustynię zabójczymi promieniami przez pozbawioną powłoki ozonowej atmosferę. Wiatr niesie radioaktywną sól ponad tumanami kurzu skrywającego ruiny dawnych miast. Nigdy, nigdy więcej na tej planecie nie pojawi się życie. Miliardy żywych organizmów zginęły, obróciły się w proch i pył, w nicość. Słychać tylko świst wiatru nad kłębami pyłu... Nie! Nie tylko! Gdzieś w oddali słychać rytmiczne uderzenia werbla! ... To baterie Energizer wciąż działąją i działają!!!
A ja tam chciałbym dożyć końca świata. Ale jakoś tak późną starością
Heal PF Make it a better place For you and for me And the entire furry race There are furrys fighting If you care enough For the fandom Make a better place For you and for me
Gabi dla czego mielibyśmy zamykać ten temat ? na całym forum są gorsze tematy... a ten przynajmniej śmieszy, to chyba dobrze nie ?
Hmm ja też słyszałem opcję, że gdy USA będzie rządził czarny i zostanie wybrany nowy papież (ten po Benedykcie) to ma nastąpić "koniec świata"
To Nostradamus, pisze że gdy umrze papież z małego kraju w europie (polska) Wybiorą nowego z "czarnego lądu" 7 lat później będzie koniec świata. Niektórzy twierdzą że niemcy to czarny ląd bo wojna i takie tam... jednakże w 2012 mija 7 lat od śmierci Karola Wojtyły. Ale jakby się zastanowić to całkiem fajny byłby taki "refresh", dużo ludzi zginie... (dobrych... ale także i złych ludzi) może wreszcie na naszej planecie zapanowałby pokój ład i harmonia?
Redi - co to teg oco pisze Nostradamus, to zdaje sie, że każdy może sobie to tłumaczyć jak chce. Te wizje są (ponoć, nie czytałem) tak pokręcone, że pozostawiają absolutną dowolność w sferze tłumaczenia i interpretacji...
Obiecuj tylko tyle, ile możesz dać. I dawaj więcej, niż obiecałeś.
Ale jakby się zastanowić to całkiem fajny byłby taki "refresh", dużo ludzi zginie... (dobrych... ale także i złych ludzi) może wreszcie na naszej planecie zapanowałby pokój ład i harmonia?
Wątpię w to Redi. Ludzie staraliby się za wszelką cenę przywrócić taką liczbę ludzi,jaka jest obecnie,czyli żeby ludzi było miliony,a nie setki. Potem ktoś chciałby zająć rolę władcy i byłyby bójki o to,kto będzie szefem grupy. Będzie coś w stylu watahy wilków. No i zawsze ktoś zły spróbuje skorzystać na tej tragedii np.kradnąc sprzęt itd. tak jak było m.in przy erupcji wulkanu w Los Angeles*.
* Mowa o scenie z filmu "Wulkan", który był emitowany niedawno na antenie Polsatu.
Redi, żeby zapanował ład i porządek wszyscy ludzie musieli by zginąć :3 Zagraj w Fallouta i zobacz jak by to prawdopodobnie wyglądało minus radiacja.
Koniar, ludzi są miliardy.
Heal PF Make it a better place For you and for me And the entire furry race There are furrys fighting If you care enough For the fandom Make a better place For you and for me
Koniec świata? Znaczy Apokalipsa? No, ma być niebawem, choć tak naprawdę nie wiadomo kiedy. A tę datę to wyznaczono chyba dlatego, że ktoś powiedział "Euro 2012 w Polsce? No koniec świata!" ;-P
Ja tam w żadne przepowiednie nie wierzę. Ot, zabobony. ;-P
Aczkolwiek, owszem - Apokalipsy wyczekuję i doczekać się nie mogę. :-) Mam nadzieję, że przyjdzie kiedy będę jeszcze na tyle młody, by wziąć udział w bitwie pod Harmageddonem (Megiddo, jak kto woli - dolina 30 km od Jerozolimy na pn-zach... o ile pamiętam. ;-) ). Ale kiedy przyjdzie, wtedy przyjdzie. Ja będę czekał, będę czujny i będę się ćwiczył w walce, by móc stanąć po stronie wojsk Światła.
Aczkolwiek, owszem - Apokalipsy wyczekuję i doczekać się nie mogę. :-) Mam nadzieję, że przyjdzie kiedy będę jeszcze na tyle młody, by wziąć udział w bitwie pod Harmageddonem (Megiddo, jak kto woli - dolina 30 km od Jerozolimy na pn-zach... o ile pamiętam. ;-) ). Ale kiedy przyjdzie, wtedy przyjdzie. Ja będę czekał, będę czujny i będę się ćwiczył w walce, by móc stanąć po stronie wojsk Światła.
