Przeglądający wątek:
3 Anonimowi
jestę kapibarę
Ale już, naprawdę. Starczy wrzucania obrazków do tematu z dowcipami. Takie rzeczy, to w Grafice, i to też - tylko jeżeli obrazki nie były sprzedawane jako cześć CD/dostępu do strony płatnej, i nie były dostępne na oficjalnej stronie artysty.
Wilk Polarny
Anthro
W lesie strasznie się wilkowi i niedźwiedziowi nudziło. No i myślą jak by sobie tu życie urozmaicić.
-Te! Wilk! Mam pomysł. Pójdziemy i napier*olimy zającowi!
-Ale tak bez przyczyny? Rozumiem, że to zając, no ale wiesz...
-Spytamy się czy ma fajki. Jak będzie miał to mu naje*iemy za to, że ma. A jak nie będzie miał, to dostanie za to, że nie ma.
No to poszli w las. Spotkali zająca.
-Hej, zając! Masz fajki?
-Nie.
Zając dostał łomot.
Na następny dzień niedźwiedź z wilkiem leżą sobie pod drzewem i nudzą się strasznie.
-Hmmm... A jakby tak znowu odwiedzić zająca i mu przywalić. Ekstra sprawa to wczoraj była... - wysunął niedźwiedź.
-Nom... Ale za co mu teraz przywalimy? Pewnie kupił już fajki na wszelki wypadek...
-Skoro kupił, to się spytamy czy ma z filtrem czy bez filtra.
Poszli. A zając, że zwierze niegłupie kupił papierosy. I takie, i takie, żeby być przygotowanym.
-Zając, papierosy masz? - pyta niedźwiedź spotykając zająca.
-A jakie chcecie? Z filtrem czy bez?
A wilk na to:
-Te! A on jest znowu bez czapki!
***
Wiewiór z lisem oglądają razem w dziupli pornola. Koń, słysząc co oni oglądają chciał się przyłączyć. Wdrapał się wysoko na gałąź i ogląda.
Po chwili lis mówi do wiewióra:
-Hmmm... A może zwalimy konia?
Koń na to:
-Dzięki bardzo, sam zejdę.
***
Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijac o swoim produkcie, a kobieta wkurzona jego wizytą: - Spadaj pan! - i trzaska mu drzwiami przed nosem.
Jednak drzwi odskoczyły, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu ♥♥♥♥♥ drzwiami! No, ale drzwi znowu się nie domkneły, więc akwizytor dalej nawija. Baba juz nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły SRUUU drzwiami. Drzwi odskoczyły, a akwizytor pokazując w dół mówi:
- Może niech pani najpierw kotka zabierze...
-Te! Wilk! Mam pomysł. Pójdziemy i napier*olimy zającowi!
-Ale tak bez przyczyny? Rozumiem, że to zając, no ale wiesz...
-Spytamy się czy ma fajki. Jak będzie miał to mu naje*iemy za to, że ma. A jak nie będzie miał, to dostanie za to, że nie ma.
No to poszli w las. Spotkali zająca.
-Hej, zając! Masz fajki?
-Nie.
Zając dostał łomot.
Na następny dzień niedźwiedź z wilkiem leżą sobie pod drzewem i nudzą się strasznie.
-Hmmm... A jakby tak znowu odwiedzić zająca i mu przywalić. Ekstra sprawa to wczoraj była... - wysunął niedźwiedź.
-Nom... Ale za co mu teraz przywalimy? Pewnie kupił już fajki na wszelki wypadek...
-Skoro kupił, to się spytamy czy ma z filtrem czy bez filtra.
Poszli. A zając, że zwierze niegłupie kupił papierosy. I takie, i takie, żeby być przygotowanym.
-Zając, papierosy masz? - pyta niedźwiedź spotykając zająca.
-A jakie chcecie? Z filtrem czy bez?
A wilk na to:
-Te! A on jest znowu bez czapki!
***
Wiewiór z lisem oglądają razem w dziupli pornola. Koń, słysząc co oni oglądają chciał się przyłączyć. Wdrapał się wysoko na gałąź i ogląda.
Po chwili lis mówi do wiewióra:
-Hmmm... A może zwalimy konia?
Koń na to:
-Dzięki bardzo, sam zejdę.
***
Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijac o swoim produkcie, a kobieta wkurzona jego wizytą: - Spadaj pan! - i trzaska mu drzwiami przed nosem.
Jednak drzwi odskoczyły, więc akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu ♥♥♥♥♥ drzwiami! No, ale drzwi znowu się nie domkneły, więc akwizytor dalej nawija. Baba juz nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły SRUUU drzwiami. Drzwi odskoczyły, a akwizytor pokazując w dół mówi:
- Może niech pani najpierw kotka zabierze...
broda po pas... pamiętam te dowcipy z podstawówki
jestę kapibarę
poranny jołmonsta...
