Pokazcie mi 15-17 latkow, ktorzy w ogole nie sa zainteresowani seksem czy latwym "zaliczeniem" gdy tylko nadejdzie okazja

Nie, znaczy nie, zelazna zasada i koniec tematu. Ktos jest nachalny - wyjazd z imprezy. Ale jak obydwie strony sie zgadzaja i sa szczesliwe to co komu do tego by odgrywac role zbawcy ludzkosci i obroncy moralnosci.
I to nie jest tak, ze przekrocza magiczna bariere 18 lat i nagle wszystko stanie sie jasne i sie uspokoi.
Beda chcieli seksu to go i tak dostana, czy na konwencie czy gdziekolwiek.

Poza tym jak ktos woli latwa i szybka zdobycz to jego sprawa, osobiscie wole sie troche napracowac bo nagroda wtedy lepsza

I mlodosc jest od popelniania bledow - kazdy z nas je popelnial, pokolenie naszych rodzicow tez i tak dalej, ale jakos strasznie ich nie skreca z tego powodu, ze ich rowiesnicy czy mlodsi sie dmuchali

Czytanie niektórych co bardziej opisowych postów w tym temacie skłania mnie do ponownej oceny mojej orientacji seksualnej. Hmm.

Nareszcie ktoś wprost napisał, w prosty sposób, o co chodzi w temacie. Fajnie, bo dzięki temu wiemy, o czym właściwie rozmawiamy i znikają różne irytujące niedopowiedzenia, będące polem do manipulacji, po którą tak chętnie i wielokrotnie w tym temacie sięgano.
Jeżeli rzeczywiście problem jest taki, jak go tutaj przedstawiono - to w takim razie przez 11 stron tego wątku bezsensownie bito pianę, ponieważ żadne "Analne Piractwo"... najprawdopodobniej nie istnieje w polskim fandomie. O niczym takim nie słyszałem, nie widziałem, nie doświadczyłem. Owszem, spotkałem się parokrotnie z wykorzystywaniem 16 - latka (na przykład na jednym z konwentów), z którego naiwności skwapliwie skorzystano, żeby później publicznie długo mieszać go z błotem i obrażać, w czym prym wiódł nasz Obrońca Moralności i Porządku, Rycerz Zagubionych Nastolatków Vethuleion. Pas startowy dla kutasów - mówi wam to coś? Przez litość nie będę przypominał nicku, chłopak wyjechał na zachód i mam nadzieję, że chociaż tam nie ciągnie się już za nim ta zła opinia (a powinna za jego oprawcami, którym wszystko uszło na sucho w imię "bycia fajnym w grupie", ba, było się z kogo pośmiać i pochwalić tym i owym).

Jeszcze a propos tzw. mono - na początku zabawnie było patrzeć jak się ta plota szerzy, ale od pewnego czasu już takim nie jest, bo widzę, że z tego wynikają praktyczne konsekwencje i przestaje się robić śmiesznie. Ktoś tu pisze o iluś przypadkach zakaźnej choroby wirusowej, na którą zachorowało ileś osób po konwencie. Nic nie wiem o ani jednej takiej osobie. Może mnie ktoś oświeci, np. przez PM, to się czegoś dowiem, może też o sobie, bo sam przeszedłem tę chorobę dwa lata temu i może dlatego jestem jakoś wiązany z tą całą, nieistniejącą, sprawą? Jedyną osobą, która tę chorobę również przechodziła w ostatnim czasie, jest Rita i wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby mogło mieć to jakikolwiek związek ze mną. Ale łatwo jest powtarzać te bzdety gdzieś na boku, tak, że powtórzone 1000 razy stają się "prawdą". Jeszcze gwoli wyjaśnienia: 90% ludzi w Polsce jest nosicielami tego wirusa do czasu okresu adolescencji a samo zarażenie przechodzą zupełnie bezobjawowo. Także, jeżeli jakimś cudem jesteś dorosły i tego wirusa nie masz, to możesz go złapać od kogokolwiek, właściwie jakkolwiek, wystarczy, że napijecie się z jednej butelki.

Jedyny nick, jaki padł w tym wątku, to nick dama, co jest niesprawiedliwe z niejednego powodu - po pierwsze z takiego, że obrabiano mu tu publicznie dupę, gdy nie mógł w żaden sposób odpowiedzieć, bo był na dobrowolnym banie, a przede wszystkim dlatego, że on nie ma nic wspólnego z waszymi (tzn. tych paru osób, które są i tak w zdecydowanej mniejszości ale najbardziej je widać) wyobrażeniami o nim. Tak to sobie tłumaczę, że na kogoś to musiało paść, a padło na niego, bo było to wygodne - w końcu nie mógł się obronić. Fajnie jest poplotkować o kimś, kogo z nami nie ma - co nie? W tym kontekście pada "Łódź" (pozdrawiam!:3), która chętnie się w tym temacie wypowiada nie weryfikując plotek u źródła, a sama tak chętnie narzeka na to, że ktoś wymyśla o niej farmazony i ją demonizuje (tu z kolei pada "Gdańsk"xd). Czy ktoś z was w ogóle zapytał samego dama, osobiście, o co cho? Nie, nikt, jeden Marvin tylko do niego napisał. A do mnie tylko od czasu do czasu dociera, co kto na kogo etc. Różnica polega na tym, że jak byłem w Łodzi, to sam się spytałem, czy Tanuki jest lesbijką, bo coś takiego słyszałem a chciałem poznać i porozmawiać z takową, bo żadnej właściwie nie znam. Jakoś potrafiłem to zweryfikować u źródła a nie bezmyślnie powtarzać jako ciekawostkę. Pomimo jej zdziwienia i naśmiewania się później na ircu z "jakiegoś Tymo co przyjechał i myślał że", nie żałuję.