Wszystko to zło. Ja może powiem na kogo ja. Napieralski. A dlaczego? Bo to jedyny kandydat który nie musiał składać oświadczenia lustracyjnego. W końcu ktoś "młody", kto a) nie był agentem, b) nie tłumaczył się z niebycia agentem, c) nie będzie chciał rozliczenia agentów itp itd. Jak słyszę o rozliczaniu przeszłości to mi się flaki wywracają, bo należy zrobić porządek tu i teraz, a nie...
Komorowski, z braku lepszej opcji. A będzie jak zwykle, nie mam złudzeń. Ale jeszcze nigdy nie zawiódł mnie słowami, zarówno przed, jak i po wyborach parlamentarnych. Zawsze ten sam spokój, rozwaga, naprawdę czuć inteligencję w głosie. Jeden z nielicznych polityków jakich lubię, poza Palikotem, Kaliszem itp.
Szczurex, kto?
Ostatnio edytowany przez Wolfheart dnia 1.06.2010 22:28:19
Ja tam zagłosuje na Komorowskiego. A niech już sobie będzie, dam platformie szansę, a nóż coś dobrego zdziałają w końcu? - Kaczyński i bicie czołem przed obrazem Najświętszej Panienki mi nie podchodzi. Do tego pieniactwo i beznadziejna polityka zagraniczna, dziękuję. - Korwin Mikke? Może mam wąskie horyzonty i mało wiary ale zakres zmian proponowanych przez tego pana wydaje mi się po prostu nierealny. Tego wszystkiego co on proponuje NIE DA SIĘ przeprowadzić w dzisiejszym świecie i w dzisiejszym społeczeństwie. Ogłośmy z dnia na dzień prywatyzację szpitali, likwidację formalnych małżeństw oraz wystąpienie z UE. Powodzenia! - Napieralski nie budzi mojej sympatii. Dlaczego my nie mamy normalnej lewicy w europejskim stylu tylko ciągle jakichś PZPRowskich pogrobowców i pachołków Moskwy :\ ... - Pawlak? No bez żartów. Nepotyzm, defraudacje, koalicje z każdym kto da stołek. Partia bezideowa i nastawiona tylko na korzyści. Najgorsza opcja w całej Polskiej polityce. O każdym ugrupowaniu można powiedzieć coś dobrego, a o nich nie :p .
Ja tam największe znaczenie przypisuję wyborom samorządowym. W końcu to władze lokalne mają największy wpływ na to co w koło mnie sie dzieje i na moją wygodę życia. Od nich zależy wywóz moich śmieci, punktualnosć mojej elektriczki i dziury w moich chodnikach. Jak patrzę na to, jak zaradni wójtowie i burmistrzowie modernizują swoje wsie i małe miasteczka to jestem za zwiększeniem uprawnień samorządów. Byle tylko przegnać tą PSLowską hołotę z Mazowieckiego, brrr :\ .
Widziałem rzeczy, którym wy userzy nie dalibyście wiary. Flamewary sunące ku obrzeżom permanentnych banów. Oglądałem spamy błyszczące w ciemnościach blisko pustych profili. Wszystkie te posty znikną jak łzy w deszczu. Czas się wylogować...
Ej no, co ty wygadujesz. On jest właśnie młody, nie podpada ani pod pogrobowca, ani pod byłego pachołka Moskwy. I ma ładną żonę (w przeciwieństwie do całej reszty kandydatów) ;P Żona Komorowskiego jest straszna :>
Napieralski w moich oczach niczym sie nie różni od typowego polityka lewicy. Karierowicz grający każdym argumentem który kupi lud. Wybacz LV, ale zagłosuję na twojego brata
Ostatnio edytowany przez Wolfheart dnia 1.06.2010 22:42:15
A co z akcją 4x TAK od PO? Miało być: 1. likwidacja Senatu, 2. zmniejszenie liczby posłów do 230, 3. zniesienie immunitetu parlamentarnego, 4. wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu.
Zebrali 750 tyś (!) podpisów, a jak dorwali się do władzy do komisyjnie je zniszczyli. Oczywiście nie muszę chyba przypominać, że nikt z nich już nawet o akcji nie pamięta. Ja pamiętam!
I napiszę jeszcze dlaczego jestem przeciwko socjalizmowi.
Przychodzi do mnie czasem (raz na tydzień, raz na dwa tygodnie) do pracy taki gość który jest tak pijany, że ledwo po schodach schodzi. Siedzi 2h i żebrze o 20zł. Wychodzi dopiero jak łapię za słuchawkę i po policję dzwonię.
Stwierdzono u niego chorobę alkoholową i dlatego dostaje on rentę (!) którą oczywiście przepija. Dlaczego mnie się karze podatkiem dochodowym za to, że pracuję, a jego się nagradza za to, że on chleje?