Idzie zajączek przez las i krzyczy sobie:
- Wszystkie wilki to pedzie, wszystkie wilki to pedzie!
Złapał go niedźwiedź i mówi:
- Słuchaj, ja do ciebie osobiście nic nie mam, ale w lesie się nie przeklina!
- Poszedł w ♥♥♥♥♥, futrzaku przerośnięty!
Misiek cap zająca za uszy, podnosi i mówi do niego:
- Co ty sobie wyobrażasz, smarku jeden z mlekiem pod nosem?!
- To nie mleko. Wszystkie wilki to pedzie, wszystkie wilki to pedzie!
Idzie zajączek przez las i krzyczy sobie:
- Wszystkie wilki to pedzie, wszystkie wilki to pedzie!
Złapał go niedźwiedź i mówi:
- Słuchaj, ja do ciebie osobiście nic nie mam, ale w lesie się nie przeklina!
- Poszedł w ♥♥♥♥♥, futrzaku przerośnięty!
Misiek cap zająca za uszy, podnosi i mówi do niego:
- Co ty sobie wyobrażasz, smarku jeden z mlekiem pod nosem?!
- To nie mleko. Wszystkie wilki to pedzie, wszystkie wilki to pedzie!
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 9.06.2008 9:12:49
Wysłano: 9.06.2008 9:12:49
poranny jołmonsta egejn...
Zebrały się owce i przyszły do gospodarza:
- Wystaw nam zaświadczenie, że my jesteśmy bydło rogate.
- Oszalałyście? Od kiedy to owce to bydło rogate? Nie ma mowy!
- Nie dasz zaświadczenia? To będziesz miał strajk głodowy! I ani owczego mleka, ani wełny NIE UŚWIADCZYSZ!
- No ok, ok. Macie to zaświadczenie.
Mija tydzień i do gospodarza przychodzi jego buhaj rozpłodowy. Wyciąga jakiś świstek papieru, podtyka go pod nos gospodarzowi:
- Ty to podpisywałeś?
- Oj, wiesz, marudziły, groziły...
- To idź teraz ty się nimi zajmuj, bo mnie już kolana bolą!
Zebrały się owce i przyszły do gospodarza:
- Wystaw nam zaświadczenie, że my jesteśmy bydło rogate.
- Oszalałyście? Od kiedy to owce to bydło rogate? Nie ma mowy!
- Nie dasz zaświadczenia? To będziesz miał strajk głodowy! I ani owczego mleka, ani wełny NIE UŚWIADCZYSZ!
- No ok, ok. Macie to zaświadczenie.
Mija tydzień i do gospodarza przychodzi jego buhaj rozpłodowy. Wyciąga jakiś świstek papieru, podtyka go pod nos gospodarzowi:
- Ty to podpisywałeś?
- Oj, wiesz, marudziły, groziły...
- To idź teraz ty się nimi zajmuj, bo mnie już kolana bolą!
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 1.07.2008 10:56:19
Wysłano: 1.07.2008 10:56:19
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą dupę szyszek napchałem...
Królik
Anthro
lol
Technologia daje mam szanse zwalczenia nie tylko kalectwa i chorób ale też wrogów
gryf
PERMABAN
Krowa i koń pasą się na łące, a tu nagle zbliża się wilk. No to uciekli na drzewo...
Wilk: Krowa, złaź!
Krowa: Nie.
Wilk: Powiedziałem złaź!
Krowa: A ja powiedziałam nie!
Wilk: Złaź albo cię zwalę!
Krowa: Jeszcze czego! Zwal sobie konia!
---
W pewnej wsi mieszkała sobie rodzina dla której jedynym źródłem utrzymania była jedna krowa.
Pewnego ranka chłop wstaje, idzie do obory, a tam ich jedyna żywicielka martwa, i to dosłownie rozerwana na strzępy, dookoła zwisają krwawe flaki...
Chłop wpadł w szok i się powiesił.
Potem wstaje jego żona, też idzie do obory, patrzy na resztki krowy i wisielca, no i też się powiesiła.
Następny wstaje najstarszy syn, gdy zobaczył co się stało w oborze, stwierdził że jedyna szansa to złowić jakieś ryby, wziął więc wędkę i poszedł nad rzekę.
Nieoczekiwanie złowił złotą rybkę, która mówi:
- Zaspokój mnie 10 razy pod rząd, a ożywię twoich rodziców i krowę. Ale jeśli nie dasz rady, to sam stracisz życie.
Chłopak się zgodził, podjął próbę, ale nie dał rady...
Wtedy wstaje średni syn, też najpierw idzie do obory, a potem nad rzekę, też złowił złotą rybkę, też otrzymał podobną propozycję... i też nie dał rady...