Jeżeli chodzi o Nostradamusa to jego przepowiednie sięgają nieco poza rok 3000 tak więc przypisywanie mu przepowiedzenia końca świata w 2012 roku to nadużycie. Natomiast co do daty 21.12.2012 to wtedy mniej więcej kończy się tzw Wielki Cykl kalendarza Tolteków/Majów/Azteków i tyle, potem reset kalendarza i początek nowego Wielkiego Cyklu. A ze są ludzie lubiący czesać kasę na sensacyjnych książkach tudzież naiwniakach płacących na fundacje rzekomo szukające sposobu zapobieżenia zagładzie w tym czasie to no cóż......
Osobiście jestem otwarty na możliwość ze wtedy nastąpi coś miłego ale raczej stawiałbym na jakiś kolejny etap w rozwoju globalnej noosfery ale napewno nie żaden koniec świata. Polecam materiały Institute of Noetic Science.
W wojnie nie ma dobrej i złej strony, w wojnie są tylko mordercy.
Heal PF Make it a better place For you and for me And the entire furry race There are furrys fighting If you care enough For the fandom Make a better place For you and for me
No cóż, jeśli o mnie chodzi, to ja już się pogodziłem z tym, że będzie Armageddon. Co prawda smuci mnie, że tylu rzeczy nie zdążę zrobić, ale widocznie przeznaczenie tak chciało. Gdy nadejdzie czas, ja będę siedział na dachu mego domu i wypatrywał tego, co nastąpi...
"[…]Życie jest tylko przechodnim półcieniem, Nędznym aktorem, który swoją rolę Przez parę godzin wygrawszy na scenie W nicość przepada - powieścią idioty, Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Akurat jesli chodzi o rok 2012 to w pełni szanuję to że ktoś wierzy w koniec swiata. Ja jestem sceptykiem ale po prostu nic nie mowie i czekam. Ciekaw jestem tylko co zrobią maniacy tej teorii gdy nic się nie stanie? Obawiam się że może byc tak jak w przypadku świadków Jehowy i ich końca swiata: Nie ziścił się? Poczekają na kolejny który "juz na pewno" bedzie : >
Obawiam się że może byc tak jak w przypadku świadków Jehowy i ich końca swiata: Nie ziścił się? Poczekają na kolejny który "juz na pewno" bedzie : >
Swoją drogą ja też się zastanawiam co zrobię, jeśli wszystko okaże się jednak wielkim picem. Pewnie siedząc na tym dachu zmarznę na kość, aż wreszcie wstanę i wrócę do domu, mrucząc różne obelgi pod adresem naukowców, filozofów, Majów, Egipcjan i innych.
"[…]Życie jest tylko przechodnim półcieniem, Nędznym aktorem, który swoją rolę Przez parę godzin wygrawszy na scenie W nicość przepada - powieścią idioty, Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Pozatym to nie musi byc destrukcja tylko to może byc koniec świata jaki znamy. Może cos sie zmieni.... moze na lepsze. Moze wszyscy zmienimy sie w nasze fursony.. moze *ziemia do Wolfhearta, zejdz na ziemie...*
"[…]Życie jest tylko przechodnim półcieniem, Nędznym aktorem, który swoją rolę Przez parę godzin wygrawszy na scenie W nicość przepada - powieścią idioty, Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."
Tak naprawdę Koniec Świata już nastąpił. Tylko my go nie zauważyliśmy. Teraz mamy drugą szansę na udowodnienie, że jesteśmy godni istnieć. //z cyklu proroctwa salvii divinorum
Tak naprawdę Koniec Świata już nastąpił. Tylko my go nie zauważyliśmy. Teraz mamy drugą szansę na udowodnienie, że jesteśmy godni istnieć.
Podobną teorię wyznawali wikingowie. Zdaje się że teraz mamy 5 świat który właśnie się kończy i nastąpi 6 - ostatni.
Z kolei w biblii w apokalipsie było napisane coś w stylu, że szatan będzie zamknięty na 1000 lat a potem... coś tam... nie pamiętam. Natomiast jakby to przeanalizować to można by wysnuć wnioski że te 1000 lat także już było i właśnie się kończy.
Ja będę wyczekiwał na koniec świata podobnie jak Zu-Ben na dachu. Jak fala uderzeniowa (czy cokolwiek to ma być) mnie zmiecie to będę miał przynajmniej szybką śmierć. A jak nie to się przynajmniej ciepło ubiorę żeby się nie przeziębić.