Oni też obiecywali likwidację senatu? Ja pamiętam podobną akcję z lat 90-tych, wtedy takie obietnice składało SLD, które później zdobyło pełnię władzy, w tym senat, i w tym momencie nagle stwierdzili że senatu jednak nie należy likwidować
A co do tych tysięcy podpisów, to polecam film pt. "Władcy Marionetek". Widok polityka (już po wyborach) ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ przed dziennikarzem trzymającym pudło z podpisami (zbieranymi przez tegoż polityka przed wyborami) z szybkością porównywalną jedynie z prędkością ucieczki seksownego chłopczyka przed napalonym księdzem - BEZCENNE!
Téj sadniesz na ptôcha Gryfa i zajedzesz znowu do pomorscij zemi. Ale Gryfa muszysz słuchac. I kôżdy rozkôz spełnic, bo nie dôjdzesz...
Z tym immunitetem to jest jeszcze śmieszniej, kiedyś to on działał na zasadzie, że jak kończy się parlament, to immunitet traci ważność. Teraz jest tak, że działa on aż do następnego!
Czyli w praktyce, każdy czołowy poseł ma immunitet prawie na zawsze i nie ma go kiedy pozwać.
Ostatnio edytowany przez DarkV dnia 1.06.2010 23:37:35
Bezpieczeństwo i stabilność instytucji związku dwojga ludzi (nie koniecznie tych samych płci). I to nie politycy tak chcieli tylko ludzie, od lat. Nie wyobrażam sobie by nie było formalnego, prawnego uregulowania takiego związku. Na tej podstawie pracujący mąż mógłby wykopać z domu (swojego) żonę niepracującą z dnia na dzień, nic jej nie zostawiając na przetrwanie (bo wszystko należy od niego, gdyż było kupowane za jego pieniądze). Między innymi to reguluje instytucja małżeństwa (potrzeba bezpieczeństwa jest najniższą niemalże w hierarchii potrzeb, co potwierdza to co napisałem - ludzie chcą mieć zabezpieczenie w tej kwestii). Gdyby potrafili się sami między sobą dogadywać, to tak - papier nie byłby potrzebny. Ale nie umieją. I to tylko jeden przykład. Że adopcja nie dla par homoseksualnych - zgadzam się, ale z innych powodów. Prywatna służba zdrowia zgadzam się, ale to też nie ma nic wspólnego z małżeństwem akurat. Dla mnie każdy powinien sobie zawczasu móc zadecydować kto w razie wypadku będzie mógł go odwiedzić a kto nie.
Korwin najchętniej zlikwidowałby wszystkie podatki, a w ten sposób pozbawił państwa budżetu. To jest utopia, a ja na takie coś głosu nie oddam. Podatki, nawet niskie, muszą być. Nie dlatego żeby zrobić źle przedsiębiorcom, tylko dlatego żeby było za co drogi budować (ja osobiście dróg w prywatnych rękach sobie nie wyobrażam, takich obszarów jest więcej - np. wojsko).
Ja nie mówię że się z Korwinem nie zgadzam w 100% - tylko że on jest utopista, dla niego super byłoby założyć że politycy będą mieli kasę, nie będą brali pensji, diety, będą umieli myśleć a naród będzie potrafił wziąć odpowiedzialność za wszystko co robi. I że wszyscy generalnie są odpowiedzialni. Ja tak np. nie uważam - choć wiem że trąci to szufladkowaniem - i m.in. dlatego np. nie chce powszechnego dostępu do broni. Ale z chęcią zobaczyłbym dostęp do maryśki, o ile tylko(!) ktoś zadba o moją wolność bym nie musiał chodząc po publicznych ulicach wdychać oparów trawki, oraz papierosów. Bo na dzień dzisiejszy niestety muszę. Generalnie zostawić około 25% tego co mówi i pewnie ten kraj byłby lepszy (np. to o budowaniu nowych osiedli na terenach zalewowych i braniu przez obywateli odpowiedzialności za ew. straty w przypadku potencjalnej powodzi, niech się ubezpieczają skoro są świadomi ryzyka i się budują tam).
Tu się zgadzam, fajnie jakby takich kandydatów było więcej.
Tylko że ma za sobą całą gromadę sępów lewicy właśnie z czasów PRL-u którzy z chęcią potem będą na niego naciskać. Brakuje mi pewności i charyzmy u niego. To jest taki miły, całkiem otwarty kandydat który pewnie teraz sporo zarobi dla lewicy. To o żonie rozumiem że z przymrużeniem oka, a nie jako kryterium doboru prezydentów RP ?