Ostatni wstaje najmłodszy syn, również najpierw do obory, a potem nad rzekę, również złowił złotą rybkę, a ona jak zwykle:
- Zaspokój mnie 10 razy pod rząd, a ożywię twoich rodziców, braci, i krowę. Ale jeśli nie dasz rady, to sam stracisz życie.
- OK, a mogę to zrobić 20 razy?
- Nie ma problemu.
- A mogę 30 razy?
- Jak dasz radę...
- A mogę 50 razy?
- Bardzo chętnie!
- A nie pękniesz wtedy tak jak krowa?
Wilk: Krowa, złaź!
Krowa: Nie.
Wilk: Powiedziałem złaź!
Krowa: A ja powiedziałam nie!
Wilk: Złaź albo cię zwalę!
Krowa: Jeszcze czego! Zwal sobie konia!
---
W pewnej wsi mieszkała sobie rodzina dla której jedynym źródłem utrzymania była jedna krowa.
Pewnego ranka chłop wstaje, idzie do obory, a tam ich jedyna żywicielka martwa, i to dosłownie rozerwana na strzępy, dookoła zwisają krwawe flaki...
Chłop wpadł w szok i się powiesił.
Potem wstaje jego żona, też idzie do obory, patrzy na resztki krowy i wisielca, no i też się powiesiła.
Następny wstaje najstarszy syn, gdy zobaczył co się stało w oborze, stwierdził że jedyna szansa to złowić jakieś ryby, wziął więc wędkę i poszedł nad rzekę.
Nieoczekiwanie złowił złotą rybkę, która mówi:
- Zaspokój mnie 10 razy pod rząd, a ożywię twoich rodziców i krowę. Ale jeśli nie dasz rady, to sam stracisz życie.
Chłopak się zgodził, podjął próbę, ale nie dał rady...
Wtedy wstaje średni syn, też najpierw idzie do obory, a potem nad rzekę, też złowił złotą rybkę, też otrzymał podobną propozycję... i też nie dał rady...
Ostatni wstaje najmłodszy syn, również najpierw do obory, a potem nad rzekę, również złowił złotą rybkę, a ona jak zwykle:
- Zaspokój mnie 10 razy pod rząd, a ożywię twoich rodziców, braci, i krowę. Ale jeśli nie dasz rady, to sam stracisz życie.
- OK, a mogę to zrobić 20 razy?
- Nie ma problemu.
- A mogę 30 razy?
- Jak dasz radę...
- A mogę 50 razy?
- Bardzo chętnie!
- A nie pękniesz wtedy tak jak krowa?
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
gryf
PERMABAN
Akurat...
Stare to są te poniżej (autor: Andrzej Waligórski, 1926-1992):
Kiedyś baca krótkowidz z owieczki korzystał,
Dziwiąc się, że mu ona nie beczy, lecz śwista.
Dopiero na kolegium mu wytłumaczono
Że wyryćkał świstaka, co był po ochroną.
---
Raz lubieżny lis niecnota
Dorwał małą mysz u płota.
Ale poczuł się bezsilny,
Bo był niekompatybilny.
---
Przyszedł gość do doktora, biada na swe zdrowie.
- Jakaś mi żaba - mówi - wyrosła na głowie.
- Umówmy się - odrzekło to zwierzę niegłupie -
Nie ja jemu na głowie, lecz on mnie na dupie.
---
Raz ordynarny niedźwiedź kucnąwszy na łące
W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.
Zając się potem żonie chwalił po obiedzie:
- Wiesz stara, nawiązałem współpracę z niedźwiedziem!
---
Dmuchał żabę chuligan raz, kawał świntucha.
Dmucha ją, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha, dmucha,
Wtem bęc - z żaby królewna śliczna się wyłania!
A ten skurczybyk wcale nie przerwał dmuchania...
---
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
heh stare ale jare
tez to znałam, ale ja po prostu stara suka jestem
tez to znałam, ale ja po prostu stara suka jestem
Wilk
Zwierzę
Idzie Czerwony Kapturek przez las, nagle wyskakuje wilk!
- Cześć, głupia ♥♥♥♥♥!
- Hej, ale dlaczego ty tak brzydko do mnie mówisz? Ja jestem grzeczną dziewczynką, w koszyczku niosę lekarstwa dla babci która czeka za lasem a nazywam się Czerwony Kapturek bo zawsze mam na głowie... O ja głupia ♥♥♥♥♥! Zapomniałam z domu mojego czerwonego kapturka!
- Cześć, głupia ♥♥♥♥♥!
- Hej, ale dlaczego ty tak brzydko do mnie mówisz? Ja jestem grzeczną dziewczynką, w koszyczku niosę lekarstwa dla babci która czeka za lasem a nazywam się Czerwony Kapturek bo zawsze mam na głowie... O ja głupia ♥♥♥♥♥! Zapomniałam z domu mojego czerwonego kapturka!
--sf.
jestę kapibarę
Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka.
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek...
Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek...
Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?
czarny tygrys eryzyjski
Inna forma
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las a tu nagle wyskakuje przed nią wilk. Łapie ją, wrzuca w krzaki, rozbiera i zaczya gwałcić. Czerwony Kapturek była już całkiem wyrośniętą i ładną dziewczynką więc mu się spodobało i zgwałcił ją jeszcze raz, drugi i trzeci. Po tym leżą oboje na mchu zmęczeni, Czerwony Kapturek unosi się lekko podpierając na łokciach, patrzy na wilka i pyta:
-Wilku, a masz ty chociaż zaświadczenie że nie jesteś chory na aids?
-Tak mam- Odpowiada wilk
Czerwony Kapturek spogląda mu głęboko w oczy i mówi:
-To wiesz co Wilku? Możesz je już sobie podrzeć...
-Wilku, a masz ty chociaż zaświadczenie że nie jesteś chory na aids?
-Tak mam- Odpowiada wilk
Czerwony Kapturek spogląda mu głęboko w oczy i mówi:
-To wiesz co Wilku? Możesz je już sobie podrzeć...
jestę kapibarę
luciusruth, ten dowcip jest na pierwszej stronie tematu. szósty post. fail ;P
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 22.07.2008 9:52:57
Wysłano: 22.07.2008 9:52:57
z braku laku...
Do jednostki wojskowej przyjechał pułkownik na kontrolę. Dowódca jednostki przyjął go jak księcia: wódka, zakąska, sauna ... Pod koniec imprezy, goły i ledwie trzymający się na nogach pułkownik - kontroler, wymyka się ukradkiem z sauny na ulicę, żeby dojść trochę do siebie. I wtedy - od tyłu - podbiega do niego wałęsający się pies i zaczyna mu starannie wylizywać jajka.
Pułkownik z zażenowaniem:
- No to już ku*wa przesadzili...
***
Wchodzi facet do baru i mówi do barmana:
- Poproszę piwo, wszystko jedno jakie byle nie Warkę
- No w porządku, ale dlaczego nie chcesz Warki? Przecież zawsze pijesz Warkę.
- No bo ostatnio jak piłem to kiedy wróciłem do domu ♥♥♥♥♥♥♥♥ dżołka
- Ej no to nie taka tragedia, każdy po paru piwkach ♥♥♥♥♥♥ nawet najlepszego dżołka
- Nie zrozumiałeś mnie, mój pies wabi się Dżołk…
***
Wyrwidąb, Waligóra i Szewczyk Dratewka przechwalają się jaki to wyczyn największy dokonali w życiu.
- Ja wyrwałem w trzy dni dziewiętnaście największych dębów w Borach Tucholskich – chwali się Wyrwidąb.
- Ja rozniosłem w pył sześć gór w Sudetach – chełpi się Waligóra.
- A ja przez cztery dni ruch*łem Księżniczkę zaklętą w indyka – mówi Szewczyk Dratewka.
- Ee.... co to za wyczyn?! Całkiem niezła z niej dupa. Tłustawa, z dużym cycem...
- Chłopaki, księżniczką to ona się stała dopiero czwartego dnia...
Do jednostki wojskowej przyjechał pułkownik na kontrolę. Dowódca jednostki przyjął go jak księcia: wódka, zakąska, sauna ... Pod koniec imprezy, goły i ledwie trzymający się na nogach pułkownik - kontroler, wymyka się ukradkiem z sauny na ulicę, żeby dojść trochę do siebie. I wtedy - od tyłu - podbiega do niego wałęsający się pies i zaczyna mu starannie wylizywać jajka.
Pułkownik z zażenowaniem:
- No to już ku*wa przesadzili...
***
Wchodzi facet do baru i mówi do barmana:
- Poproszę piwo, wszystko jedno jakie byle nie Warkę
- No w porządku, ale dlaczego nie chcesz Warki? Przecież zawsze pijesz Warkę.
- No bo ostatnio jak piłem to kiedy wróciłem do domu ♥♥♥♥♥♥♥♥ dżołka
- Ej no to nie taka tragedia, każdy po paru piwkach ♥♥♥♥♥♥ nawet najlepszego dżołka
- Nie zrozumiałeś mnie, mój pies wabi się Dżołk…
***
Wyrwidąb, Waligóra i Szewczyk Dratewka przechwalają się jaki to wyczyn największy dokonali w życiu.
- Ja wyrwałem w trzy dni dziewiętnaście największych dębów w Borach Tucholskich – chwali się Wyrwidąb.
- Ja rozniosłem w pył sześć gór w Sudetach – chełpi się Waligóra.
- A ja przez cztery dni ruch*łem Księżniczkę zaklętą w indyka – mówi Szewczyk Dratewka.