Ad.1 - czemu niby? Dla mnie to głupota. Dwuizbowe parlamenty sprawdzają się na całym świecie. Niech zlikwidują weto i ograniczą władzę wykonawczą prezydenta lepiej. Bo dziś mamy problem z określeniem wzajemnych kompetencji między urzędem premiera i prezydenta. Ad.2 - witamy w polityce - ciekawe czy dożyjemy czasów jak ktoś na to pójdzie (-> money, money, money) Ad.3 - j.w. tyle że mniej sporna kwestia, ale to wciąż duży przywilej władzy. A żadna władza tak łatwo nie rezygnuje z przywilejów. Ad.4 - tutaj popieram. Dodałbym jeszcze: 5. Podatek liniowy - tego nie zrobili (choć im przeszkadzano ostro, więc poniekąd to było przyczyną)
Co do niegłosowania - ktoś kto nie glosuje z jakiegokolwiek powodu, niestety zwiększa szanse na wygranie najsilniejszego kandydata (a nie koniecznie najlepszego). Zasada jest prosta. Nie ma nikogo sensownego, to należy wybrać najmniejsze zło. Niegłosowanie w moim odczuciu jest zwykłą głupotą. A już bezczelnością jest ostra krytyka względem władzy jak się nie chodzi zagłosować w wyborach.
"An asymmetric boob job A gentle caress of the inner thigh Sean Connery"
Immunitet akurat jest dobry, władza nie może zatrzymać opozycji przed ważnym głosowaniem.
Ale należy go ograniczyć. Sprawa sądowa powinna się toczyć niezależnie od immunitetu a zaraz po zakończeniu kadencji poseł powinien poddać się wyrokowi.
Przy czym nie są to moje słowa, tylko powtarzam za JKM.
Choć JKM to absolutnie nie jest kandydat na te czasy, choć większość jego programu to mrzonki niemożliwe do spełnienia, to jednak on może liczyć na mój głos w I turze. Zdaję sobie sprawę, że nie ma szans na prezydenturę, ale mam nadzieję, że dobry wynik w wyborach sprawi, że będzie go więcej w codziennej polityce, a nie będzie wypływał tylko przy okazji kolejnych wyborów. Może jego poglądy skłoniłyby pozostałych polityków do spojrzenia na wiele spraw pod innym kątem.
W przypadku II tury Komorowski-Kaczyński zdecydowanie głos mój padnie na tego pierwszego. Ten szary, grzeczny polityk idealnie nadaje się do podpisywania ustaw i ściskania rąk zagranicznych delegacji. No i najważniejsze - nie jest Kaczyńskim. Tak szczerze to nawet nie znam i chyba nawet nie chcę znać programu któregokolwiek z głównych kandydatów.
W przypadku II tury Komorowski-Kaczyński zdecydowanie głos mój padnie na tego pierwszego.
Jak się komuś zakłada obrożę, to będzie krzyczał i zapierał się rękoma i nogami. Natomiast jeśli się to robi powoli to nawet nie zauważy jak zacznie szczekać.
W takim układzie zagłosuję na Kaczyńskiego. Im szybciej socjalizm będzie wprowadzał swoje poronione pomysły tym lepiej.
Głosuj na większe zło! Ale dopiero w drugiej turze.
A już bezczelnością jest ostra krytyka względem władzy jak się nie chodzi zagłosować w wyborach.
Natomiast krytykowanie władzy i jednoczesne popieranie jej w wyborach to rozdwojenie jaźni. Ja wybieram bezczelność.
Słucham? 1) nie zgadzam się z czyimiś poglądami - nie głosuję na niego 2) głosuje na kogoś, ale ten ktoś po wygraniu nie spełnia moich oczekiwań - mam prawo krytykować, i krytykuję go, gdyż to moim głosem doszedł do koryta. W takiej sytuacji mam szczególne prawo być niezadowolony i wyrażać moje niezadowolenie w sposób bierny, oraz czynny (np. nie zagłosować na niego w następnych wyborach 3) Jak ktoś głosuje na kogoś kogo nie popiera, i nie jest to wynikiem braku lepszych opcji czyli lesser evil, to współczuję i polecam psychiatrę.
Jeśli ktoś kompletnie nie widzi żadnej opcji sensownej - nie popiera nikogo - to niestety ale pozostaje mu wybrać najmniejsze zło. Jeśli tego nie robi to żaden z niego obywatel, a w dodatku godzi się na wszystko co mu podsuną pod nos potem rządzący (wybór najmniejszego zła też wiąże się z posiadaniem jakichś oczekiwań; może nie koniecznie otwartym poparciem dla danej opcji, ale nie koniecznie z całkowitym jej nie-popieraniem). Zresztą, póki to nie jest obowiązek - róbta co chceta. Dla mnie jak ktoś otwarcie mówi że nie chodzi głosować i krytykuje władze w drugim zdaniu to jest matoł i ignorant. A są kraje gdzie obowiązkiem jest głosować w wyborach.
Ostatnio edytowany przez Kot dnia 2.06.2010 1:24:50
"An asymmetric boob job A gentle caress of the inner thigh Sean Connery"