- Ee.... co to za wyczyn?! Całkiem niezła z niej dupa. Tłustawa, z dużym cycem...
- Chłopaki, księżniczką to ona się stała dopiero czwartego dnia...
gryf
PERMABAN
Hehe... jeszcze kilka w tym temacie:
Idzie sobie facet ulicą i widzi, jak ktoś maluje płot. Myśli sobie:
- ♥♥♥♥♥, płot... ♥♥♥♥♥, ktoś sobie płot maluje... Jak ktoś maluje sobie płot, to co? Czy ktoś biega za nim potem, palcami pokazuje i krzyczy "Ludzie, patrzcie, to jest ten, ten facet, który sobie pomalował płot?" Nigdy!
Ze zwieszoną głową facet idzie dalej. Widzi harcerza przeprowadzającego staruszkę przez jezdnię. Myśli:
- ♥♥♥♥♥... Staruszka... Taka staruszka... Jak ktoś przeprowadzi przez jezdnię staruszkę, czy coś się, ♥♥♥♥♥, dzieje? Czy ktoś przyczepia mu potem na drzwiach kartki "Przeprowadzacz staruszek"? Czy wysyła anonimy, że takich, co przeprowadzają staruszki, ludzie nie chcą w mieście? Nigdy!
Facet idzie dalej i widzi kolejkę po poranną prasę. Myśli:
- ♥♥♥♥♥... Gazety... Gazety ludzie czytają... A jak ktoś czyta gazety, to co? A ni ♥♥♥♥♥! Nic nie jest! Czy ktoś patrzy na jego dziecko w szkole znacząco? Niby nic głośno nie mówiąc, ale sobie myśląc, albo mówiąc za plecami "To jest synek tego, co rano przegląda gazety?" Nigdy...
Facet idzie przez dłuższą chwile, pogrążony w smutnych rozmyślaniach:
- A wystarczy tylko jeden raz wyruchać kozę...
---
Z cyklu Pytania Do Radia Erewań:
- Czy człowiek może zapłodnić kozę?
- W zasadzie nie, ale próby wciąż trwają...
---
Podobno autentyczne:
Idzie sobie facet ulicą i widzi, jak ktoś maluje płot. Myśli sobie:
- ♥♥♥♥♥, płot... ♥♥♥♥♥, ktoś sobie płot maluje... Jak ktoś maluje sobie płot, to co? Czy ktoś biega za nim potem, palcami pokazuje i krzyczy "Ludzie, patrzcie, to jest ten, ten facet, który sobie pomalował płot?" Nigdy!
Ze zwieszoną głową facet idzie dalej. Widzi harcerza przeprowadzającego staruszkę przez jezdnię. Myśli:
- ♥♥♥♥♥... Staruszka... Taka staruszka... Jak ktoś przeprowadzi przez jezdnię staruszkę, czy coś się, ♥♥♥♥♥, dzieje? Czy ktoś przyczepia mu potem na drzwiach kartki "Przeprowadzacz staruszek"? Czy wysyła anonimy, że takich, co przeprowadzają staruszki, ludzie nie chcą w mieście? Nigdy!
Facet idzie dalej i widzi kolejkę po poranną prasę. Myśli:
- ♥♥♥♥♥... Gazety... Gazety ludzie czytają... A jak ktoś czyta gazety, to co? A ni ♥♥♥♥♥! Nic nie jest! Czy ktoś patrzy na jego dziecko w szkole znacząco? Niby nic głośno nie mówiąc, ale sobie myśląc, albo mówiąc za plecami "To jest synek tego, co rano przegląda gazety?" Nigdy...
Facet idzie przez dłuższą chwile, pogrążony w smutnych rozmyślaniach:
- A wystarczy tylko jeden raz wyruchać kozę...
---
Z cyklu Pytania Do Radia Erewań:
- Czy człowiek może zapłodnić kozę?
- W zasadzie nie, ale próby wciąż trwają...
---
Podobno autentyczne:
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
jestę kapibarę
Pierwszy jest parę stron wcześniej, ostatnie dobre ;P
gryf
PERMABAN
Oops, rzeczywiście... ale moja wersja jest lepsza bo nieocenzurowana
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
Lew
Zwierzę
uwaga , drastyczne xDDD
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, zgwałciłoby się kogoś.
Zooofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, takiego młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha ,i łapy mu przed tym połamać, przypalić troszeczkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze to się dopiero zacznie.
Masochista:
- Miau...
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, zgwałciłoby się kogoś.
Zooofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, takiego młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha ,i łapy mu przed tym połamać, przypalić troszeczkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze to się dopiero zacznie.
Masochista:
- Miau...
gryf
PERMABAN
Idzie sobie milusi, puszysty zajączek wzdłuż ruczaju. Patrzy, a w trawce zieloniutkiej coś się błyszczy. Podchodzi puszaczek blisko - a to złota rybka!
- Wpuść mnie do rzeczki, zajączku, bo tu zdechnę - prosi rybka.
- Nie, nie wpuszczę... - droczy się zajączek.
- Wpuść, a spełnię twoje życzenie.
- OK. - mówi zajączek i wpuszcza rybkę do wody.
- A życzenie? - pyta radośnie rybeczka.
- Zdechnij, ♥♥♥♥♥!
- Wpuść mnie do rzeczki, zajączku, bo tu zdechnę - prosi rybka.
- Nie, nie wpuszczę... - droczy się zajączek.
- Wpuść, a spełnię twoje życzenie.
- OK. - mówi zajączek i wpuszcza rybkę do wody.
- A życzenie? - pyta radośnie rybeczka.
- Zdechnij, ♥♥♥♥♥!
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
jestę kapibarę
- Kochanie, a może teraz na pieska? - Pyta zalotnie żona podczas stosunku.
Mąż wyskakuje prędko z łóżka i krzyczy:
- Znosiłem wszystkie Twoje zachcianki, pejcze, maski, kajdanki, ale Azora to Ty mi zostaw w spokoju!!
Mąż wyskakuje prędko z łóżka i krzyczy:
- Znosiłem wszystkie Twoje zachcianki, pejcze, maski, kajdanki, ale Azora to Ty mi zostaw w spokoju!!
0
(+0|-0)
Re: Dowcipy [+18]
Wysłano: 26.08.2008 11:21:06
Wysłano: 26.08.2008 11:21:06
Lew, król zwierząt, ustanowił nowe prawo:
- Od dziś wszystkie zwierzęta mają przynosić mi mięso. Kto mięsa nie przyniesie - dostanie ♥♥♥♥♥♥ po łbie!
Następnego dnia przychodzi do lwa zając niosąc ciężką torbę. Lew do niego:
- Ile kilo?
- Sześć!
Lew zagląda do torby - a tam kapusta.
- Ty długouchy kłamczuchu! - i pac, pac... walnął zająca sześć razy ♥♥♥♥♥♥ po głowie i wyrzucił go w krzaki. Po chwili z krzaków rozlega się bardzo głośny śmiech. Lew zagląda w krzaki, a zając aż zanosi się od śmiechu.
- Te, długouchy, czego ty? Mało ci jeszcze?
- Nieee... Tam, na ścieżce, widzisz? Jeż idzie. Dziesięć kilo jabłek ci niesie. A prawo sam znasz.
***
W ZOO tłum przy klatce z małpami. Synek pyta tatusia:
- Tato, a czemu ta małpka tak się trzęsie?
Ojciec spojrzał i odpowiada:
- Nie trzęsie się, tylko konia wali... Ej! Ty! W tym kapeluszu! Odsuń się, bo mały ♥♥♥♥♥ nie widzi!!!
***
Krupówki, kramik z pamiątkami, za stołem tuziemiec, znaczy: góral. No i przypałętał się jakiś dziennikarzyna...
- Hej, baco baco, tyle tu różności: figurki, korale, wisiorki... A co najbardziej lubicie robić?
- Ale o co chodzi?
- No wy ludzie gór robicie tyle ciekawych rzeczy. Ale co NAJBARDZIEJ lubicie?
- Eeee... cóż... chyba góralsko zapinke
- Góralską zapinkę?? Hmm... ale co...
- A po co wom to wiedzieć? Coście takie ciekawskie?
- No powiedzcie, proszę
- No dobra, biere se owiecke albo kózke...
- ???!!
- ... w ustronne miejsce, chwytam za dupkę i zapinom.
***
Puchatek i Prosiaczek podczas spaceru po lesie znajdują leżącą na drodze beczkę z miodem. Kubuś rzuca się na beczkę, chcąc dobrać się do ulubionego przysmaku, ale Prosiaczek powstrzymuje go:
- Misiu, jak możesz? Tysiące dzieci na całym świecie wychowuje się na książkach o nas, a ty zabierasz się do jedzenia w ten sposób? Nie mogę na to pozwolić. Miód je się łyżeczką. Mam w domu łyżeczkę i zaraz ją przyniosę, o ile przysięgniesz na głowę naszego przyjaciela, Krzysia, że będziesz tu czekał i do tej beczki nawet się nie zbliżysz.
Puchatek podniósł łapkę i złożył przysięgę. Prosiaczek pobiegł do domu, gdzie z pewnym trudem odnalazł łyżeczkę. Niestety była brudna i zanim doprowadził ja do stanu używalności minęło sporo czasu. Gdy wreszcie z łyżeczką w łapce zdyszany prosiaczek powrócił na miejsce, gdzie wszystko się zaczęło, zadrżał widząc następujący obraz - pomiędzy połamanymi resztkami beczki leżał na plecach miś ucinając sobie drzemkę po zjedzeniu 20 kg miodu.
- Jak mogłeś? - histeryzował Prosiaczek, kopiąc Puchatka w napięty jak bęben brzuszek. Złamałeś przysięgę. Przecież mi obiecałeś. Co pomyślą sobie dzieci?
Puchatek otworzył leniwie jedno oko i warknął:
- ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ty głupia świnio, bo cię obrzygam.
***
Siedzi dziewczyna przy barze, pije piwko i jest przygnębiona. Wchodzi facet i siada koło niej. Też zaczyna pić i jest przygnębiony. Po chwili facet sie pyta jej.
[F]- Czym sie tak smucisz?
[k]- Mąż mnie zostawił bo według niego jestem zbyt perwersyjna.
[f]- Naprawdę? mnie też żona zostawiła bo byłem zbyt zboczony.
zamówili po kolejnym
[k]- Słuchaj, jesteśmy dorośli i wydaje się ze możemy mieć coś wspólnego.... co powiesz żebyśmy poszli do mnie i zobaczyli co się stanie?
[f]- Wspaniały pomysł.
Wypili co im zostało i wyszli.
Gdy przyszli do niej, ona powiedziała.
[k]- Zaczekaj tutaj a ja założę coś bardziej wygodnego.
Poszła do sypialni i zaczęła się szykować. Czarne skórzane buty z 6 calowymi obcasami, skórzaną mini, gumowy biustonosz z otworami na sutki, obroże, skórzaną maske. Chwyciła jeszcze kajdanki i pejcz i w końcu poszła do salonu. Zobaczyła ze facet właśnie nakłada płaszcz i kapelusz.
[k]- Gdzie ty idziesz? myślałam ze chcesz porozrabiać
[f]- Wyruchałem twojego psa i nasrałem ci do torebki, ja już ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
***
Bonus (prztyczek w nos psowatym):
Leżą Czerwony Kapturek z Wilkiem w łóżku.
Czerwony Kapturek, zapalając szluga:
- Zęby, może, u ciebie i duże...
- Od dziś wszystkie zwierzęta mają przynosić mi mięso. Kto mięsa nie przyniesie - dostanie ♥♥♥♥♥♥ po łbie!
Następnego dnia przychodzi do lwa zając niosąc ciężką torbę. Lew do niego:
- Ile kilo?
- Sześć!
Lew zagląda do torby - a tam kapusta.
- Ty długouchy kłamczuchu! - i pac, pac... walnął zająca sześć razy ♥♥♥♥♥♥ po głowie i wyrzucił go w krzaki. Po chwili z krzaków rozlega się bardzo głośny śmiech. Lew zagląda w krzaki, a zając aż zanosi się od śmiechu.
- Te, długouchy, czego ty? Mało ci jeszcze?
- Nieee... Tam, na ścieżce, widzisz? Jeż idzie. Dziesięć kilo jabłek ci niesie. A prawo sam znasz.
***
W ZOO tłum przy klatce z małpami. Synek pyta tatusia:
- Tato, a czemu ta małpka tak się trzęsie?
Ojciec spojrzał i odpowiada:
- Nie trzęsie się, tylko konia wali... Ej! Ty! W tym kapeluszu! Odsuń się, bo mały ♥♥♥♥♥ nie widzi!!!
***
Krupówki, kramik z pamiątkami, za stołem tuziemiec, znaczy: góral. No i przypałętał się jakiś dziennikarzyna...
- Hej, baco baco, tyle tu różności: figurki, korale, wisiorki... A co najbardziej lubicie robić?
- Ale o co chodzi?
- No wy ludzie gór robicie tyle ciekawych rzeczy. Ale co NAJBARDZIEJ lubicie?
- Eeee... cóż... chyba góralsko zapinke
- Góralską zapinkę?? Hmm... ale co...
- A po co wom to wiedzieć? Coście takie ciekawskie?
- No powiedzcie, proszę
- No dobra, biere se owiecke albo kózke...
- ???!!
- ... w ustronne miejsce, chwytam za dupkę i zapinom.
***
Puchatek i Prosiaczek podczas spaceru po lesie znajdują leżącą na drodze beczkę z miodem. Kubuś rzuca się na beczkę, chcąc dobrać się do ulubionego przysmaku, ale Prosiaczek powstrzymuje go:
- Misiu, jak możesz? Tysiące dzieci na całym świecie wychowuje się na książkach o nas, a ty zabierasz się do jedzenia w ten sposób? Nie mogę na to pozwolić. Miód je się łyżeczką. Mam w domu łyżeczkę i zaraz ją przyniosę, o ile przysięgniesz na głowę naszego przyjaciela, Krzysia, że będziesz tu czekał i do tej beczki nawet się nie zbliżysz.
Puchatek podniósł łapkę i złożył przysięgę. Prosiaczek pobiegł do domu, gdzie z pewnym trudem odnalazł łyżeczkę. Niestety była brudna i zanim doprowadził ja do stanu używalności minęło sporo czasu. Gdy wreszcie z łyżeczką w łapce zdyszany prosiaczek powrócił na miejsce, gdzie wszystko się zaczęło, zadrżał widząc następujący obraz - pomiędzy połamanymi resztkami beczki leżał na plecach miś ucinając sobie drzemkę po zjedzeniu 20 kg miodu.
- Jak mogłeś? - histeryzował Prosiaczek, kopiąc Puchatka w napięty jak bęben brzuszek. Złamałeś przysięgę. Przecież mi obiecałeś. Co pomyślą sobie dzieci?
Puchatek otworzył leniwie jedno oko i warknął:
- ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ty głupia świnio, bo cię obrzygam.
***
Siedzi dziewczyna przy barze, pije piwko i jest przygnębiona. Wchodzi facet i siada koło niej. Też zaczyna pić i jest przygnębiony. Po chwili facet sie pyta jej.
[F]- Czym sie tak smucisz?
[k]- Mąż mnie zostawił bo według niego jestem zbyt perwersyjna.
[f]- Naprawdę? mnie też żona zostawiła bo byłem zbyt zboczony.
zamówili po kolejnym
[k]- Słuchaj, jesteśmy dorośli i wydaje się ze możemy mieć coś wspólnego.... co powiesz żebyśmy poszli do mnie i zobaczyli co się stanie?
[f]- Wspaniały pomysł.
Wypili co im zostało i wyszli.
Gdy przyszli do niej, ona powiedziała.
[k]- Zaczekaj tutaj a ja założę coś bardziej wygodnego.
Poszła do sypialni i zaczęła się szykować. Czarne skórzane buty z 6 calowymi obcasami, skórzaną mini, gumowy biustonosz z otworami na sutki, obroże, skórzaną maske. Chwyciła jeszcze kajdanki i pejcz i w końcu poszła do salonu. Zobaczyła ze facet właśnie nakłada płaszcz i kapelusz.
[k]- Gdzie ty idziesz? myślałam ze chcesz porozrabiać
[f]- Wyruchałem twojego psa i nasrałem ci do torebki, ja już ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥.
***
Bonus (prztyczek w nos psowatym):
Leżą Czerwony Kapturek z Wilkiem w łóżku.
Czerwony Kapturek, zapalając szluga:
- Zęby, może, u ciebie i duże...
Ostatnio edytowany przez LV dnia 1.09.2008 11:48:24
Minotaur
Anthro
Jasiu przychodzi do domu cały podrapany.
Mama pyta:
- Co ci się stało?
Jasiu:
- Jechałem na rowerze i się wywróciłem na żużlu.
Mama:
- Ale przecież rowerek leży w garażu bez siodełka, a dzisiaj rano widziałam jak przed domem wylewali asfalt.
Jasio:
- Ale rowerek był pożyczony, a tak naprawdę wpadłem w krzaki.
Mama:
- Ale wczoraj wieczorem wycinali krzaki.
Jasio zrobił wkurzoną minę i mówi:
- Kot jest mój!
I będę go pierdolił czy wam się to podoba czy nie
Jak zapłodnić krowę przez lód?
Postawić ją na lodzie to sama się wydupczy.
Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...
Mama pyta:
- Co ci się stało?
Jasiu:
- Jechałem na rowerze i się wywróciłem na żużlu.
Mama:
- Ale przecież rowerek leży w garażu bez siodełka, a dzisiaj rano widziałam jak przed domem wylewali asfalt.
Jasio:
- Ale rowerek był pożyczony, a tak naprawdę wpadłem w krzaki.
Mama:
- Ale wczoraj wieczorem wycinali krzaki.
Jasio zrobił wkurzoną minę i mówi:
- Kot jest mój!
I będę go pierdolił czy wam się to podoba czy nie
Jak zapłodnić krowę przez lód?
Postawić ją na lodzie to sama się wydupczy.
Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...
Ostatnio edytowany przez RAKATAN dnia 30.08.2008 1:57:19
Gdy świt wynosi najjaśniejszą z gwiazd a istoty patrzą z nadzieją na czas spokoju ja przygotowuję się by je chronić gdy oko Boga zgaśnie o zmierzchu
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków.
Możesz przeglądać wątki.
Nie możesz dodawać odpowiedzi.
Nie możesz edytować swoich postów.
Nie możesz kasować swoich postów.
Nie możesz dodawać ankiet.
Nie możesz głosować.
Nie możesz dodawać załączników.
Nie możesz pisać bez weryfikacji.